Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

wtorek, 28 czerwca 2011

Walka z magią voodoo. ,,Król mieczy''.

Król Mieczy
Tytuł oryginalny : The King of Swords

Autor: Nick Stone
Przekład: Piotr Kuś
Wydawca: Zysk i S-ka
Cykl: Max Mingus
ISBN 978-83-7506-676-0
Format: 672str. / 135×205mm
Data wydania: 14 czerwca 2011

,,Dawno już smaku trwogi zapomniałem’’.

Czy można uodpornić się na ból i  cierpienie panujące wokół nas? Poddać się obojętności na panującą korupcję i łamanie zasad wartości. Wydaje mi się , że tak.  Coraz częściej beznamiętnie wpatrujemy się w ekrany telewizorów, śledząc relacje z tragicznych wypadków samochodowych, brutalnych morderstw czy  pobić i nie czujemy zupełnie nic, może jedynie obojętność i poczucie ulgi, że dana sprawa nas bezpośrednio nie dotyczy. Ludzie przestali wierzyć w bajki o tym , że nastaną lepsze czasy bez przemocy i wypadków. Ja także, jestem przekonana, że już nie będzie lepszego ,,jutra’’, więc może dlatego tak bardzo lubię czytać kryminały,  w których  dobro zwycięża nad złem a sprawca dostaje zasłużoną karę. Czuję wtedy namiastkę normalności i wewnętrzną satysfakcje ze zwycięstwa sprawiedliwości.

Tym razem w moje ręce wpadła intrygująca książka z Serii Srebrnego Klucza ,,Król mieczy’’ Nicka Stone’a, wydana przez wydawnictwo Zysk i S-ka, zaś Kostnica objęła ją patronatem. Stone, zadebiutował w 2006 roku, powieścią ,,Pan Klarnet’’, za którą otrzymał nagrodę Ian Fleming Steel Dagger, jako najlepszy kryminał roku. Niestety nie miałam możliwości zapoznania się z tą pozycją, jednak nie wszystko przecież stracone. Czytając ,,Króla mieczy’’, prequel losów Maksa Mingusa (bohatera ,,Pana Klarneta’’) , wiem, że warto poznać obie książki.

Akcja rozpoczyna się od znalezienia w ogrodzie zoologicznym Primate Park, martwego ciała mężczyzny. Na miejsce zdarzenia zostają wezwani dwaj detektywi : Max Mingus i Joe Liston- partnerzy z Oddziału Specjalnego Policji w Miami. Z pozoru sprawa wydaje się całkiem prosta, jest ofiara, trzeba znaleźć sprawcę. Jednak sytuacja staje się o wiele bardziej skomplikowana, gdy w żołądku denata śledczy odnajdują pociętą kartę tarota, przedstawiającą króla mieczy- ,,Zagniewany mężczyzna w bogatych szatach, zasiadający na bogato zdobionym kamiennym tronie, trzymający w lewej ręce wielki miecz. Prawą dłoń miał zaciśniętą w pięść’’. Dlaczego karta znalazła się w ciele ofiary? Czy to jakiś znak, wiadomość lub może tajemniczy składnik magicznej mikstury?

Max i Joe, podczas kontynuacji śledztwa, odnajdują jeszcze ciała innych ludzi, zamordowanych w podobny sposób. Ślady prowadzą do Salomona Boukcmana, człowieka bardzo niebezpiecznego i bezwzględnego, o którym krążą przerażające legendy. Obdarzony wielką bronią, jaką jest czarna magia voodoo, sprawia wrażenie osoby niezniszczalnej. Detektywi nawet nie zdają sobie sprawy, jak wielką, ryzykowną  podejmą  grę w której stawką  jest życie lub śmierć.
Mogę śmiało powiedzieć, że ,,Król mieczy’’, to ponad sześćset stron solidnie skonstruowanego kryminału. Napisany przystępnym i szczegółowym językiem, daje swoistą autentyczność. Z początku drażniła mnie nadmierna ilość pobocznych wątków, która powodowała chaotyczny zarys fabuły. Później jednak domyśliłam się, iż jest to celowy zamysł autora, który tak umiejętnie rozwinął poszczególne fragmenty, aby w bardziej obrazowy i zrozumiały sposób, śledzić główny nurt powieści.

Jeśli chodzi o akcję, to do połowy książki toczy się raczej monotonnie, nie mniej jednak, cały czas budzi zainteresowanie. Mi osobiście brakowało  tej podwyższonej adrenaliny, lecz z drugiej strony, mogłam stopniowo krok po kroku zagłębiać się w fabułę, by następnie przeżyć ,,ostrą jazdę’’ jak na przysłowiowej kolejce górskiej. Natomiast odnośnie scen, nie przeżyjemy tu jakiegoś wstrząsu, lecz jest kilka pobudzających wyobraźnię, choćby opisy rytuału voodoo.

,,Król mieczy’’ pokazuje nam również  inne aspekty, skłaniające  do myślenia i poruszające  psychikę. Nick Stone, w niezwykle wiarygodny i obrazowy sposób, przedstawia obraz miasta Miami, nasączony  przemocą i wszechobecną korupcją, szczególnie wyraźnie zauważalną wśród kręgach policyjnych, gdzie podkładane są fałszywe dowody, bezpodstawnie zamykani są niewinni ludzie lub samemu na własną rękę wymierza się sprawiedliwość. Autor, umiejętnie nakreślił ,,zepsucie’’ służb mundurowych, ślepo wierzących w hasło ,,Znajdź człowieka, znajdź paragraf’’. Oprócz korupcji możemy być  również świadkami  rasizmu. Mimo że w Miami występują rasy mieszane, w bardzo widoczny sposób widać podział na czarnych i białych.

Główny bohater Max Mingus, nie jest typem idealnego gliniarza. Ma bardzo wiele złego na swym sumieniu, choćby to, że w większości działa poza prawem, jednak daje się lubić. Osobiście odbieram go jako autentycznego człowieka, który ma swoje słabości i zdecydowanie wolę go takiego jakim jest, aniżeli słodkiego, wyidealizowanego policjanta.

Mogłabym tak w nieskończoność  pisać o zaletach książki ,,Król mieczy’’ , lecz przecież  wcale nie o to chodzi. Sami musicie przekonać się, że dana powieść warta jest swego czasu i uwagi. Jestem przekonana, że każdy miłośnik tego gatunku znajdzie tu coś dla siebie : brutalne morderstwa, tajemnicze zagadki, okrutne rytuały voodoo i świat pełen zła. Uważaj jednak! Jeśli przypadkiem, podczas czytania znajdziesz  dziwną kartę tarota, to znaczy, że ,,Król mieczy’’ już cię dopadł i szykuje względem Ciebie misterne plany……

Moja ocena  5 / 6

Książkę otrzymałam od serwisu KOSTNICA , za co bardzo serdecznie dziękuję.



A teraz zapraszam do zapoznania się z sylwetką autora książki ,,Król mieczy''.


Nick Stone (ur. w 1966 roku w Cambridge) - angielski pisarz gatunku kryminał, horror i groza. Zadebiutował w 2006 roku powieścią Pan Klarnet (Zysk i S-ka, 2009). Następnie w 2007 wydał Króla mieczy, którego polska premiera ma miejsce w roku 2011. W połowie br. ukaże się jego trzecia książka Voodoo Eyes. Stone interesuje się boksem, mieszka w Londynie.

12 komentarzy:

  1. Świetna recenzja, wyczerpująca. :) A książka ciekawa, szczególnie nęcą mnie te rytuały voodoo :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. I znowu mnie zachęciłaś:). Jak na nią trafię, z chęcią przeczytam. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przed wyjazdem z dzieciakami na kolonie nie zdążę już jej sobie zakupić ale po wakacjach się o nią pokuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. To musi byc swietna ksiazka!
    Dopisuje do listy :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się bardzo ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. powolnie rozwijająca się akcja trochę mnie zniechęca, ale skoro potem wszystkie trudny zostają nagrodzone, to z przyjemnością przeczytam:) przekonuje mnie też typ "złego gliny". nie przepadam za niezawodnymi elegancikami bez wyrazu.

    OdpowiedzUsuń
  7. kryminały uwielbiam, i choć akcja pomału się rozkręca, to mi to nie przeszkadza, bo czasem warto na dokładne rozwinięcie tematu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach, ostatnio przeszła mi ta książka koło nosa...teraz żałuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. no powiem Ci szczerze, że bardzo mnie zaintrygowałaś:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo sugestywna okładka, zamierzam zapolować na ten kryminał, bo myślę że też mógłby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja chyba po książkę nie sięgnę, ale właśnie czytam coś o morderstwach, a akcja toczy się chwilami w Miami i naszła mnie taka myśl: co siedzi w głowach autorów, którzy wymyślają te przerażające historie?

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka dopiero co do mnie dotarła i czeka niecieprliwie na swoją kolej, którą chyba swoją recenzją przyspieszyłaś:))

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...