Karolina K.
1. Skąd czerpie Pani inspiracje do kreowania bohaterów książek? Czy jest to wynik obserwacji bliskich osób, otoczenia?
Inspiracje biorą się z życia. Atakują mnie nieproszone w najmniej oczekiwanych momentach. Czasem bywa to uciążliwe. Jadę do pracy i widzę, że pies sąsiadów kopie dziurę w ogrodzie. Od razu moja wyobraźnia projektuje obrazy... pies kopie, właściciel podchodzi, że zganić psa i zakopać dziurę, patrzy a z dziury wystaje ludzka ręka...
Kinga
1. Co było Pani inspiracją do napisania książki "Gdzie jesteś, Leno"?
Zawsze interesował mnie temat zaginięć ludzi. Z wypiekami oglądałam program „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie” i nie mogłam pogodzić się z tym, że w dzisiejszych czasach człowiek może zaginąć bez śladu.
Przy pracy nad „Gdzie jesteś, Leno?” inspirowały mnie bezpośrednio dwie sprawy zaginięć młodych kobiet. Jedna – bardzo głośna medialnie, druga – którą kilka lat temu obserwowałam z przerażeniem bo dotyczyła kobiety pracującej w mojej branży. Wtedy zadałam sobie pytanie, co by było, gdyby zaginęła bliska mi osoba? „Gdzie jesteś, Leno?” jest próbą odpowiedzi na to pytanie.
2. Czy jest coś, czego nie lubi Pani w udzielaniu wywiadów?
Nie lubię powtarzających się pytań. Nie lubię nudy, a udzielając po raz kolejny tej samej odpowiedzi mam wrażenie, że zasypiamy – czytelnik, pytający i ja.
3. Czy podczas pisania książek zasięga Pani porad specjalistów np. policjantów, lekarzy?
Tak, tak, po trzykroć tak. Przy pisaniu „Klubu Wrednych Matek” pomocna była Magda (mama wcześniaka), przy „Gdzie jesteś, Leno?” bardzo pomogła mi Marta Jeziółkowska z szukamywas.pl, organizacji pomagającej rodzinom osób zaginionych. Książkę nad którą obecnie pracuję konsultuję z dziennikarką telewizyjną i policjantem.
Recenzje Kiti
1. Czy blogosfera jest Pani bliska?
Tak, moja przygoda z pisaniem zaczęła się właśnie od bloga. Przez kilka lat publikowałam swoje myśli na
www.gbsczyja.blog.onet.pl
Na początku pisałam dla siebie, potem dla kilku czytelników, czasem zdarzało się, że moje posty były polecane na głównej stronie Onetu … a tysiące ludzi komentowało je powodując u mnie maksymalną ekscytację. Gdy zaczęłam pisać książki moja aktywność blogowa zmalała, a dla rozgraniczenia działalności literackiej i GBSowej zaczęłam prowadzić
www.opiatbojarska.blog.pl
2. ,,Gdzie jesteś, Leno" zbiera prawie same dobre noty, co takiego urzeka czytelników?
To pytanie powinniśmy skierować do czytelników... nie wszyscy dzielą się ze mną swoją opinią ;) A szkoda :)
3. Czy planuje Pani kolejną pozycję? Jeśli tak, to może zdradzi Pani kilka szczegółów? :)
Oczywiście, zawsze coś planuję. Moim kolejnym literackim dzieckiem będzie thriller dziennikarski. Morderca grasujący w pociągu, ambitna dziennikarka prowadząca dziennikarskie śledztwo i tajemnice sprzed lat.
Anna
1. Jaką książkę przeczytała Pani ostatnio? Czy się Pani podobała?
Ostatnią książką, którą przeczytałam były „Liczby Charona” Marka Krajewskiego. Serdecznie polecam.
2. Jaka jest Pani ulubiona książka (wystarczy jeden tytuł)? Dlaczego właśnie ta? I jakich pisarzy/pisarki Pani lubi/ceni?
Jakiś czas temu czytałam „Upał” Ciszewskiego. Zachwycił mnie akcją, realnością i panującą temperaturą. Kiedy zaczęłam pisać dowiedziałam się o istnieniu polskich autorów innych niż Musierowicz czy Chmielewska (którą kiedyś uwielbiałam). Wraz z Iwoną J.Walczak (autorką cenionych przeze mnie Nagich myśli) od roku organizujemy na terenie Wielkopolski spotkania autorskie z poznańskimi autorami. Dzięki nim miałam okazję poznać mistrzynie pióra - kryminalną Joasię Jodełkę i wymykającą się ograniczeniom gatunkowym – Magdę Kawkę, imponującą swoją wrażliwością- Krystynę Januszewską (ulubioną autorkę mojej przyjaciółki), niezwykle gadatliwą i uśmiechniętą Anię Rybkowską, balansującą na granicy prozy i poezji Małgosię Hayles oraz sympatyczną i płodną Agnieszkę Lingas-Łoniewską. Każda z nich jest innym człowiekiem, każda ma też swój styl pisania. Gdy pozna się pisarza zupełnie inaczej odbiera się jego książki.
3. Jak zachęciłaby Pani Czytelników do swojej twórczości? A może uważa Pani, że dobra proza obroni się sama i wcale nie potrzebuje zachęty?
Dobra proza obroni się sama, ale bez zachęty nikt po nią nie sięgnie. Niestety. Jak mogłabym zachęcić czytelników do sięgnięcia po moje książki? Proponuję wejść na youtube (
https://www.youtube.com/user/OpiatBojarska) i obejrzeć filmiki reklamujące moje książki. Dzięki temu w szybki sposób można odpowiedzieć sobie na pytanie, czy dana książka może zainteresować, czy nie …
Varia czyta
1. Andrzej Wajda powiedział kiedyś, że reżyser powinien mieć w sobie trochę poety i trochę kaprala. Pisarka również? Jak bardzo książka jest w stanie "napisać się sama", a ile trzeba w tym procesie motywacji i samozaparcia?
Bez bolesnej konsekwencji, upierdliwej motywacji, oślego samozaparcia, odrobiny samouwielbienia, szczypty wrażliwości, garści zdecydowania i nieograniczonej wyobraźni książka nie powstanie. Pisanie książki – w sensie już samego pisania, a nie wymyślania fabuły, czy zbierania materiałów trwa bardzo długo. Gdybym nie była upierdliwym osłem, przekonanym o tym, że mam do napisania coś ważnego nie siadałabym przed komputerem każdego dnia przez średnio pół roku, by z uporem maniaka wyrzucać z siebie słowo po słowie.
Asymaka
1. Ta książka dotycząca blogosfery to moim zdaniem rewelacyjny pomysł. Ostatnio obserwuję dziwne zjawisko, czy i Pani może coś na ten temat powiedzieć, czy doświadczyła Pani nieuzasadnionej krytyki, czy próbowano podcinać Pani skrzydła, bo coś się Pani udało, bo zaczęła być Pani doceniana i lubiana? Czy potrafi Pani sobie radzić z czymś takim i w jaki sposób? Dwie strony medalu niestety...
Ciekawa jeszcze jestem tej przypadkowości... jak zaczęło się pisanie powieści w Pani przypadku?
Mam trochę dystansu do siebie i do świata. Nie dyskutuję z prawdami obiektywnymi, hejterami i tymi, którzy krytykują dla zasady. Jeśli ktoś nie rozumie tematu, mojego poczucia humoru albo nie akceptuje mnie – to jego problem. A hejterzy są jak sfrustrowane, smoliste mrówki. Tłumnie ciągną do wszelkich słodkich rzeczy (sukcesu, radości, rozpoznawalności).
2. I mam jeszcze jedno pytanie: czy lubi Pani swoich bohaterów, przywiązuje się Pani do nich, żyje "ich życiem"?
Lubię swoich bohaterów. Jednych bardziej, innych mniej. Jakiś czas temu zdarzyła mi się dziwna sytuacja. Do mojego biura weszła kobieta, która wyglądała i zachowywała się dokładnie tak jak stworzona właśnie przeze mnie główna bohaterka kolejnej powieści – dziennikarka Anna.
Anne18
1) Proszę wymienić 3 wady i trzy zalety bycia pisarką.
Odnajduję tylko dwie wady: ciągły brak czasu i ciągły niepokój twórczy.
O zaletach mogłabym opowiadać bez końca. Cudowna jest możliwość dogłębnego poznania nowych tematów/dziedzin/problemów, analizy faktów, rozwijania wyobraźni, kreowania postaci i fabuły i wzbogacania wszystkiego emocjami....
2) Jakie jest Pani zdanie na temat naszej rodzimej literatury? ( chodzi mi np o to czy jest na takim samym poziomie popularności jak zagraniczna) Ma Pani ulubionych autorów /autorki?
Sprawa z polską literaturą ma się chyba jeszcze gorzej niż z polskimi filmami. Ogromna większość ludzi nie ogląda polskich filmów. Dlaczego? Bo te mocno reklamowane okazują się być zupełnie puste, beznadziejne i zwyczajnie głupie. A tych nie reklamowanych, niszowych ludzie unikają. Oczywiście, można wytłumaczyć to lękiem przed stratą czasu. Polskich książek jest bardzo dużo. Polscy autorzy są różni. Jedni poruszają poważne tematy, inni zapewniają dobrą rozrywkę. Są tacy, którzy celebrują słowa, wręcz nimi malując, inni skupiają się na fabule i akcji. Jest też mnóstwo powieści wypełniających opisane przeze mnie skrajności. Jestem przekonana, że każdy z nas w polskiej literaturze może znaleźć swojego ulubieńca, lepszego niż niejeden bestsellerowy autor zagraniczny.
3)Żeby napisać książkę trzeba mieć : talent, czas inspirację i co jeszcze?
Tak jak wspomniałam wcześniej – trzeba posiadać szczególną kombinację cech. Bo nie wystarczy wymyślanie opowieści. Trzeba jeszcze myśli ubrać w odpowiednie słowa i zapisać je. Niestety książkę pisze się znacznie dłużej niż się ją czyta.
Paula
1. W jaki sposób pracuje Pani nad swoimi książkami? Wie Pani od samego początku, jak zakończy się historia, czy też rodzi się ono w trakcie pisania?
W trakcie pracy nad pięcioma książkami metodą prób i błędów poszukiwałam najlepszej dla mnie techniki pisania. Najbardziej pasuje mi podejście matematyczne. Najpierw zbieram materiały, potem tworzę plany. Jeden po drugim. Wzbogacam je o kolejne wątki. Gdy przystępuję do pisania wiem już wszystko. Znam fakty. Wiem jaki będzie początek, jak się potoczy śledztwo, jakie będzie zakończenie. Dokładnie mam opisane postacie. W trakcie pisania trzymam się planu (dzięki temu mogę pisać wszędzie i o każdej porze, nie tracąc czasu, na czytanie poprzednich fragmentów, w poszukiwaniu zaginionych wątków) a całą kreatywność przelewam na tworzenie tła oraz szczegółów.
2. Czy ma Pani ulubioną książkę z dzieciństwa, którą darzy sentymentem i do niej wraca?
Hm, nie należę do tych, którzy wracają do książek. Ostatnio jednak przypomniałam sobie moje najukochańsze książek dzieciństwa – „Mary Poppins” i „Karolcię”. Obie bardzo magiczne i rozwijające wyobraźnię.
3. Czy jest jakiś gatunek literacki, w którym chciałaby się Pani kiedyś sprawdzić?
Nie myślałam jeszcze o tym, dopiero co zaczęłam sprawdzać się w kryminale...
scatterflee
1. Czy pisanie traktuje Pani jako sztukę, dzieło, do stworzenia którego potrzebna jest inspiracja, czy też bardziej jako pracę, którą należy wykonać zgodnie z planem, nawet jeśli w danej chwili nie ma się natchnienia?
Tworzenie książki jest czynnością bardzo złożoną. Według mnie nie można stworzyć dobrej książki bez inspiracji. Ale inspiracji nie zamieni się na książkę bez mozolnej pracy.
Co do natchnienia... robiąc pewne rzeczy systematycznie możemy oszukać nasz mózg, dzięki czemu nie jesteśmy uzależnieni od kapryśnej weny. Staram się pisać systematycznie, przynajmniej co drugi wieczór.
2. Czy niektóre z postaci, które Pani sama tworzy, wzbudzają u Pani negatywne uczucia, być może nie potrafi ich Pani polubić?
Nie. Nawet jeśli są negatywnymi bohaterami staram się ich zrozumieć i odnaleźć źródło ich zachowania.
3. Gdyby mogła Pani wybrać jednego z współczesnych pisarzy, z kim chciałaby Pani wspólnie napisać powieść?
Z kim? Na pewno z mężczyzną – by zestawić dwa różne punkty widzenia. Z którym? Chętnie z mistrzem Markiem Krajewskim - mężczyzną gustującym w brudnych klimatach. Może z jego zamiłowania do historii i mojej miłości do współczesności można by stworzyć wybuchową mieszankę?
Patrycja Waniek
1. Każdy z nas szuka czegoś, by żyć szczęśliwie, by znaleźć tą swoją spokojną przystać, miejsce, cel, coś do czego dążymy. Czy Pani odnalazła już to COŚ? Czy jest pani szczęśliwa?
Szczęście to nie tylko COŚ (chociaż oczywiście posiadanie pasji znacznie pomaga w byciu szczęśliwym). Wydaje mi się, że szczęście to przede wszystkim KTOŚ. Ktoś kto sprawia, że czujemy się wyjątkowi, kochani, bezpieczni...
Ja mam tego KOGOŚ, jestem prawie zdrowa, spełniam marzenia, posiadam pasję. Jestem szczęśliwa.
2. Czy trudne tematy, które Pani porusza pojawią się same w Pani głowie, czy może to wynik poszukiwań? Dlaczego właśnie te tematy?
Trudne tematy pojawiają się same. Może za dwadzieścia lat, i kolejne trzydzieści parę książek wyczerpię trudne tematy i będę musiała szukać kolejnych na siłę? Dlaczego te? Bo właśnie te pojawiły się danej chwili i zawładnęły moim umysłem. Toksyczna miłość, uzależnienie od Internetu, pozorna bliskość, paraliżująca choroba, macierzyństwo, strata kogoś bliskiego, pracoholizm …
3. Jak wiemy jest pani szczęśliwą matką. Czy planuję pani napisać jakoś książkę dla dzieci?
No nie wiem. Jak na razie książki dla dzieci (moja córka ma 7 lat) kojarzą mi się z super wyidealizowany bajkami – ciepłymi opowieściami, koniecznie z dobrym zakończeniem, gdzie dobro wygrywa ze złem. Udusiłabym się podczas pisania takiej lukrowanej opowieści.
Pimeys
1. Czy w którejś z postaci można doszukać się pani cech charakteru i czy bohaterowie mają jakieś pierwowzory w rzeczywistości?
Najwięcej mnie można odnaleźć w Joannie z „Kto wyłączy mój mózg?” W końcu to powieść autobiograficzna.
2. Czy czuła pani kiedyś znużenie pisaniem, moment, kiedy dalsze pisanie nie ma sensu, a słowa nie chcą ułożyć się w sensowny ciąg?
Nigdy nie nudzi mnie wymyślanie – fabuły, postaci, otoczenia ani zbieranie materiałów. Pisanie – jest monotonne. Czasem siadam przed komputerem i czuję, że mogłabym zrobić wszystko, włącznie z umyciem okien, ale nie jestem w stanie wymyślić zdania, które mogę zapisać. Wtedy podchodzę do pisania jak do szkicowania. Piszę same dialogi. Rozmowy zawsze idą mi gładko. Po trzech latach pisania wiem już, że jeśli czuję, że nie wiem co napisać powinnam odejść od komputera. Mój umysł bywa przekorny. Jeśli tylko zajmę się czymś innym, od razy wymyśla to, czego nie mógł wymyślić w czasie przeznaczonym na pisanie.
3. Gdyby znalazła pani czarodziejską lampę (złotą rybkę, czy kto co woli) jakie miałaby pani życzenie do spełnienia?
Gdybym znalazła złotą rybkę to pewnie zjadłyby ją mój kot. Gdybym znalazła czarodziejską lampę zażyczyłabym sobie taką zaawansowaną technologicznie (lub zaczarowaną) opaskę, którą zakładać będę na głowę, podczas wykonywania obowiązków domowych (pranie, prasowanie itp). Opaska będzie wyłapywała moje myśli i zapisywała je w Wordzie. Zazwyczaj gdy odrywam się od pisania głowa pęka od myśli, które trzeba zapisać. Dzięki opasce mogłabym nie tylko zapisywać je, ale też szybciej pisać, dzięki czemu miałam więcej czasu dla moich bliskich.
niebieskoczerwona morda
1. O czym był Pani najbardziej makabryczny sen?
Był straszny, okrutnie emocjonalny i zakończył się tak, że nie wiedziałam co powinnam czuć. Radość czy żal? Idealny początek dla nowej powieści.
2. Jaka jest Pani ulubiona kanapka?
Kanapka rodzinna, do przygotowania której potrzeba – kanapy wypoczynkowej, dnia wolnego od pracy, wszystkich członków rodziny i dużo śmiechu podczas uzgadniania, kto będzie chlebkiem, a kto szynką lub serem.
Melania K.
1. Czy kreując bohaterki do książki "Klub Wrednych Matek" wzorowała się pani na swoich doświadczeniach życiowych?
Nie tylko swoich, ale również moich przyjaciółek, które bardzo się różnią.
2. Do następnego pytania znowu posłużę się książką "Klub Wrednych Matek", gdzie dziewczyny na spotkaniach zajadały się takimi pysznościami - słodkościami :) Czy lubi pani słodkości - i co to jest?
Podczas pisania „Klubu Wrednych Matek” ciekła mi ślinka... opisałam moje przysmaki z ulubionej poznańskiej kawiarni. Mniam.
3. Jakie wydarzenie skłoniło panią do zostania pisarką?
Zaczęłam pisać przez przypadek. Na pewno nie bez znaczenia była moja choroba (zespół Guillain-Barre).
Jędrzej J
1. Lubi Pani pracować w ciszy czy w hałasie?
Nie przepadam za ciszą (w trakcie pracy). Piszę przy muzyce (byle nie polskiej, bo słuchanie polskiej muzyki idzie w moim przypadku w parze ze śpiewaniem, a słuchać, śpiewać i pisać jednocześnie nie umiem). Bardzo dobrze pracuje mi się w miejscach publicznych – zwłaszcza w tętniących życiem kawiarniach i centrach handlowych.
2. Jest Pani uzależniona od czegoś innego niż od pisania?
Nie cierpię uzależnień. Na szczęście mam tylko jedno (szkoda, że tak cholernie upierdliwe). Piszę.
3. Co skłoniło Panią do zostania pisarką?
Całkiem bezpośrednio? Do napisania książki zachęcała mnie przyjaciółka, podżegał mąż. A ja uśmiechałam się do nich i pukałam się po głowie. Ja mam pisać książkę? Jednak to pewien splot zdarzeń sprawił, że usiadłam do komputera i zaczęłam pisać.
Małgorzata Pyzik
1. Czy woli Pani wersje elektroniczne czy papierowe książki?
Papierowe.
2. Czy ma Pani w planach napisanie książki dla dzieci ?
Hm, im dłużej się nad tym zastanawiam, tym bardziej czuję się zaintrygowana. Na pewno nie napisałabym słodkiej powieści o pięknej Barbie, ale niegrzeczną opowieść o ulubienicach mojej córki – bohaterkach Monster High... czemu nie? Czaszki, bunt, super ciuchy, może jakieś trupy...
3. Czy miasto w którym Pani mieszka - Poznań ma jakikolwiek wpływ na twórczość ?
Bardzo lubię moje miasto. Akcja „Gdzie jesteś, Leno?” toczy się w Poznaniu. Można z książką zwiedzić okolice Warty, ulicę Garbary, Stary Rynek, straszne zakątki Wildy i sypialnię Poznania Rataje. W kolejnej, pisanej obecnie, Poznań jest również bohaterem drugoplanowym.
ma ra
1. Czy praca nad książką doprowadzała Panią czasem do szału? :D
Do szału doprowadza mnie jedynie brak możliwości pisania.
2. Na świecie jest multum książek. Gdyby była taka możliwość, chciałaby Pani móc je wszystkie przeczytać, czy taka wiedza byłaby zbyt uciążliwa?
Cenię swój czas, nie widzę powodu, żebym miała czytać wszystkie książki. A gdybym miała bardzo dużo wolnego czasu … to i tak przeczytałabym tylko wybrane.
3. Wierzy Pani w przeznaczenie? Być może Pani kariera jako pisarki jest zapisana w gwiazdach...
W gwiazdach mogą być zapisane nasze predyspozycje, jednak to czy je wykorzystamy zależy od nas. Wierzę, że czasem spotyka nas coś zupełnie niezrozumiałego, co nabiera sensu dopiero po jakimś czasie – to chyba nazywa się przeznaczeniem?
Pięć lat temu leżałam sparaliżowana w szpitalu i chciałam usłyszeć odpowiedź na pytanie „dlaczego mnie to spotyka?” Nie wiedziałam, czy będę jeszcze kiedyś chodzić, czy uda mi się przeżyć. Wydawało mi się wtedy że doświadczam okrucieństwa i niesprawiedliwości losu losu. I że nigdy nie znajdę odpowiedzi na to pytanie.
monalisap
1. W książce "Blogostan" dla Sylwii świat wirtualny staje się oczywistą "potrzebą", Internet/ blog ją pochłania- jak Pani myśli jak można zapobiegać negatywnym skutkom takiego zjawiska (m.in. takim w jak w zakończeniu książki)?
Wydaje mi się, że najważniejsza jest świadomość. Jeśli wiemy co jakie niesie niebezpieczeństwa możemy się chronić.
Jak można zapobiec takiemu zakończeniu? Trzeba mieć przyjaciela, prawdziwego, z krwi i kości, a nie samych wirtualnych znajomych. Gdyby Sylwia miała przyjaciółkę poszłaby do niej porozmawiać, wypłakać się i wykrzyczeć swoją złość. Przyjaciele pomagają nam odzyskać równowagę i dystans.
2. Książkę poruszającą jaką tematykę, zwracającą uwagę na jakie zjawisko chciałaby Pani jeszcze napisać?
Każda moja książka poruszać będzie trudne tematy – to mogę Wam obiecać. Zawsze jednak w ujęciu jak dotychczas – pozornie lekkim i rozrywkowym. W przygotowaniu jest kolejna...
3. Dlaczego wybrała Pani laptop o kolorze różowym?
Blondynka wchodzi do sklepu z komputerami z zamiarem zakupu przenośnego komputera. Jaki wybierze? Futerkowy, standardowy (czarny) czy różowy?
A tak na poważnie, ten laptop jest dla mnie idealny pod wieloma względami. Jakby został wyprodukowany specjalnie dla mnie. Zachwycił mnie, wręcz zaczarował i dostałam go w prezencie na Walentynki.
hibou
1. Jest Pani żoną, matką, córką, pisarką, przyjaciółką i pewnie jeszcze ważną osobą dla wielu osób. Jestem ciekawa jak Pani znajduje czas na to wszystko i przy okazji nie wariuje? A jeżeli już to jak radzi sobie pani z dołkiem, chęcią rzucenia wszystkiego i ucieczką w nieznane?
A kto powiedział, że nie wariuję? W głębi duszy planuję taką ucieczkę, do małego domku na cudownej Majorce. Najpierw jednak muszę zebrać pokaźną sumę pieniędzy, by taki dom sobie kupić. Dlatego też przygryzam wargi i walczę z życiem.
2. Czy jesteś jakaś rzecz (oprócz pisania), która sprawia Pani równie wielką frajdę?
Oprócz pisania? … równie wielką?... (tu następuje długie skupienie) … myślenie o pisaniu.
3. Czy ma Pani jakieś marzenia pisarskie, które pragnie zrealizować? Są jakieś szczyty, które chciałaby Pani zdobyć?
Chciałabym pojechać w region pełen szczytów i tak sobie spacerkiem, pokonując swoje ograniczenia, przechodzić ze szczytu na szczyt. To będzie ciekawsze niż siedzenie na jednym, nawet najwyższym szczycie.
kwiatusia
1. Czy jest w Pani życiu osoba, która jest dla Pani autorytetem?
Jest kilka osób, które cenię ponad wszystko, kilka, które podziwiam. Każdą w innej dziedzinie. Pojęcie „autorytetu” jednak kojarzy mi się z autorytaryzmem.
2. Każda Pani powieść rozpoczyna motto. W jednym z wywiadów powiedziała Pani: „Każde z osobna i wszystkie razem tworzą odpowiedź na pytanie jak być szczęśliwym. Taki prywatny kodeks szczęścia Opiat-Bojarskiej”. Czym dla Pani jest szczęście? Proszę nam zdradzić receptę na szczęście (przynajmniej jej namiastkę; dla czytelników bloga, którzy jak na razie nie dotarli do Pani książek).
Szczęście? Pozwólcie, że zacytuję Wojciecha Eichelbergera (ten sam cytat otwiera opowieść o Klubie Wrednych Matek) : „Szczęście to stan umysłu, wewnętrzny stan spokoju, który jest niezależny od okoliczności zewnętrznych. Dobrostan, który utrzymuje się niezależnie od tego, co aktualnie dzieje się w życiu, niezależnie od tego, co się ma albo czego się nie ma”. Ja się z tym zgadzam, a Wy?
3. Choroba, pobyt w szpitalu… o którym napisała Pani autobiograficzną książkę "Kto wyłączy mój mózg?". Zaczęła Pani prowadzić Grupę Wzajemnego Wsparcia osób dotkniętych przez GBS/CIDP oraz polskie przedstawicielstwo GBS/CIDP Foundation International. Dlaczego i kiedy powstał pomysł na podzielenie się ciężkimi dla Pani i Pani rodziny chwilami oraz pomocy ludziom cierpiącym na GBS? Skąd czerpie Pani energię na tak aktywną i pożyteczną działalność?
Kiedy leżałam sparaliżowana w szpitalu marzyłam, by odwiedził mnie ktoś, kto przeżył tą chorobę. By udowodnił mi, że można wrócić do zdrowia, by odpowiedział na moje pytania i przyznał, że miał podobne do moich... myśli, problemy, załamania. Dopiero w ośrodku rehabilitacyjnym poznałam Henryka, GBSowca, który chodził już o własnych siłach (ja jeździłam wtedy na wózku inwalidzkim). Rozmowa z nim dała mi ogromny zastrzyk energii do walki.
makomt
1. Czy tytułując książkę "Klub Wrednych Matek" nie obawiała się Pani porównań do innych autorek i książek napisanych w ostatnich czasach i zawierających w tytule słowo "klub", np. "Klub mało używanych dziewic" czy "Klub Matek Swatek"?
Nie obawiałam się. Lubimy porównywać. Polskich autorów/aktorów do zagranicznych, obecnego chłopaka do byłego, nasze dziecko do innych dzieci.
2. Czy Pani również uzależniła się od prowadzenia bloga? Jeżeli tak, to czy to pozytywne uzależnienie czy też może zauważa Pani jego ewentualnie negatywne skutki?
Nie wiem, czy uzależnieniu można nadawać pozytywny wydźwięk. Blogowanie/pisanie może zapewnić autorowi dużo przyjemności, radości i dumy ale nie można zapominać o jego negatywnym oddziaływaniu. Wszelkie moje przemyślenia dotyczące blogowania, również mojego, zawarłam w „Blogostanie”.
3. Jak Pani udaje się połączyć tak wiele różnych projektów: bycie żoną, matką, prowadzenie bloga oraz pisanie książek. Wydaje się niewiele, ale będąc matką, prowadzącą dom i pracującą zawodowo, wiem że ciężko znaleźć chwilę dla siebie, a tym bardziej na pisanie.
Nie mam innego wyjścia muszę dzielić czas tak, by wszyscy byli zadowoleni – moja córka, mąż, kot i ja. Poza tym muszę przecież pracować zawodowo (co zajmuje znaczą część dnia codziennego), bo nie samą miłością do pisania człowiek żyje.
Thrish NeedLove
1. "Poczęta, urodzona i mieszkająca w Poznaniu". Jest pani bardzo zżyta ze swoim rodzinnym miastem? Nie znudził się pani Poznań przez tyle lat? Inspiruje on panią?
Uwielbiam Poznań, czuję że tu jest mój dom. Wracam do Poznania z Krakowa czy Warszawy i myślę sobie: „no tak Kraków jest uroczy, Warszawa nowoczesna ale Poznań... Poznań jest tak bardzo mój”. Opisuję Poznań takim jakim go widzę.
2. Zaczęła pani pisać przez przypadek. Ja nie wierzę w przypadki. Musiał być jakiś powód. Więc jaki on był?
Choroba, która powaliła mnie na łopatki. To ona zmieniła mój sposób patrzenia na świat.
3. W opisie swojego bloga pisze pani: "Przyznaję, nie szukam wymówek". Odnosi sie to do pani charakteru, czy użyła pani tego tylko w tym przypadku? Jeśli to pierwsze to, czy stąpa pani twardo po ziemi i przyjmuje wszystko takim jakim jest? Jest pani "twardzielką"?
Te słowa dokładnie mnie opisują. Jestem ciężka i twardo stąpam po ziemi. Czy przyjmuję wszystko takim jakim jest? Tak, jeśli mi się podoba... A jeśli nie, to robię wszystko by to zmienić. Zawsze opłaca się spróbować.
Klaudia
1.Czy od zawsze wiedziała pani, że chce być pisarką? Co panią skłoniło do zaczęcia przygody z piórem? Jak to się zaczęło?
Wydaje mi się, że odpowiedzi na te pytania padły już wcześniej.
2.Ma pani jakieś wskazówki dla początkujących pisarzy?
Na spotkaniach autorskich spotykam wiele osób, które chciałyby pisać, ale albo nie mają dobrego tematu, albo brakuje im czasu, albo nie wiedzą czy zaczynać pisanie, skoro nikt ich nie wyda. Wszystkim mówię to samo. Trzeba zacząć pisać! Zacząć i skończyć. Potem przeczytać całość, poprawić błędy i przystąpić do poszukiwania wydawcy.
3.Jakie to uczucie wydać książkę i mieć tyle czytelników podziwiających panią?
Wydanie książki to seria cudownych uczuć (i kilku rozczarowań, przypominających, że życie to nie bajka).
Agata Młynarska po lekturze „Kto wyłączy mój mózg?” napisała: podziwiam Joannę Opiat-Bojarską. Później powtórzyła to podczas naszego spotkania w studiu TVP2. Podziw mnie onieśmiela. Nie napisałam autobiografii po to, by ktoś mnie podziwiał. Napisałam ją by zainspirować innych, dać im nadzieję i siłę. By chociaż jeden człowiek pomyślał: „o skoro jakaś tam blondyna mogła dokonać niemożliwego, to czemu ja nie mam spróbować!?”
Agnieszka Perzka
1. Czy czyta Pani polskie powieści obyczajowe? Jeśli tak, to jakiej autorki/autora najchętniej?
Od ponad roku jeśli coś czytam – to tylko kryminały.
2. Czy zdarzają się w Pani życiu chwile, kiedy pisanie staje się uciążliwe i myśli Pani, żeby porzucić tę pasję i zająć się czymś innym?
Tak jak już mówiłam wcześniej, uciążliwe bywają sytuacje, kiedy nie mogę pisać.
Martucha180
1) Skończyła Pani Akademię Ekonomiczną, ale to nie przeszkodziło Pani talentowi pisarskiemu. Jestem ciekawa, jak to było z wypracowaniami na języku polskim? Czy wtedy była Pani za nie chwalona, widać było lekkość pióra, czy też było wręcz odwrotnie?
Nie przypominam sobie, żeby było widać lekkość pióra. Pamiętam jedynie, że pisanie wypracowań było dla mnie katorgą. Talent pisarski, jeśli już musimy to jakoś nazwać sam mnie zaskoczył.
2) Każdy pisarz ma swego mistrza (mistrzów). Gdyby mogła Pani wsiąść do wehikułu czasu, z którym pisarzem by się pani spytała i o co go zapytała?
Chyba nie potrzebowałabym wehikułu czasu. Chciałabym porozmawiać z mistrzem groteski – Sławomirem Mrożkiem. Uwielbiam jego poczucie humoru i oszczędność w słowach.
3) Poznań to literackie miasto Borejków, więc zakładam, że zna Pani Jeżycjadę Małgorzaty Musierowicz. Jaki wpływ na Panią miała Jeżycjada?
Czytałam Musierowicz lata temu, gdy chodziłam do szkoły podstawowej, mieszkałam wtedy w Gnieźnie. Miejsce, w którym toczyła się akcja książek nie miało wtedy dla mnie większego znaczenia.
alicjamagdalena
1) Kto jest pierwszym czytelnikiem Pani książek? I czy obawia się Pani jej/jego opinii? :)
Mąż. Zawsze jestem żądna jego krytycznej opinii. Jeśli zamiast krytykować - chwali spoglądam na niego podejrzliwie...
2) Jakie były początki Pani bloga? Czy miała Pani chwile zwątpienia jego prowadzenia? Jak długo trwało, zanim blog zaczął odnosić pierwsze sukcesy?
Bloga zaczęłam pisać dla siebie, nie pamiętam kiedy przyszły pierwsze sukcesy, kiedy na blogu pojawili się obcy czytelnicy, kiedy ich liczba zaczęła rosnąć. Bloga zawsze pisałam przede wszystkim dla siebie, może dlatego nie miałam problemu ze zwątpieniem.
3) Czy ma Pani swój udział w tworzeniu filmików promocyjnych do książek? Pytam, bo jestem zachwycona materiałem promocyjnym ,,Kto wyłączy mój mózg", który znalazłam na youtube. Jest niezwykle magnetyzujący i przykuwający uwagę. Podobnie w przypadku ,,Gdzie jesteś, Leno"? W pewnym momencie myślałam, że to początek jakiegoś kinowego hitu :) Pozdrawiam serdecznie i życzę kolejnych sukcesów!:)
Filmy promocyjne wszystkich moich książek (z wyjątkiem jednego filmu reklamującego „Kto wyłączy mój mózg?” wyprodukowanego przez Bligo Media) to efekt owocnej współpracy między mną i mężem. Wspólnie tworzymy scenariusz, nagrywamy materiał i montujemy. Czasem trudno jest dojść nam do porozumienia w kwestii wyboru najlepszego pomysłu i wtedy powstają dwie reklamy jednej książki. Do każdego z filmów reklamowych mój kochany mąż tworzy specjalną muzykę. Taką, która wpisuje się w klimat książki i moje wyobrażenia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ślicznie dziękuje Joannie Opiat-Bojarskiej za fantastyczny wywiad. Do nagrody autorka wytypowała:
Martucha180
Thrish NeedLove
Gratuluje!!!
Dziękuję również pozostałym uczestnikom zabawy. Jesteście, jak zwykle wspaniali.
Pozdrawiam.
Cyrysia.