Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

niedziela, 9 marca 2014

Magia kamieni


Zobaczyć iskry
Grażyna Kamyszek

Ilość stron:
Wydawnictwo: Literackie Białe Pióro
Ocena: 5/6









        W Polsce z dnia na dzień dzieje się coraz gorzej. Rosnąca drożyzna, ogólnie postępująca bieda, wyzysk, głodowe pensje, umowy śmieciowe, niesprawne urzędy oraz brak perspektyw zdobycia i utrzymania stałej, godnej pracy to tylko kilka problemów, z którymi zmaga się wiele ludzi. Nikogo więc nie dziwi, że Polacy szukają szczęścia poza granicami naszego kraju. Niektórzy nie mają wyboru i muszą wyjechać. W podobnej sytuacji znalazła się dwudziestodziewięcioletnia Renata Sadzik, główna bohaterka książki ,,Zobaczyć iskry’’ Grażyny Kamyszek.

Renata jest germanistką i pracuje jako nauczycielka w szkole. Niestety w ramach oszczędności zamykają jej miejsce pracy, które staje się łakomym kąskiem dla bogatego biznesmena. Wielu nauczycieli zostaje przeniesionych do innych szkół. Niektórzy odchodzą dobrowolnie, mając w perspektywie zmianę zawodu. Inni, podobnie jak Renata, są na przysłowiowym bruku z niewielką odprawą na nową drogę życia. Mogłoby się wydawać, że ktoś z takimi aspiracjami, jak panna Sadzik bez trudu znajdzie nową posadę. Niestety jej CV rozesłane na wszystkie strony świata nie odbija się optymistycznym echem. Także w sprawach sercowych porażka na całej linii. Ukochany chłopak, z którym wiązała wiele planów uciekł jak tchórz do Londynu i wdał się w romans, który zaowocował ciążą. Pewnego dnia mama Renaty przynosi wspaniałe wieści. Jakaś Niemka szuka kobiet do opieki nad starszymi ludźmi gdzieś w Zagłębiu Ruhry. Mimo początkowych obaw dziewczyna decyduje się przyjąć ofertę. Pakuje swoje rzeczy i wyrusza do Niemiec. Od teraz będzie zajmować się Martinem, starszym panem na wózku inwalidzkim.

,, – Miło mi, że będę się panem opiekować – powiedziałam bardzo poprawną niemczyzną, upiększając przy tym twarz takim uśmiechem, że niejednego zwaliłby z nóg mój kobiecy czar.
Owszem, pana Martina zwalił do tego stopnia, że pobladły staruszek opadł bez sił na fotel, prawą ręką chwycił się za serce, a lewą machał raptownie, jakby opędzał się przed złymi siłami’’.


Okazuje się, że Renata jest łudząco podobna do byłej narzeczonej Martina sprzed lat. Czy to zwykły zbieg okoliczności? A może stoi za tym jakaś pradawna tajemnica, która tylko czeka na odkrycie?

,,Zobaczyć iskry’’ to debiut powieściowy Grażyny Kamyszek, absolwentki filologii polskiej Uniwersytetu Gdańskiego, nauczycielki i bibliotekarki. Apetyt na pisanie autorka miała od bardzo dawna, ale obowiązki rodzinne i zawodowe przesunęły realizację marzeń na później, dlatego swoich sił pisarskich spróbowała dopiero na emeryturze. W 2012 r. zaczęła publikować opowiadania na łamach Kwartalnika Społeczno-Kulturalnego Dolnego Powiśla i Żuław ”Prowincja”, zaś obecnie, nakładem Wydawnictwa Literackie Białe Pióro możemy poznać jej pierwszą powieść. Początkowo miałam lekkie obawy, czy historia wykreowana przez Panią Grażynę wzbudzi moje zainteresowanie. Na szczęście w trakcie śledzenia fabuły moje obiekcje rozpłynęły się niczym poranna mgła. Pisarka z niezwykłą swadą, humorem i  swobodą językową przedstawia koleje losu główniej bohaterki. Renata to dziewczyna, z którą łatwo się utożsamić. Dotychczas wiodła w miarę spokojne, beztroskie życie. Miała kochającego chłopaka i ciepłą posadkę w szkole. Niestety nic nie trwa wiecznie. W ciągu kilku chwil jej życie obraca się o 180 stopni. Traci miłość, pracę i jakiekolwiek perspektywy. Przypadek sprawia, że udaje jej się objąć posadę w Niemczech, jako opiekunka do osób starszych. Myślę, że coraz więcej młodych osób zmaga się z podobnymi problemami. Postawieni pod ścianą wciąż emigrują w poszukiwaniu lepszego jutra. Z żalem muszę stwierdzić, że w przeciwieństwie do naszego kraju, zarobki za granicą faktycznie są większe, chociaż praca wszędzie jednakowo ciężka. Główna bohaterka była o tyle w uprzywilejowanej sytuacji, iż starszy pan traktował ją jak wnuczkę. Nie bez znaczenia jest fakt, że była bliźniaczo podobna do jego narzeczonej. Ten aspekt spowodował wiele zamieszania w życiu Renaty, budząc zarówno radość jak i zawiść otoczenia. Żałuje, że autorka nie rozwinęła tego wątku na szerszą skalę, gdyż uwielbiam odkrywać wszelkie tajemnice i analizować rodzinne koligacje. Niestety w tym przypadku pozostałam z uczuciem niedosytu. Podobał mi się natomiast wątek miłosny Renaty z pewnym fizjoterapeutą. Zazwyczaj istnieją takie schematy fabularne, w których młoda dziewczyna po przyjeździe do nowego kraju spotyka miłość swojego życia. Nie przeszkadza mi to, wręcz przeciwnie. Takie historie są u mnie mile widziane. W książce pojawiają się też wzmianki o tragicznych wydarzeniach pod Smoleńskiem, które w następstwie spowodowały chaos, kłótnie i wzajemne oskarżenia ludzi, będących po przeciwnych stronach politycznej barykady. Wspomnę jeszcze o jednym ważnym szczególe związanym z tytułem utworu. O co chodzi z tymi iskrami? Otóż, przed  wyjazdem do Niemiec Renata otrzymała od swojego przyjaciela Maćka kamień. W jego i w jej życiu niemal od zawsze ten malutki kawałek bryły miał magiczną moc.

,,Nieraz pukaliśmy do ich drzwi, żeby zrozumieć zawiłości tego świata. Obiecałam Maćkowi, że jeśli odnajdę w tym kraju sens życia, radość i nadzieję, rzucę kamieniem o niemiecki bruk w taki sposób, żeby posypały się iskry. Musi być bruk i musi być ciemno’’.


Czy Renacie udało się spełnić obietnicę daną przyjacielowi? A może jej właściwy czas jeszcze nie nadszedł?

Proza Kamyszek stanowi stosunkowo udany debiut. Całość napisana jest prostym językiem, bez zbędnych dłużyzn, jasno i zrozumiale. Błyskotliwe dialogi bez grama sztuczności, inteligentny humor oraz plastyczne opisy dają wspaniały efekt na korzyść tej książki. Akcja toczy się nadzwyczaj swobodnie i naturalnie. Nie ma poczucia bezsensu, stagnacji czy znużenia. Bohaterowie pod względem charakterologicznym i emocjonalnym nakreśleni są dość obrazowo i skrupulatnie. Posiadają ludzkie cechy, uczucia i słabości, dzięki czemu są bardziej wiarygodni. Z kolei sentymentalne zakończenie jest doskonałym zwieńczeniem powieści.

Serdecznie polecam ,,Zatrzymać iskry’’ wszystkim wielbicielom i wielbicielkom powieści obyczajowej. To niezwykle ciekawa, wciągająca, nieco bajkowa historia, która na długo po przeczytaniu zostawia ślad w sercu człowieka. Pokazuje, jak nieprawdopodobnie zawiłe są ścieżki ludzkich losów i dokąd nas mogą zaprowadzić oraz uświadamia, że czasem warto zostawić przeszłość za sobą i zrobić śmiały krok w przód.

,,Żyj, a nie myśl o życiu. Chwytaj życie i trzymaj je mocno w garści. Na myślenie przyjdzie jeszcze pora, czas wyleczy dylematy’’.


Zapraszam do lektury, bo moim zdaniem naprawdę warto.

***

Wydawnictwo Literackie Białe Pióro

54 komentarze:

  1. Cyrysiu, masz nosa do dobrych książek :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nauczycielka jako główna bohaterka? Wchodzę w to ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem takie osoby, bo sama pracowałam ponad 3 lata za granicą. Baaaaardzo chętnie bym przeczytała. Autorka jest bibliotekarką - jej, tym bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  4. I znowu mnie zachęciłaś - ciekawa lektura.

    OdpowiedzUsuń
  5. I znów zapisuję sobie tytuł. Jej, kiedy ja to wszystko przeczytam? :)
    Brzmi wspaniale, a że jestem wielbicielką obyczajówek, sądzę, że to powieść dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Może być bardzo dobra lektura, bo wszelkie opowieści o emigracji to zwykle dobry materiał na książkę...

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna recenzja, czuję się zachęcony do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię powieści obyczajowe i nawet jeśli są bajkowe, trafiają do mojej duszy. Skoro piszesz, że to udany debiut to z chęcią zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zainteresował mnie zwłaszcza początek, ale potem też zapowiada się ciekawie, temat emigracji wciąż jest na czasie.
    Ostatnio coraz więcej nauczycieli chwyta za pióro... I tak się zastanawiam, kiedy mnie to dopadnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że temat emigracji cięgle jest na czasie.
      Również zauważyłam, że coraz więcej nauczycieli chwyta za pióro, co mnie osobiście bardzo cieszy :) I mam nadzieję, że Ciebie także dopadnie wena twórcza i zaskoczysz nas jakąś fajną powieścią? To jak? Dasz się skusić :)

      Usuń
  10. Nigdy nie słyszałam o tej autorce, a książka wydaje się być ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja mimo wszystko czuję, że to nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka raczej nie dla mnie. :) I okładka robiona chyba najtańszym kosztem z możliwych. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy faktycznie okładka była robiona chyba najtańszym kosztem, ale osobiście uważam, że nie jest taka zła. Widać to kwestia gustu :)

      Usuń
  13. Dla mnie nie jest wyjściem ucieczka za granice, za wsze istnieje jakieś wyjście, jednak z chęcią bym poznała historię Renaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również nie odważyłam się ,,uciec'' za granicę. Chyba wołałabym pracować za najniższą krajową, aniżeli być w obcym kraju, z dala od rodziny i znajomych.

      Usuń
  14. Obiecujące, nawet bardzo, już same próbki cytatów dobrze świadczą o stylu pisarskim tej autorki - chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Może się kiedyś skuszę, bo wydaje się być ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Widzę że to książka dla mnie, chętnie się za nią rozejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakoś nie za bardzo przekonuje mnie ta książka do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam mieszane uczucia co do tej książki, recenzja jest bardzo fajna ale książka nie jest zbytnio w moim typie, po prostu wolę inną fabułę więc raczej po to nie sięgnę
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
    http://happy1forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, lecz rozumiem, dlatego nic na siłę.
      Dziękuję za zaproszenie, nie omieszkam skorzystać :)

      Usuń
  19. masz nosa do dobrych książek, jak tylko znajdę czas to pewnie, że przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kolejna książka, którą mnie kusisz. Przepiękna okładka swoją drogą, taka wiosenna.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawie się zapowiada, warto poszukać

    OdpowiedzUsuń
  22. Myślę, że mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapowiada się ciekawie ;) Jeśli będę miała okazję to przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Książka zaciekawia, choc ja, póki co się wstrzymam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Jakoś... ta książka kompletnie nie trafia w mój gust.

    OdpowiedzUsuń
  26. Życiowa książka, chętnie przeczytam jak gdzieś ją wypatrzę:)

    OdpowiedzUsuń
  27. I znowu po raz pierwszy spotykam się u Ciebie z wydawnictwem, o którym do tej pory nie słyszałam :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  28. Brzmi zachęcająco- lubię czytać o zawiłych ścieżkach losu, trochę romansu nie zaszkodzi, a szkoda tylko, że nie ma większej tajemnicy- ale postaram się przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Tym razem nie dla mnie. Nawet okładka wydaje mi się jakaś "niedorobiona" :) Odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
  30. Powiem szczerze, że gdyby nie Twoja recenzja, to nigdy bym na tę książkę nie zwróciła uwagi ze względu na okładkę. Ona naprawdę nie zachęca, a wręcz odpycha, jest niedopracowana i wygląda, jakby ktoś robił ją w Paincie. Dobrze, że zawartość jest o wiele lepsza i wartościowsza. Książki z humorem lubię, a dobra obyczajówka jest zawsze mile widziana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę po komentarzach, że jesteś kolejną osobą, której nie podoba się okładka. Może faktycznie coś jest na rzeczy. Ja widocznie należę do tej mniejszości, bo jakoś nie mam zastrzeżeń do szaty graficznej ,,Zobaczyć iskry''. Jednak najważniejsza jest jej ,,zawartość'' a ona zdecydowanie jest godna uwagi, dlatego polecam serdecznie.

      Usuń
  31. Powiem szczerze, że mnie zaciekawiłaś swoja recenzją. Raczej po takie książki nie sięgam, ale ta tutaj swoją fabułę mnie zaintrygowała. Lubie takie zagadki. ;)
    A co do okładki - kurcze, jest fatalna!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fabuła naprawdę jest całkiem ciekawa, więc zachęcam do jej poznania. A co do okładki, teraz nie można jej już zmienić, dlatego trzeba zaakceptować taką, jaka jest :)

      Usuń
    2. Jasne, że trzeba zaakceptować. Tylko zastanawia mnie to, dlaczego niekóre wydawnictwa właśnie tworzą tak kiepskie okładki. Czasami nie trzeba wiele, aby oprawa była piękna i zachęcająca do sięgnięcia po lekturę. ;)

      Usuń
  32. Ciekawy pomysł na fabułe, jednak za mało interesujące jak dla mnie:D

    OdpowiedzUsuń
  33. Być może skuszę się na przeczytanie tej powieści. ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Książka może być dobra, ale jakoś nie zachęca mnie ta okładka ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. O tak, w Polsce żyje się coraz gorzej.. Lubię powieści obyczajowe i z chęcią sięgnę po tę. Zgadzam się z innymi, okładka jest fatalna..

    OdpowiedzUsuń
  36. Książka zdecydowanie nie dla mnie, ale za to zaciekawiła mnie historia autorki. To dobrze, że ludzie próbują sił w pisaniu - nawet po wielu, wielu latach :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Wydaje mi się, że książka powinna i się spodobać. Zapisuję tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Chętnie spróbuje się w konkursie, bo widzę, że lektura warta przeczytania

    OdpowiedzUsuń
  39. Po części masz racje. Da się w Polsce znaleźć stałą pracę, ale zazwyczaj za mizerną pensje. Nikt nie oczekuje od razu 10 tys. na rękę, ale ten przysłowiowy 1tys., to chyba jednak odrobinę za mało, aby z tego przeznaczyć na miesięczne opłaty, jedzenie i inne bieżące wydatki?

    OdpowiedzUsuń
  40. ooo chętnie przeczytam dobrą obyczajówkę :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Jak ja Ci zazdroszczę, że trafiasz na same dobre książki! :D

    OdpowiedzUsuń
  42. Czytałem "Zobaczyć iskry". Polecam gorąco. Czyta się jednym tchem.Potoczysty,barwny język.Motyw kamieni i NPP Renaty-super pomysł . Bohaterowiesą mi bardzo bliscy.Książka mądra iważna, odbicie lustrzane współczesności...

    OdpowiedzUsuń
  43. Myślę, że to książka dla mnie i bardzo dobrze wpasuje się w mój gust:)

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...