Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

czwartek, 13 czerwca 2019

''Rosez i Corvcan. Splot." Dawid Jurek

Rosez i Corvcan. Splot.
Dawid Jurek
Stron: 362
Gatunek: przygodowa, fantasy
Wydawnictwo Novae Res
Ocen: 8+/10
Poznaj mroczne dzieje Kamratów – najznamienitszych łowców minionego stulecia!

  Rosez, nonkonformista ze słabością do kobiet i alkoholu, kończy właśnie Akademię Wiedzy Powszechnej. Marzy mu się kariera łowcy. W tym samym czasie Corvcan, herszt legendarnej hanzy Kamratów, zamierza rozwiązać swoją drużynę po zrealizowaniu ostatniego zlecenia. Wkrótce drogi Roseza i Corvcana przetną się - pomimo wzajemnej niechęci będą musieli połączyć siły, by razem walczyć o przetrwanie.

  Czy młodemu Rosezowi uda wyrwać się z zatęchłych, rozpijaczonych i przesiąkniętych degrengoladą Doków? Czy będzie w stanie sprostać oczekiwaniom Corvcana? I czy mistrzowskie opanowanie fechtunku wystarczy, by przetrwać w brutalnym świecie owładniętym żądzą mordu? [opis wydawcy]

<<Puls w skroniach Corvcana Bortera był tak silny, że zatykał mu uszy. Odwlekał ten moment tak długo, jak tylko mógł. Dega, ze wzrokiem utkwionym w powale, zaczął znowu skubać machinalnie słonecznik, a Toniano podszedł do okna, wbił palce w parapet i zastygł. Haizar stał na środku oniemiały i rozdygotany, patrzył to na Corvcana, to na pozostałych Kamratów, aż w końcu roztrzaskał to, co miał akurat pod ręką, czyli stolik, z taką furią, że jego fragmenty rozleciały się po całym alkierzu. Wreszcie ochłonął, podszedł do Corvcana i położył mu obie dłonie na ramionach. Przywarł czołem do jego czoła.>>

  Dawid Jurek - rocznik 1984. W 2009 roku obronił dyplom z malarstwa sztalugowego na Wydziale Artystycznym UMCS w Lublinie. Zawodowo zajmuje się grafiką koncepcyjną i narracyjną na potrzeby rynku gier wideo i telewizji. Książka "Rosez i Corvcan. Splot" jest jego debiutem literackim.

   Mówi się, że kobieta zmienną jest. Najwyraźniej mnie to też dotyczy, ponieważ jeszcze do niedawna omijałam fantastykę szerokim łukiem, a teraz coraz częściej i chętniej sięgam właśnie po ten gatunek. Dlatego kiedy otrzymałam propozycję zrecenzowania "Roseza i Corvcana. Splot" – postanowiłam pójść na żywioł i po raz kolejny sprawdzić, czy warto dalej zagłębiać się w tej dziedzinie literatury. Wbrew moim początkowym obawom – lektura tej książki okazała się nie tylko strawna, ale też bardzo intrygująca w odbiorze. Jestem wręcz zaskoczona, że autor stworzył tak udany, fascynujący debiut. Z całą pewnością drzemie w nim ogromny potencjał twórczy. Oby tak dalej wszystko się rozwijało. 

   Pomysł na fabułę jest świetny, a do tego doskonale zrealizowany. Corvcan Borter, Haizar Malgiery, Toniano Osal, Iberin oraz człowiek ukrywający się pod pseudonimem Dega, znani powszechnie jako Kamraci, dopuścili się pewnego wykroczenia. W konsekwencji muszą zostać pojmani, a potem bezzwłocznie osadzeni w kazamacie, gdzie będą oczekiwać wyroku. Szukając rozwiązania dla swoich kłopotów decydują się przyjąć pewne nietypowe zlecenie. Tymczasem Rosez Tyor – adept Akademii  Wiedzy Powszechnej marzy o tym, by zasilić szeregi  najsłynniejszych łowców najemników. Czy kiedyś nadarzy się ku temu okazja? Już niebawem zarówno Rosez, jak i Corvcan ze swoją świtą przekonają się, że los bywa nieprzewidywalny i lubi płatać figle.
  Autor wciąga nas w pełen okrucieństwa świat władzy i związanych z nią spisków, przymierzy, kłamstw, porachunków i wszelkiej niegodziwości. Pod przykrywką przygodowej powieści fantasy przedstawia lekko satyryczne oblicze otaczającej nas rzeczywistości, nie narzucając przy tym swoich schematów i przekonań. Zwinnie lawiruje między takimi kwestami, jak dewocja, fanatyzm, ksenofobia, tępy konserwatyzm, rasizm, nonkonformizm, ubóstwo i nierówność społeczna, zabobony przekraczające granice absurdu, ciemnota, hipokryzja czy też niedorzeczny system nauki i szkolnictwa. W rezultacie otrzymujemy szeroką perspektywę dotyczącą m.in. moralności bądź kondycji człowieka i jego stosunku do innych jednostek. Z całą pewnością każdy znajdzie tu coś dla siebie.

   Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy przy lekturze, to świadomie archaiczny styl autora przeplatany nutą współczesności. Dzięki temu mamy złudzenie, że znajdujemy się w zupełnie innych realiach, dość odległych – a zarazem niepokojąco bliskich naszym codziennym doświadczeniom. Osobiście bardzo spodobał mi się specyficzny język pana Dawida, pełen osobliwych zwrotów, ozdobników, mocnych wyrażeń i refleksyjnej liryki. Aczkolwiek nie ukrywam, że niektóre słowa były dla mnie niezrozumiałe. Zatem szkoda, że nie pokuszono się o jakiś słowniczek objaśniający wybrane definicje. Jestem natomiast oczarowana barwnością opisów, które zostały podparte efektownymi ilustracjami. Są niesłychanie finezyjne i potężnie działają na wyobraźnię. Wspaniała kreatywność!

   Bardzo mocną stroną powieści są jej bohaterowie: pełnokrwiści, a jednocześnie wyjątkowi i oryginalni. Znajdziemy tu między innymi krasnoluda Corvcana, bystrego i wygadanego buntownika Roseza, nostalgicznego erotomana, wiecznie nieobecnego narwańca, niemowę o mentalności dziecka i całą rzeszę niesamowicie charakterystycznych postaci, które uzupełniają się wzajemnie, posuwając osnowę książki do przodu. Co więcej, ich perypetie ukazują brutalną prawdę o tym, że życie to nieustanna walka o siebie i lepsze jutro. I czasami trzeba być egoistą, aby nie zostać  pokonanym, nawet zdeptanym pod pretekstem radykalizmu, cynizmu i błędnych przekonań.

  Sama się sobie dziwię, że niniejsza publikacja tak mocno przypadła mi do gustu. Po prostu od pierwszych stron złapała mnie w swoje macki i nie puściła do ostatniego zdania. Duża w tym zasługa dynamicznej i pełnej zaskakujących wydarzeń akcji, w której znajdziemy kilka dramatycznych i drastycznych scen, komizm sytuacyjny, a także wątek rodzącej się miłości. Niemniej jednak czuję mały niedosyt, bo liczyłam na trochę więcej elementów sensacyjnych i przygodowych. Nie zmienia to jednak faktu, że całokształt stoi na naprawdę przyzwoitym poziomie i niewątpliwie zasługuje na uwagę.
  Podsumowując: ''Rosez i Corvcan. Splot." to  sugestywna i porywająca historia, która zachwyca rozpiętością tematyki, uwodzi swoim niepowtarzalnym klimatem oraz poraża perfidnie uknutą intrygą zdolną obrócić wniwecz wszystko, co cenne. Nastawcie się na ekscytującą podróż po krainie skrajnych emocji i silnych wrażeń. Gorąco polecam. 


Skusicie się?

11 komentarzy:

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...