Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

poniedziałek, 28 listopada 2011

Miłosne zawirowania w sieci.


Grzechy Joanny

Joanna Marat


Data wydania: 21.11.2011
Wydawnictwo: Replika
ISBN: 978-83-76741-54-3
EAN: 9788376741543
Ilość stron: 240





Mamy dwudziesty pierwszy wiek, w którym Internet odgrywa bardzo ważną rolę. Większość osób nie potrafi obejść się bez komputera, gdzie w jednej niemal chwili może zrobić zakupy, opłacić rachunki, uczyć się lub kogoś poznać. Żyjąc w nieustannym biegu, to właśnie w sieci najprościej można znaleźć drugą połówkę. Czasem znajomość przekształca się w głębokie uczucie i stały związek,  lecz niekiedy może być przyczyną gorzkiego rozczarowania.

Więcej na ten temat wie Joanna Marat, która w swojej debiutanckiej książce ,,Grzechy Joanny’’ pragnie pokazać prawdziwe oblicze fascynacji internetową znajomością. Autorka, przygodę z pisaniem rozpoczęła już kilka lat temu, kiedy w konkursie portalu literackiego Fabrica Librorum została wyróżniona za opowiadanie pt. „Koljaczkowa”. Teraz Joasia próbuje swoich sił w literackiej prozie.

Główną bohaterką powieści jest Joanna, kobieta dobiegająca czterdziestki. Mieszka samotnie w Warszawie na osiedlu Za Żelazną Bramą. Interesuje się mediewistyką i cały swój czas poświęca się tej średniowiecznej miłości. Mimo to, nie czuje się do końca spełniona, czegoś jej w życiu brakuje. Chciałby jak każdy człowiek kochać i być kochaną. Pewnego dnia, Joasia przypadkowo nawiązuje internetową znajomość ze starszym od siebie mężczyzną Xawerym Stadnickim z  Nowego Jorku. Oboje nie są już nastolatkami, lecz dorosłymi, dojrzałymi ludźmi, więc nie bawią się w grzeczne podchody tylko szczerze, otwarcie rozmawiają o własnych pragnieniach i oczekiwaniach. Joanna z reguły cicha i spokojna, jest nieco zaskoczona bezpośredniością mężczyzny, dla którego nie ma żadnych tematów tabu.

,,Bezsenny zauroczył ją. Słowa tego inteligentnego mężczyzny miały niezwykłą moc. Posmarowane były miodem, pachniały lawendą i macierzanką. I były skierowane tylko do niej’’.

Po wielu miesiącach wspólnej wirtualnej korespondencji Xawery postanawia spotkać się z Joasią w realnym świecie. Umawiają się w Berlinie, gdyż akurat Stadnicki będzie tam przebywał w sprawach zawodowych. Mimo początkowych wewnętrznych oporów kobieta zgadza się na spotkanie i jedzie do Niemiec. Jak przebiegnie wizyta u całkiem obcego mężczyzny i czy spełni on uczuciowe oczekiwania Joanny?

Na temat miłości w sieci można pisać bez końca, ponieważ jest to bardzo szerokie i interesujące zagadnienie. Myślę, iż decydującą rolę odgrywa tu indywidualne podejście każdego z nas, ponieważ jeśli ktoś wierzy w miłość, to wie, że można ją spotkać niemal wszędzie np. sklepie, w restauracji, czy na spacerze. Jeśli natomiast chodzi o uczucia w sieci, to trzeba jednak także liczyć się z możliwością bolesnej porażki, gdyż wiele osób tworzy swój wyidealizowany obraz po to, aby podnieść swoją samoocenę, nabrać śmiałości, lub zwyczajnie zabawić się drugą osobą dla rozrywki. Mimo to, ludzie chcą ryzykować w imię miłości, tak jak główna bohaterka. Joanna pragnie zaznać w swym życiu czegoś lepszego. Odkąd pamięta otoczona była biedą, nędzą i oziębłością uczuć ze strony matki histeryczki, która słyszy głosy i jest przekonana, że okrutni prześladowcy czyhają pod jej drzwiami, żeby włamać się do mieszkania i wynieść jakieś cenna archiwalia i pamiątki, dlatego Joasia szuka schronienia w świecie średniowiecza, gdzie czuje namiastkę szczęścia. Także rozmowy z wirtualnym mężczyzną, są dla niej niczym światełko w tunelu w jej mrocznym, samotnym życiu.

,,Grzechy Joanny’’ zauroczyły mnie przepiękną, subtelną okładką i kolejny raz wielkie brawa dla autorki wykonania, czyli Izy Szewczyk. Niestety z bólem serca muszę stwierdzić, iż historia powieści rozczarowała mnie. Oczekiwałam czegoś więcej- porywu serca, napięcia, namiętności i całej gamy sprzecznych emocji. Może zbyt wysoko postawiłam poprzeczkę, lub zwyczajnie miałam gorszy dzień, lecz niestety nie potrafiłam wczuć się w ten klimat. Uważam, że fabuła książki sprawiała wrażenie chaotycznej, tocząc się momentami bez ładu i składu. Poboczne wątki nie wzbudzały zainteresowania i jedynie sceny z udziałem Joanny i Xawerego były warte uwagi.  Główna bohaterka irytowała mnie swoim niedojrzałym zachowaniem i czasem miałam wrażenie, że mam do czynienia z nierozgarniętą nastolatką a nie czterdziestoletnią kobietą. Dialogi niekiedy wydawały się obcesowe, zaś niektóre opisowe sceny wzbudzały we mnie lekki niesmak i uważam, że można je było delikatniej ująć w słowa. Szukałam swoistej głębi przekazu, ale nigdzie nie potrafiłam go dostrzec. Autorka stworzyła ciekawą historię przykrytą pierzynką powierzchowności. Takie jest moje zdanie, lecz nie każdy musi się z nim zgodzić. Naprawdę staram się z wyrozumiałością i szacunkiem podchodzić do danego autora  powieści, gdyż wiem, ile serca, wysiłku i pracy kosztuje go tworzenie własnego dzieła, dlatego tym większy czuje żal. Nie potrafię jednak oszukać swojego sumienia, które nakazuje mi przedstawić  prawdę widzianą moimi oczami.

Wszystkim osobom mimo to, polecam zapoznać się z książką ,,Grzechy Joanny’’. Każdy z nas ma inny czytelniczy  gust, więc myślę, że powyższa powieść znajdzie swoje grono zwolenników, którzy wydobędą z niej to, co najlepsze. Zapraszam.

moja ocena  3 / 6

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Replika.

********************************************************************
Joanna Marat- Jestem warszawianką, tu się urodziłam i dorastałam. Obecnie mieszkam i pracuję w  Gdańsku. Moja przygoda z pisaniem zaczęła się parę lat temu, kiedy w konkursie portalu literackiego Fabrica Librorum wyróżniono moje opowiadanie pt. „Koljaczkowa”. Myślę o napisaniu dalszego ciągu tej historii. Marzy mi się rodzinna saga rozgrywająca się w powojennym Gdańsku.

46 komentarzy:

  1. Uhm...zatem ja raczej sobie ją odpuszczę...Wolę przeznaczyć czas na moje zaległości. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka zaiste piękna, ale cała reszta do mnie najzwyczajniej nie przemawia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak będzie okazja to ja jednak spróbuje. Jestem ciekawa jak wypadnie i czy mnie ta miłość przypadnie do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewa- nie naciskam, wszystko zależy od ciebie samej, czy masz ochotę zmierzyć się z ,,Grzechami Joanny'' czy nie.

    Shirleyek-rozumiem, zatem może inna pozycja bardziej trafi w twoje gusta.

    Gosiarella- to prawda, że okładka cudowna, lecz jej treść niestety mnie rozczarowała, ale myślę, że może tylko ja mam takie widzimisię, dlatego mimo wszystko polecam tę powieść.

    Taki jest świat- bardzo się cieszę, gdyż mam nadzieję, że może tobie jednak przypadnie do gustu powyższa powieść.

    toska82- polecam zatem serdecznie i wierzę, że bardziej optymistycznie odbierzesz tę książkę niż ja.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie, nie, już po samej fabule stwierdzam, że to książka nie dla mnie. A tu jeszcze Twoja niska ocena... dziękuję, że oszczędziłaś mi czasu!
    Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po Twojej recenzji od razu skojarzyłam "Grzechy Joanny" z "Samotnością w sieci" Wiśniewskiego - tam też występował podobny wątek nawiązania znajomości przez internet.

    Książka "Grzechy Joanny" intrygowała mnie od pewnego czasu, jednak widzę, że raczej nie spełniłaby moich oczekiwań. Jeżeli kiedyś będę miała chwilę wolnego czasu i wyczerpaną listę książek do przeczytania pewnie sięgnę po tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fakt, okładka przepiękna, jednak jeżeli treść jest taka jaka mówisz, a bohaterka irytująca to z czystym sercem mogę ją sobie darować ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie będę czytać tej książki, szkoda czasu na coś, co nie zachwyca. Opis fabuły też jakoś do mnie nie przemawia, mówi się trudno. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książkę mam w bliskich planach, więc tylko zerknęłam na ocenę. Ciekawe czy mi przypadnie do gustu...
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Isadora- mnie początkowo opis książki bardzo zaciekawił, coś na wzór Samotności w sieci, jednak w trakcie czytania już wiedziałam, że stylem i ogólnym przekazem, różni się nieco od książki Wiśniewskiego.Chociaż mogę powiedzieć, że mają jedną rzecz wspólną- obie mnie zawiodły, niestety.

    milla- też skojarzyłam ,,Grzechy Joanny'' z książką ,,Samotność w sieci''. Różnią się jednak nieco historią, ale o tym najlepiej, jak byś się sama przekonała.

    Gabrielle_- w okładce, to ja się z miejsca zauroczyłam. Jak dla mnie Iza Szewczyk, jest niezwykle utalentowaną osobą, która potrafi wyczarować przecudne szaty graficzne do książek.

    Dosiak- rozumiem cię i nie nalegam.

    kasandra_85- wierzę, że ty przychylniej spojrzysz na tę książkę niż ja, ale o tym przekonam się dopiero podczas czytania twej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli znajdę chwilkę czasu na pewno sięgnę po książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hm, nisko oceniłaś, więc chyba jednak sobie podaruję. A internet to wielka potęga, zgadzam się.

    OdpowiedzUsuń
  13. Widzę, że wystawiłyśmy dzisiaj podobne oceny, tylko, że dwóm różnym książkom ;)
    Powiem krótko, szkoda czasu na "letnie" książki, skoro regały uginają się pod "perełkami", czekającymi na odkrycie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba pierwsza Twoja negatywna ocena,którą widzę;p W takim razie sobie ją odpuszczę;) Wolę książki,które wywołują więcej emocji i w ogóle książka raczej nie w moim guście.

    OdpowiedzUsuń
  15. Na razie sobie daruję. Skoro Ciebie nie porwała, to jak siebie znam, ze mną raczej też byłoby podobnie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdecydowanie nie mój klimat. Do tego tobie też chyba zbytnio do gustu nie przypadła...

    OdpowiedzUsuń
  17. Aleksnadra- czekam więc na twoje wrażenia po przeczytaniu ,,Grzechów Joanny''.

    Avo_lusion- wyjątkowo nie trafiła w mój gust owa książka, ale wierzę, że znajdzie ona grono swoich zwolenników. Co do internetu, to nie wyobrażam sobie, żeby mogło go nie być, oj cudowny wynalazek.

    Evita- zdecydowanie się z tobą zgadzam. Jest tak wiele naprawdę dobrych książek, które niestety często przechodzą bez echa.

    Miravelle- była jeszcze kiedyś jedna książka, którą oceniłam tak nisko jak tą. Niestety nie potrafię kłamać w żywe oczy, jeśli coś mi się nie podoba.

    Edyta- rozumiem cię i nie nalegam, gdyż nie chce być odpowiedzialna za twoją złość i zawód, który mogłabyś odczuć podczas czytania tej książki.

    Tomek- niestety nie powaliła mnie na kolana owa książka, ale mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto się nią zachwyci.

    OdpowiedzUsuń
  18. Książka niestety nie dla mnie, jednak okładka naprawdę przyciąga wzrok :D

    OdpowiedzUsuń
  19. No to się przejechałyśmy :). Czytając Twoją recenzje miałam wrażenie, że czytam o "Śladach hamowania", które mocno mnie rozczarowały, co raczej nie zdarza mi się czytając książki Repliki. "Grzechy Joanny" nie trafią na moja półkę, a kysz!

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak ktoś już zauważył opis bardzo przypomina "Samotność w sieci" która akurat mi się bardzo podobała.
    "Grzechy Joanny" wydają mi sie pachnieć czymś podobnym, więc rozejrzę się za książką po bibliotekach i znajomych.

    OdpowiedzUsuń
  21. Paula- rozumiem a co do okładki, to zgadzam się z tobą, że jest nieziemska.

    Natula- oj to prawda, że dziś obie przejechałyśmy się na maksa, ale cóż zrobić tak nieraz bywa. ;-)

    Fonin- skoro podobało ci się ,,Samotność w sieci'', to myślę, że może i ,,Grzechy Joanny'' także trafią w twój gust. Zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  22. Zdecydowanie nie dla mnie, nie lubię takich historii :)
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  23. Historia na samym początku wydawała mi się bardzo ciekawa, ale jak zaczęłam czytać Twoją recenzję, to mój zapał się "wypalił" ;) Nie wiem co jest w tych książkach z Repliki, ale mają je bardzo, bardzo przeciętne.

    OdpowiedzUsuń
  24. Okładka rzeczywiście porządnie i ciekawie zrobiona. Temat znajomości przez Internet to temat rzeka. Jestem przeciwniczką zawierania znajomości w sieci, ja poznałam męża normalnie na żywo i dobrze mi z tym, ale fakty sa takie, że znam 4 pary któe poznały się w sieci, w tym trzy już zaobrączkowane od kilku lat.

    OdpowiedzUsuń
  25. Książka na pewno znajdzie zwolenników, ale się raczej do nich nie zaliczam. Już "S@motność w sieci" niespecjalnie do mnie przemawiała...

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Dalia- ok, rozumiem, więc nie namawiam.

    Nyx- tutaj się z tobą nie do końca zgodzę, ponieważ uważam, że Replika ma wspaniałe książki. Ja w sumie tylko raz się zawiodła i to na tej tu obecnej a tak to inne pozycje jak najbardziej wpasowują się w mój gust, więc nie zrażajcie się jednym niepowodzeniem, gdyż każdemu może się zdarzyć. ;-)

    Aneta- zgadzam się z tobą, że na temat miłości Internetowej można rozpisywać się w nieskończoność. Ja jestem z tej ,,ery'' w której dopiero wchodziły telefony komórkowe, więc Internet był dla mnie czarna magia, ale teraz rzeczywiście o wiele łatwiej nawiązać znajomość z drugą osobą można dzięki komputerowej sieci i jednocześnie przeżyć miłosne uniesienia , bądź rozczarowania.

    Dusia-mnie również ,,S@amotność w sieci'' nie uwiódł podobnie jak ,,Grzechy Joanny'', lecz żałuje, bo mam ogromny sentyment do polskich pisarzy.

    OdpowiedzUsuń
  27. Krótko na temat "recenzji":

    1. oceniła Pani książkę tak dosłownie, jakby czytała romansidło o internetowym flircie.

    2. Najpierw Pani streszcza "opakowanie" książki - jeden wątek, pomijając najistotniejsze, i następnie generuje Pani na tej wybiórczej podstawie, opinię. Tak nie pisze się recenzji. Zjadła Pani skórkę od banana, resztę wyrzucając do kosza.

    3. "Poboczne" wątki nie wzbudzały Pani zainteresowania i jedynie sceny z udziałem Joanny i Xawerego były warte uwagi." - ... bo np. kwestia żydowska, a nie romansowa już nie jest warta analizy, bo wymaga refleksji no i wiedzy o kontekstach przestrzeni jaką jest zasadnicze miejsce akcji - teren byłego getta i ludzie w tej przestrzeni ze swoimi doświadczeniami - szczególnymi doświadczeniami!.

    4. Cyrysia napisała: ,,Dialogi niekiedy wydawały się obcesowe, zaś niektóre opisowe sceny wzbudzały we mnie lekki niesmak i uważam, że można je było delikatniej ująć w słowa." - to można pozostawić już bez komentarza. Niech sobie Pani poczyta przynajmniej Stasiuka.

    5. "Smotrit w knigu vidiet figu" - "Grzechy Joanny" nie mają nic wspólnego z "samotnością w sieci", nie są żadnym romansidłem i chodzi w tej książce o zupełnie coś innego, czego niestety recenzentka nie zdołała zauważyć, bo prawdopodobnie przekartkowała książkę a i Jej zainteresowania, co widać na jej blogu, nie dotyczą tego rodzaju literatury.

    6. Szanowna recenzentko, w książce ważny jest tekst a nie okładka, która w przypadku "Grzechów Joanny" może wprowadzać w błąd. Tekst. który Pani popełniła jest sprzeczny z podstawowymi regułami tego, co nazywamy profesjonalną recenzją. Pani streszczenie nie dotyczy istoty opowieści, dramatu matki, ojca, ich relacji z Joanną w szczególnym miejscu o szczególnej historii i ludzkich losów na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Te psychologiczne relacje są najważniejsze a nie sytuacyjne opakowanie internetowej znajomości Xawerego i Joanny. Skondensowany język narracji jest nowoczesny a konstrukcja książki i wplatane mistrzowsko wątki powodują, że nie jest nużąca i chce się ją czytać.

    Książka jest bardzo dobra, ale nie dla odbiorców i fascynatów komedii romantycznych i romansów. Nie ta grupa docelowa tej opowieści. I tego Pani nie raczyła zauważyć.

    Ponura historia matki jest w istocie jądrem tej powieści a nie pobocznym wątkiem, jak to Pani lakonicznie określiła "wariatki" (tylko to Pani odczytuje w tym wątku?-proszę nie żartować).

    Pani obraz tej książki przedstawiony w recenzji jest niestety fałszywy. "Grzechy Joanny" znacznie wykraczają swoim przesłaniem ponad standardowe romansidła "fejsbukowych" postów i upraszczających rzeczywistość pseudo literackich blogów.

    Zasłońcie okładkę a odsłoni się Wam, potencjalni czytelnicy, ciekawa i poruszająca opowieść. Zachęcam do czytania i myślenia. Harlequiny, szanowna recenzentko, leżą na zupełnie innych półkach.

    W Pani tekście widać dość wyraźnie zarzut, że jest to romansik internetowy, jakich wiele. Niewiele Pani z tego opowiadania zrozumiała. Praktycznie nic. Jedno jest pewne, "harlequinowa" okładka wprowadza w błąd. Ale rzetelny recenzent potrafi to odkryć, czego mimo wszystko Pani życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A po co to sztubackie zacietrzewienie?

      Usuń
  28. Dawid- dziękuję za twoją wypowiedź. Każdy punkt widzenia jest dla mnie niezwykle istotny.
    Ja z mojej strony napisałam tak jak sama czułam, czyli mówiąc krótko nie przypadły mi do gustu ,,Grzechy Joanny'' i jedynie sam wątek romansowy wydał się interesujący i na pewno, nie jest on w żaden sposób porównywany do "harlequinowych" uczuć, wręcz przeciwnie, intryguje swą otwartością i bezpośredniością, co mi się akurat bardzo podoba.
    Okładki także nie zaliczyłabym do taniego romansu, ponieważ jest ona niezwykle subtelna, klasyczna i wysmakowana.
    Książki nie streszczałam, tylko przedstawiłam główny nurt powieści, bez ujawniania dalszych wydarzeń.
    Osobiście dla mnie ten klasyczny, nowoczesny styl narracji nie przypadł mi do gustu, wszak nie wszyscy muszą to samo lubić.
    Nie chce się tu rozpisywać odpowiadając atakiem na atak, bo przecież nie o to chodzi.
    Nie uważam się za specjalistę od recenzowania i każdy kto mnie zna wie o tym, że pisze tak jak mi serce podpowiada. Nie potrafiłam niestety wyciągnąć z tej powieści głębi przesłania o którym mówisz, ale jak już napisałam, że wierzę, iż innym osobom może się to uda.
    Widzę, że ciebie bardzo zaciekawiła owa powieść i odbierasz ją niezwykle pozytywnie, więc mam nadzieję, że przedstawisz swoje wrażenia dotyczące ,,Grzechów Joanny'', by każdy potencjalny czytelnik dostrzegł to co ja nie potrafiłam dostrzec.
    Jeszcze raz dziękuje za twoją wypowiedz i zwrócenie mi uwagi na kilka istotnych rzeczy dotyczących tej książki.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo jestem ciekawa tej książki i nie ukrywam, że moje zainteresowanie jest spowodowane wpisem Pana Dawida. Panie Dawidzie z definicji recenzji: "recenzja jest to poddanie ocenie wartości dzieła w oparciu o powszechnie przyjęte kryteria lub w sposób czysto subiektywny." Każdy ma prawo ocenić dzieło jak chce. I tak nastąpiło w tym przypadku. Nie czytałam tej książki, ale Pana wpis bardzo mnie zaintrygował i po nią sięgnę. Jednak porównywanie początkującej młodej autorki do Stasiuka ( tak znam twórczość pisarza,)to dla mnie trochę gruba przesada. Co do okładki, to przepraszam, ale się jednak nie zgodzę z Cyrysią dla mnie jest ona tandetna i mnie jako czytelnika odstrasza i zniechęca do sięgnięcia po książkę. Jeżeli książka jest taka wspaniała jak Pan Dawid pisze, to myślę, że autorka godząc się na taką okładkę popełniła wielki błąd. Bo taka okładka w połączeniu z tytułem niestety, ale w wielu czytelnikach będzie kojarzona z romansem i tak będzie też odbierana treść. Czy chce Pan tego czy nie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Okładka podoba mi się ogromnie, naprawdę ma coś w sobie. Sama historia chyba jednak nie dla mnie, wydaje się zbyt prosta... :)

    OdpowiedzUsuń
  31. A ja chętnie przeczytałabym tę książkę, nawet gdybym w połowie stwierdziła, że zupełnie nie jest w moim guście. Już tak mam, że doczytuję książki do końca bez żadnego wyjątku. Jak mam się na jakiejś pozycji "wyżyć", to potem robię to na blogu :-)

    OdpowiedzUsuń
  32. Tak, czasami tak bywa, że coś czytamy i spodziewamy się czegoś innego. Tak jak mówisz, każdy z nas ma inny gust. Nie wiem, myślę że zapoznam się z lekturą choćby po to, by sprawdzić, czy będe miała podobne odczucia ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. No cóż, chyba ją sobie odpuszczę, bo obawiam się, że mogłabym ją odebrać tak samo jak Ty.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ciekawy tytuł, ale tematyka zupełnie nie dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  35. KTOSIA- mam nadzieję, że uda ci się przeczytać tę książkę i w bardziej ,,głębszy'' oraz pozytywniejszy sposób niż ja, pokazać jej główne przesłanie, które ja nie potrafiłam wydobyć.Jak już wspominałam każdy z nas ma inne gusta i to co jednych zachwyca, innych może zniechęcać.

    tetis- historia powieści nie jest prosta, lecz nieco zawiła, ale może tobie akurat przypadnie ona do gustu.

    Agnieszka- ja również zawsze doczytuje książki do końca, lecz nie próbuje się na nich wyzywać, gdyż dla każdego pisarza jego własne dzieło, to największy skarb mimo nawet paru mankamentów, dlatego szanuję czyjąś pracę, ale jest mi wtedy potwornie żal, że nie potrafię zmusić się do zainteresowania czymś ukrytym głębiej, bo zwyczajnie styl, lub ogólna fabuła na tyle mi przeszkadza, iż nie mam chęci dokopywać się do skarbca znajdującego się gdzieś na dnie. Nie zawsze tak bywa, lecz w przypadku tej książki tak się stało. Wierzę jednak, że znajdzie się spore grono czytelników, które obali moją negatywną ocenę względem ,,Grzechów Joanny''.

    Kornelia- cieszę się, że mimo mojej mało przychylnej opinii zadecydowałaś się na przeczytanie tej książki. Wielkie brawa i życzę przyjemniej lektury.

    miqaisonfire- wiem, że mamy rzeczywiście podobne gusta, więc nie nalegam, ale kiedyś w wolnej chwili możesz choćby z czystej ciekawości sięgnąć po tę książkę. Kto wie, może cię pozytywnie zaskoczy.

    Catalina- rozumiem, więc może inna pozycja bardziej trafi w twój gust.

    OdpowiedzUsuń
  36. Cyrysiu, źle mnie zrozumiałaś w kwestii tego "wyżywania się". Nie miałam tutaj nic złego na myśli. Nigdy nie atakuję pisarza, jako osoby, bo wiem ile dla niego znaczy praca nad książką. Sama również piszę i właśnie przygotowuję się do wydania swojej debiutanckiej powieści i też denerwuję się jak zostanie przyjęta. Jak do tej pory wąskie grono czytelników odebrało ją nadzwyczaj dobrze. Dlatego też słowo "wyżyć" ujęłam w cudzysłów. Nie sądziłam, że zabrzmi to tak bardzo negatywnie. Jeżeli już do czegoś się przyczepiam, to raczej do strony technicznej, za którą w głównej mierze odpowiada wydawca, a nie sam autor. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  37. Agnieszka- teraz już rozumiem o co ci chodziło. Przedtem nieco opacznie zrozumiałam twoje wyrażenie, ale już wiem, co miałaś konkretnie na myśli.
    Życzę ponadto tobie, aby twoja debiutancka książka miała szeroki i pozytywny oddźwięk.
    Również pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  38. @Dawidzie piszę do Ciebie choć jak znam życie to już nie wejdziesz tutaj, żeby sprawdzić jaką "lawinę" wywołała Twoja "anonimowa" (bo nie można Cię odnaleźć "w sieci") wypowiedź. Czyżbyś zarabiał na tej książce? Ponieważ, wydaje mi się, że każdy ma prawo ocenić książkę jak chce, jeśli tylko ma na to argumenty a Cyrysi ich nie brakuje. Pokazałeś teraz tylko to, iż uważasz, ze opinie Cyrysi są opiniotwórcze i brawo dla niej! Jeśli już wyrażasz swoją opinię to kultura wymaga by nie obrażała ona innych, więc fajnie, że TY znalazłeś w tej książce "tę ogromną głębię" - widać to dzieło na skalę światową - niemniej jednak to, iż ktoś inny jej nie znalazł nie oznacza, że nie jest rzetelny bądź nie umie pisać recenzji.

    Taki atak był nie na miejscu i jeszcze skuteczniej odstraszył od sięgnięcia po tę pozycję, gdyż "dobra powieść broni się sama".

    Następnym razem proszę się nad tym zastanowić!

    OdpowiedzUsuń
  39. Fuzja- każdy ma prawo do oceniania, więc już nie ma co roztrząsać niepotrzebnych konwersacji.
    Ja wyraziłam taką opinię jak sama to odebrałam, ale ktoś inny na moim miejscu może opiewać się w zachwycie, wszak są różne gusta.
    Niemniej dziękuję za każdą opinię.

    OdpowiedzUsuń
  40. Dawid wypowiedział się ostro, ale ma rację co do meritum - ta książka NIE JEST ROMANSEM, a wątek relacji Xawerego i Joanny wcale nie jest w niej najważniejszy. Okładka, choć ładna i przykuwająca wzrok, ma się nijak do zawartości. To jest ponura powieść obyczajowa z elementami satyry, bardzo dobrze, inteligentnie napisana. Główna bohaterka w depresji, matka cierpiąca na schizofrenię wskutek traum wojennych, wpływ przeszłości na teraźniejszość, gorzkie, ale trafne, pogłębione portrety psychologiczne mieszkańców Warszawy dawniej i teraz... Jeśli ktoś lubi prozę Poli Gojawiczyńskiej albo "Prawiek i inne czasy" Olgi Tokarczuk, to myślę, że doceni "Grzechy..."

    Replika bez sensu dobrała okładkę do treści i reklamuje tę powieść jako coś w rodzaju harlequina - możliwe, że autorka nie miała w tej kwestii nic do powiedzenia :(

    OdpowiedzUsuń
  41. charande- każdy ma prawo wyrazić własne zdanie, więc ja to szanuje.
    Co do książki, nigdzie w recenzji nie zaznaczyłam, że to jest romans, choć może rzeczywiście można odnieść takie wrażenie, ponieważ opisałam według mnie główny nurt powieści, który ja osobiście uważam, że jest to moment poznania Joanny z Xawerym oraz dalsze ich perypetie.
    Odnośnie stylu całkowicie nie w moim guście, więc chyba miałam prawo wyrazić swoje wrażenia, ale tak jak wspominasz, ktoś kto lubi prozę Tokarczuk i Gojawiczyńskiej, to z pewnością zrozumie prawidłowy przekaz ,,Grzechów Joanny''. Ja w każdym razie nie potrafiłam się w tej książce odnaleźć a naprawdę rzadko którą krytykuje, zresztą stali moi znajomi blogerzy sami widzą nie raz, że w większości przypadków stawiam wysokie noty a tu wyjątkowo po raz pierwszy nie trafiła w moje gusta owa książka i nic na to nie poradzę a kłamać wbrew sobie nie będę.
    Mam tylko nadzieję, że to ja jedna i jedyna tak odebrałam tę książkę, więc wtedy zdanie mniejszości nie będzie się liczyć.

    OdpowiedzUsuń
  42. cyrysia - spokojnie, od tego jest recenzent, żeby szczerze i otwarcie wyrażał swoje zdanie. Natomiast w recenzji napisałaś wprost:
    "Oczekiwałam czegoś więcej- porywu serca, napięcia, namiętności i całej gamy sprzecznych emocji" - z tego wynika, że zasugerowałaś się tym, co wydawca napisał w opisie książki i spodziewałaś się, że najbardziej wyeksponowany będzie wątek relacji Xawery-Joanna, podczas gdy wcale nie on jest najważniejszy w książce. Równie ważne są te wątki poboczne, które nie wzbudziły Twojego zainteresowania (rozdziały "Twarze w lustrze Marysi Wichury" i "Maszynopis" oraz opowieść Lodzi Słodkiej). Na użytek osób, które mogły się niepotrzebnie zasugerować okładką i treścią notki na tylnej stronie, chciałam tylko zasygnalizować, że ta książka jest zupełnie czymś innym niż się wydaje z wierzchu :) Na okładce powinno być ponure szare blokowisko albo lepiej: stłuczone lustro w staroświeckiej ramie, komoda, na niej kilka różowych tabletek i karaluch :)

    To Replika reklamuje "Grzechy..." jako romans - moim zdaniem niemądrze, bo książka zostaje zareklamowana niewłaściwej grupie docelowej :)

    OdpowiedzUsuń
  43. charande- wiesz... chyba masz rację co do tego, że sugerowałam się opisem książki i dlatego tak bardzo nastawiłam się relacje Xawery-Joanna, że reszta poszła na boczny tor. Może gdyby coś innego poruszyli w opisie, to zapewne właśnie te poboczne wątki pozwoliły mi na głębsze zastanowienie się i nie poszły bez echa. Sam tytuł również sugeruje bardziej miłosne grzeszki bohaterki niż jej bolesną przeszłość, dlatego tak wszystko poszło nie w tą stronę co powinno.
    Niestety czasu się nie cofnie. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że ktoś nie popełni mojego błędu z mylnym przekazem tej książki.
    Pozdrawiam i dziękuje za wszelką sugestię.

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...