Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

piątek, 21 sierpnia 2015

No name


Dziewczyna NN
Ewa Kaliściak


Wydawnictwo: Novae Res
Data premiery: wrzesień
Ilość stron: 595
Ocena: 4-/6





 



   Miłość nie zawsze jest łatwa, czasem wiąże się z pokonywaniem ciągłych przeszkód.

  Ula jest zwyczajną nastolatką jakich wiele. Uwielbia czytać książki i górskie wycieczki organizowane przez księdza Grzegorza. Z kolei Tomek jest najpopularniejszą osobą w całej szkole, Mistrzem Polski w pływaniu. Gdziekolwiek się pojawia, tworzy się wianuszek dziewczyn. Tymczasem chłopak pragnie znaleźć tę jedyną, wymarzoną. Pewnego dnia drogi tych dwojga schodzą się. Rodzi się uczucie. Ale najwyraźniej komuś bardzo to przeszkadza. Pobita Ula trafia do szpitala. Jak dalej potoczy się jej związek z Tomkiem? Czy dwa różne światy mają szansę być razem?


  ''Dziewczyna NN'' to (prawdopodobnie) debiut literacki Ewy Kaliściak. Książka zaintrygowała mnie magnetyzującą okładką i ciekawym blurbem, dlatego postanowiłam poznać ją bliżej. Czy to była dobra decyzja? Generalnie nie żałuje, chociaż odczuwam ogromny niedosyt. Pomysł na fabułę całkiem niezły, ale niestety wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Mamy typową szarą myszkę, której życie kręci się wokół książek, szkoły, koleżanek i spotkań z zaprzyjaźnionym księdzem oraz sławnego Mistrza, obok którego nieustannie snuje się tabun fanek, gotowych na każde jego skinienie. Wystarczy jedna wycieczka w góry, by między nimi zakiełkowała miłość. Niestety muszą ukrywać swój związek, gdyż zazdrosne dziewczyny zdolne są do wszystkiego.

''Tomek dla ciebie nie istnieje! Obserwuje cię. Wierz mi, lepiej żebyś mu się nie narzucała''.
  Autorka pokazuje, że życie z ''gwiazdą'' to orka na ugorze, zwłaszcza, jeśli nie pasujesz do jego świata. Ale z drugiej strony, kiedy dwoje ludzi darzy się prawdziwym uczuciem to przetrwają wszelkie niedogodności i trudności. Podobnie było w przypadku pary głównych bohaterów. Aby utrzymać łączącą ich więź, zdecydowali trzymać swój związek w tajemnicy. Tylko czy na dłuższą metę da radę tak funkcjonować? Jak udawać przez innymi obojętność wobec siebie, gdy serce rwie się do ukochanej osoby? Tego musicie dowiedzieć się sami.

  Z żalem muszę przyznać, że książka ma zmarnowany potencjał. Pani Ewa posługuje się bardzo prostym, potocznym, wręcz ubogim językiem. Dialogi są sztywne, gdzieniegdzie pojawiają się błędy językowe i interpunkcyjne oraz liczne powtórzenia, a bohaterom brakuje psychologicznej głębi. Jedynie Ula wyróżnia się z tłumu. Widać, że miotają nią jakieś emocje. Pozostałe postacie są nijakie i nie wzbudzają sympatii. W ogólnym rozrachunku historia została opowiedziana  beznamiętne. Nie czułam żadnej ekscytacji związanej z wątkiem miłosnym ani żadnych emocji w wypadku ''niepokojących'' scen nawiązujących do gróźb i zastraszania. Jednak na osłodę dodam, że pod koniec powieści warsztat pisarski autorki nieco się poprawia. Zatem mam nadzieję, że w trakcie pisania kolejnej powieści będzie o niebo lepiej.


  Mimo wielu wad i niedociągnięć całość czyta się całkiem przyjemnie. Najbardziej interesowały mnie dwie kwestie: tożsamość stalkera Uli oraz w jakim kierunku potoczą się jej losy. W pierwszym przypadku byłam zaskoczona, ponieważ nie miałam zielonego pojęcia, kto jest sprawcą całego zamieszanie. W drugiej sprawie było inaczej. Od razu przeczuwałam, jak rozwinie się znajomość Uli i Tomka. Jednak mimo tej przewidywalności, z uśmiechem na twarzy, czasem ze łzami w oczach, obserwowałem ich uczuciowe zawirowania. Niekiedy Tomek irytował mnie swoich chłodnym zachowaniem, ale bywały takie chwile, w których zyskiwał w moich oczach. 


  Reasumując. Lekka, niewymagająca wysiłku intelektualnego lektura na wakacyjne dni. Szczerze i otwarcie pokazuje, że miłość to nie tylko wzniosłe uczucia, ale także drobne, codzienne gesty, takie jak upieczenie komuś ciasta czekoladowego lub poczęstowanie domową zupą. Polecam zainteresowanym.


***
Wydawnictwo Novae Res

48 komentarzy:

  1. Nie przepadam za tego typu lekturami, poza tym niedociągnięcia mnie zniechęcają.

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba nie jest książka dla mnie. Fabuła nie za bardzo mnie przekonuje, a opisane przez Ciebie wady tym bardziej nie zachęcają do lektury. Zbyt prosty język i niezbyt dobrze wykreowani bohaterowie to dla mnie bardzo duże minusy. Ale autorce życzę powodzenia przy pisaniu następnych powieści - może one okażą się lepsze :)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również życzę autorce powodzenia przy pisaniu kolejnej powieści, gdyż potencjał ma, zatem mam nadzieję, że pokaże nam, na co ją jeszcze stać :)

      Usuń
  3. Trzeba liczyć na to, że kolejna powieść Autorki będzie lepsza - tymczasem ta zdecydowanie nie dla mnie.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że ta powieść ma zmarnowany potencjał.
    Zbyt duża ilość mankamentów w tej powieści sprawia, że sobie ją odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej nie mnie, nudziłabym się przy niej.

    OdpowiedzUsuń
  6. jak na debiut można wybaczyć pewne niedociągłości:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej nie dla mnie, kojarzy mi się z typowym filmem dla nastolatków: szara myszka i szkolna gwiazda, trochę oklepane jak dla mnie;)

    www.ksiazkoholiczka94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Za dużo tych niedociągnięć wymieniłaś. Zresztą mam ciekawsze książki do przeczytania, a ta bardziej dla nastolatek. Rezygnuję z czytania.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja się nad nią zastanowię;)
    Pozdrawiam,
    Natalia Z

    OdpowiedzUsuń
  10. Fabuła mnie nie zaciekawiła, a skoro piszesz, że książka ma na dodatek zmarnowany potencjał przez błędy i brak głębi postaci to już na pewno wiem, że po nią nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba jednak spasuje z tą książką, może druga powieść będzie lepsza :)
    ksiazkomiloscimoja.blog spot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. W takim razie raczej podziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzi
    1. Cieszę się i mam nadzieję, że Tobie przypadnie do gustu znacznie bardziej niż mnie.

      Usuń
  14. Nie lubię młodzieżówek, ale okładka ładna :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba ta historia mnie nie przekonuje, ale okładka ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie lubię takich historii niewykorzystujących swojego potencjału. Ale okładka faktycznie przyciąga wzrok i intryguje.

    OdpowiedzUsuń
  17. Novae Res wydaje ostatnio książki w pięknych okładkach, ale niestety kiepskiej zawartości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też to zauważyłam :) Chyba zmienili grafika, który potrafi idealnie odzwierciedlić treść danej książki.

      Usuń
  18. Nie lubię takich niedopracowanych powieści, gdzie dialogi są słabe, a postacie nie mają głębi. To chyba właśnie do kreacji bohaterów przywiązuję największą uwagę i jeśli w tym wypadku, jest ona słaba, to niestety obawiam się, że książkę muszę sobie darować. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  19. Skoro postacie nie zbudzają sympatii, a historia została napisana beznamiętnie, to książki nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Taka chyba bardziej młodzieżowa, ale lubię takie historie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie lubię książek, które zapowiadają się dobrze, a w trakcie lektury okazuje się, że zawartość nie zachwyca. Odpuszczę sobie tym razem.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie jestem do końca przekonana, więc chyba spasuję ;)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Trochę zbyt oczywiście cała historia się rysuje, z tego co widzę. A szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie wiem czy sięgnę po tą lekturę, może kiedyś...ale trudno mi to sobie obiecać. Ostatnio jak przysłowiowe grzyby po deszczu "rodzą się" polskie nowe pisarki. I to dobrze, bo ja bardzo lubię czytać książki polskich autorek, autorów. Jednak nie każda książka jest dobra, uważam, że wśród tych nowych bywają tacy pisarze, którzy piszą na ilość a nie jakość, którzy piszą bo chcą zabłysnąć, zarobić fortunę, a przecież nie na tym rzecz polega prawda? :-)
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, też zauważyłam tendencję wzrostową nowych autorów, co mnie ogromnie cieszy, bo lubię naszą rodzimą literaturę. Ale niestety czasami trafiają się małe rozczarowania i myślę, że nie chodzi tu o to, że ktoś pisze stawiając na ilość a nie jakość. Po prostu niedoświadczony debiutant czasami nie zauważa pewnych zgrzytów czy niedociągnięć przy pisaniu swojej książki, stąd potem potencjalny czytelnik odczuwa niedosyt.
      Również pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  25. Fabuła całkiem interesująca. Jeśli będę miała okazję to przeczytam, czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Książka raczej nie dla mnie ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  27. Jakoś nie jestem przekonana do tej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wielka szkoda, ze względu na ubogi język, oczywiście nie jestem też zwolenniczką wielkich i głębokich słów, ale czasem pozycja potrzebuje urozmaicenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie jestem zwolenniczką głębokich słów, ale nie przepadam też za zbyt potocznym językiem. Wolę tak ''po środku'' :)

      Usuń
  29. Urlopu mam końcówkę, ale na lekką lekturę czas znajdzie się zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie chcę czytać mieszanki wielu powieści, do tego słabo wykonanej, o życiu w cieniu gwiazdy niedawno czytałam świetną książkę i nie chcę psuć sobie wrażenia. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A podasz mi tytuł tej książki, która zrobiła na Tobie tak dobre wrażenie? Jestem jej bardzo ciekawa :)

      Usuń
  31. Mam dość książek ze zmarnowanym potencjałem, więc tę sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie czuję by była to książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  33. Jakoś nie czuję się przekonana ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Lubię lekkie książki, może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Może za specjalnie szukać nie będę, ale jeśli nadarzy się okazja to do niej zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  36. Tym razem książka mnie nie zainteresowała, więc ją odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...