Martę i Rabiha połączyła prawdziwa przyjaźń od dziecka. Są jak brat i siostra, jak papużki-nierozłączki, jak dwie połówki tego samego kamienia. Różni ich tylko jedno - w żyłach Rabiha płynie arabska krew. Choć wychował się w Polsce i czuje się prawdziwym Polakiem, nie jest akceptowany przez otoczenie ze względu na kolor skóry i egzotyczną urodę, którą odziedziczył po ojcu. Nieszczęśliwy splot wydarzeń sprawia, że ich wyjątkowa relacja urywa się, blednie, majaczy we wspomnieniach dorosłych już ludzi. Los bywa jednak przewrotny - Marta i Rabih spotykają się ponownie i to w okolicznościach, o których oboje chcieliby zapomnieć. Ona wiedzie poukładane, szczęśliwe życie, on za moment staje na ślubnym kobiercu. I świat staje na głowie. Czy w obliczu tłumionego przez lata gniewu i żalu potrafią odnaleźć dawnych siebie? Czy targani sprzecznymi emocjami wreszcie ujrzą to, przed czym tak zaciekle się bronią? [opis wydawcy]
Weronika Tomala - zawodu nauczyciel języka angielskiego, z zamiłowania - marzycielka. Kocha książki, podróże i spotkania z najbliższymi. Blogerka prowadząca swoją stronę pod nazwą "Kto czyta książki - żyje podwójnie", która spróbowała swoich sił jako pisarka oddając w ręce czytelników interesującą powieść o intrygującym tytule "Płynąc ku przeznaczeniu".
Miałam sposobność poznać debiut autorki, który wywarł na mnie niesamowicie pozytywne wrażenie. Moim zdaniem Weronika posiada wielki potencjał twórczy, który mógłby z niej uczynić jedną z lepszych współczesnych polskich pisarek. Wystarczy jedynie odrobinę szczęścia, któremu zwykle trzeba pomóc. Będę trzymać mocno kciuki, aby udało jej się odpowiednio zaznaczyć swoje miejsce na rynku wydawniczym. Tym bardziej, że swoją najnowszą powieścią kolejny raz udowadnia, że potrafi bez patosu i zadęcia tworzyć piękne, mądre i życiowe historie, które pobudzają do refleksji i prowokują do zadawania ważnych pytań. Jestem głęboko poruszona, przejęta i… zachwycona.
Oryginalna i jednocześnie bardzo prawdopodobna fabuła niesie z sobą uniwersalne treści i każe się zastanowić nad mechanizmami ludzkiej psychiki w sytuacjach dla nas niecodziennych i nieprzewidywalnych. Wszyscy doskonale wiemy, że zaufanie jest czymś, na co trzeba sobie zasłużyć czy zapracować małymi krokami. Łatwo jednak je stracić, o wiele trudniej odzyskać. Marta - główna bohaterka ''Rabih znaczy wiosna'' przekonała się o tym na własnej skórze. Przez jeden przykry incydent dziewczyna zburzyła starannie pielęgnowaną przez lata przyjaźń z Rabihem – chłopakiem z sąsiedztwa o egzotycznych korzeniach. W rezultacie ich drogi definitywnie się rozeszły. Każde z nich wkroczyło w dorosłość z nieopisanym brzemieniem żalu, smutku i rozczarowania. Nieoczekiwanie jednak przeznaczenie znów ich ze sobą styka.
<<ON powrócił. Tak bliski, a jednak tak daleki. Już nie chłopak, a mężczyzna. Już nie przyjaciel. Już nie mój. Tego spojrzenia nie da się zapomnieć. Podobnie jak i nie da się wymazać przeszłości. Nigdy nie przypuszczałam, że nasze drogi jeszcze kiedyś się skrzyżują. I że dostrzegę w jego oczach skierowany w moją stronę gniew.>>
Czy zapomną o urazach i poczuciu krzywdy i dadzą sobie jeszcze jedną szansę? A może jest już za późno na to, aby naprawić błędy z przeszłości?
Autorka zaserwowała nam niezły kawałek realistycznej prozy, pod którą skrywa wiele cennych wartości. Bez zbędnego kolorowania ukazuje szczerą, a zarazem brutalną rzeczywistość pełną uprzedzeń, konfliktów i manipulacji, a jednocześnie dotyka ważnych problemów problemów, takich jak rasizm, ksenofobia, nietolerancja, przyjaźń damsko-męska, zazdrość, lojalność, poświęcenie w imię większego dobra. Najwięcej kontrowersji wzbudza problematyka mowy nienawiści powodowanej odmienną orientacją. Mogłoby się wydawać, że ludzie żyjący w XXI wieku będą bardziej przyjaźnie nastawieni do inności drugiego człowieka. Tymczasem autorka brutalnie odziera nas ze złudzeń – i to, co zwykło się uważać za szacunek, okazuje się zbyt miałkie, by zaradzić wrogości wobec odmiennego wyglądu.
<<Terrorysta? Samobójca-zamachowiec? Przyglądają mi się, jakbym miał za chwilę rozchylić ubranie i obnażyć schowany pod spodem pas szahida, gotowi zlinczować mnie za jedno krzywe spojrzenie. Zdążyłem się przyzwyczaić. Ojciec pozostawił po sobie zbyt wyraźny ślad, bym mógł wyprzeć się pochodzenia. Choć o islamie i tych wszystkich wysadzających się szaleńcach niewielkie mam pojęcie, sam wygląd wystarcza, bym ponosił konsekwencje swojej inności.>>
Z bólem serca obserwowałam, jak Rabih musiał znosić wiele jawnych ataków ze strony otoczenia. Osobiście wyznaję zasadę: żyj i pozwól żyć innym. Niby banał, ale… czy świat nie byłby piękniejszy, gdyby wszyscy zastosowali się do tej dewizy? Mam nadzieję, że dzięki tej książce spojrzycie na pewne aspekty z całkiem innej perspektywy.
<<Świat jest dziwny. Po prostu dziwny. Ludzie z jednej strony chcieliby unikać nieszczęść, osłaniać się przez złem, z drugiej sami to zło wywołują i często próbują szukać go właśnie tam, gdzie go nie ma.>>
Niewątpliwie największym atutem tej powieści jest doskonale poprowadzony wątek romantyczny: niewymuszony, nieprzesadzony, ale bardzo pasujący do całości. Niefortunne zrządzenie losu rozdzieliło Martę i Rabiha na wiele lat. Lecz kiedy spotykają się ponownie, okazuje się, że wspólny czas spędzony ongiś na dziecięco-młodzieńczych zabawach odcisnął na nich obojgu silne piętno. Ujawniają się zabliźnione rany, odżywają dawne pretensje i tłumione uczucia.
<<Nie poznaję samego siebie, cholera. Moja dawna przyjaciółka i mój dawny wróg teraz zaczyna być obiektem moich… udręk? Ilekroć jednak próbuję przestać o niej myśleć, przywołuję jej obraz z podwojoną siłą. Zaczynam się czuć tak, jakbym był obłąkany. Może potrzebuję pomocy psychologa?>>
Co z tego dalej wyniknie? Czy wyjaśnią sobie wszystkie nieporozumienia i odnowią swoją przyjaźń? Przygotujcie się na chwytające za gardło momenty, pełne bólu i cierpienia, okraszone tu i ówdzie żarem namiętności i pewną tajemnicą.
<<Przez moment mam wrażenie, że znajdujemy się zbyt blisko siebie. Że przekraczamy wytyczone przez przyjacielską więź granicę. Nie chcę tego. Boże, jak trudno okłamywać samą siebie! Chcę tego! Rozpaczliwie pragnę jego bliskości.>>
Kolejną zaletą niniejszej publikacji są wyraziście i wiarygodnie zarysowane postacie oraz żywe relacje między nimi. Są tacy jak my – mają swoje problemy, wady i zalety, marzenia i nadzieje. Dzięki temu łatwiej nam jest zrozumieć ich postępowanie i lepiej odczuwać emocje, które nimi targają. Nie ukrywam, że bardzo zżyłam się z Martą i mocno trzymałam kciuki, by wszystko poszło zgodnie z jej oczekiwaniami. Niestety, nie zawsze jest tak, jak chcemy. Polubiłam także Rabiha, który pomimo wielu przeciwności wyrósł na dobrego człowieka i wspaniałego mężczyznę. Wydawać by się mogło, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby tych dwoje odnowiło łączącą ich niegdyś więź. Tymczasem sytuacja wygląda zgoła inaczej. Wszystko wskazuje na to, że Rabih niebawem się ożeni z atrakcyjną fotomodelką i tym samym zerwie wszelkie kontakty z dawną przyjaciółką. Pisarka na przykładzie napiętych relacji między bohaterami, pragnie nas uświadomić, że uczucia, jakie rodzą się między ludźmi czasami wiążą się z szeregiem komplikacji i przeszkód, gdzie zawsze ktoś będzie poszkodowany.
<<No cóż, życie bywa niesprawiedliwe. Mówią też, że czas leczy rany. Ja jednak w tym miejscu zdecydowanie zaprzeczę. Upływający czas skleja je, owszem, wypełnia martwą tkanką, a potem brzydkim strupem, który z czasem odpada. Po nim pozostaje tylko mniejsza lub większa blizna.>>
Styl pisania Weroniki Tomali jest lekki, przystępny i plastyczny. Dzięki temu łatwo można wczuć się w fabułę i bez trudu zwizualizować sobie poszczególne osoby, miejsca i wydarzenia. Tempo akcji także bez zarzutu. Cały czas coś się dzieje. Przerażenie, wściekłość, rozgoryczenie, bezsilność, pożądanie, strach, nadzieja, rezygnacja – nastroje zmieniają się jak w kalejdoskopie. Generalnie nie sposób do czegoś się przyczepić. Jedynie czuję lekki niedosyt związany z końcówką powieści, gdzie zabrakło mi szerszego spojrzenia na związek Rabiha i jego wybrankę (momenty ich kryzysu, konflikty itp.) Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno finał, jak i całokształt książki przyniósł mi upragnioną satysfakcję.
Podsumowując: Nie jest to żadne banalne romansidło klasy B, lecz dojrzała, autentyczna i przejmująca historia, która mogłaby dotknąć każdego z nas. Z niewymuszonym wdziękiem opowiada o ludzkich dylematach, lękach, pragnieniach, słabościach i potrzebach, o wyborach, decyzjach i ich koszmarnych konsekwencjach, a także o samotności, pustce i odnajdywaniu własnej ścieżki do spełnienia i radości. Jednym słowem REWELACJA! Sprawdźcie sami, a przekonacie się, że mam rację.
Skusicie się? Gorąco polecam!