Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

poniedziałek, 9 lutego 2015

Fanatyczna miłość


Anioł na ramieniu
Anna Daszuta

 
Wydawnictwo: Novae Res
Data premiery: luty/marzec
Ilość stron: ok. 266
Ocena: 4-/6









    Mówią, że miłość jest ślepa, że widzi tylko to, co chce widzieć. Nagle feromony wariują, Amor strzela, a Pan Bóg strzały nosi. Czy w tym szaleństwie jest cień prawdy? Spróbujemy się tego dowiedzieć na przykładzie perypetii główniej bohaterki książki ''Anioł na ramieniu'' Anny Daszuta.

Adelina Gelans jest młodą i atrakcyjną redaktorką wydawnictwa Get Lucky. Pewnego dnia za namową Emilki, swojej przyjaciółki zakłada konto na portalu randkowym. Jej naiwność styka się ze światem wyuzdanych seksualnie, niepoprawnych osobników. Wkrótce wbrew przestrogom Cheru, mieczonośnej anielicy, umawia się na spotkanie z Janem, intrygującym, przystojnym mężczyzną.

''-Uciekaj kobieto!- Cheru wrzeszczała do niej z całych sił. – On nie potrafi kochać! Jest groźny''.

Ale Adelina jest ślepa i głucha na wszelkie ostrzeżenia. Co z tego dalej wyniknie? Kim tak jest nowo poznany facet i jakie są jego prawdziwe zamiary?

Anna Daszuta jest profesjonalnym Life & Business Coachem. Pomaga klientom odnieść sukces i żyć z pasją. Współpracuje non profit z fundacjami wspierającymi osoby nieuleczalnie chore, z Fundacją Centrum Promocji Kobiet i Fundacją Humanites (Mam Rodzinę). O jej pracy można poczytać na stronie www.annadaszuta.com. Obecnie- pasjonatka życia, podróżowania, rozwoju osobistego i motoryzacji - z motocyklami na czele. Swoje emocje wyraża słowem pisanym. ''Anioł na ramieniu'' jest jej debiutem literackim.

Mam mieszane uczucia względem zarówno książki, jak i jej bohaterów. Mimo dużych nadziei nie zachwyciła mnie jakoś szczególnie. Na swój sposób jest ciekawa i na pewno nietuzinkowa, jednakże do pełnej świetności sporo jej brakuje. Mamy młodą kobietę, samotnie wychowującą małą córeczkę oraz Jana, obiekt jej westchnień, który wprowadza ją w krainę grzesznej rozpusty. Ogromnie irytowała mnie lekkomyślność i głupota bohaterki. Wokół niej pojawiało się wielu przyzwoitych adoratorów, mimo to wolała aroganckiego, sarkastycznego narcyza, który lubił niszczyć, męczyć, gnębić i manipulować swoje ''ofiary''. I chociaż nieraz się sparzyła, to nadal leciała jak ćma do ognia, pozwalając się wykorzystywać, ranić i upokarzać. Pomijając już moją antypatię do Adeliny, uważam, że została dość słabo wykreowana, podobnie jak inne postacie. Zabrakło mi głębszego rysu psychologicznego i dokładniejszej charakterystyki, przez co nie potrafiłam sobie ich wyobrazić ani się z nimi utożsamić.

Jak sama autorka twierdzi, pisanie tej powieści zajęło jej niecałe trzy tygodnie. Tak przynajmniej wynika z jej podziękowań na końcu książki. Jak dla mnie to zdecydowanie zbyt krótki czas na stworzenie dobrej, zapadającej w pamięć historii. Może grubo się mylę. Niemniej jednak niektóre wątki sprawiają wrażenie snutych pośpiesznie i niedopracowanych, a niektóre, jedynie zasygnalizowane, mogły zostać bardziej rozwinięte. Największy niedosyt czuję z powodu braku scen erotycznych, które zgodnie z informacją zawartą na okładce, miały być obecne. Tymczasem pani Anna stroni od epatowania nagimi ciałami, spychając sferę cielesną zaledwie do dialogów i pojedynczych kadrów. A szkoda, gdyż ten element z pewnością uatrakcyjniłyby perfidną intrygę zastawioną  przez przebiegłego Jana, a jednocześnie wzmocniłyby nastrój grozy, pokazując, że podłość ludzka nie zna granic.

Mimo niedoskonałości, wad, niedociągnięć, nie żałuję czasu spędzonego przy tej lekturze. Ja osobiście doceniam lekkie pióro autorki, barwne metafory i ciekawe dygresje. Także akcja jest wartka, obfituje w różne nieoczekiwane zwroty, wplątując w historię kolejne przypadkowe osoby. Podoba mi się również zagadkowa, tajemnicza atmosfera ciemnych, nielegalnych interesów. Wspomnę jeszcze o niepokojącym zakończeniu, które sprawiło, że zaczęłam snuć złowróżbne domysły na temat dalszej przyszłości bohaterki.

Reasumując, przyjemna i niezobowiązująca pozycja z nutką dreszczyku. Pokazuje, dokąd może nas zaprowadzić fanatyczna miłość wobec drugiego człowieka oraz uświadamia, że czasami lepiej słuchać głosu rozsądku niż wpaść w spiralę destrukcyjnej namiętności. Zapraszam zainteresowanych.



***
Wydawnictwo Novae Res

50 komentarzy:

  1. Mam mieszane uczucia po Twojej recenzji ;) Z jednej strony pomysł na fabułę ciekawy ale wady, na które zwróciłaś uwagę chyba by mnie mocno intrygowały. Jeszcze się zastanowię nad tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm w sumie spodziewałam się czegoś lepszego... szkoda bo okładka jest piękna i sugeruje zdecydowanie bardziej niegrzeczną treść ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także sugerując się okładką liczyłam na bardziej niegrzeczną, pikantniejszą treść :P

      Usuń
  3. 3 tygodnia na napisanie książki?? Dość szybko. Raczej nie przeczytam, przez główną bohaterkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej zrezygnuję z jej czytania, nie czuję by była to książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. W tego typu książkach często właśnie główne bohaterki są irytujące. :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzy tygodnie. TRZY. TYGODNIE.
    Raaany.
    Niby czas nie powinien świadczyć o jakości, ale jak można napisać książkę w trzy tygodnie?! Jak dla mnie to jest nie do pomyślenia, ale może po prostu nie znam jeszcze świata ^^
    W każdym bądź razie, nie mam ochoty na tą powieść. Po prostu nie wydaje mi się, by ten twór się czymś wyróżniał spośród wszystkich innych o podobnej tematyce. ;)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie do końca to moja tematyka, dlatego myślę, że książka raczej by mnie nie wciągnęła ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka niestety nie dla mnie. Nie będę czekał z utęsknieniem dnia premiery.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hm, skoro Ciebie irytowała lekkomyślność bohaterki, to ze mną byłoby pewnie tak samo.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oooo zaintrygowało mnie zakończenie i ogólnie cały klimat tej książki. Może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Twoja recenzja nie jest na tyle przychylna, bym długo zastanawiała się nad wyborem: przeczytać czy nie przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. o miłości oj lubię czytać, nie ma co ukrywać. :)
    ale jednak jakoś mnie do książki nie ciągnie

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka wydaje się interesująca, może kiedyś się na nią skuszę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak jakoś nie do końca jestem przekonana...chyba sobie daruję tę książkę;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Spodziewałam się erotyku, sądząc po okładce. Jednak nie sięgnę po książkę, za dużo tych niedoskonałości jak na mój gust.

    OdpowiedzUsuń
  16. 3 tygodnie to chyba trochę krótko na napisanie powieści. Mimo wszystko i tak fabularnie to nie za bardzo moja działka.

    OdpowiedzUsuń
  17. Oo, cytat porywający, cóż za finezja, co za emocje! Nie no, podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  18. Widzę że autorka miała dobrą wene skoro tak szybko napisała powieśc. Jednak znając twoje oceny czwórka minus to niezbyt dobra nota. Ksiązka niezbyt mnie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  19. Tym razem się nie pokuszę raczej.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie dla mnie tym razem....Okładka książki przypomina odrobinę "Grzechy Joanny", której ni wspominam przyjemnie ..

    OdpowiedzUsuń
  21. Ktokolwiek może napisać ksiązkę w 3 tygodnie. Ale dobrą książkę - tylko geniusz. Więc nie, podziękuję. Zdecydowanie okazałby się niedopracowana

    OdpowiedzUsuń
  22. Raczej nie dla mnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja mimo wszystko jestem zainteresowana. Jestem ciekawa jak potoczą się losy głównych bohaterów i co z tego wszystkiego wyniknie. Nie jest ona co prawda moim priorytetem, ale jeśli trafi w moje dłonie, to nie będę mieć nic przeciwko ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Dreszczyk dla relaksu dlaczego by nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo ładna okładka, ale raczej się na nią nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  26. Pewnie domyślasz się już co napiszę, ale niestety nie mogę Cię zaskoczyć i znów muszę stwierdzić, że nie jest to książka dla mnie. Brak zachwytów i wątki sprawiające wrażenie konstruowanych na szybko tylko mnie utwierdzają w przekonaniu, żeby nie czytać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  27. Skoro Ty nie jesteś przekonana, to z pewnością ja nie byłabym w ogóle zadowolona z tej lektury. Szkoda, okładka przyciąga wzrok ^^

    OdpowiedzUsuń
  28. w 3 tygodnie mogła se autorka napisać co tylko chciała ale to nie dzieło jej życia wnioskując z recenzji...

    OdpowiedzUsuń
  29. Biorąc pod uwgaę okladkę - dałabym się skusić, ale po Twojej recenzji Cyrysiu, już nie bardzo ;/

    OdpowiedzUsuń
  30. Kusi mnie wygląd książki - ale reszta odpycha.

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo ciekawa okładka :) Może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  32. okładka podoba mi się ,jednak jak wiesz niewiele książek tego gatunku czytuję i jak już coś biorę to musi mieć 6/6 u Ciebie ;D

    OdpowiedzUsuń
  33. Trzy tygodnie? Padłam.
    Ksiąz,ki raczej nie przeczytam, nie ciągnie mnie do niej i nie zapowiada się na fenomen.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ojej, kochana skoro TY tak słabo oceniasz to jestem w strachu, skusiłam się ze względu na okładkę no i chciałam dać szansę temu gatunkowi, a tutaj proszę, no i jeszcze fakt napisania w tak krótkim czasie, dziwne prawda? Mam nadzieje, że się za bardzo nie zawiodę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nastawiaj się zbyt negatywnie, gdyż może tylko ja odbieram tę książkę nieco chłodniej, zaś w Twoim przypadku będzie zupełnie inaczej? Wszak ilu czytelników- tyle opinii.

      Usuń
  35. Ładna okładka i dobry tytuł...chyba nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  36. 3 tygodnie na napisanie książki?! Przecież to nierealne! Może dlatego tak wiele elementów zostało niedopieszczonych.
    Zaskoczył mnie również brak scen erotycznych, bo opis wyraźnie świadczył o tym, że takowych nie zabraknie.
    No cóż... Jednak nie żałuję, że w ostatniej chwili postanowiłam zrezygnować z przeczytania tej powieści. Choć okładka mnie w dalszym ciągu zachwyca :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Gdyby nie piętrzący się u mnie stosik chętnie bym przeczytała :)
    (aczkolwiek wydawnictwa nie lubię)
    fajna okładka.

    OdpowiedzUsuń
  38. Lepiej poświęcić trzy lata na pisanie niż trzy tygodnie i napisać coś naprawdę dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może niektórzy nie mają już przed sobą trzech lat życia i dlatego tak im się spieszy. Hmmm...

      Usuń
  39. Właśnie zaczęłam czytać. Na razie mam mieszane uczucia, ale zobaczymy co dalej z tego wyniknie...

    OdpowiedzUsuń
  40. Na razie mam inne książki do przeczytania, więc spasuję.

    OdpowiedzUsuń
  41. Nie przekonuje mnie ta książka do siebie, a skoro ci się nie podobała to tym bardziej podziękuję.

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...