Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

środa, 21 maja 2014

Matczyna miłość


Jeszcze jeden dzień 
Mitch Albom
 
Data wydania: 21-05-2014
Wydawnictwo: Znak / Literanova
Ilość stron: 216
Ocena: 5/6









    Głębia matczynego uczucia jest niezwykle piękna, niestety nie zawsze doceniania. Często wydaje nam się, że mamy mnóstwo czasu, aby zdążyć okazać swoją wdzięczność kobiecie, która dała nam życie. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że ani się nie spostrzeżemy, gdy będzie na to już za późno. Mimo to Charles Benetto, główny bohater książki ,,Jeszcze jeden dzień’’ Mitcha Albom, dzięki cudownemu splotowi okoliczności dostał szansę, by powiedzieć swojej mamie, jak bardzo jest dla niego ważna. Jak do tego doszło?

Charley to samotny mężczyzna w średnim wieku, były, niespełniony bejsbolista. W dzieciństwie boleśnie przeżył rozwód rodziców. Aby zaspokoić niebosiężne ambicje własnego ojca, sprzeciwił się woli matki porzucając naukę na rzecz kariery sportowej. Niestety nie odniósł na tym polu zbyt wielkiego sukcesu. W życiu prywatnym również mu się nie poszczęściło. Popadł w kłopoty finansowe, rozstał się z żoną i stracił kontakt z jedyną córką, która nawet nie raczyła zaprosić go na swój własny ślub. Teraz tylko alkohol daje mu ulgę i złudne poczucie wolności od wszelkich problemów. Z dnia na dzień coraz bardziej się zatraca. W końcu postanawia skończyć ze sobą raz na zawsze. Podchmielony wsiada do samochodu i jedzie odwiedzić Pepperville Beach, swój rodzinny dom. Jednak w trakcie podróży zdarza się wypadek, w którym niespodziewanie spotyka swoją zmarłą sprzed ośmiu laty rodzicielkę. Czy to sen, iluzja, pijackie omamy? A może jakaś siła wyższa stworzyła dla Charley'ego szansę naprawienia swoich błędów w relacjach z matką?

Mitchell David "Mitch" Albom to amerykański autor kilku bestsellerów, dziennikarz, dramatopisarz, scenarzysta, prezenter radiowy i telewizyjny oraz muzyk. Udziela się również charytatywnie. Założył i zorganizował między innymi: "The Dream Fund", "A Time to Help" i "A Hole in the Roof", grupy wolontariuszy i fundacje dla potrzebujących dzieci. W swoim dorobku literackim, oprócz bieżącej pozycji posiada także: "Wtorki z Morriem" (oparta na faktach), "Pięć osób, które spotykamy w niebie" i ‘’Zaklinacz czasu’’. Jego książki sprzedały się na świecie w ponad 35 milionach egzemplarzy, zostały wydane w 48 krajach i przetłumaczone na 44 języki. Na ich kanwie powstały cieszące się uznaniem filmy, nagradzane nagrodą Emmy.

Dotychczas nie miałam sposobności obcować z twórczością tego pisarza, ale kiedy nadarzyła się taka okazja, postanowiłam z niej skorzystać. Czy warto było? Moim zdaniem tak, ponieważ dzięki lekturze ,,Jeszcze jeden dzień’’ uświadomiłam sobie wiele istotnych spraw. Patrząc z perspektywy czasu często nie doceniałam mojej mamy. Zwłaszcza będąc nastolatką wielokrotnie sprawiałam jej przykrość swoim buntowniczym zachowaniem. To, co kiedyś odbierałam, jako atak, tak naprawdę było formą obrony przed otaczającym mnie zewsząd złem. Na szczęście w porę zrozumiałam swój błąd i doceniłam szczere intencje mojej rodzicielki. Nie każdy jednak może mieć tyle szczęścia, dlatego warto już teraz ocieplać bądź naprawiać swoje stosunki z rodzicami.

Powieść Mitch’a Albom’a to historia obyczajowa oparta na wydarzeniach autentycznych, zadedykowana pamięci jego mamy. Podejmuje niezwykle ważną, życiową tematykę dotyczącą macierzyństwa, miłości do dziecka i rodziny, wewnętrznego zagubienia, uzależnienia i jego zgubnych następstwach. Opowiada też o skomplikowanych relacjach międzyludzkich i sile, z jaką pewne jednostki potrafią oddziaływać na innych. Nieraz nieświadomie rodzice wywierają presję na swoich dzieciach uzależniając je od siebie. Nie potrafią zrozumieć, iż błądzenie i popełnianie błędów jest częścią życia człowieka, dlatego każdy sam dobrowolnie powinien decydować o własnym losie.

Książkę czyta się nadzwyczaj płynnie. Rozdziały są krótkie, napisane prostym językiem, i co najważniejsze, treściwe i na temat. Wątki teraźniejsze przeplatają się z retrospekcjami z dzieciństwa i wczesnej młodości głównego bohatera. Dzięki temu możemy lepiej poznać jego relacje z rodzicami oraz dowiedzieć się, jaka sytuacja zapoczątkowała jego ciężki kryzys życiowy. Niestety drażnił mnie brak konkretnej chronologii. Nie lubię chaotycznego przeskakiwania między wątkami, chociaż po jakimś czasie pomału przyzwyczaiłam się do tego. Zabrakło mi także emocji. Niby współczułam cierpiącemu Charlesowi, mimo to jakoś nie poruszył mojego serca. Jedynie podczas epilogu łza zakręciła się w moim oku. To wtedy też odkryłam, kim jest anonimowa pisarka, która postanowiła spisać wspomnienia Benetto dodając jego fragmenty dziennika oraz swoje osobiste zapiski. Przyznam, że moje zdumienie nie miało granic.

To poruszająca, mądra, subtelna i wywołująca rozliczne refleksje książka. Nie można obok niej przejść obojętnie. Uczy, jak doceniać ludzi, których można łatwo stracić i szanować tych, którzy dali nam życie, niezależnie od tego, jak postępują. Serdecznie polecam.


***
Wydawnictwo Znak literanova

48 komentarzy:

  1. Siostra chce ją przeczytać, cieszę się, że Tobie się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam o niej, znalazła się na liście do przeczytania, ale do końca i tak nie jestem pewna czy ją przeczytam;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam już o tej książce i bardzo chętnie po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam dużą ochotę na tą książkę. Poza tym okładka jest przyciągająca :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam ,,Pięć osób, które spotykamy w niebie" i chętnie przeczytam też kolejną książkę tego pisarza:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam wspomnianej przez Ciebie pozycji, ale rozeznam się na jej temat :)
      Tobie natomiast polecam powyższą książkę, gdyż naprawdę jest warta uwagi.

      Usuń
  6. Wydaje mi się, że na poniedziałkowe święto będzie to lektura jak znalazł:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z Twojego opisu wygląda ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że masz ostatnio szczęście do dobrych lektur ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. książka akurat na dzień matki ;) lubie ksiazki tego autora, byc moze przeczytam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście na dzień matki to idealna pozycja. Polecam!

      Usuń
  10. Autora nie znam, ale tematyka tej książki mnie zainteresowała> Tylko tez nie lubię chaosu i skakania po czasie wydarzeń w książkach.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię takie książki oparte na faktach. Z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja właśnie też myślę, że to mogłaby być idealna książka na Dzień Mamy. Moja zaczytuje sie w książkach i chyba mam to po niej ...

    OdpowiedzUsuń
  13. I okładka mi się podoba, i fabuła i Twoja recenzja :) wszystko na 6 :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pamiętam Autora z "Pięć osób, które spotykamy w niebie". Koniecznie muszę poznać pozostałą twórczość Albom'a :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawa pozycja, zapiszę ją sobie. Patrzę Cyrysiu, że każda kolejna Twoja recenzja, to kolejna moja książka w kolejce do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w mojej!!! Kiedy widzę u Ciebie nowy wpis, to od razu sięgam po mój notatnik :D

      Usuń
    2. Niemizernie mi miło czytać Wasze słowa i bardzo się cieszę, że pod wpływem moich recenzji decydujecie się przeczytać konkretne książki. O to mi właśnie chodzi :)

      Usuń
  16. O tak, zdecydowanie nie doceniamy naszych mam. Książka z pewnością jest piękna i bardzo wartościowa, ale nie mam pojęcia kiedy i czy w ogóle po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Posiadam książkę, ale w nieco starszej wersji okładkowej. Z chęcią przeczytam:), choćby właśnie dlatego, żeby uzmysłowić sobie, jakie to ogromne szczęście mieć ukochaną mamę, która zawsze stoi za Tobą murem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja do niedawna nie wiedziałam, że to jest drugie wydanie, w zmienionej szacie graficznej. Ale na szczęście ,,zawartość'' jest ta sama, więc zachęcam do czytania, bo moim zdaniem warto.

      Usuń
  18. Zdecydowanie mnie zachęciłaś do lektury tej książki. Zastanawiałam się nad nią, ale teraz już wiem, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  19. Myślę, że mogłabym się zapoznać bliżej z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Książka wydaje się być fajna ale chyba nie do końca moje klimaty
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
    http://happy1forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Widzę, że i Ty dałaś się wciągnąć prozie autora...Ja również mam kilka tytułów Alboma więc będziemy mogły porównać wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Słano znam twórczość tego pisarza, bo czytałam tylko "Pięć osób, które spotykamy w niebie", ale ta właśnie książka tak bardzo mi się spodobała, że z wielką chęcią przeczytałam "Jeszcze jeden dzień" i jestem zachwycona tą historię, jej prostotą i pięknym przekazem, nawet ten brak chronologii mi nie przeszkadzał, może dlatego, że marzę o takim jeszcze jednym dniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, że dość sporo osób przeczytało "Pięć osób, które spotykamy w niebie" i bardzo sobie chwali tę książkę, podobnie jak ty. Muszę w takim razie i ja po nią sięgnąć, bo "Jeszcze jeden dzień" wywarł na mnie całkiem pozytywne wrażenie, dlatego śmiem przypuszczać, iż pozostałe dzieła autora również odbiorę pozytywnie. Tobie oczywiście polecam powyższą pozycje. Myślę, że nie będziesz zawiedziona.

      Usuń
    2. Dziękuję, że mi polecasz tę pozycję, ale ja ją już przeczytałam :-D i całkowicie zgadzam się z Twoją oceną, "Jeszcze jeden dzień" jest piękną i wzruszającą powieścią.

      Usuń
    3. Jakoś opacznie przeczytałam twój wcześniejszy komentarz. To chyba przez zmęczenie, które ostatnio dopadło mnie ze zdwojoną siłą, bo wyłapałam, że ,, z wielką chęcią przeczyta(M) łam i tak mi się pomieszało :)

      Usuń
    4. Zdarza się, rozumiem. Dlatego wciągnij się na leżaku pod drzewkiem i odpocznij, bo zmęczenie nie służy zdrowiu, ja w każdym razie dzisiaj tak zrobię :-)

      Usuń
    5. Chętnie bym tak zrobiła, ale pewne rodzinne kłopoty nie pozwalają mi na wypoczynek. Ale mam nadzieję, że szybko się z nimi uporam.
      Miłego dnia i dużo relaksu na leżaczku :)

      Usuń
  23. Idealna na dzień matki :) Książka zapewne musi być piękna i emocjonalna, czyli tak jak lubię. A po "5 osób..." tegoż autora polubiłam jego styl, więc z pewnością sięgnę i po tę :) Ta książka ma też cudowną okładkę.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nazwisko autora gdzieś mi się obiło o uszy i nie wiem czy już nie miałam okazji czytać któregoś z tytułów. Co do tego chętnie sięgnę. Wydaje się lekką, jednak nader mądrą lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nastoletni bunt przeżywa chyba każdy. A ja swoją mamę tak naprawdę doceniłam, kiedy sama zostałam mamą i zobaczyłam, jak to wygląda z drugiej strony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie było bardzo podobnie. Dopiero kiedy człowiek sam zostaje rodzicem docenia troskę i nadopiekuńczość swoich rodziców :)

      Usuń
  26. Zachęciłaś mnie bardzo do przeczytania tej książki. Chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Książka oparta na wydarzeniach autentycznych to pozycja, którą muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  28. Rewelacyjnie się zapowiada, ja na pewno po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Głośno o niej ostatnio, przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  30. Z wielką przyjemnością bym poznała tą powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Autora nie znam, ale widać to naprawić , kolejna lektura warta uwagi, która porusza sfery emocji :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ciesze się, że i na Tobie wywarła dobre wrażenie. Polecam Ci jego "Zaklinacz czasu", równie dobra książka jak ta ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Dla mnie tematyka książki może być za ciężka, podobnie jak dzień matki.
    Moja mama odeszła, a była moją najlepszą przyjaciółką...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, co napisać, bo żadne słowa nie będą w stanie uleczyć twój ból. Ogromnie współczuje. Ja też straciłam kogoś bardzo bliskiego, ale nie chce o tym wspominać.
      Ściskam cię serdecznie i myślami jestem z Tobą.

      Usuń
  34. Koniecznie muszę przeczytać, ostatnio coraz częściej się łapie, że warto być blisko z mamą ( czy z innymi z rodziny), bo nie wiadomo kiedy może jej zabraknąć...

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...