Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

piątek, 6 września 2019

DRUGIE WYDANIE "KRYSZTAŁOWYCH SERC" AUGUSTY DOCHER

Moi Drodzy,
Już dziś, 6 września możecie dostać w księgarniach wznowione wydanie "Kryształowych serc" Augusty Docher z nową okładką, której LŚC patronuje medialnie.
Fabiana jest studentką, zarabia jako fotomodelka. Gdy dostaje intratną propozycję kilkutygodniowej sesji zdjęciowej na Ukrainie, odrzuca ją bez namysłu, gdyż nie chce sama wyjeżdżać z kraju. Nie przypuszcza jednak, że jej życie już nie zależy od niej. 

Zostaje uprowadzona i uwięziona w luksusowej posiadłości na Lazurowym Wybrzeżu. Porywacz okazuje się kazachskim miliarderem, jednookim gangsterem. Dba, by dziewczynie niczego nie brakowało – niczego oprócz wolności i wiedzy dotyczącej powodów porwania i dalszych losów.

Jednak ona jest uparta i nie zamierza się poddać. Powoli, stopniowo, skrawek po skrawku, zdobywa informacje, ale nie spodziewa się, że prawda okaże się tak groźna, nierzeczywista i wstrząsająca.



Skusicie się? Gorąco polecam!

10 komentarzy:

  1. Nie czytałam pierwszego wydania.
    Ta okładka jest iście wakacyjna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna książka, którą polecam. A ta okładka jest o wiele lepsza od pierwotnej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już sama okładka zachęca i to oryginale imię bohaterki. Chyba się skuszę. Tytuł i fabuła też ciekawią. Zapraszam na nowy post.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam jedną książkę tej autorki i póki co sobie dam z nią spokój ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książkę czytałam w pierwszym wydaniu. Świetna historia 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Interesująca okładka, może spotkam gdzieś w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam pierwszego wydania, ale drugie na pewno przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...