Szósty po latach
Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 380
Data premiery: 6 lutego
Ocena: 9+/10
Przeszłość zawsze nas dopada. Bo tak naprawdę nigdy nas nie opuszcza.
Po latach od pierwszego wydania ulubionego przez czytelników kryminału Agnieszki Lingas-Łoniewskiej książka o seryjnym mordercy ponownie trafia do Czytelników – w wersji poprawionej i rozszerzonej o dodatkowe, trzymające w napięciu, zakończenie. Nowe postaci, nowe wątki i godny uwielbianej autorki suspens.
"[…] gdy ujrzała ten wzrok, zadrżała. Bo wszystko wróciło z podwójną mocą, cała okrutna i drastyczna przeszłość. Od dawna wiedziała, że chwila ponownego spotkania jej koszmaru sprzed lat nadchodzi, dlatego nie zdziwiła się, gdy po wyjściu ze swojego małego mieszkanka na Krzykach ujrzała jego wysoką postać. Nie próbował jej siłą wrzucać do swojego samochodu, po prostu pokazał jej zdjęcie syna. To wystarczyło. Posłusznie sama z nim pojechała. Musiała. Nie mogła ponownie stracić dziecka."
Gdy w grę wchodzi miłość, żadna siła nie jest w stanie powstrzymać inspektora Marcina Langera przed nadludzkim wysiłkiem i odnalezieniem oprawcy zielonookich blondynek, do których zalicza się jego ukochana. Gdy gra toczy się o zbawienie – psychopatyczny zabójca nie respektuje żadnych granic. Nawet jeśli zbawienie jest wyimaginowane, a motorem działania – obłęd. A może zwłaszcza wtedy.
Agnieszka Lingas-Łoniewska - wrocławska pisarka tworząca powieści łączące sensację i kryminał z romansem, zwana przez swoich czytelników „Dilerką Emocji”. Autorka ponad dwudziestu powieści i współautorka kilku antologii. Założycielka projektów „Czytajmy Polskich Autorów” oraz „Pisarka czyta”. Wspiera fundacje prozwierzęce i schroniska, zbierając na licznych spotkaniach autorskich karmę w akcji „Karma zamiast kwiatka”. Posiada fanklub czytelniczy, zwany „Sektą Agnes”.
Nie ukrywam, że bardzo lubię literaturę z dreszczykiem, a już szczególnie uwielbiam połączenie sensacji, kryminału i romansu. Taka mieszanka gatunkowa idealnie trafia w mój czytelniczy gust. Dlatego też z wielką ekscytacją zabrałam się za lekturę ,,Szósty o latach'' - nowe, poprawione i rozszerzone wydanie, w zmienionej szacie graficznej. Co prawda miałam już okazję poznać pierwotną wersję tej historii, niemniej jednak byłam ciekawa, jakie dodatkowe pomysły autorka przelała na papier. Czy przypadkiem nie przedobrzyła w drugą stronę, uzyskując efekt odwrotny od zamierzonego? Nie będę Was dłużej trzymać w niepewności i napiszę, że jest satysfakcja przez duże S.
Fabuła już od pierwszych scen poraża sporą dawką adrenaliny. Poznajemy inspektora Marcina Langera - szefa elitarnej Śląskiej Grupy Śledczej, która specjalizuje się w śledztwach dotyczących najcięższych przestępstw, popełnianych przez recydywistów. Mężczyzna zajmuje się wyjątkowo trudną sprawą seryjnego mordercy, który porywa swoje ofiary, gwałci je, a następnie po sześciu dniach zabija. Z pomocą przychodzi mu bystra, atrakcyjna Alicja – specjalistka od tworzenia portretów psychologicznych. Niestety brak jakichkolwiek dowodów, choćby najmniejszych poszlak mogących pomóc w zidentyfikowaniu tożsamości sprawcy. Tymczasem szalony psychopata poczyna sobie coraz odważniej. Następuje żywiołowy wyścig z czasem, w którym liczy się każda godzina, każda minuta i każda sekunda...
Agnieszka Lingas-Łoniewska zaprasza nas do świata pierwotnych pragnień, przerażających zbrodni, nierozwikłanych tajemnic z przeszłości i gorących uczuć. Z właściwym sobie pazurem lawiruje między życiowymi problemami, a zawodową determinacją organów śledczych podążających tropem zabójcy. Początkowo wydaje się, że te dwie płaszczyzny nic ze sobą nie łączy, jednak w miarę odkrywania kolejnych informacji, na jaw wychodzą głęboko ukryte zależności, będące zapalnikiem do wybuchu chorej zemsty. Autorka całkiem sprawnie zapętliła intrygę kryminalną, dodając coraz to nowe szczegóły, torując tym samym drogę do poznania prawdy, która pozwala zrozumieć motywy postępowania seryjnego zwyrodnialca. Okazuje się, że bagatelizowanie niepokojących sygnałów może po latach urosnąć do rangi wielkiego dramatu. Przekonajcie się sami.
Nie sposób nie wspomnieć o dopracowanych sylwetkach osobowościowych bohaterów. Równie wyraziści co niejednoznaczni, ciągnący za sobą bagaż trudnych doświadczeń i bolesnych wspomnień. Prym bezsprzecznie wiedzie Marcin i Alicja. On to prawdziwy tytan pracy. Bardzo poważnie podchodzi do swojego zawodu i obowiązków, daje z siebie 100 procent tego, co jest w stanie, często nie bacząc na swoje zdrowie. Prywatnie związany jest z Angelą, córką jednego z potentatów finansowych, właściciela sieci banków w Polsce i za granicą. Ona jest wykwalifikowaną profilerką. Na podstawie dostarczonych przez śledczych informacji potrafi określić prawdopodobny wiek przestępcy, jego stan społeczny, pochodzenie, tryb życia bądź przejawy jego zachowań. Niestety jej sukces zawodowy nie idzie w parze ze szczęściem w życiu osobistym. Podczas powrotu z podróży poślubnej jej świeżo upieczony mąż uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu, a niedługo potem zmarł. Od tamtego czasu dziewczyna zamknęła się w sobie jak ślimak w skorupie. Czy jeszcze kiedyś wzejdzie w niej słońce? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w niniejszej lekturze.
Na osobny akapit zasługuje portret krzywdziciela zielonookich blondynek. Doskonale pokazano jego ponadprzeciętnie inteligentny, acz jednocześnie chory umysł, zakrzywione poczucie sprawiedliwości, niebywałą zdolność manipulacji oraz budowanie własnej religii opartej na kulcie samouwielbienia, władzy i wszechmocy.
,,W szóstym dniu Bóg stworzył człowieka – mężczyznę i kobietę. W szóstym dniu… odbiorę Ci życie, bo ja jestem twoim bogiem…''
Na początku widzimy jedynie bestię w ludzkiej skórze, która epatuje swym okrucieństwem i wyrachowaniem. Ale im mocniej zagłębiamy się w jego życiorys, tym łatwiej przychodzi nam zrozumieć jego działania i nadać im głębszy, większy cel. Ten aspekt prowokuje do pewnych konkluzji, że przemoc rodzi przemoc. Często wynika z bezsilności człowieka wobec okrutnych, nieludzkich czynów, a zarazem jest najpowszechniejszą formą zwrócenia uwagi na własne cierpienie.
W książce pojawia się także wątek miłosny przełamany subtelną nutą ezoteryki. Zastanawialiście się kiedyś czy istnieje coś takiego jak przeznaczenie? A może to tylko zwyczajne dzieło przypadku? Można snuć różne teorie na ten temat, poddawać w wątpliwość w realność nadprzyrodzonych zjawisk, co nie zmienia faktu, że są na tym świecie rzeczy, które nie jesteśmy w stanie ogarnąć rozumem.
,,I wiedziała, że to nie jest tylko pożądanie, pragnienie, że nie chodzi tylko o to niesamowite napięcie, jakie jest pomiędzy nią a Marcinem. To coś o wiele więcej. Jakaś nic porozumienia, wzajemnej zależności, która nawiązała się pomiędzy niemi w tych niesamowitych okolicznościach, sześć lat temu, kiedy to okrutny los postanowił spleść ich linie życia.''
Styl pisania autorki pozostał niezmiennie lekki, miejscami dosadny i błyskotliwy. Opisy są wyważone i plastyczne, a dialogi dynamiczne i nieprzegadane. Plusem jest także tempo akcji – toczy się wartko, obfitując w zaskakujące sceny i punkty zwrotne – co w połączeniu z umiejętnie stopniowanym napięciem, daje duże pole do kreowania atmosfery grozy i niepewności. Zasadniczo nie mam się do czego przyczepić. Jedyny mankament to nazbyt przesadna egzaltacja inspektora Langera w stosunku do obiektu swych westchnień. Dobrze, że jest wrażliwy, uczuciowy i romantyczny, niemniej jednak przydałoby się w tej materii warto zachować nieco większą równowagę. Ale generalne całokształt stoi na niezłym poziomie. Oby tak dalej!
Podsumowując:
Agnieszka Lingas-Łoniewska po raz kolejny udowadnia, że zasługuje na miano jednej z najlepszych współczesnych pisarek. Niczym wytrawny wirtuoz gra na naszych emocjach, serwując niezwykle przejmujący romans okraszony subtelną nutką mistycyzmu oraz niebezpieczną, niezapomnianą rozgrywkę, w której kartą przetargową jest życie wielu niewinnych osób, a wygrany może być tylko jeden. Przygotujcie się na coś silnego, potężnego, cudownego i przerażającego!