Śmierć na śniegu
Konrad Staszewski
wydawnictwo: FOX Publishing, Wydawnictwo
gatunek: Kryminał , Powieści i opowiadania
ISBN: 978-83-930452-1-1
data wydania: 04-02-2011
wymiary: 130x200 mm
oprawa: Miękka
liczba stron: 208
Słyszeliście zapewnie kiedyś takie powiedzenie, że tylko winny się tłumaczy bo przecież prawda prędzej czy później wyjdzie na jaw. Tylko jak nie wytłumaczyć sytuacji, kiedy budzisz się nagi w środku lasu a obok ciebie leży trup? W takiej sytuacji milczenie jest jednoznacznym przyznaniem się do popełnionej zbrodni, lecz co dalej począć skoro nasza pamięć nie zarejestrowała przebiegu tego dziwnego feralnego zdarzenia? Pozostaje jedynie tylko snuć domysły winny czy nie winny?
Przed takim dylematem stoi policjant Krystian Rokicki, główny bohater książki ,,Śmierć na śniegu’’ Konrada Staszewskiego. Pewnej listopadowej nocy Krystian budzi się nagi w lesie, zaś obok niego na śniegu leży ciało czarnoskórego mężczyzny. Zaskoczony i kompletnie zdezorientowany nie jest w stanie sobie przypomnieć jakim cudem się tutaj znalazł, gdyż dzień wcześniej pił alkohol ze swoim kolegą aspirantem Rakowieckim. Niepodziewanie ni stąd ni owąd na miejscu zbrodni pojawia się policja i zabiera kolegę po fachu do jednej z cel w krakowskim komisariacie, stawiając mu zarzut morderstwa na tle rasistowskim. Krystian uparcie twierdzi iż jest niewinny co może potwierdzić jego przyjaciel. Niestety Rakowiecki nie zapewni koledze wiarygodnego alibi, ponieważ sam nie żyje. Rokicki zaczyna odczuwać strach. Ktoś skutecznie próbuje wrobić policjanta w morderstwo. Z pomocą przychodzi mu prywatny detektyw Dariusz Mierzejewski. Wspólnie próbują na własną rękę odnaleźć dowody i prawdziwych sprawców zbrodni, lecz śledztwo owiane jest całą serią tajemniczych zagadek, które prowadzą do zaskakujących odkryć. Czy uda się Krystianowi odnaleźć sprawcę całego zamieszania tym bardziej, że ktoś usilnie próbuje mu to uniemożliwić?
Zwykle sceptycznie podchodzę do kryminałów osadzonych w polskich realiach, ponieważ czasami wydają mi się one mocno przerysowane i podkoloryzowane, jednak Konrad Staszewski swą debiutancką powieścią zaskoczył mnie pozytywnie. Szczególnie na uznanie zasługuje swoista prostota w odbiorze i lekkość stylu, który powoduję że książkę pochłania się dosłownie jednym tchem. Nietuzinkowa fabuła nakreśla prawdziwie drugie oblicze pracy policji nie zawsze funkcjonującej zgodne z prawem. Akcja toczy się w Katowicach, Krakowie i Łodzi zaskakując nieoczekiwanymi wydarzeniami. Dodatkowym urozmaiceniem jest wątek romansowo- erotyczny dodający animuszu powieści.
Postać głównego bohatera wywołała we mnie skrajne emocje. Rokicki jako mundurowy całkowicie stracił w moich oczach i choć wiele kobiet podatnych było na jego osobisty urok, ja mimo wszystko nie uległam zachwycie. Uważam, że Krystian nie zachowuje się jak prawdziwy policjant. Osobiście nie potrafi rozpocząć konkretnych działań bez opierania się na pomocy innych. Przymyka oko na niektóre aspekty bojąc się konsekwencji choćby to, że biernie przygląda się poczynaniom sąsiada, który regularnie bije i gwałci żonę oraz córkę. Jak można w takiej sytuacji udawać że się nic nie dzieję?! Jako funkcjonariusz, Rokicki powinien natychmiast zareagować a nie zachowywać się jak zastraszony szczeniak. Czuje niesmak na brak reakcji mężczyzny i takie zachowanie stawia jego sylwetkę w złym świetle. Ponadto często ulega również seksualnym słabościom nie bacząc czasami na niewłaściwe miejsce i czas, co z kolei potwierdza moje przekonanie co do słabości jego psychiki.
,,Śmierć na śniegu’’ jako całokształt wypada całkiem przyzwoicie. Mimo iż książka osadzona jest w konwencji klasycznego kryminału budzi zainteresowanie śledząc policyjne manewry, szukając dowodów i rozwiązując tajemnicze zagadki. Konrad Staszewski niezwykle realistycznie oddał klimat współczesnego świata pełnego brutalności i jawnej niesprawiedliwości. Odkrywa tajemnice służb mundurowych o których większość z nas nie ma bladego pojęcia. Dzięki temu autor zaskarbił sobie moje uznanie, ponieważ nie boi się pisać o sprawach wymagających czasem milczenia.
Śmiało mogę polecić książkę ,, Śmierć na śniegu’’ Konrada Staszewskiego. Uważam, że każdy miłośnik kryminałów i nie tylko odnajdzie tu coś dla siebie. Mimo drobnych niedociągnięć językowych całość trzyma fason. Jeśli więc lubisz szybką akcję, pościgi, strzelaninę i intrygę dana pozycja jest dla ciebie. Podejmij się więc psychologicznej grze i zobacz jak wyglądają polskie realia brutalnej rzeczywistości.
moja ocena 5 / 6
**********************************************************************
Konrad Staszewski urodził się 14.01.1982 roku w Tychach, gdzie uczęszczał do szkoły przez dwa lata. Od 1991 roku mieszka w Sosnowcu, w którym to mieście kontynuował naukę. W roku 2001 został absolwentem liceum ogólnokształcącego. Studiował Administrację na Licencjackim Studium Administracji na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach i Filozofię na tej samej Uczelni. Silnie związany z życiem i kulturą Zagłębia, w którym jego rodzina mieszka już od ponad trzech pokoleń. W roku 1995 wyróżniony w konkursie na opowiadanie ogłoszonym przez Kanadyjsko - Polską Szkołę Pisarstwa w Poznaniu. W latach 1995-1996 uczestnik kursu „Podstawy Prozy Fabularnej” organizowanego przez tę szkołę. Tworzy od ponad 10 lat. Z PODAŃ USTNYCH JEGO RODZINY I INNYCH LICZNYCH ŹRÓDEŁ WIADOMO, ŻE POCHODZI W PROSTEJ LINII OD SZLACHCICA PIOTRA PAWŁA OSTROŁĘCKIEGO HERBU CIOŁEK. ODNALEZIONE ZOSTAŁY TAKŻE DOKUMENTY POTWIERDZAJĄCE JEGO POCHODZENIE W KOŚCIELE W. FLORIANA W WARSZAWIE. Inne jego wiersze ukazują się na różnych stronach internetowych. Autor pisze także opowiadania, artykuły, recenzje, teksty i powieści. Do niedawna jego opowiadania ukazywały się w kąciku "Opowiadania" w Action Magu dołączanym na płycie do miesięcznika CD Action. Zajmuje się także runami, tarotem, mitologią celtycką i skandynawską. Autor udziela się na forum. Wszystkie jego utwory (wiersze, opowiadania, powieści, ary, teksty i recenzje) ukazują się pod następującymi pseudonimami: Konrad Staszewski, konrad1 i Koloman. Autor zamieszcza także wiersze swego wuja, Zygmunta Dubińskiego i swojej mamy - Marii Staszewskiej.