Moja lista szaleństw
Lewecka Magdalena
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Oprawa: Miękka
Ilość stron: 264
W związku partnerskim nadchodzi nieraz taki moment, kiedy obie ze stron zgodnie stwierdzają, że ich uczucie wypaliło się. W takiej sytuacji większości przypadków warto zdecydować się na rozstanie. Na skutek dystansu nabierzemy pewności, czy dalej zależy nam na sobie, (dzięki czemu można jeszcze podjąć próbę naprawienia relacji) lub wręcz przeciwnie, zrozumiemy, że miłość wygasła bezpowrotnie i czas zacząć nowy etap w swoim życiu.
Magdalena Lewecka w swojej najnowszej powieści zatytułowanej ,,Moja lista szaleństw’’ na przykładzie głównej bohaterki Marty Wojciechowskiej pokazuje, jak można (o ile jest to możliwe) żyć po rozstaniu z ukochanym. Marta wspólnie ze swoim chłopakiem Michałem podejmuje decyzję o zakończeniu ich pięcioletniego związku, gdyż nie czują już do siebie wzajemnej fascynacji, tak, jak kiedyś. Teraz dziewczyna pragnie zacząć wszystko od nowa ciesząc się nabytą wolnością i swobodą, lecz z biegiem czasu coraz bardziej odczuwa tęsknotę za byłym chłopakiem. Pewnego dnia, podczas babskiego spotkania ze swoją najlepszą przyjaciółką Kasią wpada jednak na pomysł pozbycia się wszelkich smutków i rozterek miłosnych. Tworzy kontrowersyjną listę szaleństw, których nigdy wcześniej nie odważyłaby się zrealizować będąc w stałym związku i zamierza ją konsekwentnie krok po kroku realizować. Jakie zwariowanie pomysły znajdują się na liście Marty i czy ponownie zejdzie się jeszcze z Michałem?
Szczerze muszę napisać, że sama nie wiem, czego oczekiwałam po lekturze książki ,,Moja lista szaleństw’’. Wydawało mi się, że będzie to kolejna, przeciętna powieść o ,,starej’’ pannie narzekającej na swój biedny los, która pogrążona w rozpaczy zacznie zachowywać się irracjonalnie. Zostałam jednak bardzo mile i pozytywnie zaskoczona. Powyższa historia, to prawdziwa kinder niespodzianka zawierająca zabawną fabułę, wyraziste, barwne postacie i zaskakującą akcje. Całość dodatkowo poprowadzona jest lekkim, humorystycznym stylem narracji. Czegóż chcieć więcej? Osobiście jestem zauroczona ,,Moją listą szaleństw’’. Magdalena Lewecka urzekła mnie ciekawym, żartobliwym podejściem do tematu otoczonym delikatną nutką ironii i sarkazmu. Podczas czytania uśmiech praktycznie nie schodził mi z twarzy. Śledząc zawiłe, zwariowane perypetie Marty wspólnie z nią w zależności od danej sytuacji odczuwałam wielką, emocjonalną huśtawkę nastojów. Początkowo można odnieść mylne wyobrażenie, że główna bohaterka, to zwykła, niezdecydowana trzpiotka, która sama nie wie, czego chce od życia. Osobiście jednak uważam jej zachowanie za jak najbardziej prawdziwe i naturalne. Wiele dziewcząt kończąc stały związek, choć w pierwszej chwili cieszy się własną niezależnością, to mimo wszystko po pewnym czasie dręczy się myślami o staropanieństwie i samotności. Podobnie było w przypadku Marty, która, mimo, iż z własnej woli rozstała się z Michałem, ciągle żywiła nadzieję na odmianę ich uczuciowych relacji. Na szczęście przewrotny los zaserwował pannie Wojciechowskiej kilka niespodzianek, z których wyciągnęła wiele pouczających lekcji. Jakich? O tym dowiedziecie się sami czytając ,,Moją listę szaleństw’’.
Wszystkim bez wyjątku polecam przeczytać najnowsze dzieło Magdaleny Leweckiej. To niezwykle pogodna, optymistyczna i emocjonalna powieść o życiu singielki z odzysku. Dzięki niej dowiesz się, że czasem warto coś ,,stracić’’, by zyskać z nawiązką jeszcze więcej. Nie zwlekaj, więc dłużej, tylko już dziś wpisz powyższą książkę na swoją listę czytelniczych szaleństw. Zapraszam.
ocena 6 /6