"Bądź osobą dającą wsparcie. Świat ma już wielu krytyków." - Dave Willis ❤

wtorek, 1 października 2024

„Czynniki Strachu w Grach Wideo” to nowa książka o projektowaniu horrorów

 MOI DRODZY

Patryk Polewiak stworzył książkę o tworzeniu strachu i lęku w grach wideo –pierwszą tego typu na świecie.

Książka nosi tytuł „Czynniki Strachu” i jest dostępna na zasadzie Pay What You Want. Zawiera praktyczne porady zarówno dla twórców gier, jak i ciekawostki dla graczy, pokazując, jak projektować atmosferę, napięcie i przerażenie w grach. Strona książki: https://craftingfear.com

Podrzucam kopię na Google Play: 8R8R7WSCCHL70 https://play.google.com/redeem?code=8R8R7WSCCHL70

Książka jest skierowana nie tylko do projektantów gier, ale także do graczy, którzy chcą zrozumieć, co sprawia, że horror w grach jest tak przerażający.

Czynniki Strachu to unikalny poradnik, który zgłębia sztukę projektowania strachu i lęku w grach wideo. Patryk Polewiak, doświadczony twórca gier, dzieli się swoją wiedzą opartą na badaniach naukowych oraz analizie sukcesów i porażek różnych produkcji, aby pomóc aby pomóc innym w tworzeniu gier, które naprawdę przerażają.

Książka jest skierowana zarówno do twórców gier, jak i graczy. Projektantom horrorów oferuje  praktyczne porady na temat budowania atmosfery, napięcia i grozy. Przed graczami odkrywa tajniki, które wpływają na ich immersję, poczucie strachu i lęku.

Czynniki Strachu to praktyczny przewodnik, który przeprowadzi Cię przez kluczowe elementy tworzenia gier horrorowych. Dzięki licznym przykładom z różnych gier, zrozumiesz, jak skutecznie budować strach i lęk, aby stworzyć niezapomniane przeżycia.

Zawartość

Strach i Lęk: Zrozumienie różnic między strachem a lękiem oraz ich wpływu na graczy.

Analiza Czynników: Kluczowe elementy budujące horror w grach wideo.

Studia Przypadków: Dogłębna analiza gier "Phantaruk" i "Alien: Isolation."

Praktyczne Wskazówki: Wskazówki, które możesz od razu zastosować w projektowaniu gier horrorowych.


Informacje techniczne

Liczba stron: 106

Format: Wersje cyfrowe (.PDF, .ePUB) oraz Wydanie Papierowe

Model sprzedaży: Zapłać Ile Chcesz (dla wersji cyfrowych)



Dla Posiadaczy Starego Wydania

Jeśli posiadasz poprzednią edycję książki, autor po skontaktowaniu się przez e-mail, wyśle Ci klucz do najnowszej wersji kompletnie za darmo.


Dlaczego Zapłać Ile Chcesz?

Decyzja o zastosowaniu modelu "Zapłać Ile Chcesz" wynika z chęci wsparcia kolegów i koleżanek z branży gier, którzy zmagają się z wyzwaniami na rynku pracy. W obecnych trudnych czasach dla gamedevu, autor chciał, aby wiedza zawarta w książce była dostępna dla każdego, niezależnie od sytuacji finansowej.


O Autorze

Patryk Polewiak to twórca gier z ponad dziesięcioletnim doświadczeniem, specjalizujący się w projektowaniu poziomów i mechanik. Pracował dla takich firm jak Bloober Team, One More Level oraz Teyon. Jest współzałożycielem i byłym współprowadzącym firmy Polyslash. Patryk jest również autorem książki "Tworzyć Gry" (Insignis, 2020). Prywatnie pasjonuje się horrorem, psychologią i neurobiologią, a obecnie studiuje psychologię w Wyższej Szkole Biznesu w Nowym Sączu. Jest także członkiem American Psychological Association (APA).


Kontakt

Patryk Polewiak

E-mail: Kontakt@CraftingFear.com

Strona: craftingfear.com

LinkedIn:  linkedin.com/in/patryk-polewiak/ 



Skusicie się? 

niedziela, 22 września 2024

"Narodziny Wilczycy" Magdaleny Kordel - odkryj tajemnicę przeszłości Wilczego Dworu || ZAPOWIEDŹ

 MOI DRODZY

23 września nakładem wydawnictwa ZNAK odbędzie się premiera powieści "Narodziny Wilczycy" Magdaleny Kordel.

Odkryj tajemnicę przeszłości Konstancji i Wilczego Dworu!

 Pogrążona w rozpaczy po śmierci męża Konstancja szybko musi otrząsnąć się z żałoby. Z pomocą wiernych służących – Pelasi i Hieronima – walczy o Wilczy Dwór i własną przyszłość. Tymczasem cioteczka Dusia planuje wydać ją za mąż, a sąsiad Gostkowski – podstępem przejąć jej ziemie.

W jaki sposób Konstancji uda się uratować swój majątek i ochronić synka? Jaką rolę w jej życiu odegrają odważna Teofila oraz uwodzicielska Eleonora? Niezwykłe losy obu kobiet mogą okazać się kluczem do przetrwania w tych niebezpiecznych czasach…

''Narodziny wilczycy'' to przejmująca opowieść o miłości i stracie, sile przyjaźni i oddania, a także o kobiecej determinacji w walce o siebie i swoich bliskich.

Polecam także I tom cyklu: "Córka Wiatrów"



Skusicie się? 

piątek, 13 września 2024

"Komu bije dzwon" - Ernest Hemingway

 MOI DRODZY


11 września nakładem wydawnictwa Marginesy odbyła się premiera powieści ,,Komu bije dzwon'' Ernesta Hemingwaya.

 Ernest Hemingway
"Komu bije dzwon" 
Premiera: 11 września 2024

 

 

Zapraszam do lektury książki, której w polskich księgarniach nie było 20 lat! Szczególnie, że nowe tłumaczenie - Rafała Lisowskiego - jest zdecydowanie warte poznania, polecam!

*******

Do grupy republikańskich partyzantów działającej w górach na południu Hiszpanii, na terenie kontrolowanym przez faszystów, zostaje wysłany młody amerykański ochotnik. Robert Jordan ma za zadanie wysadzić strategiczny most w określonym czasie, aby ułatwić jednoczesny atak republikanów na miasto Segowia. W ciągu trzech dni spędzonych wysoko w górach Jordan mierzy się z niebezpieczeństwami wojny, ale też zawiązuje braterstwo broni z antyfaszystowskimi partyzantami. I tam spotyka Marię, młodą kobietę, która uciekła przed bojownikami generała Franco…

W 1937 roku Ernest Hemingway udał się do Hiszpanii, aby relacjonować tamtejszą wojnę domową (1936–1939) dla North American Newspaper Alliance. Trzy lata później ukończył swoją największą powieść o lojalności i odwadze, miłości i porażce oraz tragicznej śmierci ideału. „Jeśli funkcją pisarza jest odsłanianie rzeczywistości” – napisał redaktor Maxwell Perkins do Hemingwaya po przeczytaniu rękopisu – „nikt nigdy nie wykonał tego tak całkowicie”. Komu bije dzwon to wyjątkowe dzieło: piękne, brutalne, poruszające i mądre. Uważa się, że jest to jedna z najlepszych i najważniejszych powieści wojennych wszech czasów.



Skusicie się? 

wtorek, 10 września 2024

Pierwsze dni niepokoju - Wiktoria Gische || FRAGMENT POWIEŚCI

MOI DRODZY

28 sierpnia nakładem wydawnictwa MANDO ukazała się Saga Estery. Tom 2 Wiktorii Gische. Kto jeszcze nie poznał tej sagi, to gorąco polecam.

Prolog

Kraków, koniec września 1939 roku

Przepchnął się przez ciasny korytarz urzędu kwaterunkowego. Zgromadziły się na nim grupki rozmawiających i żywo gestykulujących mundurowych, którzy przyjechali do miasta w ostatnich dniach, podobnie jak on. W końcu dotarł do drzwi. Pchnął je szybkim, mocnym ruchem i wreszcie znalazł się na dworze. ­Zamknął oczy. Wziął kilka głębszych ­oddechów.
Jeszcze miesiąc temu nie zamierzał przyjeżdżać do Krakowa. Ostatni raz był tu dokładnie rok temu, pierwszego października.
Przyjechał, żeby się z nią zobaczyć. Uśmiechnął się na tamto wspomnienie. Może pogoda nie była taka piękna jak dziś, kiedy koniec września wciąż cieszył letnim ciepłem, ale on czuł się wtedy znakomicie. Z jego twarzy nie schodził uśmiech, kiedy patrzył na jej szczęśliwą, roześmianą twarz.
Wyglądała pięknie.
Mógłby z najdrobniejszymi szczegółami opisać, co miała wtedy na sobie. Pamiętał, że inne dziewczęta postawiły na ciemne spódnice, białe proste bluzki i czarne albo granatowe żakiety, ale Estera jak zawsze wyróżniała się na ich tle. Nigdy wcześniej nie widział tej sukienki, musiał jednak przyznać, że leżała na niej idealnie. Wąska góra z długimi rękawami z mankietami, odcinana w pasie, przez co kreacja mocno akcentowała wąską talię Kaufmannówny, zaś dół w kształcie litery „A”, sięgał do połowy smukłej łydki w ciemnych pończochach. Na głowie miała mały kapelusik, który nadawał jej figlarnego wyglądu.
Odgłos przyciskanego w złości klaksonu wyrwał go z zamyślenia. Rozejrzał się i dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że stoi na ulicy, blokując przejazd. Skinął ręką w geście skruchy, a potem zrobił kilka kroków do tyłu. Nagle poczuł się w tym mieście obco. Zawsze wracał tu z radością i bijącym sercem, ale kiedy dzisiaj rano przyjechał i zameldował się na Grottgera 1, gdzie swoją siedzibę miało dowództwo SS, czuł zmieszanie, wstyd i coś na kształt strachu.
Czuł jeszcze coś.
Czuł wściekłość i bezsilność.
Rozmowa, a właściwie ostra kłótnia z ojcem, która była bezpośrednim powodem jego przyjazdu do miasta, wciąż nie chciała opuścić jego myśli. Natrętnie tkwiła w jego głowie. Nie potrafił zapomnieć o słowach, jakie wówczas padły. Nie potrafił się skoncentrować, skupić i pozbyć trawiącego go gniewu, który zatruwał mu serce i rozum.
– Nienawidzę cię! – wrzasnął na całe gardło, patrząc wówczas z pogardą na Ernesta von Rietberga. – Straciłeś mój szacunek już po tym, co zrobiłeś matce, ale mimo wszystko starałem się znaleźć jakieś wytłumaczenie dla tego czynu. Może ci nie przebaczyłem, jednakże postanowiłem, podobnie jak Manfred, nie zrywać z tobą kontaktów. W jakiś sposób współistnieć i współdziałać. W końcu byłeś, jesteś i zawsze pozostaniesz naszym ojcem, nawet jeżeli będę starał się wymazać twoją osobę z pamięci, umysłu i serca. A wierz mi, po tym, czego się właśnie dowiedziałem, przyjdzie mi to z dużą łatwością i z przyjemnością to zrobię.
Sven patrzył na struchlałego starszego mężczyznę, który w tamtej chwili w ogóle nie przypominał głowy rodu von Rietbergów.
Ernest skulił się w sobie. Zamknął. W oczach czaił się strach przed odrzuceniem. Przed samotnością i brakiem akceptacji ze strony rodziny.
– Zrobiłem to dla ciebie – wyszeptał wreszcie. Mówił tak cicho, że Sven bardziej domyślił się wypowiedzianych słów, niż je usłyszał. – Dla twojej kariery, dla twojego dobra. Przecież wiesz, jak było. Jak jest… – Mówiąc to, uniósł się lekko z fotela, jakby chciał wstać i podejść do syna, ale zacięta mina Svena skutecznie odebrała mu na to ochotę. Ciężko wzdychając, z powrotem opadł na miękkie siedzisko.
– Jeżeli chcesz dla mnie coś zrobić, to uruchom swoje znajomości. Zawsze się nimi tak chełpiłeś. Udowodnij, że jeszcze coś znaczysz. Że jeszcze coś możesz. Zrób wszystko, abym jak najszybciej mógł się znaleźć w Krakowie. I nie chcę słyszeć, że to się nie uda, bo jak mi Bóg miły, zrobię wszystko, nie bacząc na konsekwencje, które zapewne w efekcie obejmą całą naszą rodzinę, by pogrążyć cię całkowicie. Zniszczę cię, nawet gdyby to miało zniszczyć także mnie.
Tamtego dnia wypowiedział wiele okrutnych słów. Analizował je później wielokrotnie, ale za każdym razem dochodził do tego samego wniosku: wypowiedziałby je ponownie i za każdym razem miałby poczucie, że były właściwe.
Nie miał wyrzutów sumienia. Nie dążył do uzyskania przebaczenia czy nawet powiedzenia prostego, ale mającego ogromne znaczenie słowa „przepraszam”. Na razie Ernest von Rietberg, który spełnił jego żądanie, dzięki czemu był w Krakowie właśnie teraz, przestał być dla niego ojcem. Ernest von Rietberg przestał na razie dla niego istnieć.
Spojrzał na zegarek.
Powinien już iść i czym prędzej załatwić sprawę zakwaterowania. Nie potrafił jednak zmusić się do tego. Jeszcze nie teraz. Za kwadrans, może dwa. Najpierw postanowił sprawdzić, jak zmienił się Kraków.
Wiedział, że przeprowadzono bombardowania, ale w niewielkim zakresie, tak aby nie zniszczyć miasta, a jedynie pozbawić je infrastruktury, z której mogło korzystać Wojsko Polskie, dlatego zawrócił w stronę dworca.
Podobno bombardowania były precyzyjne. Pociski spadły na plac przed dworcem oraz rozjazdy kolejowe, blokując całkowicie ruch pociągów. Zrzucono je także na hangary, w których stały lokomotywy spalinowe.
Dziś, pod koniec września, prawie trzy tygodnie od zajścia, dworzec znowu wyglądał niemalże jak kiedyś. O tym, że został zbombardowany, świadczyła jedynie uszkodzona motowagonownia. Jej żelazne dźwigary, które służyły jako podpory, leżały teraz bezładnie, tworząc gąszcz stali przypominający artystyczną wizję szalonego twórcy.
Sven stał na peronie przez kilka chwil. Przyglądał się ludziom, którzy gdzieś wyjeżdżali. Prowadzili normalne rozmowy. Pochłonięci własnymi sprawami, w pośpiechu, nie bacząc na innych, mijali go niczym ducha, przy czym on był nieobecny myślami, a nie ciałem.
Nie mógł odsuwać w nieskończoność tego, co było nieuniknione. W końcu sam do tego dążył. Zrobił wszystko, aby dostać to, czego pragnął, i miał pewność, że nie stanie się inaczej. Idąc niczym skazaniec na ścięcie, ruszył z wolna w stronę Rynku Głównego.
Na widok smukłego gmachu bazyliki Mariackiej i dumnie prezentujących się Sukiennic uśmiechnął się szeroko. Po raz pierwszy czuł, że jest na swoim miejscu.
Poczuł, że wszystko, co robił do tej pory, zmierzało do tej chwili. Od dawna wierzył, że nie jest kowalem własnego losu. Że cokolwiek robimy w życiu, jest z góry ustalone, chociaż wydaje się, że sami jesteśmy odpowiedzialni za własne czyny.
Chciał podejść do jednej z krakowskich kwiaciarek, ale ostatecznie zrezygnował. To nie było miejsce ani czas na takie gesty. Pomyślał, że może powinien wejść do kościoła.
Pomodlić się. Poprosić o wsparcie. O wstawiennictwo. O pomyślność. Ale tego też nie zrobił. Nie był hipokrytą. Już dawno zapomniał, jak to jest się modlić. Nie zamierzał stawać się jednym z tych, którzy w chwili trwogi zwracali się do Boga, chociaż wcześniej nie chcieli mieć z Nim nic wspólnego.
W końcu ruszył w stronę Małego Rynku. Szedł pewnym krokiem. Uniósł głowę, żeby zajrzeć do znanych mu okien, w chwili kiedy kamienica Kaufmannów pojawiła się przed jego oczami.
Za jedną z firanek zauważył jej sylwetkę.
Stała odwrócona do niego tyłem. Wydawało mu się, że z kimś rozmawia. Przystanął. Przez chwilę przyglądał się temu obrazkowi. Chciał, żeby się odwróciła i spojrzała na niego, ale Estera wciąż do kogoś mówiła.
Ruszył do drzwi wejściowych. Klatka schodowa jak zawsze tonęła w mroku. Poczuł panujący tu chłód. Było cicho, zimno i ciemno. Przeszedł go dreszcz. Wydawało mu się, że nie miał on nic wspólnego z warunkami, jakie panowały w budynku.
Szedł powoli, stąpając po cichu, tak aby echo jego kroków nie roznosiło się po całym domu. Stanął przed dobrze znanymi mu drzwiami. Sięgnął do dzwonka i nacisnął go stanowczo.
Czekał.
Nadstawił uszu. Gdyby nie fakt, że przed chwilą widział Esterę w oknie, przysiągłby, że nie ma nikogo. W mieszkaniu panowała przejmująca cisza. Zadzwonił raz jeszcze. Wreszcie usłyszał jakieś poruszenie i przyciszone, zdenerwowane głosy. Przysiągłby, że rozpoznał głos Oli, ale ona, jak mniemał, była w Anglii ze swoim mężem. Musiał się przesłyszeć.
Wyprostował się. Poprawił mundur, żeby wyglądać nieskazitelnie. Strzepnął z marynarki niewidoczne pyłki.
W chwili kiedy chciał ściągnąć czapkę oficerską i przygładzić włosy, drzwi otworzyły się z impetem. W progu stanęła Estera. Tuż za jej plecami zobaczył Aleksandrę. Zatem miał jednak dobry słuch. Uśmiechnął się do niej. Odpowiedziała tym samym. Wykonała ruch, który wskazywał, że chciała podejść i się przywitać, ale w ostatniej chwili zmieniła zdanie. Skinęła tylko głową, a potem odwróciła się i zniknęła w głębi domu.
Skierował wzrok na Esterę.
Na jej twarzy malowało się przerażenie pomieszane z konsternacją. Jej oczy lśniły, jakby zaraz miały się wypełnić łzami, zaś kąciki ust unosiły się lekko, chociaż ostatecznie, zamiast rozciągnąć się w uśmiechu, pozostały zaciśnięte w wąską kreskę.
Zrobiła dziwny ruch, który wskazywał, że chciała zamknąć drzwi. Najwyraźniej ostatkiem sił powstrzymała się przed tym gestem. Jej ręka drżała. Był pewny, że próbowała nad sobą zapanować. Na razie udawało jej się to skutecznie.
Patrzył na nią z powagą.
Ich spojrzenia spotkały się od razu. Tak jak wtedy, dawno temu, w Wiedniu, kiedy wypatrzył ją, siedząc w jednej z gondoli diabelskiego młyna, i potem w kawiarni, gdy postawił na stoliku mały prezent wybrany specjalnie dla niej.
Panującą między nimi ciężką, przytłaczającą ciszę przerwały słowa Estery, które chociaż wypowiedziane szeptem, szerokim echem odbiły się od ścian zimnej klatki schodowej.
– To ty – powiedziała, patrząc prosto w niebieskie oczy Svena.


Skusicie się? 

wtorek, 3 września 2024

Pierwsze dni niepokoju - Wiktoria Gische || ZAPOWIEDŹ

MOI DRODZY

dziś tj. 28 sierpnia nakładem wydawnictwa MANDO swoją premierę ma Saga Estery. Tom 2 Wiktorii Gische. Emocje gwarantowane. Szczerze polecam.


Poczucie winy, rozdarte serce i niepewność jutra

Estera Kaufmann jest poruszona rodzinną tragedią przyjaciela – Ludwik spowodował wypadek, w którym zginęła jego matka. Poczucie winy jest ogromne i mężczyzna nie potrafi dojść do siebie. Estera pragnie być przy nim w trudnych chwilach, a jednocześnie ma ogromny dylemat. Kiedyś odrzuciła jego miłość. Czy bolesne chwile sprawią, że Estera zmieni zdanie? Wspólna podróż do Włoch daje Ludwikowi nadzieję. Serce dziewczyny jest jednak rozdarte. Współczuje przyjacielowi, ale równocześnie myśli o innym mężczyźnie, który skradł jej serce.

Sytuacja polityczna w Europie staje się coraz bardziej napięta. Wszyscy z niepokojem patrzą w stronę Niemiec. Manfred doskonale czuje się szeregach SS. Gdy poznaje w obozie w Dachau swoją przyrodnią siostrę, snuje plany o zemście. Nie może darować ojcu zdrady. Jednocześnie przychodzą wieści o dawnej kochance, które sprawiają, że cały jego świat wywraca się do góry nogami.

Nawet najbardziej przemyślane decyzje mogą ulec zmianie,

gdy w grę wchodzą silne uczucia.

Jak odmienią się losy bohaterów sagi?



Wiktoria Gische ponownie zabiera czytelników w czasy międzywojnia, obfitujące w ważne wydarzenia, pełne patriotycznych uniesień i radości. Pierwsze dni niepokoju to wielowątkowa, porywająca opowieść o codzienności krakowskiej rodziny Kaufmannów. Autorka umiejętnie kreśli złożoność międzyludzkich relacji i po raz kolejny udowadnia, że doskonale potrafi oddać historyczny klimat.

SABINA WASZUT – autorka Sekretnego domu i Narzeczonej z getta

DRUGA CZĘŚĆ „SAGI ESTERY”



Skusicie się?