Stalowe serce
Laven Rose
Wydawnictwo: Novae Res
data wydania: maj 2015
liczba stron: 484
Ocena: 5+/6
''Niektórym ludziom jest pisane się spotkać. Niezależnie od tego, gdzie się znajdują czy dokąd się wybierają. Któregoś dnia i tak na siebie wpadną''.
Claudie Gally.
Dwudziestosiedmioletnia Emilia Ligocka niebawem stanie na ślubnym kobiercu. Nie jest jednak z tego powodu zbyt szczęśliwa, gdyż Anatol, jej narzeczony, nie budzi w niej gorących uczuć, ani upragnionego poczucia bezpieczeństwa. Także Agnieszka, najlepsza przyjaciółka odradza Emilii małżeństwo z zaborczym, despotycznym maminsynkiem, ale bezskutecznie. Sytuacja ulega zmianie, kiedy podczas podróży służbowej do USA dziewczyna poznaje Kristophera - przystojnego, seksownego Amerykana, który od razu przyprawia ją o szybsze bicie serca. Oboje spędzają ze sobą miłe chwile, lecz wkrótce okazuje się, że Kris oszukał Emilię nie tylko w kwestii swojego prawdziwego imienia, ale także chowa w zanadrzu jeszcze niejeden sekret.
''…nie poznałaś całej o mnie. Jeśli ją poznasz, możliwe, że zechcesz odejść''.
Kim jest nowo poznany mężczyzna i jakie ma zamiary? Czy Emilia zerwie zaręczyny z Anatolem i zdecyduje się na nowy związek z tajemniczym obcokrajowcem?
Laven Rose to pseudonim literacki inowrocławianki. Prywatnie matka i żona. Z wykształcenia technik usług kosmetycznych, z zamiłowania kreatorka malowania słowem. Niepoprawna marzycielka i romantyczka. Wielka fanka Thirty Seconds To Mars i miłośniczka twórczości Stephenie Meyer. ''Stalowe serce'' jest jej debiutem prozatorskim.
Jestem niepoprawną romantyczką, dlatego od czasu do czasu lubię czytać ckliwe historie o pięknej, wielkiej miłości. Spodziewałam się zatem, że niniejsza pozycja przypadnie mi do gustu. Mimo to nie byłam przygotowana na to, co otrzymałam. Sama fabuła wydaje się dość niepozorna, a jednak zaskakuje natężeniem emocji i bogactwem wydarzeń. Mamy dwoje młodych ludzi, których niespodziewanie, w najmniej oczekiwanym momencie trafiła strzała Amora.
''Między nami istniała niebezpieczna magia przyciągania i oboje wiedzieliśmy o tym fakcie. Jednak żadne z nas nie protestowało, byliśmy niewolnikami własnych serc''.
![]() |
''' |
''Sądziłam, że miłości można się nauczyć, będąc po prostu razem, jednak kiedy poznałam Matta, moje filozofie życia uległy degradacji. Zrozumiałam, że miłość nie pyta nas o pozwolenie, sama atakuje nasz umysł, serce, a nawet ciało. Miłość to nie tylko śmiech i radość, miłość to również ból, obawa i ta fascynująca niepewność. Miłość to często i łzy, ważne jednak, aby ich sprawca całował je z policzków i był blisko''.
Autorka stworzyła piękną, przejmującą powieść o miłości, przyjaźni, bezgranicznym oddaniu, ukrytych pragnieniach i odwadze w podejmowaniu niełatwych wyborów. Ciężko przeanalizować poszczególne wydarzenia, bo tyle się dzieje, że nie wiadomo, od czego zacząć. Jedno jest pewne: nuda nam nie grozi. Będzie mnóstwo tajemnic, ciągłe rozstania i powroty, irracjonalny strach przed odejściem ukochanej, konfrontacja z bolesną przeszłością i negatywną rzeczywistością, a także szczypta sensacji, skąpanej w dramacie. Momentami ciężko zebrać myśli i ogarnąć ten nadmiar wrażeń, lecz właśnie czegoś takiego potrzebowałam.
Istotną rolę w powieści odgrywają bohaterowie oraz ich wzajemne interakcje. Są to charakterystyczne i wyraziste osobowości. Na pierwszy plan wysuwa się Emilia oraz Kris. Ona, jest piękną, ale nieświadomą swej urody kobietą, która uwikłała się w toksyczny związek gburowatym, agresywnym bucem. Dopiero w ramionach Amerykana rozkwita niczym kwiat po deszczu. On, jest troskliwy, słodki, pełen namiętności i pasji. Jednak trudno go rozgryźć. Nie wiadomo, skąd wzięła się jego niebotyczna fortuna, dlaczego co jakiś czas znika na kilka dni i nie chce rozmawiać o swojej pracy. Ale przychodzi taka chwila, kiedy w końcu decyduje się ściągnąć maskę utkaną pozorami, by pokazać siebie w całej okazałości, ze wszystkimi wadami i niedoskonałościami. Czy wyjdzie mu to na dobre? Tego musicie dowiedzieć się sami. Muszę przyznać, że polubiłam tę parę, choć odrobinę drażniła mnie ich labilność emocjonalna i nadmierna płaczliwość. W szczególności od Krisa oczekiwałam, że będzie miał mocniejszą psychikę, wszak niejedno w życiu przeżył i widział. Acz ogólnie rzecz biorąc nie było tak źle.
Postacie drugoplanowe również są dobrze przemyślane i dopracowane. Mam tu zwłaszcza na myśli Agnieszkę, najlepszą przyjaciółkę Emilii, Anatola, Jamesa - wuja Krisa oraz Jo, wizażystę zakochanego w pannie Ligockiej. Każdy z nich ukrywa jakiś sekret, każdy ma jakiegoś trupa w szafie, lecz powoli, kawałek po kawału, odkrywamy wszystkie niespodzianki i mroczne tajemnice.
Książka jest dobrze napisana - barwnym, plastycznym językiem. Akcja toczy się wartko, rozgrywa się w kilku miejscach, między innymi w Polsce, w Stanach Zjednoczonych i w Wielkiej Brytanii. Wspomnę jeszcze coś o zakończeniu, które zostawiło krwawą ranę w mojej duszy. Nie godzę się na taki finał! Mam nadzieję, że ukaże się kontynuacja, która napełni mnie radością i pozytywną energią.
Polecam ''Stalowe serce'' nie tylko wszystkim miłośnikom romansów, ale także tym, którzy cenią dobrą literaturę kobiecą. Jestem przekonana, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Moim zdaniem, Laven Rose ma spory twórczy potencjał i z pewnością jeszcze nie raz o niej usłyszymy. Nie ma co więcej pisać, po prostu sięgnijcie po tę książkę, a nie pożałujecie.
***
Fan page Laven Rose na Facebooku: klik