Na wstępie chciałem zaznaczyć, że jestem niezmiernie zaskoczony ilością pytań. Jakby nie patrzeć, jestem tylko nieznanym nikomu debiutantem, tym bardziej nie mogę się nadziwić, ile fajnych pytań tutaj padło; świetnie się bawiłem, odpowiadając ;)
~~~
Izabela81
1. Podobno każdy z nas miewa jakieś fanaberie, kaprysy. Czy Pan jakieś ma?
Oczywiście, jak każdy z nas ;) I dzięki Bogu nie wszystkie mogę spełnić, bo dziś żyłbym zawalony wszystkimi możliwymi nowinkami technologicznymi, a tak mam tylko to, co jest mi faktycznie potrzebne. Niestety! ;)
2. Gdyby miał Pan przez moment wcielić się w rolę surowego krytyka czy recenzenta oceniającego swoją książkę, to na jakie jej mankamenty wskazałaby Pan w pierwszym rzędzie? Jeżeli oczywiście takie Pan dostrzega. A może wskaże Pan jakiś duży plus powieści?
Jest taki jeden moment w książce, tuż przed kulminacyjną sceną, za który mam ochotę dać sobie po pysku. Może to kwestia czytania tej książki ze 30 razy, zanim została wydana, ale wydaje mi się, że trochę za bardzo zwolniłem akcję przed samym finishem. A plus... wydaje mi się, że klimat. Jest ciężki, gęsty i niepokojący.
3. Jak ocenia Pan rynek thrillerów i kryminałów w Polsce? I jak postrzega Pan w nim siebie?
Rynek kryminałów jest tak nasycony fenomenalnymi autorami (Miłoszewski, Grzegorzewska, Krajewski), że nawet nie potrafię wymienić swojego nazwiska obok nich. Pod tym względem nasza literatura powinna być z siebie dumna, bo mamy absolutnie genialnych pisarzy w tym gatunku. Widzę natomiast lukę dla siebie w gatunku thrillerów/horrorów; tam wciąż jest niewiele "dużych nazwisk", więc może za 10 lat uda się przebić ;)
Elenkaa_
1. Co Pan czuł widząc swoja pierwszą książkę na półce w księgarni?
Poczucie spełnienia jakiego nie czułem nigdy dotąd; to naprawdę niesamowite uczucie, zobaczyć gdzieś, w obcym miejscu książkę ze swoim nazwiskiem. Na moment człowiek zapomina o wszelkich lękach związanych z jej żywotem i po prostu cieszy się, że "w końcu się udało".
2. Okładka książki jest bardzo mroczna... Czy brał Pan udział w wyborze okładki do książki i czy pasuje ona do fabuły?
Z okładką to jest zabawna sprawa, bo finalny projekt był drugim, który mi przedstawiono i szczerze mówiąc, to wcale nie przypadł mi do gustu. Ostateczną decyzję podejmuje jednak wydawca i co tu dużo mówić - to była dobra decyzja. Z biegiem czasu przekonałem się do tej okładki i choć dalej uważam, że trąci pulpą, to bardzo dobrze odzwierciedla zawartość Fanaberii.
3. Jak zrodził się pomysł na książkę?
Zaczęło się od opowiadania, które w ostatecznej wersji jest prologiem opowieści. Wszyscy, którym dałem je do przeczytania, pytali mnie co będzie dalej i zastanawiając się nad tym, postanowiłem do jednego pomysłu dołączyć drugi, który gdzieś tam gotował się na palniku pod czaszką. I z takiej kombinacji powstał ogólny zamysł na Fanaberię. Reszta przyszła sama ;)
nieidentyczna
1.Wielu ludzi obecnie stwierdza, że rzadko czyta książki. Są wśród nich i tacy, którzy w ciągu roku nie przeczytają ani jednej. Jak Pan myśli, czy możliwe jest pełnowymiarowe i pełnowartościowe życie bez literatury? Czy istnieje jej jakiś dobry zamiennik?
Hmm... pytanie jest dość trudne, bo de facto zahacza o o wiele szerszy problem. Literatura stanowi pewnego rodzaju "pokarm duchowy", a w dzisiejszych czasach ludzie niekoniecznie o tą sferę dbają. Jeśli jednak miałbym wskazać zamiennik książek, to powiedziałbym - takie medium, które najlepiej trafia do konkretnej osoby. Dla jednych będzie to film. Dla innych - teatr. A dla jeszcze innych - gry komputerowe. I chyba te ostatnie uważam za "najlepszy" zamiennik dla książki; wiele z nich to cudowne opowieści, a do tego samo granie angażuje wszystkie strefy naszego mózgu, nie jest to więc po prostu pusta rozrywka ;)
2. Jaką zasadą kierował się Pan podczas pracy twórczej –pisania?
Pisać codziennie. Tylko tyle i aż tyle.
3. Proszę dokończyć: „Dobry pisarz to…”
...epitet, którego bardzo bym sobie życzył, żeby ktoś, kiedyś użył w stosunku do mnie ;p A tak całkiem serio, to ciężko zdefiniować "dobrego" pisarza. Dla mnie to twórca, który z każdym kolejnym dziełem podnosi sobie poprzeczkę.
Joanna Stoczko
1. Oglądając pewien film, zauważyłam na ścianie restauracji jednego z głównych bohaterów tekst: „Nigdy nie pozwól, by strach przed działaniem wykluczył Cię z gry”. Zgadza się Pan z tą myślą? Gdy postanowił Pan wydać swoją pierwszą książkę, to dosięgły Pana w którymś momencie wątpliwości typu: „książka się nie przyjmie”, „skrytykują ją” itp.?
O tak, napisałem nawet o tym artykuł: http://spisekpisarzy.pl/2014/08/leki-debiutujacego-pisarza.html Takie myśli dosięgły mnie, kiedy książka była już na ostatniej prostej i wciąż trzymają. Wciąż cholernie się boję o los Fanaberii i choć mam świadomość, że pierwsza książka dla nieznanego debiutanta to raczej tylko wpis do portfolio, to jednak gdzieś z tyłu głowy jest ta myśl, że jeśli pierwsza książka będzie do niczego, to kolejnej będzie na rynku jeszcze ciężej. Wciąż nie mam pewności, czy nie napisałem gniota ;)
2. „Człowiek jest jak garderoba- ściera się i niszczy. Musi jednak wytrzymać wszystkie rzeczy, które mu się przytrafią w życiu i nawet po upadku wracać do pionu”- możemy przeczytać w książce „Profesor Tutka” Jerzego Szaniawskiego. Czy pisząc „Fanaberię” dopadł Pana w pewnej chwili jakiś większy kryzys? Jeśli tak, to jak Pan sobie z nim poradził? Jeśli nie, to czy może nam Pan zdradzić, co pomagało Panu w pisaniu kolejnych stron?
Szczerze mówiąc - tak. Był moment, kiedy na ponad 3 tygodnie odłożyłem prace nad Fanaberią i naprawdę, wrócić do rutyny codziennego pisania było potem pieruńsko ciężko. Brakowało czasu, brakowało sił... a jednak pisałem dalej, bo tak naprawdę brak sił i czasu to tylko wymówki. Tym co pchało mnie do przodu, była po prostu chęć dotarcia do postawionego sobie celu, który wydawał mi się być poza zasięgiem.
3. Co jest dla Pana ważniejsze- iść czy dojść? Co czuł Pan w chwili pisania kolejnych stron książki? Jakie uczucia (być może ze sobą sprzeczne) Panu towarzyszyły, gdy ją Pan skończył?
Gdy skończyłem pierwszy szkic powieści, przepełniała mnie euforia. "W końcu się udało!", tak sobie myślałem. Gdy kończyłem redagować, odetchnąłem z ulgą, tak miałem dość tego cholerstwa ;p Koniec końców, droga była tak samo ważna jak miejsce, do którego doprowadziła. Wydałem książkę i świetnie - po drodze jednak nauczyłem się mnóstwa rzeczy o samym procesie, o arkanach pisarstwa (które tylko liznąłem przez szybkę, co tu dużo mówić ;)) i przy okazji udowodniłem sobie, że mogę. Dlatego droga do celu jest równie wartościowa, co koniec wędrówki :)
martucha180
1. Zapewne ma Pan przyjaciółkę Wenę. Jaka ona jest?
Jak Chandlerowska Femme Fatale ;) Robi co chce, przychodzi kiedy chce i ma kompletnie w dupie moje zdanie; ale za to kiedy sypnie inspiracją, to wynagradza te momenty, kiedy muszą sobie radzić bez niej po tysiąckroć.
2. Czym jest dla Pana SŁOWO?
Drugą po muzyce najpiękniejszą formą wyrazu.
3. Pisanie książek wymaga lekkiego pióra. Jak z jego lekkością było w czasach szkolnych? Jak Pana wypracowania oceniali poloniści – co chwalili, a co krytykowali? Czy widzieli w Panu talent literacki czy wręcz przeciwnie?
Biorąc pod uwagę fakt, że system edukacji uczy nas pisać wyłącznie rozprawki, eseje i opowiadania w stylu "jak spędziłem wakacje", ciężko odkrywać w szkołach talenty literackie ;) Nie wiem, czy nauczycielki j.polskiego cokolwiek we mnie widziały, może oprócz tego, że sam proces pisania nie sprawiał mi trudności. Na pewno nie pochwalały moich rozprawek, bo zawsze byłem beznadziejny w trzymaniu się narzucanego stylu ;)
Iga
1. Dlaczego Novae Res?
Była to w pełni świadoma decyzja. Czy słuszna - okaże się za rok, kiedy książka pobędzie już trochę na rynku. Wiem jaki jest podtekst tego pytania, więc pozwolę sobie w tym miejscu coś wytłumaczyć - rynek książki to nie bajka. Daleko mu do sielannkowych wyobrażeń większości nieznających tematu osób. Nieznany nikomu debiutant nie ma co liczyć na publikację u dużych wydawców, a jeśli już, to na warunkach tak niekorzystnych, że równie dobrze mógłby rozdawać swoje dzieło za darmo. Publikując u mniejszego wydawcy, ukierunkowanego właśnie na debiuty, taki nieopierzony pisarz jak ja dostaje szansę na zaistnienie na rynku, nie będąc po drodze wydymanym przez moloch. Tyle w temacie :)
Inna Niezwykła
1. Dlaczego zaczął Pan pisać książkę?
Bo nosiłem się z tym od czasów liceum, zawsze powtarzając sobie, że jeszcze nie jestem gotowy. W końcu doszedłem do wniosku, że jak tak dalej będę sobie powtarzał, to skończę z 60-tką na karku i głową przepełnioną mniej lub bardziej chorymi pomysłami, które błagają o wyjście na zewnątrz.
2. Skąd czerpie Pan inspirację do codziennego życia?
Z dobrych historii ;) Staram się jak najczęściej odcinać od tego codziennego życia, czytając książki, grając w gry komputerowe, oglądając anime... dzięki regularnym odskoczniom, życie samo w sobie staje się bardziej barwne, nawet jeśli w istocie nie jest jakoś szczególnie ciekawe ;)
3. Czy to że napisał Pan książkę zmieniło coś w Pana życiu?
Hmm... jak na razie nie czuję specjalnej różnicy. Chodzę tak samo niewyspany, wciąż pracuję na pełny etat, wciąż szukam pomysłu na siebie. Zmieniło się tylko moje podejście do swoich możliwości - teraz wiem, że mogę. Że jeśli będę pracował odpowiednio ciężko, to mogę zrobić co zechcę. Wciąż nie mam pewności, czy robię to dobrze, ale hej - w ten sposób poprzeczka zawsze będzie wysoko i zawsze będzie do czego dążyć ;)
Sylwka S.
1. Jak Pan myśli co może siedzieć w głowie psychopaty lub mordercy? Czym Pan się kieruje wybierając postaci do swojej powieści?
Zacznę od końca: przy wyborze głównych bohaterów kieruję się tylko tym, jaki typ człowieka najbardziej pasuje do koncepcji historii. Cała reszta - ich cechy charakteru, zachowanie; to wszystko przychodzi samo, z obserwacji tego, co dzieje się na papierze.
Co może siedzieć w głowie psychopaty lub mordercy? Paradoksalnie - uważam, że wcale nie musi tam być nic drastycznie różnego od tego, co siedzi w każdym z nas. W każdym człowieku czai się mrok, czasem wręcz gigantyczne jego pokłady. Psychopatów i morderców od reszty odróżnia to, że dali się temu mrokowi opętać, a może świadomie go ukierunkowali? Tak naprawdę, to nie mam pojęcia. Chciałbym kiedyś sam zadać takie pytanie, takiemu człowiekowi. Wiedzieć, co go napędza. Na swój sposób jest to bardzo fascynujące.
2. Wspomnienie z dzieciństwa, które pamięta Pan do dziś?
Najwcześniejsze? Spacer po plaży z całą rodziną. Nie mam pojęcia dlaczego ;)
3. Każdy ma w życiu sytuacje, z których jest dumny lub odwrotnie. Co najbardziej szalonego zrobił Pan w swoim życiu, a co chciałby zrobić?
Jestem bardzo, ale to bardzo nieciekawym człowiekiem, więc chyba najbardziej szaloną rzeczą jaką zrobiłem, było wmówienie sobie, że mogę napisać książkę i zrobienie tego. Co chciałbym zrobić? Zagrać koncert rockowy z orkiestrą symfoniczną \m/
monweg
1. Gdyby znalazł się Pan na bezludnej wyspie, to jaką książkę chciałby Pan mieć ze sobą i dlaczego akurat tę?
Władcę Pierścieni. To wciąż najpiękniejsza opowieść, jaką kiedykolwiek znalazłem w literaturze i jeśli miałbym wybrać jedną książkę, którą czytałbym w kółko do końca życia, to właśnie tę.
2. Jest Pan bardzo młodym człowiekiem. Mój syn jest młodszy od Pana o rok. Jak by go Pan zachęcił do napisania własnej książki? Opowiadania pisuje, ale nie publikuje.
"Bardzo młody" to bardzo relatywne stwierdzenie ;) Jest mnóstwo ludzi, którzy są ode mnie o wiele młodsi, a osiągnęli w swoim życiu o wiele więcej, niż ja kiedykolwiek zdołam. Jeśli Pani syn już pisuje, to świetnie! Połowa sukcesu.
Powiedziałbym mu to samo, co ja usłyszałem wiele lat temu w nieco innym kontekście, ale było dostatecznie brutalne, żeby mi przewrócić światopogląd - Jeśli robimy coś tylko dla siebie, to nie ma to absolutnie żadnego znaczenia dla świata. No bo kogo to obchodzi, że w naszej szufladzie leży stos manuskryptów, skoro nikt ich na oczy nie widział? Jeśli myślimy poważnie o czymkolwiek, to musimy wystawić to na światło dzienne i zadbać o to, żeby było dostatecznie dobre. Przygotować się na krytykę, utwardzić dupsko, ale pokazać światu to, co robimy i cały czas się rozwijać. Dzielić się naszą pasją z innymi, dopiero wtedy ma to jakikolwiek sens.
No chyba, że nie myślimy o tym poważnie; wtedy śmiało można odkładać do szuflady kolejne, zapisane strony ;)
3. Zakładając, że Niebo istnieje, co chciałby Pan usłyszeć od Boga u bram Raju? (ze względu na młody wiek, proszę wysilić wyobraźnię).
Bez względu na wiek, relacja z Bogiem jest bardzo indywidualną i intymną kwestią; moja ma bardzo ironiczną naturę, więc chciałbym tylko od Niego usłyszeć, że nie schrzaniłem sprawy. Że to całe moje życie jednak było coś warte ;)
Ula J.
1. Gdyby mógł Pan ujrzeć na półce w księgarni swoja wymarzoną, niepowtarzalną i wyjątkową książkę, o której to przeczytani zawsze Pan marzył, to jak brzmiałby jej tytuł i o czym ona by opowiadała:)?
Wystarczy mi, żeby Hiromu Arakawa wydała "Full Metal Alchemist" w formie książkowej, trzymając się fabuły pierwszej serii animowanej. Naprawdę. Nie proszę o wiele ;)
mam namyszy
1. Moja miłość do słodkości jest doprawdy nierozerwalna. Gdy się złoszczę- sięgam po słodycze, jestem szczęśliwy- sięgam po słodycze. A gdyby dziwnym trafem zamienił się Pan w "coś słodkiego", co by to było? Jakie miałby Pan nadzienie?
Hahahaha, takiego pytania się nie spodziewałem. Ale odpowiedź jest prosta; byłbym ulubioną czekoladą mojej Narzeczonej - Dużą Milką z toffie i orzechami ;)
2. Staje Pan oko w oko z postacią z Pana książki: "Kobieta roześmiała się, odsłaniając tak dobrze znany mi z moich sennych mar przegniły język i wybrakowane uzębienie. Śmiech zdawał się wydobywać gdzieś ze ścian, a nie z wnętrza upiora.". Co Pan robi? Jakie wywołałoby to u Pana uczucia?
Naprawdę nie wiem - mam na tyle popapraną wyobraźnię, że opisując te sceny niemal czułem przegniłą dłoń na ramieniu.
Ale w sumie, co tu dużo mówić - pewnie zszedłbym na zawał ;)
3. Natrafiłem ostatnio na bardzo ciekawy cytat Phila Bosmans'a, który aż zmusza człowieka do kontemplacji. "Czas to nie droga szybkiego ruchu pomiędzy kołyską a grobem, czas - to miejsce na zaparkowanie pod słońcem". Jak rozumie Pan te słowa?
Nie ma tu zbyt wiele do rozumienia. W skrócie - zwolnij, człowieku ;)
kwiatusia
1. Proszę nam zdradzić Pana przepis na napisanie dobrego, mocnego thrillera. :) Co w trakcie pisania było dla Pana najłatwiejsze, a co najtrudniejsze? Czy pojawiał się brak weny twórczej; problemy ze znalezieniem wydawcy? I czy miał Pan wpływ na wybór okładki do książki?
Jak najmniej snu, jak najwięcej chorej wyobraźni. Żartuję - nie mam pojęcia ;) Napisałem z pewnością mocny thriller, jednak czy dobry, okaże się jak dostatecznie dużo ludzi go oceni.
W trakcie pisania, o ironio, najłatwiej było tworzyć te najbardziej popaprane sceny. Opisywanie snów głównego bohatera, nocnych mar, wizyt zjaw... to było cudownie naturalne. O wiele trudniej było opisać te wszystkie pospolite rzeczy w taki sposób, żeby czytelnik (a przedtem i ja!) nie umarł z nudów. Brak weny pojawiał się notorycznie, ale jest to zupełnie normalne; wena ma to do siebie, że pojawia się niewspółmiernie rzadko w stosunku do ciężkiej pracy, ale kiedy już spłynie... rozsiewa prawdziwe czary. O wydawcy i okładce było już wcześniej, odsyłam więc do poprzednich pytań.
2. Czy po wydaniu książki Pana życie się zmieniło? Jakie są plusy i minusy bycia autorem?
Plusy i minusy... niewątpliwym plusem jest sam fakt, że coś osiągnąłem. Że w końcu mam jakiś punkt definiujący w życiu. A minusy? Jak na razie największym (obok pobłażliwych spojrzeń niektórych znajomych) jest brak stabilizacji. Pisanie nie jest zajęciem, które daje jakiekolwiek uczucie pewności jutra, a skoro postanowiłem, że chcę dążyć do tego, żeby uczynić z pisania sposób na życie... cóż, może być ciężko.
3. Czy pisze Pan teraz kolejną powieść? Jeśli tak, to proszę nam zdradzić o czym ona będzie?
Pracuję w tej chwili nad szkicem kolejnej powieści. Mogę zdradzić tylko tyle, że jest ona drastycznie różna od Fanaberii. Już teraz rysuje się jako wielowątkowa opowieść, z wieloma motywami i tropami. Co z tego wyjdzie? Dowiem się, kiedy napiszę ostatnie zdanie ;)
Zosia Samosia :)
1. Którzy pisarze są dla Pana inspiracją?
Zdecydowanie Stephen King jest moim numerem 1. Zarówno jego twórczość jak i życiorys są niezwykle inspirujące, a samo ich wspomnienie pcha mnie do przodu.
2. Do dziś pamiętam zapach ... ?
Stuletnich organ, przy których spędziłem spory kawałek życia ;)
3. Gdyby wiedział Pan, że ma przed sobą tylko jeden dzień życia, jakby go Pan spędził i co by robił w tych ostatnich minutach? Oprócz spędzenia czasu z najbliższymi bo tego pragnie każdy z nas.
Przeczytałbym Władcę Pierścieni po raz enty. Poszedłbym nad morze. A siedząc z najbliższymi, grałbym im na gitarze. Oczywiście pod warunkiem, że chcieliby słuchać ;)
Anna
1. Czy lubi się Pan "bać?
Ja? Ależ skąd, to paskudne uczucie, zwłaszcza jak ma się tak chorą wyobraźnię!
Nie mam za to nic przeciwko wzbudzaniu tego uczucia u innych... ;)
2.
Jakie "fanaberie" towarzyszą Panu w codziennym życiu?
Odpowiedź na to pytanie padła wcześniej.
Edyta Chmura
1. Kiedy "Aspirujący pisarz" staje się "pełnoprawnym pisarzem? Od czego to zależy - ilości wydanych książek, opinii czytelników czy jakiegoś wewnętrznego przeświadczenia?
Myślę, że po trochu od wszystkiego. Ciężko myśleć mi o sobie per "pisarz", podczas gdy w dorobku mam tylko jedną opublikowaną książkę i kilka opowiadań. Rozbija się to gdzieś o wewnętrzne przeświadczenie, że używając wobec siebie słowa "pisarz" stawiam się na jednej półce z ludźmi, do których nie śmiem się przyrównać. A kiedy to się zmieni? Może kiedy wydam już kilka książek, które (daj Boże!) zyskają powszechną aprobatę. Do tego czasu pozostanę "aspirującym" pisarzem. Aspirującym, by zawsze pisać lepiej. No i nie będę musiał szukać nowej domeny dla strony internetowej ;p
2. Czy podczas pisania potrzebna Panu cisza i samotność czy gdzieś w tle słuchał Pan ulubionej muzyki? Choć do mrocznego thrillera pasuje jakieś mocniejsze brzmienie, a nie delikatne dźwięki :)
Też tak myślałem na początku - skoro piszę mroczny thriller, to najlepszym tłem będą ostre, rockowe zespoły, czyli muzyka, której słucham na co dzień. Okazało się, że byłem w kompletnym błędzie. Pisałem głównie nocami, więc taka muzyka kłóciłaby się ze spokojem i ciszą tej pory.
Niemal całość "Fanaberii" napisałem w towarzystwie płyty "Comfort & Happiness", Dawida Podsiadło. To naprawdę cudowny longplay, który gorąco każdemu polecam.
3. Decyzję o wydaniu książki podjął Pan sam czy za namową rodziny/przyjaciół?
Podjąłem ją sam. Ku zdziwieniu rodziny ;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuję serdecznie Łukaszowi Kotkowskiemu za poświęcenie swojego czasu oraz za udzielenie nam niezwykle interesującego wywiadu.
Składam także gorące podziękowania wszystkim, którzy wzięli udział w
konkursie i zadali
pytania. ♥
Nagrodę w postaci książki "Fanaberia'' otrzymują:
nieidentyczna
Edyta Chmura
Gratuluje zwycięzcom i pozdrawiam!!!
Cyrysia