niedziela, 31 grudnia 2017
sobota, 30 grudnia 2017
Muzyczna sobota - Dobre, bo polskie
MOI DRODZY
W kolejnej odsłonie cyklu: Muzyczna Sobota - Dobre, bo polskie, proponuję piosenkę ,,Doceń to'' w wykonaniu Gosi Andrzejewicz.
W kolejnej odsłonie cyklu: Muzyczna Sobota - Dobre, bo polskie, proponuję piosenkę ,,Doceń to'' w wykonaniu Gosi Andrzejewicz.
.
Chociaż w głowie miliony wspomnień
Rozbłyskują przeszłości ogniem
W dali zostaw je ciesz się chwilą co trwa
Poczuj na skrzydłach ten wiatr
Wolny jak ptak
Wznieś się wysoko w stronę Twych marzeń
To jest Twój czas
Więc uwierz w siebie teraz
Niczym się nie przejmuj doceń fakt
Ile szczęścia w życiu swoim masz
Doceń to że możesz się śmiać
Wszystko jest przed Tobą
Maluj chwile tęczową barwą
Pokaż innym że marzyć warto
Walcz o siebie i o swe szczęście co dnia
Poczuj na skrzydłach ten wiatr
Wolny jak ptak
Wznieś się wysoko w stronę Twych marzeń
To jest Twój czas
Więc uwierz w siebie teraz
Niczym się nie przejmuj doceń fakt
Ile szczęścia w życiu swoim masz
Doceń to że możesz się śmiać
Wszystko jest przed Tobą
Niczym się nie przejmuj doceń fakt
Ile szczęścia w życiu swoim masz
Doceń to że możesz się śmiać
Wszystko jest przed Tobą
Szczęśliwe chwile łap myślami przyciągaj je poczuj ten stan
Przed siebie zawsze patrz na horyzoncie jest Twój nowy plan
Weź głęboki wdech poczuj ten stan
Zobacz ile szczęścia w życiu masz
Doceń to że możesz się śmiać
Wszystko jest przed Tobą
Niczym się nie przejmuj doceń fakt
Ile szczęścia w życiu swoim masz
Doceń to że możesz się śmiać
Wszystko jest przed Tobą
Niczym się nie przejmuj doceń fakt
Ile szczęścia w życiu swoim masz
Doceń to że możesz się śmiać
Wszystko jest przed Tobą
Chociaż w głowie miliony wspomnień
Rozbłyskują przeszłości ogniem
W dali zostaw je ciesz się chwilą co trwa
Poczuj na skrzydłach ten wiatr
Wolny jak ptak
Wznieś się wysoko w stronę Twych marzeń
To jest Twój czas
Więc uwierz w siebie teraz
Niczym się nie przejmuj doceń fakt
Ile szczęścia w życiu swoim masz
Doceń to że możesz się śmiać
Wszystko jest przed Tobą
Maluj chwile tęczową barwą
Pokaż innym że marzyć warto
Walcz o siebie i o swe szczęście co dnia
Poczuj na skrzydłach ten wiatr
Wolny jak ptak
Wznieś się wysoko w stronę Twych marzeń
To jest Twój czas
Więc uwierz w siebie teraz
Niczym się nie przejmuj doceń fakt
Ile szczęścia w życiu swoim masz
Doceń to że możesz się śmiać
Wszystko jest przed Tobą
Niczym się nie przejmuj doceń fakt
Ile szczęścia w życiu swoim masz
Doceń to że możesz się śmiać
Wszystko jest przed Tobą
Szczęśliwe chwile łap myślami przyciągaj je poczuj ten stan
Przed siebie zawsze patrz na horyzoncie jest Twój nowy plan
Weź głęboki wdech poczuj ten stan
Zobacz ile szczęścia w życiu masz
Doceń to że możesz się śmiać
Wszystko jest przed Tobą
Niczym się nie przejmuj doceń fakt
Ile szczęścia w życiu swoim masz
Doceń to że możesz się śmiać
Wszystko jest przed Tobą
Niczym się nie przejmuj doceń fakt
Ile szczęścia w życiu swoim masz
Doceń to że możesz się śmiać
Wszystko jest przed Tobą
piątek, 29 grudnia 2017
ZAPOWIEDŹ: ''Miłość w kolorze bieli'' Magdalena Trubowicz - pod patronatem medialnym LŚC
Miło
mi poinformować, iż mój blog: LITERACKI ŚWIAT CYRYSI objął
patronatem medialnym książkę: ,,Miłość w kolorze bieli'' Magdaleny Trubowicz.
Dla kogo zabiją dzwony kościelne?
Salon sukien ślubnych „Embarras” to miejsce jedyne w swoim rodzaju.
To właśnie tutaj przeplatają się radości i smutki przyszłych panien
młodych, co przyprawia o niejeden ból głowy jego właścicielki: Laurę,
Elę i Kaję, które prowadzą rodzinny biznes.
Do salonu przychodzi właścicielka biura matrymonialnego „Kupidyn w
spódnicy”, Wanda, w towarzystwie Barbary – narzeczonej swojego byłego
męża. Mają wspólnie wybrać suknię dla Barbary, która szykuje się do
ślubu. Sprawa może wydawać się dziwna, ale tylko na pierwszy rzut oka,
„Embarras” gości bowiem tylko osobliwych klientów. Oprócz nich, w
pobliżu uroczych bohaterek kręcą się różni, szczerze zainteresowani nimi
kawalerowie.
Druga część humorystycznej serii obyczajowej, która nie szczędzi czytelnikowi uśmiechów i wzruszeń.
Premiera: 17.01.2018
Jesteście zainteresowani tym tytułem? Znacie poprzedni tom serii? Zainteresowanych odsyłam do recenzji: KLIK
środa, 27 grudnia 2017
ZAPOWIEDŹ: ''Wszystkie pory uczuć. Zima'' – Magdalena Majcher
17 stycznia 2018 roku swoją premierę będzie miała powieść "Wszystkie pory uczuć. Zima"
autorstwa Magdaleny Majcher znanej z takich powieści jak "Stan (nie)
błogosławiony!", "Matka mojej córki" czy ,,Wszystkie pory uczuć. Jesień''.
🌅💙💙💙🌅
Opis wydawcy:
Róża
całe życie poświęciła innym. Wychowankowie w domu dziecka i
niepełnosprawna siostra zajmowali ją bez reszty. Teraz ma szansę
odmienić swoje życie – wychodzi za mąż. Czy wreszcie będzie szczęśliwa?
Nie daje jej spokoju pewna niewyjaśniona sprawa sprzed lat … Czy Róża znajdzie w sobie odwagę, by rozliczyć się z przeszłością? Czy złamie obietnicę złożoną przed laty?
Cztery
pory roku – cztery wciągające historie. Wszystkie pory uczuć Magdaleny
Majcher to cykl powieści obyczajowych, podejmujących ważne życiowe
tematy. Miłość i zdrada, trudne życiowe wybory, przeciwności losu i w
końcu upragnione szczęście i spokój – z tym wszystkim spotkają się
bohaterowie czterech powieści. A to wszystko w rytmie czterech pór roku.
niedziela, 24 grudnia 2017
sobota, 23 grudnia 2017
Muzyczna sobota - Dobre, bo polskie
MOI DRODZY
W kolejnej odsłonie cyklu: Muzyczna Sobota - Dobre, bo polskie, proponuję piosenkę ,,Pierwsza gwiazdka'' w wykonaniu takich artystów, jak: Kukulska, Marika, Niemen, Badach, Cugowski, Szcześniak.
W kolejnej odsłonie cyklu: Muzyczna Sobota - Dobre, bo polskie, proponuję piosenkę ,,Pierwsza gwiazdka'' w wykonaniu takich artystów, jak: Kukulska, Marika, Niemen, Badach, Cugowski, Szcześniak.
Niech błyśnie pierwsza gwiazda
By wytęskniony nastał czas
Gdy wszystko będzie jasne i światła jakby więcej w nas
Niech pierwsza gwiazda błyśnie
By do spotkania wszystkim nam powód dać
Byś wrócić chciał do domu
Na małą chwilę dzieckiem się stać
By wytęskniony nastał czas
Gdy wszystko będzie jasne i światła jakby więcej w nas
Niech pierwsza gwiazda błyśnie
By do spotkania wszystkim nam powód dać
Byś wrócić chciał do domu
Na małą chwilę dzieckiem się stać
Do mamy chcesz i taty
Lecz dzisiaj to już światy dwa
Dlaczego droga prosta zakrętów tyle ostrych ma
Dziś drogą nawet krętą
Niech wróci do nas ciepło dziecięcych lat
Zwyczajów pełen pięknych nadzwyczajnie piękny świat
Chwała na wysokości
Dziecięcy słychać śpiew
Niebiański pokój płynie do naszych serc
Dzieckiem stać się na nowo
Niezwykła poczuć moc
Odnaleźć naszą gwiazdę
W tę świętą noc
Gdy błyśnie gwiazda pierwsza
Przygasną setki wtórnych gwiazd
Ten krzyk cokolwiek śmieszny
I jazgot ulic wielkich miast
Niech błyśnie pierwsza gwiazda
By to co ważne, ważne mogło się stać
Niech błyśnie pierwsza gwiazda
Niech błyśnie nam jeszcze raz
Chwała na wysokości
Dziecięcy słychać śpiew
Niebiański pokój płynie do naszych serc
Dzieckiem stać się na nowo
Niezwykłą poczuć moc
Odleźć naszą gwiazdę
W tę świętą noc
Jak na imię ma pierwsza gwiazda?
Kto dziś odnajdzie ją?
Kto ją zna?
Chwała na wysokości
Dziecięcy słychać śpiew
Niebiański pokój płynie do naszych serc
Dzieckiem stać się na nowo
Niezwykłą poczuć moc
Odleźć naszą gwiazdę
W tę świętą noc
piątek, 22 grudnia 2017
''Zakochaj się Julio'' Natalia Sońska || PATRONAT MEDIALNY
Zakochaj się Julio
Natalia Sońska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 375
Data premiery: 8 listopada
Ocena: 8/10
Ilość stron: 375
Data premiery: 8 listopada
Ocena: 8/10
Patronat medialny:
Zimowa sceneria polskich gór i wzruszająca opowieść o miłości jak z bajki.
Julia jest nauczycielką w jednym z krakowskich liceów. Młoda i ambitna, cieszy się wśród uczniów szacunkiem oraz sympatią. Dziewczyna ma złote serce, a dla swoich wychowanków jest w stanie zrobić wszystko, nawet narazić własną reputację! Jakub realizuje się życiowo i zawodowo – jego firma deweloperska prężnie się rozwija, a narzeczona – Dagmara – wydaje się wymarzoną partnerką. Mimo to Jakub odczuwa pewien niedosyt i pustkę. Przypadkowe spotkanie z Julią na jednym z górskich szlaków wywoła lawinę zdarzeń. Czyżby Jakub odnalazł prawdziwą księżniczkę? Czy drogi tych dwojga zejdą się na zawsze?
Morał z tej opowieści może płynąć tylko jeden – szlachetne i dobre serce zawsze zwycięży fałsz i dwulicowość innych…
Natalia Sońska – pełna życia, przepełniona dobrą energią i wciąż szukająca inspiracji młoda kobieta, dla której każdy dzień jest nowym odkryciem, a każda przygoda cennym doświadczeniem. Życie postrzega jako pasmo wzlotów i upadków, jednak jako realistka, trzeźwo patrzy na każdy z nich. Mimo że twardo stąpa po ziemi, lubi bujać w obłokach, marząc o niebieskich migdałach. Sukcesy przyjmuje z radością, nie dając się ponieść dumie, zaś porażki rozważa z pokorą, wyciągając z nich nauczkę na przyszłość. Autorka powieści obyczajowych, dla której pisanie jest pasją i przyjemnością. W swoich książkach stara się przekazać, że życie potrafi zaskakiwać i to w dużej mierze od człowieka zależy, jak potoczą się jego losy. Wierzy w happy endy i z tą dewizą podąża również przez własne życie.
Zima to niezwykła pora roku, która ma w sobie coś magicznego. Toteż kiedy zobaczyłam zjawiskową, klimatyczną okładkę ,,Zakochaj się Julio'' – nie mogłam oprzeć się pokusie, aby poznać jej ,,zawartość''. Tym bardziej, że znam twórczość autorki, także wiem, że mogę spodziewać się po jej prozie sporej dawki niezapomnianych wrażeń. Tak było i tym razem. Od samego początku przepadłam z kretesem, a im dalej, tym większe rosło moje zainteresowanie.
Poznajemy Julię, młodą nauczycielkę matematyki, która wraz ze swoimi wychowankami wyjeżdża na ferie zimowe do Zakopanego. Już w pierwszych dniach pobytu na stoku górskim dziewczyna niechcący wpada na nieznajomego mężczyznę. Na szczęście Jakub okazuje się czarującym, sympatycznym dżentelmenem i obraca całą sytuację w żart. Wkrótce jednak ich ścieżki zaczynają się przecinać coraz częściej i widać gołym okiem, że oboje ewidentnie mają się ku sobie. Co z tego dalej wyniknie? Czy przypadkowy incydent stanie się zaczątkiem romansu? A może los wcale nie będzie dla nich taki łaskawy?
Nie będę ukrywać, że jestem odrobinkę zawiedziona, ale nie dlatego, że jest to słabo dopracowana powieść. Nic z tych rzeczy. Chodzi mi raczej o powielenie schematu z fabuły "Obudź się Kopciuszku". Rozumiem fascynację autorki górami, niemniej jednak liczyłam na nieco inną koncepcję. Co nie zmienia faktu, że śledziłam całą historię z zapartym tchem i z coraz większym w miarę upływu czasu napięciem. Natalia Sońska po raz kolejny zaserwowała nam pełną ciepła opowieść o wzlotach i upadkach, zaufaniu, poświęceniu, bezsilności, a także o trudnych decyzjach i ich konsekwencjach. Z właściwym sobie wdziękiem opisuje z pozoru zwyczajną codzienność, oplecioną szalem tęsknoty, rozterek, lęków i ukrytych pragnień, aby odkryć przed nami kryterium wartości naszego życia i pokazać uchwycone piękno we wszystkich jego przejawach – od pełnej radości i poczucia spełniania przez porażki i trudniejsze momenty. Wszystko to sprowadza się do jednej konkluzji: rzeczywistość nie zawsze jest kolorowa. Czasami pogrywa sobie z nami brutalnie. Grunt to się nie poddawać i iść do przodu na przekór wszystkiemu.
Największą zaletą powieści jest świetna kreacja głównej bohaterki. Jest nie tylko wyraziście nakreślona, ale przede wszystkim posiada wiarygodny rys psychologiczny, co sprawia, że łatwiej się z nią utożsamić i zrozumieć wszelkie motywy, cele i zasady jakie nią kierują. Julia to taka typowa dziewczyna z sąsiedztwa. Czuła, opiekuńcza, myśląca o wszystkich wokół zamiast o sobie i otwarta na otoczenie. Potrafi cieszyć się z drobiazgów i zarażać dobrą energią. Najbardziej podobało mi się jej zaangażowanie w pracę, empatyczny stosunek do uczniów oraz umiejętność poświęcenia się dla ludzi, których darzy sympatią. Swoją postawą udowadnia, że relacja uczeń - nauczyciel może opierać się na czyś więcej niż wymagania, nakazy i zakazy. Że można stworzyć swoistą więź opartą na zaufaniu i przyjaźni, a jednocześnie odpowiednio zmotywować do pogłębiania swojej wiedzy. W skrócie – chodząca inspiracja.
,,Nie róbcie w życiu tego, co nie da wam satysfakcji, nie oglądając się na innych, idźcie w kierunku, który podpowiada wam serce.''
W powieści przewija się również wątek romantyczny. Jak łatwo się domyślić, między Julią a Jakubem nawiązuje się nić porozumienia dopełniona wzajemnym przyciąganiem. Niestety pojawiają się pewne komplikacje, które wymagają sporych poświęceń i wyrzeczeń. Co z tego dalej wyniknie? Czy mimo piętrzących się przeciwności uda się zakochanej parze stworzyć udany związek? Autorka wystawia nasze nerwy na próbę poprzez manipulacje i nieuczciwe zagrywki ze strony zazdrosnych i zawistnych osób. Ten aspekt odsłania przed nami ważną prawdę, że nikogo nie można zmusić do miłości. Im bardziej się o nią ubiegamy tym bardziej nam umyka. Dlatego lepiej stracić fałszywe wyobrażenia, niż stracić szacunek do samego siebie.
Nie sposób nie docenić wypracowanego własnego stylu autorki. Pisze sercem, przelewając na papier całą swoją wrażliwość i wyobraźnię twórczą. Gdy dodamy do tego jeszcze wspaniały dar narracji, cudowną umiejętność malowania słowem, doskonałe prowadzenie akcji oraz urocze zakończenie - otrzymujemy kawał dobrej literatury, która niesie z sobą nie tylko wyśmienitą rozrywkę czytelniczą, ale także niesłychaną ilość uczuć, wiele ważnych wartości oraz rwący potok emocji. Czego chcieć więcej?
Podsumowując:
,,Zakochaj się Julio'' to fascynująca historia o przyjaźni, miłości, marzeniach i walce o własne szczęście. Porusza, rozczula i błyskotliwie pokazuje nam, że dobro popłaca, że jest najlepszą inwestycją, która przynosi największe zyski. Przekonaj się osobiście. Polecam gorąco jako remedium na długie, zimowe wieczory!
,,Zakochaj się Julio'' to fascynująca historia o przyjaźni, miłości, marzeniach i walce o własne szczęście. Porusza, rozczula i błyskotliwie pokazuje nam, że dobro popłaca, że jest najlepszą inwestycją, która przynosi największe zyski. Przekonaj się osobiście. Polecam gorąco jako remedium na długie, zimowe wieczory!
czwartek, 21 grudnia 2017
KONKURS: Ustrzel książkę!
KOCHANI
W poprzednim ''strzeleckim'' konkursie niestety nikomu nie udało się trafić właściwej liczby. Zatem bawimy się dalej. Do wygrania oczywiście ,,Ripped'' Katy Evans.
AKTUALIZACJA:
BRAK LAUREATA!
Życzę powodzenia!
(mail: kryniame@wp.pl)
Będzie mi miło, jeśli:
Będzie mi miło, jeśli:
- zostaniesz obserwatorem mojego bloga
- zostaniem obserwatorem mojego profilu w Google +
- polubisz fanpage mojego bloga na Facebooku
- udostępnisz informacje o moim konkursie
- zostaniem obserwatorem mojego profilu w Google +
- polubisz fanpage mojego bloga na Facebooku
- udostępnisz informacje o moim konkursie
Do dzieła!!! Naprawdę warto!
Regulamin:
1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
2. Sponsorem nagród jest wydawnictwo Papierowy Księżyc.
1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
2. Sponsorem nagród jest wydawnictwo Papierowy Księżyc.
3. Aby
wziąć udział w konkursie należy wykazać się refleksem i jak najszybciej podesłać do właścicielki bloga zdjęcie z licznikiem 2 222 222 wyświetleń bloga LŚC
4. Konkurs trwa od 21 grudnia 2017 roku aż do momentu ''ustrzelenia'' licznika wyświetleń.
5. Ogłoszenie zwycięzcy nastąpi w niniejszym poście.
6. Nagrodą jest 1 egzemplarz książki ,,Ripped'' Katy Evans.
6. Nagrodą jest 1 egzemplarz książki ,,Ripped'' Katy Evans.
7. W konkursie mogą brać udział osoby posiadające blogi oraz anonimowy uczestnicy.
8. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
9. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową.
10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)
8. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
9. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową.
10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)
środa, 20 grudnia 2017
KONKURS - poznaj mnie lepiej: Iwona Wej
Iwona Wej (z domu Parafiniuk) ur. 05.02.1985 w Białej Podlaskiej. W 2005 r ukończyłam Liceum Ekonomiczne przy Zespole Szkół Zawodowych nr 1 w Białej Podlaskiej. W 2009 r uzyskałam tytuł inżyniera Logistyki i Systemów Transportowych Politechniki Radomskiej. W 2011 roku z ówczesmym narzeczonym a obecnym mężem wyjechałam do Wielkiej Brytanii, gdzie mieszkam pracuję do chwili obecnej. W 2015 roku urodził się mój syn- Szymon, który jest całym moim światem. W wolnych chwilach piszę, czytam, oglądam filmy psychologiczne. Jestem osobą towarzyską, straszną gadułą. Świetnie odnajduję się w każdym zawodzie, a było ich mnóstwo ;). Pisanie traktuję jako hobby.
Dziś macie okazję poznać bliżej panią Iwonę Wej. Przez
najbliższe kilka dni można zadawać autorce swoje pytania (1 -
maksymalnie 3). Na wszystkie pytania autorka odpowie w osobnym poście, w
formie wywiadu.
Jedna osoba, która zdaniem autorki zada najciekawsze pytanie otrzyma
nagrodę w postaci książki ,,Węzeł prawdy'' [recenzja - KLIK]
Proszę
nie powielać pytań ani nie stosować plagiatów. Jeśli coś takiego
będzie miało miejsce, zdublowane/ukradzione pytanie zostanie
zignorowane.
Do dzieła kochani!!!
Regulamin:
1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
2. Sponsorem nagrody jest wydawnictwo Novae Res.
3. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest zadanie pytań (1 - maks. 3) pani Iwony Wej na temat jej twórczości, zainteresowań itp.
2. Sponsorem nagrody jest wydawnictwo Novae Res.
3. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest zadanie pytań (1 - maks. 3) pani Iwony Wej na temat jej twórczości, zainteresowań itp.
4. Konkurs trwa od 20 grudnia 2017 roku do 25 grudnia 2017 roku do godz. 23.59
5. Wywiad oraz ogłoszenie zwycięzcy nastąpi 2 stycznia 2018 roku.
6. Nagrodą jest 1 egzemplarz powieści ,,Węzeł prawdy'' Iwony Wej.
5. Wywiad oraz ogłoszenie zwycięzcy nastąpi 2 stycznia 2018 roku.
6. Nagrodą jest 1 egzemplarz powieści ,,Węzeł prawdy'' Iwony Wej.
7. W
konkursie mogą brać udział osoby posiadające blogi oraz anonimowy
uczestnicy, którzy podpiszą się imieniem/nickiem. Adresu mailowego nie
wymagam, ale jeśli ktoś chce podać, to bardzo proszę. Będę miała
łatwiejszy kontakt z Wami w razie wygranej.
8. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
9. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową, o ile zapoda do siebie namiary. W przeciwnym razie laureat proszony jest skontaktowanie się z organizatorką konkursu. W przypadku, gdy zwycięzca w ciągu 7 dni nie odpowie na wiadomość, nastąpi wybór innego wygranego.
10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)
8. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
9. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową, o ile zapoda do siebie namiary. W przeciwnym razie laureat proszony jest skontaktowanie się z organizatorką konkursu. W przypadku, gdy zwycięzca w ciągu 7 dni nie odpowie na wiadomość, nastąpi wybór innego wygranego.
10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)
wtorek, 19 grudnia 2017
WYNIKI KONKURSU ŚWIĄTECZNEGO
MOI DRODZY
Podaje wyniki konkursu, w którym można było wygrać wyjątkowy pakiet wspaniałych powieści: Wojna w Jangblizji. W Tamtym Świecie”, „Wojna w Jangblizji. W domu” oraz „Wojna w Jangblizji. We wnętrzu” Agnieszki Steur.
Dziękuję wszystkim uczestnikom konkursu za udział w mojej zabawie. Wybór zwycięzcy był niezwykle trudny, ale ostatecznie zdecydowałam się nagrodzić pracę Gosi, która własnoręcznie zrobiła skrzata pilnującego choinkę :)
Ja przesyłam mojego skrzata, który w tym roku zasiada pod choinką :)
Jego wykonanie jest dość proste, bo jedynie przy pomocy odrobiny waty, igły
nitki i starych, niepotrzebnych ubrań ;)
Z rajstop wykonuję nogi, na które naszywam buty, tułów zrobiony jest z
mikołajkowej czapki, a czapka ze spódnicy! Całość przyozdabia futerko ze starej
kurtki i świetny choinkowy skrzato-mikołaj już gotowy :)
↜↝
Pragnę również wyróżnić zgłoszenia nadesłane przez:
Aga S
Przesyłam zdjęcie tegorocznego wianka. Do jego wykonania potrzebne były gałązki
i cała masa szyszek. Do ich pomalowania użyłam farb akrylowych i UWAGA, żołędzie
pomalowane złotym lakierem do paznokci. Nie ma jak wykorzystanie tego, co ma się
w domku :)
↜↝
Aleksandra F.
Brak opisu wykonania.
↜↝
Ula S.
Chciałam wykorzystać szyszki (część pomalowałam srebrnym spray'em), ale
przerażała mnie kwestia kurzu, więc... zamknęłam je w kielichu w trochę
nietypowy sposób :) Chyba szybko jej nie zdejmę, pasuje tam idealnie!
↜↝
Marzena
Wieniec z szyszek i orzechów włoskich wykonałam i pomalowałam sama. Zresztą
wszystko nawet sama zbierałam. Orzechy u babci Matyldy a małe szyszki nad naszym
pięknym Zalewem dziećkowickim.
Witraż anioła wygrzebałam kiedyś na strychu...podobno to ręczna robota
mojego dziadka która nikomu nie przypadła do gustu.
Duże szyszki na kominku skrzętnie zbierałam na podwórku mojej teściowej
całe lato. Miałam przeznaczyć je na zrobienie dużego wieńca. Jednak na kominku
bardziej mi się spodobały.
O lampki gwiazdki walczyłam jak lew w Lidlu 😂 i udało się je
zdobyć.
A podświetlana biała "szopka" zajmująca centralne miejsce to nietrafiony
zeszłoroczny prezent gwiazdkowy. W tym roku w nowym miejscu prezentuje się już
dobrze😄
⇎⇎⇎
Wszystkim bez wyjątku serdecznie gratuluję!
poniedziałek, 18 grudnia 2017
Wywiad z Katarzyną Mak
Gosia
Jakie jest Pani największe marzenie literackie?
Moim największym marzeniem literackim jest pisać i być czytanym.
Czy chciałaby Pani zobaczyć ekranizacje swojej powieści? A może ma Pani już typy aktorów, których by Pani chętnie widziała w głównych rolach?
Z całą pewnością. Pewnie każdy autor o tym marzy. Jednak uważam, że „ Dwadzieścia minut do szczęścia” mogłoby być odrobinę za krótkie na film. Przecież to tylko dwadzieścia minut 😉 Jednak mam jeszcze kilka innych pozycji. Może któraś z nich byłaby odpowiedniejsza?
Jakie trzy rzeczy zabrałaby Pani ze sobą na bezludną wyspę?:-)
Męża, dzieci i wnuczka, ale ich pewnie nie dotyczy pytanie, bo przecież oni nie są rzeczami. Jednakże gdyby zaszła taka potrzeba, to zabrałabym ze sobą książkę, szczotkę do włosów i gigantycznych rozmiarów packę na muchy do obrony przed pająkami, które jakoś dziwnie sobie wyobrażam na odludziu, jakim zapewne jest bezludna wyspa😉, a których ja tak panicznie się boję.
red_sonia
Czy więcej jest zalet czy wad mieszkania na wsi?
Ciężko powiedzieć jednoznacznie. Są i wady i zalety. Jednakże, kiedy ma się przy sobie ukochane osoby, to pomimo ciężkich dni, życie na wsi jest cudowne, zupełnie jak dobra książka pełna wrażeń i emocji. Mam nadzieję, że już nigdy nie będę musiała wracać do miasta, w którym się wychowywałam przed laty, bo chyba już do niego nie pasuję i nie potrafiłabym się w nim odnaleźć.
Czy mają Państwo zwierzęta w gospodarstwie?
Mamy całe mnóstwo zwierząt poczynając od tych najmniejszych psów, czy kotów do dość licznego stada bydła.
Sama kilka lat temu przeprowadziła się na wieś i marzę o własnym koniu ale to chyba na emeryturze 😉
Koń to wielka odpowiedzialność. Wiem coś o tym 😊
Ewa
Czy chciałaby Pani, aby któreś z dzieci w przyszłości także napisało książkę?
Oczywiście. Moje najmłodsze dziecko, syn pisze bardzo dobrze, ale nienawidzi czytać. Może mu się jeszcze zmieni… Może rośnie mój następca?
Czy chciałaby Pani cofnąć czas, i w pewnych sytuacjach postąpić inaczej?
Tak i to bardzo. Chyba każdy czasem by chciał, szczególnie w chwilach, kiedy zrobi się coś głupiego albo nieprzemyślanego. Czasami sama robię takie rzeczy, może dlatego, że jestem blondynką, a może z troski, czy miłości? Jednak nie zmienia to faktu, że bywa iż tego bardzo żałuję.
Aga S
Czy od dziecka lubiła Pani czytać? Pytam, bo po sobie wiem, jak wszystko może się zmienić. Kiedyś czytanie było dla mnie karą, a dziś jestem książkoholiczką :)
Czytałam od baaardzo wczesnej młodości, ale lektury szkolne nie były moją mocną stroną. Czytałam je, ale nie czerpałam z tego zbytniej satysfakcji. Wyjątkami był „ Mały książę”, „ Opowieść Wigilijna” i „ Ania z Zielonego Wzgórza”, ale tę chyba z kolei to można po części zaliczyć do literatury wczesno kobiecej, więc to oczywiste, że przypadła mi do gustu. Uwielbiam książki dla kobiet 😊
Co było trudniejsze: napisanie książki czy jej wydanie? Słyszy się sprzeczne opinie w tym temacie :)
Zdecydowanie wydanie. Sama czasem zadaję sobie pytanie, co trzeba zrobić, by swój debiut wydać chociażby bez własnego wkładu finansowego? Nie przeczę także, że pisanie nie jest trudne, w moim przypadku może jednak raczej bywa męczące, szczególnie wtedy, kiedy robi się to po godzinach ciężkiej pracy zawodowej. Tylko, co począć, kiedy się coś kocha robić?
Sabina Owczarzak
Czy w swojej książce opisuje Pani swoje elementy z życia, doświadczenia?
Moje książki to wytwór mojej wyobraźni i czasem własne sny, które pojawiają się niespodziewanie. Jednakże każda recenzja „ Dwudziestu minut do szczęścia” uświadamia mi, jak bardzo podobne cechy do mnie samej ma główna bohaterka, Michalina. Nie robiłam tego celowo. Moja podświadomość musiała najwyraźniej spłatać mi figla. Wcześniej, kiedy tworzyłam tę postać, nawet tego nie dostrzegałam.
Jakie to uczucie być "młodą babcią";-)?
Być młodą babcią to radość i wielka miłość, która rozsadza mi serce, które i tak jest już bardzo pojemne. To uczucie babcine, ale matczyne zarazem. Nie wiem, może to kwestia wieku 😊…
Marzena Klekot
Jaką rolę w Pani życiu odgrywają łzy i czy chciałaby Pani tak jak Michalina nie móc płakać?
Oj, z całą pewnością nie chciałabym nie móc płakać. Jestem beksą z natury, więc chyba by mnie to zabiło. Nie potrafię tłamsić w sobie emocji.
Czy Michalina pozna w końcu tajemnicę skrywaną przez babcię i czy miłość przyniesie głównej bohaterce ukojenie i spokój?
Oczywiście. Nie umiem aż tak bardzo gnębić swych bohaterów. Lubię czasem podroczyć się trochę z nimi, ale bardzo mocno przeżywam każde ich rozterki. Pisząc, śmieję się i płaczę, a do tego wkurzam sama na siebie, gdy komplikuję im życie. Zawsze musi być dobre zakończenie. Chyba jeszcze nie dorosłam, by było inaczej. 😉Zachęcam do przeczytania mojej książki.
Skąd czerpie Pani inspiracje i czy ma już Pani pomysły na kolejne powieści, a może są już napisane i zalegają gdzieś w szufladzie oczekując na Wydawcę?
Inspiracje czają się na mnie znienacka w codziennym życiu, w pracy, w uśmiechach i łzach ludzi, którzy mnie otaczają. „ Dwadzieścia minut do szczęścia” napisałam z lekkiej przekory. Czy jest jakaś różnica pomiędzy dwa…dzieścia a dwa? Tę książkę napisałam, by sprawić mężowi przyjemność. Zajrzał kiedyś ukradkiem, kiedy to poprawiałam swą pierwszą książkę i omylnie przeczytał słowo „firma”, które skojarzył z farmą. Zauważyłam wówczas ten błysk w jego oku i postanowiłam mu zrobić niespodziankę pisząc „ Dwadzieścia minut do szczęścia” w dwa tygodnie.
Mam jeszcze kilka gotowych pozycji, które oczekują na wydawcę, który we mnie uwierzy i mnie doceni.
Lucyna W-l
Czy ma Pani jakieś swoje ulubione miejsce, w którym może się "zaszyć" i mieć chwilę tylko dla siebie?
Niestety jeszcze nie mam takiej samotni, choć czasem bardzo bym chciała. Jednak przy tak licznej rodzinie, będąc komuś stale potrzebna, to bardzo trudne znaleźć choć wolną chwilę do pisania, a co dopiero miejsce.
Od dziecka chłonęła Pani książki jak gąbka wodę, czy ma Pani jakąś ulubioną, do której lubi powracać?
W zasadzie do tych młodocianych pozycji nigdy nie wróciłam, a było ich naprawdę wiele, ale E.L. James i jej trylogia stały się moją ulubioną pozycją, do której lubię czasem zajrzeć.
Kasia Tom
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, czy w Pani domu kultywowane są jakieś tradycje staropolskie związane z tymi świętami?
W moim domu kultywowana jest pewna tradycja, tylko że nie staropolska, a angielska z jemiołą w roli głównej. Uwielbiam wigilijne przedpołudnie, kiedy to mąż szuka po naszych drzewach jabłoni krzaku jemioły, by potem uprzednio paląc zeszłoroczny, ubogi już w zeschnięte listki krzaczek, zawiesić nowy bukiecik nad naszymi głowami i obdarzyć mnie cudownym buziakiem, na który warto czekać cały rok. Wariat jeden, co 😉
Czy w Pani rodzinie jest zwyczaj obdarowywania się upominkami, czy przynosi je Święty Mikołaj czy raczej Gwiazdka?
Święty Mikołaj bywał w naszym domu często, a teraz to raczej podrzuca nam ukradkiem prezenty pod choinkę i jak zawsze się gdzieś spieszy… Pewnie niebawem się to zmieni, bo przecież nasz maleńki członek rodziny wkrótce podrośnie.
Czy ma Pani jakiś wymarzony prezent, który chciałaby otrzymać?
Nie mam wymarzonego prezentu, bo nie lubię ich dostawać. Bardzo lubię je robić, ale te emocje, kiedy sama jakiś dostaję, czasem mnie bardzo kłopoczą.
Zaczytana
Jakie wspomnienie przywodzi Pani na myśl tytuł książki "Dwadzieścia minut szczęścia"?
Jak już wcześniej pisałam, „ Dwadzieścia minut do szczęścia” napisałam pod wpływem impulsu i chyba właśnie przede wszystkim sam tytuł kojarzy mi się z tym niezwykle krótkim czasem, jaki zajęło mi napisanie tej powieści.
Czy podjęcie decyzji o wydaniu książki było trudne? Obawiała się Pani krytyki?
Podjęcie decyzji o napisaniu książki było trudne pod wieloma względami. Pragnęłam być anonimowa, ale jednocześnie chciałam też być czytana, a co za tym idzie zauważona. Jednakże zdaję sobie sprawę z faktu, że bez sensu jest trzymać to wszystko w tak wielkiej tajemnicy, ponieważ wiem, że bez względu na wszystko już nie przestanę tego robić, bo to kocham. Oczywiście że obawiam się krytyki, podobnie z resztą, jak i miłych słów, które nadal wywołują u mnie lawinę płaczu.
Czy zdecyduje się Pani na pisanie książek w innym gatunku niż obyczajówki i romans, czy aktualnie zostanie przy nich? :)
Tylko taką literaturę czytam i tylko taką chyba potrafię pisać. Niemniej mam w zanadrzu jedną pozycję dla dzieci i jeśli uda mi się ją gdzieś wydać, to zadedykuję ją mojemu najmłodszemu synowi i wnuczkowi. Być może jeszcze w przyszłości coś im stworzę? Czasem wydaje mi się, że sam Bóg mnie zesłał, bym była dobrą matką i żoną, i w tym jestem najlepsza, więc kiedy połączy się te dwie rzeczy, to siłą rzeczy wychodzi, że tylko spod mego pióra mogą wyjść obyczajówki z wątkiem romantycznym i ewentualnie książki dla dzieci.
Księgozbiór Kasiny
Jak wygląda Pani dzień pracy? Czy pisze Pani od godziny np 8.00 do 16.00? czy raczej jak wena przyjdzie, to zapomina Pani o całym świecie? I bardzo powiązane z tym pytaniem: jak wygląda Pani miejsce pracy? czy to mocno uporządkowana przestrzeń czy raczej wszechobecny chaos?
A to już zależy jaki. Najpierw jest praca zawodowa, czasem mało przyjemna, która jest potrzebna do zarabiania pieniędzy, a potem ta bardzo przyjemna, czyli twórcza. Piszę zazwyczaj nocą albo nad ranem, zależy jak na to patrzeć. Nauczyłam się już dogadywać z moją weną 😉, która czasem musi mieć do mnie wiele cierpliwości i być wyrozumiała, czekając aż znajdę czas i przeleję ją na papier. Lubię porządek i zdecydowanie wolałabym pisać w jednym miejscu, ale czasem ze względu na dość nietypowe godziny pracy twórczej, muszę zwyczajnie znaleźć tylko mały kącik, by nikomu nie przeszkadzać.
Skąd czerpie Pani inspiracje do swoich książek?
Inspiracje są wszędzie, tylko trzeba umieć je znaleźć. Inspirację do ostatniej książki, którą napisałam latem znalazłam patrząc na mojego spoconego podczas pracy męża. Te kropelki potu na jego czole przywiodły mi wówczas na myśl ciekawą historię. 😊 Ale miewam także sny. Ostatnio nawet je zapisuję, bo zdarzają się dość regularnie. Szkoda, że nie mogę sobie wówczas zrobić screena w mojej głowie obrazów, które wtedy dostrzegam 😊
Edyta
Dla każdej osoby szczęście oznacza coś innego. Gdyby Pani szczęście miało trwać tytułowe dwadzieścia minut, w jaki sposób wykorzystałaby Pani ten czas?
W zasadzie nie mam pojęcia. Tytuł mojej książki brzmi „ Dwadzieścia minut do szczęścia” , nie dwadzieścia minut szczęścia, więc wolałbym tego głębiej nie analizować, bo chyba nie lubię dramatów 😉
Jakie pytanie zadałaby Pani sobie, gdyby to Pani, jako jedna ze swoich czytelniczek, uczestniczyła w tym konkursie?
Wydaje mi się, że sama siebie zapytałabym, czy wolę czytać, czy może pisać? Czasem, kiedy jestem bardzo zmęczona, właśnie zadaję sobie bardzo podobne pytanie: „ Nie lepiej było mi pozostać przy samym czytaniu? Nie byłoby prościej”? 😊
Kobiety z reguły lubią czytać książki o kobietach. Odnajdują w nich obraz własnych marzeń, problemów, obraz samych siebie. Czy może Pani wskazać jedną bohaterkę literacką, z którą utożsamia się Pani najbardziej?
W zasadzie w każdej mojej bohaterce, które sama stworzyłam jest trochę mnie samej. Niemniej gdybym miała się utożsamiać z literaturą, którą niegdyś czytałam, to pewnie jestem trochę podobna do Ani z Zielonego Wzgórza, ponieważ jestem taka samą marzycielką jak ona i podobnie zresztą jak Ania mam „ swoją Marylę” 😉, która musi mnie czasem sprowadzić na ziemię.
Oblicza Rozy
Jakim jest Pani żywiołem: pełnym optymizmu i energii Ogniem, praktyczną i ceniącą ustalony plan Ziemią, logicznym i zamyślonym Powietrzem czy kierującą się emocjami Wodą?
Jakie jest Pani największe marzenie literackie?
Moim największym marzeniem literackim jest pisać i być czytanym.
Czy chciałaby Pani zobaczyć ekranizacje swojej powieści? A może ma Pani już typy aktorów, których by Pani chętnie widziała w głównych rolach?
Z całą pewnością. Pewnie każdy autor o tym marzy. Jednak uważam, że „ Dwadzieścia minut do szczęścia” mogłoby być odrobinę za krótkie na film. Przecież to tylko dwadzieścia minut 😉 Jednak mam jeszcze kilka innych pozycji. Może któraś z nich byłaby odpowiedniejsza?
Jakie trzy rzeczy zabrałaby Pani ze sobą na bezludną wyspę?:-)
Męża, dzieci i wnuczka, ale ich pewnie nie dotyczy pytanie, bo przecież oni nie są rzeczami. Jednakże gdyby zaszła taka potrzeba, to zabrałabym ze sobą książkę, szczotkę do włosów i gigantycznych rozmiarów packę na muchy do obrony przed pająkami, które jakoś dziwnie sobie wyobrażam na odludziu, jakim zapewne jest bezludna wyspa😉, a których ja tak panicznie się boję.
red_sonia
Czy więcej jest zalet czy wad mieszkania na wsi?
Ciężko powiedzieć jednoznacznie. Są i wady i zalety. Jednakże, kiedy ma się przy sobie ukochane osoby, to pomimo ciężkich dni, życie na wsi jest cudowne, zupełnie jak dobra książka pełna wrażeń i emocji. Mam nadzieję, że już nigdy nie będę musiała wracać do miasta, w którym się wychowywałam przed laty, bo chyba już do niego nie pasuję i nie potrafiłabym się w nim odnaleźć.
Czy mają Państwo zwierzęta w gospodarstwie?
Mamy całe mnóstwo zwierząt poczynając od tych najmniejszych psów, czy kotów do dość licznego stada bydła.
Sama kilka lat temu przeprowadziła się na wieś i marzę o własnym koniu ale to chyba na emeryturze 😉
Koń to wielka odpowiedzialność. Wiem coś o tym 😊
Ewa
Czy chciałaby Pani, aby któreś z dzieci w przyszłości także napisało książkę?
Oczywiście. Moje najmłodsze dziecko, syn pisze bardzo dobrze, ale nienawidzi czytać. Może mu się jeszcze zmieni… Może rośnie mój następca?
Czy chciałaby Pani cofnąć czas, i w pewnych sytuacjach postąpić inaczej?
Tak i to bardzo. Chyba każdy czasem by chciał, szczególnie w chwilach, kiedy zrobi się coś głupiego albo nieprzemyślanego. Czasami sama robię takie rzeczy, może dlatego, że jestem blondynką, a może z troski, czy miłości? Jednak nie zmienia to faktu, że bywa iż tego bardzo żałuję.
Aga S
Czy od dziecka lubiła Pani czytać? Pytam, bo po sobie wiem, jak wszystko może się zmienić. Kiedyś czytanie było dla mnie karą, a dziś jestem książkoholiczką :)
Czytałam od baaardzo wczesnej młodości, ale lektury szkolne nie były moją mocną stroną. Czytałam je, ale nie czerpałam z tego zbytniej satysfakcji. Wyjątkami był „ Mały książę”, „ Opowieść Wigilijna” i „ Ania z Zielonego Wzgórza”, ale tę chyba z kolei to można po części zaliczyć do literatury wczesno kobiecej, więc to oczywiste, że przypadła mi do gustu. Uwielbiam książki dla kobiet 😊
Co było trudniejsze: napisanie książki czy jej wydanie? Słyszy się sprzeczne opinie w tym temacie :)
Zdecydowanie wydanie. Sama czasem zadaję sobie pytanie, co trzeba zrobić, by swój debiut wydać chociażby bez własnego wkładu finansowego? Nie przeczę także, że pisanie nie jest trudne, w moim przypadku może jednak raczej bywa męczące, szczególnie wtedy, kiedy robi się to po godzinach ciężkiej pracy zawodowej. Tylko, co począć, kiedy się coś kocha robić?
Sabina Owczarzak
Czy w swojej książce opisuje Pani swoje elementy z życia, doświadczenia?
Moje książki to wytwór mojej wyobraźni i czasem własne sny, które pojawiają się niespodziewanie. Jednakże każda recenzja „ Dwudziestu minut do szczęścia” uświadamia mi, jak bardzo podobne cechy do mnie samej ma główna bohaterka, Michalina. Nie robiłam tego celowo. Moja podświadomość musiała najwyraźniej spłatać mi figla. Wcześniej, kiedy tworzyłam tę postać, nawet tego nie dostrzegałam.
Jakie to uczucie być "młodą babcią";-)?
Być młodą babcią to radość i wielka miłość, która rozsadza mi serce, które i tak jest już bardzo pojemne. To uczucie babcine, ale matczyne zarazem. Nie wiem, może to kwestia wieku 😊…
Marzena Klekot
Jaką rolę w Pani życiu odgrywają łzy i czy chciałaby Pani tak jak Michalina nie móc płakać?
Oj, z całą pewnością nie chciałabym nie móc płakać. Jestem beksą z natury, więc chyba by mnie to zabiło. Nie potrafię tłamsić w sobie emocji.
Czy Michalina pozna w końcu tajemnicę skrywaną przez babcię i czy miłość przyniesie głównej bohaterce ukojenie i spokój?
Oczywiście. Nie umiem aż tak bardzo gnębić swych bohaterów. Lubię czasem podroczyć się trochę z nimi, ale bardzo mocno przeżywam każde ich rozterki. Pisząc, śmieję się i płaczę, a do tego wkurzam sama na siebie, gdy komplikuję im życie. Zawsze musi być dobre zakończenie. Chyba jeszcze nie dorosłam, by było inaczej. 😉Zachęcam do przeczytania mojej książki.
Skąd czerpie Pani inspiracje i czy ma już Pani pomysły na kolejne powieści, a może są już napisane i zalegają gdzieś w szufladzie oczekując na Wydawcę?
Inspiracje czają się na mnie znienacka w codziennym życiu, w pracy, w uśmiechach i łzach ludzi, którzy mnie otaczają. „ Dwadzieścia minut do szczęścia” napisałam z lekkiej przekory. Czy jest jakaś różnica pomiędzy dwa…dzieścia a dwa? Tę książkę napisałam, by sprawić mężowi przyjemność. Zajrzał kiedyś ukradkiem, kiedy to poprawiałam swą pierwszą książkę i omylnie przeczytał słowo „firma”, które skojarzył z farmą. Zauważyłam wówczas ten błysk w jego oku i postanowiłam mu zrobić niespodziankę pisząc „ Dwadzieścia minut do szczęścia” w dwa tygodnie.
Mam jeszcze kilka gotowych pozycji, które oczekują na wydawcę, który we mnie uwierzy i mnie doceni.
Lucyna W-l
Czy ma Pani jakieś swoje ulubione miejsce, w którym może się "zaszyć" i mieć chwilę tylko dla siebie?
Niestety jeszcze nie mam takiej samotni, choć czasem bardzo bym chciała. Jednak przy tak licznej rodzinie, będąc komuś stale potrzebna, to bardzo trudne znaleźć choć wolną chwilę do pisania, a co dopiero miejsce.
Od dziecka chłonęła Pani książki jak gąbka wodę, czy ma Pani jakąś ulubioną, do której lubi powracać?
W zasadzie do tych młodocianych pozycji nigdy nie wróciłam, a było ich naprawdę wiele, ale E.L. James i jej trylogia stały się moją ulubioną pozycją, do której lubię czasem zajrzeć.
Kasia Tom
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, czy w Pani domu kultywowane są jakieś tradycje staropolskie związane z tymi świętami?
W moim domu kultywowana jest pewna tradycja, tylko że nie staropolska, a angielska z jemiołą w roli głównej. Uwielbiam wigilijne przedpołudnie, kiedy to mąż szuka po naszych drzewach jabłoni krzaku jemioły, by potem uprzednio paląc zeszłoroczny, ubogi już w zeschnięte listki krzaczek, zawiesić nowy bukiecik nad naszymi głowami i obdarzyć mnie cudownym buziakiem, na który warto czekać cały rok. Wariat jeden, co 😉
Czy w Pani rodzinie jest zwyczaj obdarowywania się upominkami, czy przynosi je Święty Mikołaj czy raczej Gwiazdka?
Święty Mikołaj bywał w naszym domu często, a teraz to raczej podrzuca nam ukradkiem prezenty pod choinkę i jak zawsze się gdzieś spieszy… Pewnie niebawem się to zmieni, bo przecież nasz maleńki członek rodziny wkrótce podrośnie.
Czy ma Pani jakiś wymarzony prezent, który chciałaby otrzymać?
Nie mam wymarzonego prezentu, bo nie lubię ich dostawać. Bardzo lubię je robić, ale te emocje, kiedy sama jakiś dostaję, czasem mnie bardzo kłopoczą.
Zaczytana
Jakie wspomnienie przywodzi Pani na myśl tytuł książki "Dwadzieścia minut szczęścia"?
Jak już wcześniej pisałam, „ Dwadzieścia minut do szczęścia” napisałam pod wpływem impulsu i chyba właśnie przede wszystkim sam tytuł kojarzy mi się z tym niezwykle krótkim czasem, jaki zajęło mi napisanie tej powieści.
Czy podjęcie decyzji o wydaniu książki było trudne? Obawiała się Pani krytyki?
Podjęcie decyzji o napisaniu książki było trudne pod wieloma względami. Pragnęłam być anonimowa, ale jednocześnie chciałam też być czytana, a co za tym idzie zauważona. Jednakże zdaję sobie sprawę z faktu, że bez sensu jest trzymać to wszystko w tak wielkiej tajemnicy, ponieważ wiem, że bez względu na wszystko już nie przestanę tego robić, bo to kocham. Oczywiście że obawiam się krytyki, podobnie z resztą, jak i miłych słów, które nadal wywołują u mnie lawinę płaczu.
Czy zdecyduje się Pani na pisanie książek w innym gatunku niż obyczajówki i romans, czy aktualnie zostanie przy nich? :)
Tylko taką literaturę czytam i tylko taką chyba potrafię pisać. Niemniej mam w zanadrzu jedną pozycję dla dzieci i jeśli uda mi się ją gdzieś wydać, to zadedykuję ją mojemu najmłodszemu synowi i wnuczkowi. Być może jeszcze w przyszłości coś im stworzę? Czasem wydaje mi się, że sam Bóg mnie zesłał, bym była dobrą matką i żoną, i w tym jestem najlepsza, więc kiedy połączy się te dwie rzeczy, to siłą rzeczy wychodzi, że tylko spod mego pióra mogą wyjść obyczajówki z wątkiem romantycznym i ewentualnie książki dla dzieci.
Księgozbiór Kasiny
Jak wygląda Pani dzień pracy? Czy pisze Pani od godziny np 8.00 do 16.00? czy raczej jak wena przyjdzie, to zapomina Pani o całym świecie? I bardzo powiązane z tym pytaniem: jak wygląda Pani miejsce pracy? czy to mocno uporządkowana przestrzeń czy raczej wszechobecny chaos?
A to już zależy jaki. Najpierw jest praca zawodowa, czasem mało przyjemna, która jest potrzebna do zarabiania pieniędzy, a potem ta bardzo przyjemna, czyli twórcza. Piszę zazwyczaj nocą albo nad ranem, zależy jak na to patrzeć. Nauczyłam się już dogadywać z moją weną 😉, która czasem musi mieć do mnie wiele cierpliwości i być wyrozumiała, czekając aż znajdę czas i przeleję ją na papier. Lubię porządek i zdecydowanie wolałabym pisać w jednym miejscu, ale czasem ze względu na dość nietypowe godziny pracy twórczej, muszę zwyczajnie znaleźć tylko mały kącik, by nikomu nie przeszkadzać.
Skąd czerpie Pani inspiracje do swoich książek?
Inspiracje są wszędzie, tylko trzeba umieć je znaleźć. Inspirację do ostatniej książki, którą napisałam latem znalazłam patrząc na mojego spoconego podczas pracy męża. Te kropelki potu na jego czole przywiodły mi wówczas na myśl ciekawą historię. 😊 Ale miewam także sny. Ostatnio nawet je zapisuję, bo zdarzają się dość regularnie. Szkoda, że nie mogę sobie wówczas zrobić screena w mojej głowie obrazów, które wtedy dostrzegam 😊
Edyta
Dla każdej osoby szczęście oznacza coś innego. Gdyby Pani szczęście miało trwać tytułowe dwadzieścia minut, w jaki sposób wykorzystałaby Pani ten czas?
W zasadzie nie mam pojęcia. Tytuł mojej książki brzmi „ Dwadzieścia minut do szczęścia” , nie dwadzieścia minut szczęścia, więc wolałbym tego głębiej nie analizować, bo chyba nie lubię dramatów 😉
Jakie pytanie zadałaby Pani sobie, gdyby to Pani, jako jedna ze swoich czytelniczek, uczestniczyła w tym konkursie?
Wydaje mi się, że sama siebie zapytałabym, czy wolę czytać, czy może pisać? Czasem, kiedy jestem bardzo zmęczona, właśnie zadaję sobie bardzo podobne pytanie: „ Nie lepiej było mi pozostać przy samym czytaniu? Nie byłoby prościej”? 😊
Kobiety z reguły lubią czytać książki o kobietach. Odnajdują w nich obraz własnych marzeń, problemów, obraz samych siebie. Czy może Pani wskazać jedną bohaterkę literacką, z którą utożsamia się Pani najbardziej?
W zasadzie w każdej mojej bohaterce, które sama stworzyłam jest trochę mnie samej. Niemniej gdybym miała się utożsamiać z literaturą, którą niegdyś czytałam, to pewnie jestem trochę podobna do Ani z Zielonego Wzgórza, ponieważ jestem taka samą marzycielką jak ona i podobnie zresztą jak Ania mam „ swoją Marylę” 😉, która musi mnie czasem sprowadzić na ziemię.
Oblicza Rozy
Jakim jest Pani żywiołem: pełnym optymizmu i energii Ogniem, praktyczną i ceniącą ustalony plan Ziemią, logicznym i zamyślonym Powietrzem czy kierującą się emocjami Wodą?
To co powiem, chyba
jest fizycznie niemożliwe, ale przecież to pewnego rodzaju konkurs i
kawałek świata książek, a w książkach wszystko jest możliwe. Jestem
Ogniem i Wodą jednocześnie. Jest we mnie tyle skrajności i sprzeczności,
że nie mogę odpowiedzieć inaczej. Prostym przykładem na to, że tak
właśnie jest, jest fakt, że nawet kiedy idę do sklepu po praktyczne i
jakże wygodne obuwie sportowe, to wychodzę z niego z radością na twarzy
ze szpilkami pod pachą 😊
Mamy ze sobą dużo wspólnego: imię, ja jestem nauczycielką i po części również rolnikiem, mieszkam na wsi i kocham czytać :) Myślę więc, że i w Pani książce znajdę dużo wspólnych punktów dotyczących tego, co lubię czytać :) Czy wierzy Pani w przeznaczenie?
W zasadzie to dotąd chyba nie wierzyłam w przeznaczenie. Zawsze wydawało mi się, że nasze życie jest w naszych rękach i możemy je dowolnie kształtować pod warunkiem, że nie jesteśmy na to zbyt leniwi, czy strachliwi, by brać sprawy we własne ręce. Zdarzało się nawet, że rozmyślałam nad tym i zastanawiałam się, czy ludzie, którzy godzą się często na przeznaczenie, los, który nie każdego oszczędza nie są nawet trochę głupi, skoro tak łatwo się poddają? Tyle tylko, że kiedy powiedziała mi Pani, że ma na imię Kasia, jest nauczycielką, którą ja chciałam niegdyś być, mieszka Pani na wsi i kocha czytać, jak ja sama, to te dziwne podobieństwa skłoniły mnie do głębszej refleksji. Przed wieloma laty miałam wielkie marzenia, z których zrezygnowałam dla innych, a także samej siebie. Ktoś mógłby pomyśleć, że poddałam się własnemu przekornemu losowi, ale ja świadomie kształtowałam swe życie. Niczego bym w nim nie zmieniła. Jednak marzenia o pisaniu trochę zeszły na inny tor i gdyby nie kilka smutnych wydarzeń w mym życiu, to chyba nigdy nie podjęłabym kolejnej próby. Teraz jednak chyba zaczynam wierzyć w przeznaczenie, bo pomimo iż tak bardzo przez te wszystkie lata starałam się w sobie stłamsić potrzebę pisania, to ta właśnie potrzeba wygrała ze mną i chyba przekorny los postawił na swoim…
Autorką zwycięskiego pytania zostaje Oblicza Rozy (Kasia), która
sprawiła, że chyba zaczęłam wierzyć w przeznaczenie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)