Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

piątek, 28 września 2012

Szpiegowskie tajemnice.


Śladem zbrodni

Tess Gerritsen

tłumaczenie: Jacek Żuławnik
tytuł oryginału: In Their Footsteps
wydawnictwo: Mira
data wydania: wrzesień 2012
ISBN: 978-83-238-8549-8
liczba stron: 304






        Tess Gerritsen, to współczesna amerykańska pisarka specjalizująca się w tworzeniu thrillerów medycznych oraz emocjonujących powieści sensacyjnych z wątkiem romansowym. Obecnie dzięki wydawnictwu Mira możemy poznać najnowsze dzieło autorki zatytułowane ,,Śladem zbrodni’’.

Głównymi bohaterami powieści są Beryl i Jordan Tavistock, rodzeństwo wychowujące się pod opieką wuja. Ich rodzice: Madeline i Bernard, agenci brytyjskiego wywiadu dwadzieścia lat temu zginęli w tragicznych okolicznościach. Pewnego dnia na imprezie młodzi Tavistockowie odkrywają nowe szokujące fakty dotyczące śmierci najbliższych. Okazuje się, że prawdopodobnie rodzice działali pod przykrywką przekazując wrogom wszelkie tajne informacje, dlatego w obliczu zagrożenia w jednym z paryskich mieszkań ojciec zamordował matkę, po czym sam popełnił samobójstwo. Zszokowana Beryl nie może uwierzyć w taką wersje wydarzeń. Wspólnie z bratem i byłym agentem CIA Richardem Wolfem wyrusza do Francji, by odkryć inną jej zdaniem prawdę. Szybko okazuje się jednak, że ktoś ewidentne nie chce, by sekret śmierci Madeline i Bernarda Tavistocków wyszedł na jaw. Już wkrótce Beryl i Jordan poczują zapach strachu, przerażenia i śmierci. Czy uda im się wyjść zwycięsko z tej walki i odkryć wszystkie rodzinne tajemnice?

Twórczość Tess Gerritsen miałam już wcześniej okazje poznać dzięki powieści ,,Osaczona'' oraz  ,,Bez skrupułów’’, dlatego wiem, czego mogę się mniej więcej spodziewać po kolejnych dziełach autorki, czyli emocjonującej akcji, mocnego napięcia i świetnie skonstruowanej intrygi. Tym razem również się nie zawiodłam. ,,Śladem zbrodni’’, to niezwykle ekscytujący thriller, w którym nie ma czasu na monotonność, czy nudę. Ciekawie nakreślona fabuła z niebezpieczną grą agentów służb wywiadowczych i szpiegów doskonale wprowadza nas w mroczny klimat niepokoju budząc trwogę i przerażenie. Styl narracji  urzeka prostotą przekazu sprawiając, że książkę czyta się z niezwykłą swobodą i nieustannym zainteresowaniem. Wartka akcja pędzi niczym pociąg pośpieszny zmierzając do zaskakującego finału. Największą zaletą tej powieści jest jednak niekończąca się intryga, dzięki której nie mogłam i nie chciałam wręcz oderwać się od nieprzewidywalnych perypetii głównych bohaterów. Fabuła nasączona wszelkimi kłamstwami, tajemnicami sprawiła, iż niejednokrotnie zastanawiałam się, gdzie jest ,,pies pogrzebany’’. Wątek romansowy również był odpowiednio wysmakowany nie rażąc nadmierną uczuciową otoczką. Patrząc na całokształt ,,Śladem zbrodni’’ mogę śmiało powiedzieć, że jest to niezwykle ekscytująca literatura i myślę, że zapewni ona niejednemu czytelnikowi dużą dawkę emocji i rozrywki.

Serdecznie zachęcam do przeczytania ,,Śladem zbrodni’’. To pełna napięcia historia z elementami kryminału, sensacji, romansu, dramatu i mrocznego thrillera. Moim zdaniem każdy znajdzie w tej książce coś dla siebie, dlatego zapraszam do niebezpiecznej Francji, gdzie wspólnie z głównymi bohaterami poczujesz się jak w szpiegowskim filmie akcji. Polecam.

ocena 5+ / 6

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Harlequin Mira. 


wtorek, 25 września 2012

Człowiek z gliny.


Golem

Edward Lee

tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
tytuł oryginału: The Golem
wydawnictwo: Replika
data wydania: sierpień 2012
ISBN: 978-83-7674-194-9
liczba stron: 316






                 ,,Golem’’, to trzecie dzieło (zaraz po ,,Sukkubie’’ i ,,Ludzi z bagien’’) Edwarda Lee, które niedawno ukazało się na naszym rynku czytelniczym dzięki wydawnictwu Replika. Każdy, kto wcześniej zaznajomił się już z prozą autora wie, iż ma on niebywały talent do tworzenia emocjonująco- przerażającej historii pełnej ohydnego horrendum. Czy tym razem również tak było? Zaraz się tego dowiemy, lecz najpierw kilka słów o fabule.

Seth i Judy, to główni bohaterowie powieści, którzy poznali się będąc na odwyku, gdzie mężczyzna po tragicznej śmierci swojej żony leczył się z alkoholizmu zaś Judy walczyła z uzależnieniem od twardych narkotyków. Wspólne przeżycia bardzo zbliżyły ich do siebie. Oboje pomału wychodzą na prostą drogę. Seth dzięki własnoręcznie zaprojektowanej grze, która zakończyła się wielkim sukcesem może pozwolić sobie na zakup wymarzonego domku. Razem z ukochaną kupuje więc posiadłość w Lowensport w miejscowości okrytej bogatą żydowską  legendą. Początkowo wszystko układa się wspaniale, lecz wkrótce koszmarne zło w postaci golema (człowieka utworzonego z gliny) zawita do miasteczka dając niebywały popis najgorszej makabry wszech czasów. Czy Seth i Judy poradzą sobie z niszczycielskim potworem?

Z ogromną niecierpliwością czekałam na najnowsze dzieło Edwarda Lee, gdyż poprzednie powieści autora dostarczyły mi wielu wrażeń, w których dominował mroczny, duszny klimat, zaskakująca akcja oraz obrzydliwe sceny gore. Po przeczytaniu ,,Golema’’ odczułam jednak pewien niedosyt. Z pozoru jak zawsze było mrocznie i ekscytująco, ale mimo to czegoś mi zabrakło. Oczekiwałam większego napięcia, porażającego strachu i koszmarnego szaleństwa a dostałam interesującą historię stopniowo okraszoną ,,krwistymi smaczkami''. Jest to może naprawdę malutki szczegół, ale osobiście poczułam lekki zawód.

Fabuła toczy się w sposób dwutorowy pokazując obraz wydarzeń z czasów współczesnych, jak również z 1880 roku, dzięki czemu możemy bliżej poznać legendę Golema i zobaczyć jego bestialskie poczynania w obecnych realiach. Styl narracji jest prosty, konkretny i niezwykle wyrazisty, co sprawia, że powyższą powieść czyta się z dużą swobodą i nieustannym zainteresowaniem. Akcja w pierwszej połowie książki, jak dla mnie toczy się zbyt  monotonie skupiając się w dużej mierze na charakterystyce niektórych postaci i opisie życia mieszkańców miasteczka Lowensport, lecz na szczęście w drugiej części zdecydowanie przyspiesza zaskakując dynamiką wydarzeń. I tutaj wreszcie byłam w swoim żywiole śledząc z zapartym tchem wątki okraszone perwersyjnymi gwałtami, nekrofilią, skalpowaniem i całą pozostałą krwawą konwencją, dlatego osoby o słabych nerwach powinni mieć się na baczności.

Co mnie jeszcze zaskoczyło w ,,Golemie’’ ? Otóż tym razem Edward Lee umieścił ciekawy aspekt psychologiczny, w którym możemy zaobserwować zgubne skutki niszczycielskiego nałogu, jakim są narkotyki. Za odrobinę działki cracku człowiek jest w stanie zmusić się do wszelkiej moralnej upadłości. Autor w oparciu o sylwetkę Judy w bardzo poruszający sposób pokazał próbę walki o ludzką godność. Ten przypadek wywołał we mnie wiele kontrowersyjnych emocji.

Polecam przeczytać ,,Golema'' osobom o wyjątkowo mocnych nerwach szukających ekstremalnych wrażeń oraz wszystkim miłośnikom Edwarda Lee. Nie jest to może tak znakomity horror, w porównaniu do poprzednich dzieł autora, ale myślę, że niektórzy czytelnicy mimo wszystko poczują się usatysfakcjonowani, dlatego zachęcam do poznania intrygującej żydowskiej legendy, gdzie człowiek z gliny zabierze cię na ostrą jazdę bez trzymanki. Zapraszam.


ocena 5- / 6

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Replika. 


niedziela, 23 września 2012

Małżeńska zdrada.


Opowieść niewiernej

Magdalena Witkiewicz


wydawnictwo: Świat Książki
data wydania: lipiec 2012
ISBN: 978-83-2730-044-7
liczba stron: 224








        Zdrada zawsze była, jest i będzie czynem niezwykle haniebnym niosącym za sobą przykre konsekwencje: ból, rozpacz, cierpienie i nieustające wyrzuty sumienia. Są jednak czasami w życiu człowieka takie sytuacje, gdzie niekiedy w ramionach innego partnera można odnaleźć rozwiązanie dla swoich małżeńskich problemów pod warunkiem, że oboje wyciągną z tego postępku odpowiednie wnioski.

Magdalena Witkiewicz, autorka książek ,,Milaczek’’ i ,,Panny roztropne’’ w swojej najnowszej powieści ,,Opowieść niewiernej’’ także poruszyła istotny problem dotyczący małżeńskiej zdrady.

Poznajemy główną bohaterkę Ewę, żonę Maćka. Ich związek zdaje się być oazą szczęśliwości. Mąż nie pije, nie bije, tylko od świtu do nocy ciężko pracuje na utrzymanie swojej rodziny. Od żony wymaga jedynie ciepłych obiadków i świętego spokoju. W takiej sytuacji Ewa coraz bardziej czuje się samotna i niedoceniana. Z dnia na dzień rośnie w niej przygnębienie i frustracja, lecz pewnego dnia nieoczekiwanie z wielką radością odkrywa, że zostanie matką. Radość trwa niestety bardzo krótko, gdyż przewrotny los sprawia, że kobieta traci dziecko a następnie zostaje bez pracy. Pogrążona w rozpaczy nie znajduje jednak pocieszenia w Maćku, wręcz przeciwnie. Mąż nieustanie ją krytykuje mówiąc, że do niczego się nie nadaje. Znieczulica partnera w końcu popycha zrozpaczoną kobietę w ramiona kolegi z przeszłości. Jak dalej potoczą się losy Ewy? Czy jej małżeństwo z Maćkiem ma jeszcze szansę na przetrwanie?

Bardzo chciałam poznać ,,Opowieść niewiernej’’, gdyż czytałam na jej temat wiele kontrowersyjnych opinii. Zauważyłam, że tematyka zdrady w wykonaniu Magdaleny Witkiewicz wywołała w internecie spore poruszenie szczególnie u osób prawych, żyjących zgodnie z Bożymi przykazaniami, bo przecież jak można propagować zdradę? Wreszcie i ja poznałam fabułę ,,Opowieści niewiernej’’ i mogę od siebie dodać swoje ,,trzy grosze’’. Uważam, że małżeństwo Ewy, to jedna wielka farsa. Nie było tutaj ani odrobiny prawdziwej miłości. Maćkowi zależało głównie na korzyściach ekonomicznych i nawet na swój ślub cywilny przyszedł w starym garniturze  i to nie dlatego, że nie stać go było na kupno nowego. Według mnie takie zachowanie świadczy o braku szacunku do narzeczonej i do ich wspólnego, ważnego święta. Może to jest akurat nic nie znaczący drobiazg, ale od takich malutkich drobnostek czasami zaczynają się większe problemy. Nie podobało mi się również to, iż Maciek o wszelkich rodzinnych sprawach również decydował sam np. ślub kościelny może za jakiś czas, dzieci w odległej przyszłości oraz nowy dom tylko według jego wyobrażeń. Ewa miała tylko za zadanie być potulną żoną i perfekcyjną gospodynią. Przyznam, że aż krew gotowała mi się w żyłach obserwując taki ,,układ’’  i wcale nie byłam zdziwiona tym, że skończyła w ramionach innego mężczyzny, który dał jej namiastkę ciepła, namiętności i uwielbienia. Jedynie, co mnie irytowało, to fakt, iż przez długi czas okłamywała męża. Nie można ,,grać’’ na dwa fronty, by wilk był syty i owca cała. Kiedy zrobiło się krok A, trzeba uczynić także krok B, czyli szczerze porozmawiać z małżonkiem i przyjąć na siebie odpowiedzialność za dalsze konsekwencje np. starać się ratować związek, bądź definitywnie go zakończyć. Nie chce tutaj nikogo osądzać ani usprawiedliwiać, gdyż każde relacje małżeńskie są inne. Podoba mi się natomiast to, że autorka wyzbyła się stronniczości. Nie ma tutaj moralizatorskich wywodów ani ukazywania wad bądź zalet związanych ze zdradą. Historia Ewy i Maćka urzeka swą autentycznością i realizmem. Może ona przytrafić się każdemu z nas i jest swego rodzaju przestrogą szczególnie dla mężczyzn, którzy w momencie ,,założenia obrączki’’ na palcu ukochanej nie powinni spoczywać na laurach z okazywaniem swych uczuć. To samo tyczy się również kobiet. Brak jakichkolwiek chęci czy zaangażowania wcześniej czy później może mieć zgubne skutki, gdyż nikt nie lubi żyć w ,,pojedynkę’’ mając u swego boku drugą osobę. Taka samotność jest jak ciężka choroba, w której jeśli nie znajdziemy w porę odpowiedniego antidotum, umrzemy powolną śmiercią.

Polecam gorąco przeczytać ,,Opowieść niewiernej’’ Magdaleny Witkiewicz. To bardzo odważna, szczera i emocjonalna powieść o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, odkrywaniu własnej niezależności i prawdziwego szczęścia. Dzięki niej możemy zyskać całkiem inne spojrzenie na swoje marzenia, pragnienia i o przekonać się, czy nasz partner także je aprobuje, ponieważ nie wolno nam zapominać o tym, że do życiowego ,,tanga’’ zawsze potrzeba dwojga kochających się osób...

ocena 6 / 6

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Magdalena Witkiewicz, pisarka, marketer z wykształcenia. Miłośniczka literatury oraz dzieci (w szczególności swoich - trzyletniej Lilianki i dziewięciomiesięcznego Mateuszka). Jej pierwsza powieść, "Milaczek", poprawiła humor tysiącom czytelników. Pisarka nie zapomina o swej marketingowej pasji - prowadzi firmę marketingową "Efekt Motyla".

Blog autorki: KLIK.
Fan page na Facebooku: KLIK.

piątek, 21 września 2012

Laboratorium sądowe.


Trupia Farma. Sekrety legendarnego laboratorium sądowego, gdzie zmarli opowiadają swoje historie
 
Bill Bass, Jon Jefferson

Tłumaczenie: Janusz Ochab
Tytuł oryginału: Death’s Acre
Wydawnictwo: Znak literanova
Data wydania: marzec 2012
Liczba stron: 344




„Ciało się rozkłada, kości pozostają. Ciało zapomina i wybacza dawne urazy; kość może się zagoić, ale zawsze pamięta: upadek z dzieciństwa, bijatykę w barze, uderzenie rękojeścią pistoletu w skroń, ostrze wbite między żebra. Kości zatrzymują takie chwile, utrwalają i pokazują każdemu, kto ma dość wiedzy i doświadczenia, by dojrzeć to bogactwo danych, by usłyszeć cichy szept zmarłych.”
Dla większości ludzi nie ma znaczenia, co dzieje się z ciałem po śmierci. Człowiek po prostu umiera i wraz z jego cielesnością kończy się jego ziemski padół, jednak dla niektórych instytucji i naukowców rozkład ludzkiego ciała stanowi bardzo ważną kopalnię wiedzy, którą można wykorzystać m.in. do ustalenia tożsamości bądź odkrycia przyczyny śmierci.

Wiele takich zagadnień możemy prześledzić sami czytając książkę ,,Trupia Farma’’ Williama M. Bassa i Jona Jeffersona. Tytułowy obszar, to w rzeczywistości sądowe laboratorium znajdujące się w Knoxville w stanie Tennessee. Głównym jego założycielem, wykładowcą, promotorem i pomocnikiem wszelkich służb specjalnych jest profesor antropologii sądowej Bill Bass. W swoim zawodzie widział on już wiele różnorodnych ciał rozdętych, rozszarpanych, spalonych, rozpuszczonych, zmumifikowanych itp., lecz nigdy nie potrafił ustalić z dokładną precyzją odpowiedniego czasu śmieci. Ciało ludzkie przecież całkiem inaczej ulega zniszczeniu będąc np. w wodzie, na słońcu, w budynku czy na otwartej przestrzeni, dlatego w tym celu Bill stworzył pierwszy na świecie projekt badawczy polegający na umieszczaniu ludzkich zwłok w różnych miejscach i warunkach atmosferycznych, by na bieżąco śledzić jego stadium rozkładu. I tak oto stopniowo krok po kroku badania Bassa odmieniły oblicze medycyny sądowej…

Szczerze muszę napisać, iż miałam bardzo wielkie wymagania względem ,,Trupiej Farmy’’. Jako wierna i zagorzała fanka serialu ,,Kości’’ oraz ,,CSI: Kryminalne zagadki’’ oczekiwałam od tej książki czegoś bardziej wzniosłego i emocjonującego. Niestety zawiodłam się na całej linii.

Dzieło Billa Bassa, to swego rodzaju na wpół dokumentalna opowieść. Autor opisuje początki powstawania farmy, jego rozwój oraz owoce poszczególnych badań.  Na przykładzie  przytaczanych spraw pokazuje swoje zawodowe sukcesy i porażki podczas danego śledztwa. Od czasu do czasu profesor porusza również kwestię prywatnego życia opowiadając o swej rodzinie, dzieciach, trzech żonach oraz przyjaciołach, studentach i współpracownikach. To wszystko z pozoru wydaje się ciekawe i interesujące, lecz mnie osobiście bardzo nużyło. Czułam się jak na długich wykładach i momentami odczuwałam senność i apatię. Zdecydowanie zabrakło mi w tej książce dynamicznej akcji i bardziej rozbudowanych dialogów. Miałam również nadzieję, że poznam na trupiej farmie szczegółowy proces rozkładu ciał, lecz nie było mi dane tego doświadczyć. Autor skupił się przede wszystkim na krótkim opisie danego śledztwa, by następnie w nieskończoność uświadamiać czytelnika o stanie kości, przebiegu badań i końcowych wynikach swej pracy. Niby to wszystko jest interesujące, lecz mnie niestety nie powaliło na kolana. Spodziewałam się nieco drastyczniejszych opisów i porażających historii. Widocznie przez nagminne czytanie horrorów uodporniłam się na wszelkie łagodniejsze ,,smaczki’’.

Komu mogę polecić ,,Trupią Farmę’’? Myślę, że miłośnicy kryminałów oraz osoby zainteresowane dziedziną antropologii znajdą tu coś dla siebie. Dla mnie dzieło Billa Bassa było zbyt spokojne i monotonne, lecz to jest moje zdanie. Może ktoś z was będzie miał inne, dlatego chętnych zapraszam do przeczytania powyższej książki.

moja ocena 3 / 6

                  Recenzja napisana dla portalu KOSTNICA.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Bill Bass (William Marvin Bass III, Jefferson Bass).Światowej sławy antropolog sądowy, legendarny założyciel Ośrodka Antropologii Sądowej Uniwerystetu Tennessee, znanego lepiej jako Trupia Farma. Razem z Jonem Jeffersonem, dziennikarzem i filmowcem dokumentalistą, napisał dwie książki o swojej pracy oraz kilka powieści kryminalnych, które opublikowali wspólnie pod pseudonimem Jefferson Bass. Działalność Billa Bassa stała się inspiracją dla powieści Patricii Cornwell pt. Trupia farma.

czwartek, 13 września 2012

Mroczny obraz Abraham.


Małe miasteczko

Adam Zalewski
 

wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: kwiecień 2012
ISBN: 978-83-7839-111-1
liczba stron: 424








                   Adam Zalewski, to jeden z niewielu polskich pisarzy, który w swoich dziełach akcje osadza w amerykańskich realiach (,,Biała wiedźma’’, ,,Rowerzysta’’, ,,Cień znad jeziora’’ lub ,,Grizzly’’). Autor od lat zafascynowany jest kulturą Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, co również można zauważyć czytając najnowszą jego książkę zatytułowaną ,,Małe miasteczko’’.

Fabuła powieści rozgrywa się w miejscowości Abraham (w zachodniej części Nebraski), niewielkiej mieścinie, gdzie panuje kojący spokój i przyjazny mikroklimat. Poznajemy tam m.in. młodego, pełnego zapału burmistrza, zdolnego szeryfa oraz serdecznego, poczciwego listonosza. Mieszkańcy owej społeczności wiodą niemal sielskie życie, lecz pewnego dnia sytuacja gwałtownie ulega zmianie. Niespodziewanie w Abraham zaczynają ginąć dzieci. Pierwszą osobą jest czternastoletnia gimnazjalistka, potem czteroletni chłopiec a następnie dwunastoletnie bliźnięta. Żaden z mieszkańców nie widział, ani nie słyszał niczego podejrzanego. Czy rzeczywiście dzieci stały się ofiarami porywacza? A może na cel wziął ich seryjny morderca? Już wkrótce pośród uliczek  idyllicznej mieściny ujawni się wielkie zło, które położy cień na całą społeczność Abraham.

Twórczość Adama Zalewskiego miałam już okazję poznać dzięki powieści ,,Grizzly’’, która zafascynowała mnie ekstremalną akcją, dużym napięciem oraz nadmiarem porażających scen gore. Przyznam się szczerze, że tego samego oczekiwałam od ,,Małego miasteczka’’, lecz niestety poczułam lekki zawód. Tym razem autor skupił się przede wszystkim na psychologicznym zarysie osobowości mieszkańców Abraham. Poczułam się jak na wycieczce krajoznawczej, gdzie w niezwykle przystępny i malowniczy sposób weszłam w świat poszczególnych bohaterów poznając ich perypetie w najdrobniejszych detalach. Początkowo odczułam zniechęcenie zastosowanym zabiegiem, ponieważ jestem zwolenniczką dynamicznej akcji. Na szczęście w drugiej połowie książki fabuła nabiera rozpędu ukazując ciekawie skonstruowaną intrygę, w której nie brak zaskakujących, dramatycznych scen pełnych skrajnych emocji. Na uznanie zasługuje również bardzo dobry i staranny warsztat literacki autora. Widać, że Adam Zalewski z dużą precyzją skupił się na poprawności językowej i stylistycznej, co powoduje, że wartość i jakość ,,Małego miasteczka’’ nabiera innego, głębszego wymiaru. Samo zakończenie także jest ciekawie zobrazowane, choć moim zdaniem przydałoby się tutaj jeszcze więcej szaleństwa i dramaturgii. Mimo drobnych mankamentów uważam, że najnowsze dzieło pisarza reprezentuje się bardzo dobrze stanowiąc intrygującą, tajemniczą, mroczną historię.

Wszystkim miłośnikom thrillerów i nie tylko polecam przeczytać ,,Małe miasteczko’’ Adama Zalewskiego. Wierzę, że każdy znajdzie w tej książce coś dla siebie. Zapraszam w wirtualną podróż do Abraham, gdzie odkryjesz szokującą prawdę o ich mieszkańcach.

moja ocena 5- / 6

poniedziałek, 10 września 2012

Rodzinne więzy krwi.



Zakręty losu- Braterstwo krwi

Agnieszka Lingas- Łoniewska


Wydawnictwo: Novae Res

okładka: miękka
Liczba stron ok. 325


RECENZJA PRZEDPREMIEROWA






                  ,,Zakręty losu- Braterstwo krwi’’, to najnowsza powieść Agnieszki Lingas- Łoniewskiej, która jest jednocześnie kontynuacją pierwszej części trylogii ,,Zakrętów losu'' opowiadającą o skomplikowanych perypetiach dwóch braci- Łukaszu i Krzysztofie Borowskich.

Przed laty Krzysztof i jego dziewczyna (obecnie żona) Katarzyna przypadkowo wplątali się w świat mafijnych porachunków za sprawą zimnego, bezwzględnego Łukasza ,,Lukasa'' Borowskiego działającego w owych czasach w zorganizowanej grupie przestępczej. Teraz małżonkowie próbują normalnie żyć skupiając się na pracy w kancelarii adwokackiej i powiększeniu rodziny. Tymczasem starszy z braci, jako świadek koronny ukrywa się na Mazurach. Pewnego dnia Krzysztof odbiera tajemniczy telefon. Przeszłość ponownie daje o sobie znać. Mafia nigdy nie zapomina. Tylko ktoś, kto sam ,,był’’ w tych kręgach wie, jacy to niebezpieczni ludzie. Policja próbuje pomóc mecenasowi Borowskiemu i w tym celu postanawia włączyć Łukasza do ,,gry’’, by z jego pomocą pochwycić głównego szefa tajnej organizacji przestępczej. Czy były boss narkotykowy odpowiedzialny za wcześniejsze problemy zgodzi się w imię braterskiej krwi ochronić własnego brata i bratową? Już wkrótce los wielu osób diametralnie się zmieni, lecz, czy aby na lepsze?

Twórczość Agnieszki Lingas- Łoniewskiej jest mi dobrze znana dzięki powieściom ,,Bez przebaczenia’’, ,,Zakład o miłość’’ oraz ,,W zapomnieniu’’. Bardzo mile wspominam wszystkie powyższe dzieła, gdyż autorka w niezwykle naturalny i zarazem emocjonalny sposób  potrafi ukazać daną historię tak, że na długo zapada ona w sercu i w pamięci czytelnika. Podobnie jest także w przypadku ,,Zakrętów losów- Braterstwa krwi’’. To niezwykle oryginalna, intrygująca historia otoczona całą lawiną różnorodnych uczuć począwszy od żalu, złości, nienawiści skończywszy na nadziei, przyjaźni, namiętności i wielkiej miłości. Styl narracji urzeka prostotą przekazu, co sprawia, że książkę czyta się z niezwykłą swobodą i nieustanym zainteresowaniem. Akcja zaskakuje dynamiką wydarzeń  powodując szybsze bicie serca. Szczególnie sceny z udziałem mafijnej sitwy skutecznie podnoszą adrenalinę. Na uznanie zasługuje również umiejętnie dopracowane podłoże psychologiczne głównych bohaterów, dzięki czemu miałam wrażenie, że owe postacie żyją i funkcjonują gdzieś obok w realnym świecie. Przede wszystkim sylwetka Łukasza wzbudziła we mnie wiele kontrowersyjnych uczuć. Przez prawie siedemnaście lat żył w mafijnym świecie, gdzie liczyła się tylko duża kasa, dobra zabawa, łatwe dziewczyny i szybkie samochody. Obecnie  mogłam poznać inne oblicze byłego gangstera potrafiącego kochać i walczyć w imię dobra. Bardzo ujęła mnie taka metamorfoza Łukasza.

W ,,Zakrętach losu- Braterstwo krwi’’ możemy również znaleźć szereg innych ważnych problemów zmuszających do refleksji i zadumy nad sensem życia i istotą ludzkiego zachowania np. handel żywym towarem lub psychiczne i fizyczne maltretowanie kobiet, które niczym niewolnice muszą spełniać zachcianki swojego ,,pana’’.  Autorka także pokazuje czytelnikom, czym jest honor, braterska więź, zaufanie, przebaczenie oraz prawdziwa miłość.

Patrząc na całokształt ,,Zakrętów losu- Braterstwa krwi’’ mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że jest on zdecydowanie lepszy od pierwszego tomu trylogii, zarówno pod względem językowym, jak i warsztatowym. Nie oznacza to jednak, iż powyższa powieść całkowicie jest pozbawiona wad. Było kilka mankamentów, które wzbudziły we mnie lekką irytacje np. częste i nagminne wyznawanie miłości między poszczególnymi bohaterami. Uważam, że takie podniosłe etapowanie uczuciami wywołało sztuczny efekt w relacjach zakochanych, co szczególnie można było zauważyć w scenach łóżkowych. Także zbyt duża ilość niektórych powtórzeń typu ,,moja śliczna’’, ,,moja piękna’’ według mnie była zbędna i można było ograniczyć te słowa do minimum. Mimo powyższych uwag ,,Zakręty losu- Braterstwo krwi’’  przedstawia się naprawdę bardzo ciekawe i cieszę się, że będzie jeszcze okazja poznania dalszych losów braci Borowskich  w trzeciej  i zarazem ostatniej części książki ,,Zakręty losu- Historia Lukasa’’.

Wszystkim miłośnikom twórczości Agnieszki Lingas- Łoniewskiej oraz fanom dramatu sensacyjnego z wątkiem miłosnym polecam przeczytać ,,Zakręty losu- Braterstwo krwi’’. To niebywała opowieść o wielkiej sile braterskich więzi, głębokiej, skomplikowanej miłości, przebaczaniu, dokonywaniu trudnych wyborów i bolesnej walce z przeciwnościami losu.  Jednym słowem- wspaniała literatura. Gorąco zachęcam do jej przeczytania.

ocena 5+ / 6

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości autorki i wydawnictwa Novae Res. 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W skład trylogii o braciach Borowskich wchodzi:

 "Zakręty losu"
 "Zakręty losu-Braterstwo krwi"
"Zakręty losu-Historia Lukasa"


piątek, 7 września 2012

Śmiertelne badania.


Polisa śmierci

Robin Cook


tłumaczenie: Aleksandra Górska
tytuł oryginału: Death Benefit
wydawnictwo: REBIS
ISBN: 978-83-7510-860-6
liczba stron: 464






  Robin Cook, to jeden z najbardziej znanych amerykańskich pisarzy specjalizujących się w pisaniu thrillerów medycznych. Swoją wiedzę większości przypadków czerpie z własnych doświadczeń (ukończył Wesleyan University i Columbia University School of Medicine). Obecnie pod nakładem wydawnictwa Rebis możemy poznać kolejne dzieło Cooka zatytułowane ,,Polisa śmierci’’.

Znany noblista profesor Tobias Rothman wraz ze swoim wspólnikiem Junichim Yamamoto intensywnie pracuje nad nowym, tajnym projektem polegającym na wyhodowaniu sztucznych ludzkich narządów z komórek macierzystych pobranych od przyszłych biorców przeszczepów. Jeśli badania odniosą sukces wówczas życie wielu chorych ludzi ulegnie znacznej poprawie. W tym naukowym odkryciu pomaga również Pia Grazdani, niezwykle bystra, zdolna i utalentowana studentka, przed którą rokują się bardzo duże perspektywy na przyszłość.

Pewnego dnia w pracowni nieoczekiwanie dochodzi do wielkiej tragedii. Naukowcy w dziwnych okolicznościach zarażają się bardzo groźnym i niebezpiecznym szczepem salmonelli, która wywołuje dur brzuszny. Mimo szybkiej interwencji lekarzy nie udaje się uratować Rothmana ani Yamamoto. Zrozpaczona Pia nie może uwierzyć w to, co się stało. Śmierć mentora całkowicie ją załamuje, lecz za wszelką cenę stara się jednak odnaleźć źródło i przyczynę powstania awarii w laboratorium. Wkrótce dziewczyna odkrywa straszliwą prawdę. Nie był to zwykły przypadek. Ktoś celowo zatruł obu profesorów.

Komu zależało na śmierci słynnych naukowców i co jeszcze dociekliwa studentka odkryje?

Z thrillerami medycznymi miałam już wcześniej styczność, lecz w wykonaniu Robina Cooka zetknęłam się po raz pierwszy. Podczas śledzenia fabuły ,,Polisy śmierci’’ początkowo odczuwałam niechęć i irytacje spowodowaną niezrozumiałymi opisami naukowych badań, które stanowiły dla mnie iście ,,czarną magię’’. Również nie potrafiłam odnaleźć się w wielkim świecie firm ubezpieczeniowych. Dla osoby postronnej, niemającej kontaktu z dziedziną medycyny i  wszelkimi koncernami, swoisty językowy żargon może sprawiać wiele kłopotu z jasnym i prostym zrozumieniem poszczególnych sytuacji. Na szczęście w drugiej połowie książki autor skupił się przede wszystkim na śledztwie z udziałem Pii. Jej nieustępliwe szukanie prawdy stało się swego rodzaju zapalnikiem do dynamicznej, wartkiej akcji pełnej niebezpiecznych zdarzeń. Uważam, że postać Grazdami  została bardzo dobrze wykreowana. To osoba o niezwykle silnym charakterze, która mimo przeciwności losu konsekwentnie dąży do realizacji własnych celów. Podziwiam taką osobowość i moim zdaniem pozostali bohaterowie w porównaniu z Pią wypadli blado i nijako.

Patrząc na całokształt ,,Polisy śmierci’’ nasuwa mi się jedna ważna refleksja dotycząca władzy i siły pieniądza. Ludzie spragnieni sławy i bogactwa nie cofną się przed niczym, nawet przed zabójstwem drugiego człowieka, byleby tylko uchronić swój domniemany, nieskazitelny wizerunek i pokaźny majątek. Robin Cook  bardzo obrazowo przedstawia brudny i szemrany świat biznesu, w którym nie ma miejsca na sentymenty. Tutaj czerpie się tylko korzyści z czyjegoś ,,upadku’’.

Wszystkim zainteresowanym oraz miłośnikom thrillerów medycznych polecam przeczytać ,,Polisę śmierci’’. Myślę, że każdy odnajdzie w tej książce coś dla siebie. Zobacz, jak wygląda genetyczne laboratorium od środka, poznaj świat wielkich biznesmenów i daj się ponieść emocjonującej walce o sprawiedliwość. Zapraszam.

moja ocena 4- / 6

Recenzja napisana dla portalu KOSTNICA..

___________________________________________________________
Robin Cook.Amerykański pisarz, z zawodu lekarz, uznawany za mistrza w gatunku thrillera medycznego.
W swoich powieściach między innymi porusza problemy etyki zawodowej lekarzy (np. w Comie) czy naukowców (np. w Mutancie); zagrożenia wykorzystaniem zdobyczy medycyny w złych celach (np. w Epidemii) czy też historie science-fiction będące jednak przerażająco realne (np. w Inwazji). Na podstawie jednej z jego powieści powstał film Śpiączka w reż. Michaela Crichtona.

poniedziałek, 3 września 2012

Magia marzeń.


Życzenie

Ewa Waluk


Wydawca: Novae Res

Format: 121x195mm,
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 216
ISBN: 978-83-7722-430-4







             Od zarania dziejów nikt z nas nie zna dnia ani godziny, w której przyjdzie nam pożegnać się ze swoją ziemską egzystencją. Szczególnie  młodzi ludzie nie zastanawiają się nad końcem własnego bytu snując dalekosiężne plany na przyszłość. Niestety ,,życie czasem robi nam żart, kiedy postanawia skończyć się w najmniej oczekiwanym momencie’’. Osobiście doświadczyła tego siedemnastoletnia Anastazja (Nastka) Laskowska, główna bohaterka książki ,,Życzenie’’ Ewy Waluk.

Pewnego dnia Nastka ratuje swojego kolegę Tomka przed wypadkiem samochodowym w wyniku, czego sama umiera. Następnie trafia do nieba, gdzie wykłóca się z Panem Bogiem o niesprawiedliwy los. Usilnie próbuje go namówić do zmiany decyzji. W tym samym czasie dziewczyna poznaje tam również Maćka, chłopaka, z którym spędza każdą wolną chwilę darząc go coraz większą sympatią. Nieoczekiwanie Stwórca odsyła Anastazje na ziemię, ale chwilowa radość z powrotu do świata żywych przemienia się w samotność i zagubienie. Serce i myśli dziewczyny nieustannie krążą wokół Maćka. Największa niespodzianka jednak dopiero czeka na młodą Laskowską. Okazuje się, że tak naprawdę nastolatka wcale nie umarła, tylko zapadła w kilkumiesięczną śpiączkę. Czy w tej sytuacji chłopak poznany w niebie był tylko snem? A może on naprawdę istnieje w realnym życiu? Już wkrótce Nastka doświadczy magicznej mocy spełniania życzeń.

,,Życzenie’’, to debiutanckie dzieło Ewy Waluk, studentki Akademii Pomorskiej. Przyznam się szczerze, że miałam lekkie obawy, co do powyższej książki, gdyż często początkowi pisarze nie potrafią wyzbyć się wielu literackich i warsztatowych błędów, przez co psują całokształt danej powieści. Na szczęście w tym przypadku  nieliczne i bardzo drobne mankamenty nie przyćmiły intrygującej, ciekawej i nowatorskiej historii głównej bohaterki. W niezwykle naturalny i prostolinijny sposób autorka zabrała mnie w mistyczny świat duchów, miłości i marzeń. ,,Życzenie’’ posiada w sobie niezwykłą wrażliwość, która poruszyła najgłębsze struny w moim sercu. Było kilka takich momentów, gdzie nie potrafiłam powstrzymać łez, co uważam za duży plus, gdyż lubię, kiedy dana historia wywołuje burze uczuć i emocji. Moim zdaniem duża zasługa tkwi w bardzo dobrze dopracowanej psychologii postaci Anastazji Laskowskiej. To młoda, uparta i zadziorna dziewczyna, która odważnie mówi to, co myśli. Nawet przekleństwa wychodzące z jej ust nadają niektórym wydarzeniom swoistego realizmu i autentyczności.

Najnowsza powieść Ewy Waluk z pozoru wydaje się być skierowana głównie do młodych odbiorców, o czym świadczy choćby sposób poprowadzenia narracji, taki bardziej w stylu młodzieżowym. Uważam jednak, że nieco starsze osoby także odnajdą w tej książce cząstkę siebie. Wszystko zależy od naszej indywidualnej wrażliwości i sposobu postrzegania świata.

Gorąco polecam każdemu przeczytać ,,Życzenie’’. To niebywała opowieść  o sile marzeń, nadziei i miłości. Dzięki niej zobaczysz, że życzenia wypowiadane na głos mają wielką moc. Chcesz się o tym przekonać? Jeśli tak, to zapraszam do powyższej lektury.

ocena 5 / 6

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Novae Res. 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Ewa Waluk - Ur. 14.02.1990 w Słupsku. Jest studentką pracy socjalnej na Akademii Pomorskiej w Słupsku.