Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

sobota, 30 kwietnia 2016

Mroki Łowisk - Anna Kasiuk pod patronatem medialnym LŚC (to ty jesteś moim przeznaczeniem)

Mroki Łowisk
Anna Kasiuk
Wydawnictwo: Replika
Data premiery: 4 maja
Ocena: 5/6
Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI

~~ * ~~


Życie nie zawsze układa się, jak byśmy tego chcieli; czasem trzeba dać się ponieść przeznaczeniu…

  Majka młoda, ambitna pani psycholog opuszcza warszawską Pragę i przeprowadza się do rodzinnego domu Pawła, na Mazurach. Niestety sielanka nie trwa zbyt długo. W wyniku wypadku ukochany w ciężkim stanie trafia do szpitala. Na całe szczęście Majka może liczyć na wparcie Roberta, brata Pawła. Tylko co dalej? Czy dziewczyna sprosta wyzwaniu, jakie rzuca jej los?

  Anna Kasiuk urodziła się i wychowała w Nowym Dworze Mazowieckim. Z wykształcenia magister ubezpieczeń, pracuje w międzynarodowym koncernie, na stanowisku specjalisty ds. planowania. Zadebiutowała powieścią „Piąte nie zabijaj”, która spotkała się z pozytywnym odbiorem krytyki i czytelników. Następnie ukazał się „Lewy brzeg” będący pierwszą częścią sagi – Łowiska.

  W drugim tomie cyklu ponownie przenosimy się do mrocznych Łowisk, w których aż roi się od skrzętnie skrywanych sekretów i rodzinnych tajemnic. Okazuje się, że nad domem Ławczuków ciąży rzucona przed ponad wiekiem klątwa zamordowanej kobiety.

,,Zastanawiałam się też, co jeszcze przede mną ukrywacie. Was jest dwóch, jak strażnicy stoicie przed drzwiami waszej rodziny i chronicie wszystkiego, każdej tajemnicy, jakby to było jakieś dziedzictwo.’’

  Autorka posiada wrodzony talent do budowania niepokojącej, gęstej atmosfery. Łowiska na pozór jawią się jako ostoja spokoju i bezpieczeństwa, ale im mocniej obcujemy z tym miejscem, tym bardziej ulegamy jego hipnotyzującej magii, która oplata nasz umysł, aż stajemy na krawędzi, zatracamy się w tym i zaczynamy żyć w świecie bohaterów.

  Fabuła jest bardzo ciekawa i dokładnie nakreślona. Chwyta w swoje macki i nie wypuszcza do samego końca. Z wielkim napięciem śledziłam losy młodej pani psycholog. Mogłoby się wydawać, że dziewczyna wygrała los na loterii. Przystojny, kochający mężczyzna, piękny dom i własna poradnia psychologiczna. Tymczasem powoli, stopniowo wszystko zaczyna się sypać niczym wprawione w ruch kostki domina. Komuś ewidentnie przeszkadza szczęście Majki.

  Pani Ania doskonale posługuje się żywym, barwnym językiem, wyjątkowo celnie oddając opisywaną rzeczywistość. Wszystko jest przemyślane, dokładne i prawdziwe, i tworzy spójną całość. Dodatkowym atutem jest nieprzewidywalność. Nigdy tak naprawdę nie wiadomo, co wydarzy się na kolejnej stronie i jaki będzie końcowy finał. Aczkolwiek, życzyłbym sobie więcej dramatycznych scen i nieoczekiwanych zwrotów akcji, gdyż lubię mocne wrażenia i adrenalinę. Mam nadzieję, że w trzecim tomie nie będę już narzekać na zbyt niski (jak dla mnie) poziom ekstremalnych emocji.

  Warto wspomnieć o znakomitej kreacji pierwszoplanowych postaci, czyli Majki, Pawła i Roberta. Autorka wiarygodnie oddała ich wewnętrzne rozterki, pragnienia i przeżycia. Razem z nimi odczuwamy strach, smutek, ból, radość czy wzruszenie. Lecz prawdziwą „wisienką na torcie” jest skomplikowany wątek miłosny, czyli klasyczny trójkąt. Nie tylko Paweł jest zakochany w Majce, ale również jego brat jest pod jej wielkim urokiem.

,,Nie umiała wybrać spokojnego Roberta, który otaczał ją poczuciem stabilizacji i dawał bezpieczeństwo, bo z drugiej strony stał Paweł, ze swoimi pogmatwanym, ale jakże podnieca­jącym wnętrzem, drapieżną naturą i niepokorną duszą.’’

Jak wybrnąć z tej niewygodnej sytuacji bez krzywdzenia kogokolwiek? Nie spodziewajcie się nadmiaru słodyczy, ani łatwych i oczywistych rozwiązań, bo tego tu nie uświadczycie.

Podsumowując:

Dla fanów sagi pozycja obowiązkowa. Pozostałych czytelników gorąco zachęcam do sięgnięcia po twórczość Anny Kasiuk. Znajdziecie tu wszystko co przyciąga i przeraża: klątwy, sekrety, metafizyczne zjawiska, namiętności, zdrady, rozczarowania i ulotne chwile szczęścia. Daj się ponieść mrocznej magii Łowisk, a na pewno nie pożałujesz! 

WYNIKI urodzinowego KONKURSU

Moi Drodzy,

nadszedł czas na ogłoszenie wyników konkursu, w którym do wygrania była książka
.
Spośród wszystkich zgłoszeń maszyna losująca wytypowała
....
 
 Gratuluję!

piątek, 29 kwietnia 2016

Wywiad z Magdą Mila

Patrycja Fornal
1. Co skłoniło Panią do napisania książki?;)

Nadmiar wolnego czasu :-). Miałam kilka miesięcy przerwy między jednym projektem zawodowym, a drugim, i uznałam, że to idealny moment, żeby spróbować napisać książkę. Wcześniej dużo pisałam, ale były to zupełnie inne teksty, więc powieść traktowałam jak prawdziwe wyzwanie. Prawdę mówiąc na początku nie wierzyłam, że uda mi się skończyć tę książkę, i to w zaplanowanym czasie – a jednak :-) .

2. Skąd wzięła Pani pomysł na książkę?

Z życia – z doświadczeń własnych, z opowieści znajomych, z obserwacji ludzi w różnych sytuacjach. Lubię erotykę i pornografię (nie tylko w wydaniu literackim), więc naturalne było pisanie książki o takiej właśnie tematyce.

3. Trzy rady według Pani, dla kogoś kto chciałby zacząć swoją przygodę z pisaniem ;)


1. Przede wszystkim zacząć – przestać się zastanawiać, planować, analizować, tylko wreszcie usiąść, odpalić komputer i pisać.

2. Nie poddawać się przy pierwszej przeszkodzie (zwątpienie w sens tego, co się pisze, brak weny itd.). Przy drugiej i trzeciej też nie :-).

3. Wyznaczyć sobie dokładny cel i przede wszystkim – termin jego realizacji. A potem się tego trzymać.

posredniczkaa

1. Najbardziej lubi Pani szczęśliwe zakończenie czy dramat na koniec (Książki)?

Zwykle wolę szczęśliwe zakończenia, szczególnie, jeśli sięgam po romans czy erotyk. Ale czasem lubię zaskoczenie, np. kiedy kryminał nie kończy się złapaniem mordercy, a wręcz przeciwnie – na ostatniej stronie bohaterski policjant odkrywa kolejne zwłoki :-) .

2 . Czy jest coś co Panią bardzo denerwuje w ludziach?

Nie znoszę głupoty i bezmyślności, ograniczonych horyzontów, braku akceptacji odmiennych poglądów, stylu życia, wyborów życiowych.

3. Jeżeli chodzi o Pani wenę twórczą, nachodzi ona Panią nagle w niespodziewanych sytuacjach czy raczej trwa nieprzerwanie i ręce nie nadążają z zapisywaniem myśli?

Raczej to drugie – zwykle, gdy siadam do komputera, nie mam problemu z tym, co chciałabym napisać... Choć oczywiście zdarzają się kryzysy – wtedy najlepiej się sprawdza porzucenie problematycznego wątku lub w ogóle przerwanie na chwilę pisania. „Wena” wraca i oczywiście najczęściej zaskakuje – zdarzyło mi się biec z basenu do szatni, żeby zapisać jakąś szczególnie istotną myśl :-) .

Ewelina Nawara

1. Kto lub co zainspirowało Panią do pisania?

Życie :-) . Chłonę, doświadczam, słucham, obserwuję, a potem siadam i piszę.

2. Gdyby mogłaby Pani stać się bohaterem z dowolnej książki, kogo by Pani wybrała i dlaczego?

Mogłabym być na chwilę Lizzy z „Dumy i uprzedzenia”, szczególnie w tych kilku scenach, których autorka już nie opisała w książce ;-) .

Dlaczego? Bo Darcy przez wiele lat był moim ideałem mężczyzny – przynajmniej do czasu, kiedy moje wyobrażenie o nim trochę zepsuł Colin Firth, a zniszczył totalnie Matthew Macfadyen ;-) .

martucha180

1. W jakim kolorze chętnie by Pani utonęła i dlaczego akurat w tym?

Zdecydowanie w błękicie :-) . To mój ulubiony, no i kolor wody, którą uwielbiam.

2. Czym jest dla Pani SŁOWO?
 

W pisaniu słowa to dla mnie elementy pewnej układanki – przestawiam je i dopasowuję budując obraz, który ma pokazać to, co mam w głowie.

3. Wyjść z zakrętu na gazie czy przyciskając hamulec…? Ryzyko czy ostrożność i dlaczego?

Zdecydowanie ryzyko, czyli opuszczanie swojej strefy komfortu. Nie chcę tracić w życiu żadnych szans, nawet jeśli czasem, z pewnych sytuacji, wychodzę trochę poturbowana (dosłownie lub w przenośni ;-) ).

Nathalee xxx

1. Według Pani, trudniejsze jest zbudowanie napięcia podczas pisania książki czy napisanie dramatycznego zakończenia powieści?

Myślę, że to pierwsze. Trudno w logiczny, odpowiednio dopasowany do różnych wątków sposób, stopniować napięcie przez wiele stron.

2. Jak radzi sobie Pani z brakiem weny?

Zmuszam się do pracy nad czymś innym – próbuję pisać zupełnie inny rozdział, tworzę plan kolejnej książki, przeglądam to, co już napisałam. Wtedy „wena” zwykle szybko wraca.

3. Czy dlatego, że pisaniem zarabia Pani na życie, uważa to Pani za obowiązek, jak każdą pracę, czy raczej łączenie przyjemnego z pożytecznym?

Kiedyś pisaniem zarabiałam na życie, teraz już nie :-) .

Oczywiście było to połączenie przyjemnego z pożytecznym. Nie wyobrażam sobie pracy, którą wykonuję tylko dlatego, że ktoś mi za to płaci. Zawsze walczyłam o to, by moje zarabianie łączyło się z pasją i na razie to mi się udaje.

Różany gaj

1. Skąd w kobiecie bierze się potrzeba napisania mocno erotycznej powieści? Bardziej zawiera to tęsknotę czy doświadczenie?

W moim przypadku – ani jedno, ani drugie. „Potrzeba” napisania powieści erotycznej czy pornograficznej nie różni się od potrzeby pisania kryminału czy powieści historycznej. Miałam w głowie ciekawą (moim zdaniem ;-)) historię, którą chciałam opowiedzieć. Tematyka taka, bo lubię erotykę i pornografię. Oglądam, czytam – dla wrażeń estetycznych i dlatego, że interesuje mnie ludzka seksualność, oraz to, jak można ją wyrażać i jak jest przedstawiana. Naturalną koleją rzeczy było więc napisanie akurat takiej książki.

Natalia Zaczkiewicz

1. Skąd wziął się u Pani taki ogromny dystans do wszystkiego i czy warto go posiadać?

Nie mam dystansu do wszystkiego, bo wciąż są ludzie i sprawy, którymi się przejmuję. Ale rzeczywiście – jest ich stosunkowo niewiele :-) .

Nauczyły mnie tego różne sytuacje życiowe. Stopniowo uświadamiałam sobie, jak duży wpływ na moje samopoczucie, nastrój, wybory życiowe mają rzeczy czy ludzie, którzy tak naprawdę tego wpływu nie powinni mieć.

Powoli przekonywałam się, o ile łatwiej się żyje, kiedy przestaję się przejmować tym, co nieistotne i tymi, którzy nie są warci mojej uwagi. I tak już zostało :-).

2. Jak rozpoczęła Pani swoją karierę jako pisarka, a potem autorka, czy obawiała się Pani dużej krytyki, czy raczej była nastawiona pozytywnie z uśmiechem na ustach?

Nie uważam się za pisarkę, póki co jestem autorką tekstów erotycznych – tylko i (dla mnie) aż tyle :-).

Od początku do swojego pisania podchodziłam z dystansem (jak do wielu innych rzeczy ;-) ), więc nie bałam się krytyki – na tą konstruktywną wręcz czekałam, a negatywnymi opiniami, które nie dotyczą samej książki, nie jestem w stanie się przejąć. Więc tak, zdecydowanie uśmiech na ustach, na początku i teraz też :-) .

perus
1. W recenzji przeczytałam, że Pani książka zawiera wątek sensacyjny, czyli jest jednocześnie erotykiem i kryminałem. Skąd pomysł na takie oryginalne połączenie gatunków?


Z tym kryminałem to trochę za dużo powiedziane ;-). Owszem, jest wątek sensacyjny, związany z pracą zawodową głównej bohaterki, ale do konkretnego kryminału mu daleko. Napisałam go, żeby ubarwić trochę całą historię.

I zdecydowanie nie jestem w tym oryginalna – kryminałów z mocną erotyką, albo erotyki z przestępstwem w tle już trochę przed „Tonącą w błękicie” powstało :-).

2. Podobno możemy oczekiwać drugiej części. Czy kolor pozostanie ten sam, czy planuje Pani zmianę i będzie na przykład "Tonąca w zieleni"?

„Tonąca” może być tylko jedna :-) . Druga część opowiada historię innych osób, więc tytuł raczej nie będzie nawiązywał do części pierwszej. 



Katarzyna Parzątka - Lipińska
1. Czy podczas pisania "Tonąca w błękicie" miała Pani chwilę zwątpienia, zarówno w siebie jak i w historię, którą Pani tworzyła? Czy pojawiły się myśli "nie, nie dam rady, nie skończę tego, nie podoba mi się to, nikt nie zainteresuje się tą książką"?


Oczywiście! Przede wszystkim: „nie dam rady, nie skończę tego”. Pisanie książki to ciężka praca – trzeba wklepać do komputera kilkaset tysięcy znaków i dodatkowo – dobrze by było, żeby ułożyły się one w jakaś sensowną całość ;-) . Tak więc chwil zwątpienia nie brakuje :-) .

2. Do jakich kobiet skierowała Pani tę książkę? Z myślą o jakich kobietach pisała Pani właśnie taką historię? A może nie ograniczała się Pani żadną płcią, wiekiem, doświadczenie życiowym?

Pisałam przede wszystkim dla kobiet, choć znam kilku mężczyzn, którzy sięgnęli po „Tonącą w błękicie” i nawet dobrnęli do końca ;-).

Nie zastanawiałam się jednak nad tym, dla jakiej konkretnie kobiety piszę – wiem, że erotyki czytają i te młode, i te trochę starsze (jedna z moich czytelniczek ma prawie osiemdziesiąt lat :-) ).

Monika Hetz
1. Skąd czerpie Pani inspiracje w opisie scen erotycznych, które występują w książce? Inspiruje Panią wyobraźnia, życie, czy też coś innego?


Zdecydowanie życie. Nie opisuję czegoś, co tylko sobie wyobraziłam, bo często, szczególnie w przypadku scen erotycznych, to prosta droga do pisania głupstw.

Ale to oczywiście nie oznacza, że „Tonąca w błękicie” opisuje moje własne doświadczenia seksualne – czasem są to opisy tego, co miałam okazję tylko widzieć albo inspiracje przeżyciami osób, które znam i które podzieliły się ze mną swoimi doświadczeniami.

2. Czy chciałaby się Pani znaleźć na miejscu głównej bohaterki książki- Lilki?

Nie, zdecydowanie nie. Jestem szczęśliwa i bardzo zadowolona z własnego życia.

izabela81
1. Lilka z "Tonącej w błękicie" to kobieta kochająca planować i żyjącą według planu. A czy Pani również podobnie jak bohaterka Pani powieści, planuje w kalendarzu każdy dzień, i czy potrafi się Pani trzymać tego?

W życiu osobistym jestem nieuporządkowana, impulsywna, działam zwykle bez planu, a moje otoczenie z trudem, ale jakoś to akceptuje.

Co dziwne – w pracy jestem bardzo poukładana i obowiązkowa. I rzeczywiście mam rozpisany w kalendarzu każdy dzień :-) .

M42Prince
1. Pisząc książkę erotyczna musiała mieć Pani w głowie wcześniej scenariusz. Jeśli można proszę odpowiedzieć na takie pytanie. Który film porównałaby Pani do swojej książki i dlaczego?

Szczerze mówiąc nie przypominam sobie żadnego filmu, do którego mogłabym porównać „Tonącą w błękicie”. Pewnie dlatego, że na świecie powstaje zdecydowanie za mało dobrych filmów erotycznych ;-).

Gab riela
1. Jest Pani kolekcjonerką doznań. W takim razie, które uwielbia Pani najbardziej?

Nie byłabym w stanie wybrać jednego, bo jest ich wiele, bardzo różnych, a większość z nich jest zbyt osobista, by je szczerze opisać.

2. Czy zauważyła Pani jakąś różnicę pomiędzy pisaniem, przez które zarabia się na życie a pisaniem, które jest pasją?


Pisanie w obu przypadkach jest dla mnie przyjemnością. Plusem pisania zarobkowego jest fakt, że ktoś za to płaci – a więc oczekuje konkretnego efektu w ustalonym czasie. To dyscyplinuje, co w pisaniu jest bardzo ważne.

Oczywiście wtedy nie zawsze możemy tworzyć to, na co akurat mamy ochotę – i to spory minus :-).

Molek Molek
1. "Tonąca w błękicie" jest erotyczna i pornograficzna, bo tak Pani lubi, a z czym Pani miała największy problem podczas pisania tej książki, jaki wątek sprawił najwięcej trudności?

Najwięcej problemów miałam z Adamem. Tak naprawdę nie pamiętam nawet, dlaczego wprowadziłam ten wątek, ale musiał mi się wydawać istotny, skoro się pojawił ;-).

Potem niestety miałam duży kłopot z kontynuacją, a przede wszystkim z zakończeniem tej historii. Jednak mam nadzieję, że ostatecznie ten wątek jakoś się broni.

2. Układ bez zobowiązań, moim zdaniem, wynika że strachu przed miłością, odrzuceniem. Tak też jest w przypadku bohaterów "Tonącej w błękicie" - Lili i Tomka. Czy jest coś czego Pani się boi, przed czym ucieka, żeby nie "utonąć"? 

 
Niekoniecznie tak jest. Niektórzy ludzie „wchodzą” w takie sytuacje, bo po prostu lubią seks i potrafią czerpać ogromną przyjemność nie łącząc go z miłością czy innymi uczuciami. Oczywiście takie układy są bez zobowiązań tylko przez chwilę, bo jeśli trwają dłużej, to prędzej czy później pojawia się coś więcej – niekoniecznie wielka miłość, ale odpowiedzialność za drugą osobę, zaufanie, przyjaźń...

Choć rzeczywiście, w przypadku głównego bohatera „Tonącej w błękicie” tego rodzaju relacje seksualne były ucieczką. Ale dla jego przyjaciela Piotra już nie (o czym będzie się można przekonać w kolejnej części książki :-) ).

A jeśli chodzi o mnie… Przed niczym nie uciekam, ale mam swoje lęki – pewnie jak każdy :-). Z jednej strony, przede wszystkim dzięki ludziom, których mam obok siebie, żyję w permanentnym poczuciu szczęścia, ale z drugiej – mam ogromną świadomość ulotności ludzkiego życia i tego, jak w jednej chwili wszystko może się w nim zmienić. Jestem z tym pogodzona, ale jednocześnie boję się, czy zdążę – poczuć, doświadczyć, zobaczyć, przeżyć – to wszystko, co jeszcze chciałabym. Więc nie uciekam, ale wciąż pędzę przed siebie :-) .



Fot. MarcusHansson
Angel Oscuro
1. W wyobraźni, a może nie tylko, widzi się Pani w trójkącie z mężczyzną i drugą kobietą, czy z dwoma mężczyznami?


A dlaczego nie z dwiema kobietami?

Choć po co wybierać ;-) – najbardziej optymalnym układem jest seks grupowy w gronie sześciu osób (trzech mężczyzn i trzy kobiety) – każdy, niezależnie od orientacji i potrzeb może być w pełni zadowolony (i zadowalany :-) ).

Oblicza Rozy
1. Czy śledzi Pani regularnie blogi recenzenckie? Jak ocenia Pani ich wkład w promocję książek (chodzi mi zarówno o "Tonącą w błękicie" jak i inne powieści polskich autorów)?

Staram się regularnie zaglądać na kilka blogów, dzięki temu jestem na bieżąco z nowościami (a to dla mnie ważne, bo bardzo dużo czytam). Myślę, że mają spory wkład w promocję książek i bardzo mnie cieszy, że wiele z nich wspiera polskich autorów – sama o co najmniej kilku świetnych książkach dowiedziałam się właśnie z blogów.

2. Łatwiej się Pani pisało erotyk czy kryminał? Czy gatunek ma tu w ogóle znaczenie czy liczą się tylko pomysł i talent pisarski?

Kryminału jeszcze nie napisałam, choć bardzo lubię je czytać i pewnie kiedyś chciałabym spróbować coś stworzyć w tym gatunku.

Na pewno łatwiejsze było napisanie erotyku – przede wszystkim ze względu na moje zainteresowania.

Wiktoria Guziewicz
1. Ogromną część Pani życia zajmuje pisanie. Gdyby jednak z jakiegoś powodu nie mogła Pani dłużej tego robić, czym by Pani tę pasję zastąpiła? Co jeszcze Panią interesuje na tyle, żeby zatopienie się w tym sprawiało Pani przyjemność?

Jest inna dziedzina niż pisanie, która mnie pasjonuje i tym właśnie teraz zajmuję się zawodowo. Co jeszcze? Na pewno mogłabym „zatopić” się w jakimś ciepłym morzu jako archeolog podwodny, mogłabym też być prawnikiem. Pierwszym zawsze chciałam zostać, ale marzenia przegrały z rozsądkiem, a drugim prawie zostałam – jednak między innymi pisanie wciągnęło mnie bardziej niż kodeksy.

2. Czy często miewa Pani sny erotyczne? Czy z nich też Pani czerpie inspirację, czy może jest odwrotnie, sny są odzwierciedleniem tego, co Pani myśli i czyta?


Chyba nie mam snów erotycznych. Nie pamiętam żadnego, więc jeśli coś ekscytującego mi się przyśniło, to musiało to być bardzo dawno temu… Ale to dobrze, wolę erotykę na jawie :-)

Angelika Imasz
1. Czy przewidywała Pani jak zostanie odebrana książka wśród czytelników?

Szczerze mówiąc trochę zaskoczył mnie aż tak pozytywny odbiór książki i właściwie brak (przynajmniej na razie ;-) ) negatywnych opinii na jej temat. Bardzo się cieszę, że książka się spodobała i dziękuję wszystkim, którzy ją kupili i przeczytali. 



 ~~ * ~~

  W imieniu swoim i czytelników mojego bloga dziękuję Magdzie Mila za niezwykłe interesujący wywiad.

Wszystkie pytania były naprawę interesujące. Autorka miała ogromny problem z wyborem zwycięzcy, dlatego postanowiła przeprowadzić losowanie. I tak oto nagrodę w postaci książki ''Tonąca w błękicie'' otrzymuje:

Molek Molek

Gratuluję i pozdrawiam,
Cyrysia

 ~~ * ~~
 
  Dziękuję Pani Dagmarze w imieniu swoim i czytelników mojego bloga za niezwykłe interesujący wywiad.

Nagrodę w postaci książki ''Tysiąc'' otrzymują:

Wiktoria Guziewicz i Ireneusz Piątek


Gratuluję i pozdrawiam,
Cyrysia
- See more at: http://cyrysia.blogspot.com/2016/04/wywiad-z-dagmara-andryka.html#sthash.8vvkI7fI.dpuf

 ~~ * ~~
 
  Dziękuję Pani Dagmarze w imieniu swoim i czytelników mojego bloga za niezwykłe interesujący wywiad.

Nagrodę w postaci książki ''Tysiąc'' otrzymują:

Wiktoria Guziewicz i Ireneusz Piątek


Gratuluję i pozdrawiam,
Cyrysia
- See more at: http://cyrysia.blogspot.com/2016/04/wywiad-z-dagmara-andryka.html#sthash.8vvkI7fI.dpuf

czwartek, 28 kwietnia 2016

Niebezpieczne kłamstwa - Becca Fitzpatrick (program ochrony świadków)



Niebezpieczne kłamstwa
Becca Fitzpatrick
Oryginalny tytuł: Dangerous Lies
Liczba stron: 424
Polska premiera: 11.05.2016
Ocena: 5/6

~~ * ~~

,,Przez całe życie próbujemy uciekać przed własną przeszłością, ale nie zdajemy sobie sprawy, że jesteśmy z nią nierozerwalnie związani i nigdy nie zdołamy się od niej uwolnić.’’

  Życie siedemnastoletniej Stelli Gordon w jednej chwili wali się jak domek z kart, kiedy niespodziewanie staje się świadkiem morderstwa. Sytuację pogarsza fakt, iż przestępca należy do jednego z najpotężniejszych karteli narkotykowych na Wschodnim Wybrzeżu. W trosce o bezpieczeństwo Stelli, agenci obejmują ją programem ochrony świadków i przenoszą do Thunder Basin - małej miejscowości w Nebrasce, gdzie trafia pod opiekę emerytowanej policjantki. Nowa tożsamość, nowe miejsce, nowe otoczenie – to wszystko przytłacza zdezorientowaną nastolatkę. Jednak powoli zaczyna aklimatyzować się w nowo powstałej rzeczywistości. Zdobywa pracę i poznaje Cheta Falconera, sympatycznego sąsiada, z którym nawiązuje przyjaźń. Mogłoby się wydawać, że nic nie zburzy tego panującego spokoju. Ale im bardziej Stella czuje się bezpieczna, tym większe grozi jej niebezpieczeństwo…

   Becca Fitzpatrick ((ur. 3 lutego 1979 w Centerville) dla pisarstwa rzuciła pracę w służbie zdrowia. Zadebiutowała powieścią "Szeptem", która od razu po premierze znalazła się na liście bestsellerów "The New York Times". W wolnych chwilach oddaje się swoim pasjom: uprawia jogging, kupuje buty i ogląda seriale kryminalne.

  Znam i lubię pióro autorki. Co prawda sagę "Szeptem" oceniam jako dobrą, ale za to pojedyncza powieść "Black Ice" wprost mnie oczarowała. A jak sytuacja prezentuje się w przypadku ''Niebezpiecznych kłamstw''? Cóż, spodziewałam się większych fajerwerków, choć ostatecznie jestem zadowolona.

   Bardzo podoba mi się pomysł na fabułę. Nie jest może całkiem nowatorski, ale z pewnością na tyle oryginalny, aby utrzymać zainteresowanie czytelnika. Postawcie się na miejscu główniej bohaterki. Musicie zacząć wszystko od zera, z czystą kartką. Porzucić swój dom, przyjaciół, szkołę, chłopaka i wszelkie plany na przyszłość. Coś okropnego, prawda? A jednak dziewczyna nie ma wyjścia. Decydując się zeznawać przeciwko groźnemu przestępcy, definitywnie przekreśliła szansę na powrót do dawnego życia.

,,Nie chciałam się z nim rozstawać, ale w Filadelfii czekał na mnie tylko strach, a może nawet i śmierć. Udawanie, że wciąż tam mogę jeszcze wrócić, było zwykłą fantazją. W dodatku bardzo niebezpieczną.’’ 
 
  Z wielkim przejęciem śledziłam losy Stelli. Początkowo buntuje się wobec zaistniałej sytuacji. Jest niemiła, wręcz opryskliwa. Lecz kiedy na jej drodze pojawia się dobroduszny Chet, wszelkie negatywne emocje odsuwają się w cień. Autorka perfekcyjnie wykreowała tę postać. Wiarygodnie i realistycznie nakreśliła jej portret psychologiczny, doskonale oddając jej ogólne zagubienie i niepewność jutra, a także narastające poczucie winy spowodowane kłamstwami na swój temat. Ale co najistotniejsze, daleko jej do zahukanej szarej myszki. Kiedy trzeba potrafi pokazać pazura i postawić na swoim. Chociaż jak każdemu człowiekowi, zdarza jej się popełniać błędy i ulegać słabościom, lecz dzięki temu wzbudza jeszcze większą sympatię.

  Warto również wspomnieć o bohaterze drugiego planu, czyli Chetcie. Poruszyła mnie jego historia. W wyniku nieprzewidzianych okoliczności został sam wraz z młodszym bratem. Mimo to nie użala się nad sobą. Radzi sobie jak może. Nie sposób nie docenić jego skromności, wrażliwości i rozbrajającego uroku osobistego.

  Nie jest to zwykła obyczajówka jakich wiele. Między wierszami można odszukać kilka ważnych zagadnień dotyczących głównie źle pojętej lojalności oraz destrukcyjnych relacji na linii rodzic – dziecko. To przykre, gdy najbliższa nam osoba zamiast nas wspierać, staje się przyczyną naszych zmartwień. Taka właśnie specyficzna więź wytworzyła się między Stellą a jej matką, która woli pić i ćpać, niż zmierzyć się z własnymi problemami i poszukać dla siebie pomocy.

,, – Cierpię, kiedy ona się ode mnie odwraca – powiedziałam słabym, zachrypniętym głosem. – Cierpię, ponieważ wiem, że narkotyki są dla niej ważniejsze ode mnie.’’

 Czy Stella pozbędzie się w końcu tej wyniszczającej ją trucizny?Tego musicie dowiedzieć się sami.

  Lektura tej książki przypadła mi do gustu, acz do pełnego zachwytu zabrakło mi dwóch rzeczy – bardziej rozbudowanego wątku miłosnego oraz dynamiczniejszej akcji. W sumie dopiero pod koniec powieści zostajemy wrzuceni w wir przerażających wydarzeń przepojonych atmosferą grozy. Nie oznacza to jednak, że przez większość lektury wieje nudą. Jest odrobina szaleństwa, a także chwile radości, które mieszają się z trudnościami, lękiem i smutkiem. Natomiast wątek uczuciowy, choć ciekawie poprowadzony, według mnie był za mało burzliwy. Co nie zmienia faktu, że odsłania przed nami niezwykle cenne przesłanie:

,,Zrozumiałam, że prawdziwa miłość nie potrzebuje żadnego konkretnego powodu. Miłość to głęboka więź i pełne oddanie. Prawdziwa miłość powinna zapierać nam dech w piersiach i nigdy nie powinna zmuszać nas do postępowania wbrew sobie.’’

  ,,Niebezpieczne kłamstwa’’ to kawał dobrej młodzieżówki. Intensywnie wciąga w swój świat, czaruje wyjątkowym klimatem Nebraski, kusi mrocznymi sekretami, przyprawia o dreszcze emocji i skłania do przemyśleń nad tym, co jest w życiu ważne. Serdecznie polecam!


***
Wydawnictwo Otwarte

WYNIKI KONKURSU: Moja kulinarna namiętność ♥

Moi Drodzy,
 
  naszedł czas, by ogłosić wyniki konkursu, w którym do wygrania był jeden egzemplarz książki:
 
Serdecznie dziękuję wszystkim uczestnikom za wysiłek kulinarny i nadesłane przepiękne fotografie. 
 
Chciałabym żeby każdy z Was otrzymał nagrodę, ale niestety, zwycięzca może być tylko jeden. 
  
Mało kto wie, że nie przepadam zbytnio za słodkościami. Czasami, co prawda zdarza mi się ''zgrzeszyć'', jednak moją największą kulinarną namiętnością jest sushi. To moja obsesja :)

Ale wracając do meritum - według mnie najbardziej apetyczne zdjęcie, które aż chce się jest oczami należy do: Karoliny Morka.
 
Wygląda lekko, wiosennie, kusząco i efektownie :)

Ślimaczki a'la pizzerinki z ciasta francuskiego z sosem pomidorowym, szynką, serem i bazylią w towarzystwie sałatki a'la grecka z sosem ziołowo-czosnkowym.
~~ * ~~

Chciałabym jeszcze wyróżnić 5 innych prac, które także wyglądają niezwykle smakowicie.



Gratuluję!

środa, 27 kwietnia 2016

KONKURS pełen szczęścia :)

Kochani,
 
  dziś jest premiera książki:
 
 
Z tej okazji zapraszam do konkursu.
 
Zadanie konkursowe:
 
 Opisz swój najszczęśliwszy lub najbardziej niezwykły dzień w życiu.
 
  ~~ * ~~

 Spośród wszystkich zgłoszeń wybiorę dwóch laureatów, którzy otrzymają jeszcze ciepły egzemplarz ,,Szczęścia na wagę''.
 __
 
  Będzie mi miło, jeśli:

         - zostaniesz obserwatorem mojego bloga
         - polubisz fanpage mojego bloga na Facebooku
- udostępnisz informacje o moim konkursie :)
 
 
Do dzieła!!! Naprawdę warto!!!
 
 Regulamin:
1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
2. Sponsorem nagrody jest
wydawnictwo Czwarta Strona.
3. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest opisanie w komentarzu swojego najszczęśliwszego dnia lub najbardziej nietypowego dnia.
4. Konkurs trwa od 27 kwietnia 2016 roku do 1 maja 2016 roku do godz. 23.59
5. Ogłoszenie zwycięzcy nastąpi 3 maja 2016 roku.
6. Nagrodą są dwa egzemplarze ''Szczęście na wagę'' Agnieszki Olejnik
.
7. W konkursie mogą brać udział osoby posiadające blogi oraz anonimowy uczestnicy, którzy podpiszą się imieniem/nickiem oraz podadzą adres mailowy.
8. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
9. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową. W przypadku, gdy zwycięzca w ciągu 7 dni nie odpowie na wiadomość, nastąpi wybór innego wygranego.
10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)
 
  ⇒ Na moim fanpage też są dziś konkursy z okazji premiery ,,Szczęścia na wagę'' oraz ,,Tylko ty''. Zapraszam: klik + klik. 

wtorek, 26 kwietnia 2016

Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno - Kirsty Moseley (chodź, odczaruj mój świat)

Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno
Kirsty Moseley
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
liczba stron: 351
Ocena: 5-/6

~~ * ~~

Od ośmiu lat co wieczór chłopak z domu naprzeciwko zakrada się przez okno do mojej sypialni i zasypiamy niewinnie przytuleni. Gdyby Jake wiedział, że Liam spędza u mnie każdą noc, chybaby go zabił. Liam to największe szkolne ciacho. Szaleją za nim wszystkie dziewczyny, a on zmienia je jak rękawiczki.

Nie mogę go rozgryźć. W dzień zachowuje się jak megadupek, a w nocy jest ciepły i kochany. Wiem, że nie mogę się w nim zakochać – związki Liama nie trwają dłużej niż kilka nocy...

  Kirsty Moseley odniosła ogromny sukces, publikując swoje powieści w Internecie. W ciągu kilku lat sprzedały się w oszałamiającej licznie 720 000 egzemplarz, a sama autorka porównywana jest do bestselerowych pisarek: Anny Todd, Colleen Hoover i Jennifer L.Armentrout. „Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno” pierwotnie był publikowany na stronie Wattpad i szybko zyskał ogromny rozgłos. Toteż autorka postanowiła wydać swój debiut za pomocą selfpublishing. W 2012 roku książka dostała się do dziesiątki finalistów konkursu na najlepszą powieść Young Adult przeprowadzanego przez portal Goodreads.

  Postanowiłam przekonać się osobiście, w czym tkwi fenomen tej powieści. I śmiało mogę napisać, że już wiem, dlaczego odniosła taki sukces. Moim zdaniem posiada wszystko to, co młody czytelnik lubi najbardziej w powieściach młodzieżowych, czyli nietuzinkową fabułę, ciekawych bohaterów, słodki wątek miłosny oraz ludzkie dramaty pomieszane ze smutkiem, rozgoryczeniem, a często i agresją. Ja w każdym razie jestem zadowolona z lektury, chociaż zdaje sobie sprawę z tego, iż ma swoje braki i niedociągnięcia.

  Nie spotkałam się jeszcze z takim pomysłem na fabułę. Szesnastoletnia Amber naznaczona piętnem okrutnych wydarzeń z dzieciństwa, ma problemy z kontaktem fizycznym. Jedynymi osobami, które mogą ją dotykać są mama, brat Jake oraz starszy o dwa lata Liam, który mieszka po sąsiedzku. Osiem lat temu Liam był świadkiem jej załamania i od tamtej pory, co noc przychodzi do jej sypialni i śpi z nią w jednym łóżku, by zapewnić Amber namiastkę bezpieczeństwa. Nikt nie wie o tej ich dziwnej tradycji. Przez te lata stali się sobie naprawdę bliscy, mimo to ich znajomość nigdy nie wyszły poza ramy prawdziwej przyjaźni. Jednak Amber czuje, że to powoli zaczyna się zmieniać. Jak dalej potoczą się losy tych bohaterów? Autorka stworzyła banalny wątek miłosny, który wręcz ocieka lukrem. Ale przyznam szczerze – wcale mi to nie przeszkadzało. Przeciwnie. Z przyjemnością obserwowałam kiełkujące uczucie między nastolatkami. Podobały mi się ich wzajemnie przycinki, żarty, dogryzanie, które z biegiem czasu przemieniły się w czułość, troskę i zaangażowanie. Ma to swój niezaprzeczalny urok.

  Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani, choć jednocześnie pełni skrajności i sprzeczności. Osobiście polubiłam Amber, chociaż czasami zachowywała się jak rozwydrzona małolata, ale bywały momenty, kiedy wykazywała się niezwykłą dojrzałością. Przeżywałam na równi z nią jej problemy, współczułam i kibicowałam, by wszystko dobrze się skończyło. Także Liam zdobył moją niekłamaną sympatię. Mimo iż odgrywa rolę flirciarza, podrywacza i palanta, to jednak potrafi być stały w uczuciach. I to się ceni. Trochę zabrakło mi rozbudowania postaci drugoplanowych, zwłaszcza pokazania ich od psychologicznej strony.

  Bardzo ważną kwestią, którą autorka poruszyła w swojej książce, jest problem przemocy domowej. Jesteśmy świadkami kilku brutalnych scen pełnych wyzwisk, pogardy i chorej nienawiści, co boleśnie uświadamia nam wszystkim, że ludzie nie zawsze są tacy, na jakich wyglądają. Gdyby nasz wzrok przenikał fasady domów, czekałyby nas nieoczekiwane niespodzianki. Ale co najgorsze, domowy terror tworzy głębokie blizny w psychice ofiary i czasami potrzeba wielu lat, by dojść do równowagi po traumatycznych przeżyciach.

  Lektura tej powieści była dla mnie przyjemną rozrywką. Znalazłam w niej zarówno trochę humoru, romantyzmu, jak i smutnych czy niepokojących sytuacji. Dużym plusem jest prosty język, wartka akcja i narracja prowadzona przez Amber i Liama, która daje lepszy wgląd w życie nastolatków. A najbardziej zadowolona jestem z zakończenia. Właśnie tak je sobie wyobrażałam.

  Podsumowując: To współczesna, choć nieco bajkowa historia o młodzieńczej miłości, przyjaźni, oddaniu i konfrontacji z przeszłością. Wciąga, ekscytuje, porusza, i pozwala mieć nadzieję, że sprawiedliwość, choć nierychliwa - prędzej czy później dopadnie każdego, kto tylko dopuści się jakiegoś przewinienia. Serdecznie polecam wszystkim zainteresowanym.



***
Wydawnictwo HarperCollinsPolska