Reap
Tillie Cole
Cykl: Poranione dusze (tom 2)
Wydawnictwo: Filia
data wydania: 15 lutego 2017
Ocena: 6/6
Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
Tillie Cole pochodzi z małego miasteczka w północno-wschodniej Anglii. Wychowywała się na farmie z matką Angielką i ojcem Szkotem oraz starszą siostrą i niezliczona ilością bezpańskich zwierząt. W wieku 19 lat przeniosła się na północ do "Toon", Newcastle-Upon-Tyne, gdzie uczęszczała do Newcastle University i ukończyła go z wyróżnieniem w religioznawstwa. Dwa lata później ukończyła podyplomowe Certificate in Teaching High School Social Studies. Tillie pisze komedie romantyczne, romanse i nieco mroczniejsze rzeczy dla młodzieży i dorosłych, z ochotą dzieląc się w nich z czytelnikami uwielbieniem do niezłomnych, władczych mężczyzn (przeważnie z wielkimi mięśniami i tatuażami) oraz silnych kobiet.
''Raze'' wyrył niezatarty ślad w mojej pamięci i w moim sercu. Jeszcze długo po zakończeniu lektury nie mogłam się otrząsnąć. Dlatego kiedy dowiedziałam się, że wydawnictwo Filia wydaje drugi tom serii: Poranione dusze – moja radość nie miała granic. Z niecierpliwością podszytą ekscytacją, ale i z lekką obawą zabrałam się za czytanie i… przepadłam! Brak mi słów, by opisać, jak bardzo jestem przejęta. Zdecydowanie warto było czekać na kolejne genialne cudo w wykonaniu Tillie Cole.
Poznajemy ludzką bestię, która od przeszło dwudziestu lat służy jako laboratoryjny szczur do testowania eksperymentalnego narkotyku. Środek ten oferuje stuprocentowe posłuszeństwo. Zapewnia również rozbudowę mięśni i zawiera substancję chemiczną wymazującą pamięć. Natomiast wysoka zawartość testosteronu, jak i innych hormonów tworzy idealny odruch zabijania. Potrzeba ta jest tak silna, że może doprowadzić do szaleństwa, jeśli nie zostanie zaspokojona.
Pewnego dnia mężczyzna zostaje przechwycony przez nieprzyjaciół gruzińskiego klanu. Czyżby to koniec jego niewoli? A może czeka go jeszcze większe piekło?
Fabuła stanowi poniekąd kontynuację Raze, zawodnika śmiercionośnego ringu, który po wyrównaniu rachunków ze znienawidzonym wrogiem – przygotowuje się do roli kniazia, by w przyszłości przejąć od ojca tytuł wora w zakonie. Niestety przeszłość nadal tkwi w nim jak zadra i dopóki nie spełni obietnicy danej przyjacielowi z Gułagu – nie zazna spokoju. I w tym momencie pojawia się człowiek nazywany numerem 221. Kim on jest? Nic Wam więcej nie zdradzę. Reszty musicie dowiedzieć się sami.
Moim zdaniem to jeden z lepszych, a może nawet najlepszych Dark Erotic Romance, jaki w ogóle miałam okazję czytać. Pochłania, elektryzuje, rozczula, chwilami rzuca na kolana. Nie da się być niezaangażowanym i zdystansowanym obserwatorem. Perypetie bohaterów przeżywa się całym sobą; emocje przenikają na wskroś, docierając do najgłębszych zakamarków naszej duszy. Ból miesza się z wściekłością, szaleństwo z rozpaczą, a lęk z nadzieją. To wszystko uruchamia całą lawinę trudnych doświadczeń, zapewniając nam tym samym niecodzienne doznania literackie.
Każda z postaci występująca w powieści jest prawdziwą perełką literacką. Niezwykle wyrazista, realistyczna, z umiejętnie dopracowanym portretem psychologicznym. Szczególnie sylwetka Zaala vel 221 została dopracowana do perfekcji. Skazany na egzystencję maszyny do zbijania niemal całkowicie utracił swoje człowieczeństwo.
Wiarygodnie uchwycono jego myśli, uczucia, charakter, bolesne przeżycia oraz skrawki wspomnień. Wielokrotnie wzruszenie ściskało mnie za gardło podczas scen, w których miotał się niczym oszalałe zwierzę w klatce, gotowe w każdej chwili zaatakować. Przez ludzką niegodziwość, hipokryzje i manipulację stracił nie tylko całą swoją rodzinę, ale przede wszystkim szansę na normalność. Jedyne co mu pozostało to zagubienie, osamotnienie, niezrozumienie, poczucie bezsilności i bezsens egzystencji. Aż ciężko w to wszystko uwierzyć, a jeszcze trudniej pojąć to niewyobrażalne cierpienie. Równie dobrze scharakteryzowano Talię Tolstoi - córkę wielkiego Ivana Tolstoia. Dziewczyna zajmuje się ściąganiem sponsorów do Kazamat. Jej obowiązkiem jest zapewnienie im wystarczającej liczby zakładów i znalezienie najlepszych zawodników dla tego celu. Ale choć stale obraca się w gangsterskim półświatku, nie traci swojej wrażliwości. Gdy trzeba potrafi wyciągnąć pomocną dłoń i dostrzec coś więcej niż tylko to, co widoczne gołym. Nie mniej ważne są osoby drugoplanowe czy też epizodyczne. Każde z nich zachowuje swoją indywidualną tożsamość, ma swoje własne demony, z którymi musi sobie poradzić. Dzięki temu powieść nabiera głębszego wyrazu.
Oprócz czystej brutalności można znaleźć również cudowny wątek romantyczny, który porusza najdelikatniejsze i najczulsze struny duszy. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, walczą z własnym przeznaczeniem i w rezultacie zostają obdarzeni najczystszym rodzajem miłości okraszonej trudami, chwilami zwątpienia i strachem. Coś niesamowitego. Musicie TO poczuć!
W przeciwieństwie do poprzedniczki, w tej części jest nieco mniej sadyzmu i bezwzględności, ponieważ autorka zrezygnowała z nielegalnych walk w klatkach, które szarpały nerwy do granic możliwości. Ma to swoją zaletę, gdyż w ten sposób uniknięto powielania schematów, acz z drugiej strony trochę brakowało mi mocniejszego zastrzyku adrenaliny. Mimo wszystko uważam, że nie jest to książka dla wrażliwców ani dla zbyt młodych czytelników, bo w pewnych momentach dochodzi do eskalacji barbarzyństwa.
Całość doprawiona jest charakterystycznym stylem pisania, który osobiście uwielbiam. Autorka sprawnie posługuje się piórem, używając przystępnego słownictwa, żywej narracji i plastycznych opisów. Nie pozwala też na nudę. Z dużym wyczuciem prowadzi akcję, trzymając naszą uwagę w nieustannym napięciu i zainteresowaniu. Ciekawym smaczkiem jest wplecenie w tekst motywu dwóch zwaśnionych ze sobą gangów, co nadaje książce bardziej dramatycznego wydźwięku, ale także odsłania wartości takie jak honor, lojalność, poświęcenie i odwaga. Wspomnę jeszcze o zakończeniu – totalnie mnie rozwaliło. Wielki szok. Już nie mogę się doczekać następnego tomu.
Tillie Cole
Cykl: Poranione dusze (tom 2)
Wydawnictwo: Filia
data wydania: 15 lutego 2017
Ocena: 6/6
Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
Przetrzymywany przez gruzińskich gangsterów i faszerowany nowym narkotykiem, zmuszającym do posłuszeństwa, 221 nie potrafi już myśleć, działać i żyć samodzielnie. Jest posłuszną marionetką swojego pana, który każe mu zabijać. Mierzący prawie dwa metry, ważący niemal sto piętnaście kilogramów, niezwyciężony w walkach na śmierć i życie mężczyzna skutecznie pomaga szefowi gruzińskiego klanu, trzęsącemu podziemnym przestępczym światem w Nowym Jorku.
Do czasu, aż 221 zostaje pojmany przez swoich wrogów.
Talia Tolstoi marzy, by wyswobodzić się ze szponów trudnej egzystencji. Chciałaby żyć inaczej – zerwać się ze smyczy ojca, jednego z liderów rosyjskiej Braci, i od pracy w brutalnych Kazamatach, rodzinnym interesie zajmującym się organizowaniem walk w klatkach. Wszystko się zmienia, kiedy dziewczyna poznaje więźnia swojej rodziny, który przypomina raczej zwierzę, i zaczyna odkrywać w nim człowieczeństwo. Ten potężny, piękny, poraniony mężczyzna przemawia do jej serca.
Jednak nie obejdzie się bez ofiar.
Do czasu, aż 221 zostaje pojmany przez swoich wrogów.
Talia Tolstoi marzy, by wyswobodzić się ze szponów trudnej egzystencji. Chciałaby żyć inaczej – zerwać się ze smyczy ojca, jednego z liderów rosyjskiej Braci, i od pracy w brutalnych Kazamatach, rodzinnym interesie zajmującym się organizowaniem walk w klatkach. Wszystko się zmienia, kiedy dziewczyna poznaje więźnia swojej rodziny, który przypomina raczej zwierzę, i zaczyna odkrywać w nim człowieczeństwo. Ten potężny, piękny, poraniony mężczyzna przemawia do jej serca.
Jednak nie obejdzie się bez ofiar.
Tillie Cole pochodzi z małego miasteczka w północno-wschodniej Anglii. Wychowywała się na farmie z matką Angielką i ojcem Szkotem oraz starszą siostrą i niezliczona ilością bezpańskich zwierząt. W wieku 19 lat przeniosła się na północ do "Toon", Newcastle-Upon-Tyne, gdzie uczęszczała do Newcastle University i ukończyła go z wyróżnieniem w religioznawstwa. Dwa lata później ukończyła podyplomowe Certificate in Teaching High School Social Studies. Tillie pisze komedie romantyczne, romanse i nieco mroczniejsze rzeczy dla młodzieży i dorosłych, z ochotą dzieląc się w nich z czytelnikami uwielbieniem do niezłomnych, władczych mężczyzn (przeważnie z wielkimi mięśniami i tatuażami) oraz silnych kobiet.
''Raze'' wyrył niezatarty ślad w mojej pamięci i w moim sercu. Jeszcze długo po zakończeniu lektury nie mogłam się otrząsnąć. Dlatego kiedy dowiedziałam się, że wydawnictwo Filia wydaje drugi tom serii: Poranione dusze – moja radość nie miała granic. Z niecierpliwością podszytą ekscytacją, ale i z lekką obawą zabrałam się za czytanie i… przepadłam! Brak mi słów, by opisać, jak bardzo jestem przejęta. Zdecydowanie warto było czekać na kolejne genialne cudo w wykonaniu Tillie Cole.
Poznajemy ludzką bestię, która od przeszło dwudziestu lat służy jako laboratoryjny szczur do testowania eksperymentalnego narkotyku. Środek ten oferuje stuprocentowe posłuszeństwo. Zapewnia również rozbudowę mięśni i zawiera substancję chemiczną wymazującą pamięć. Natomiast wysoka zawartość testosteronu, jak i innych hormonów tworzy idealny odruch zabijania. Potrzeba ta jest tak silna, że może doprowadzić do szaleństwa, jeśli nie zostanie zaspokojona.
,,Pan podszedł do przodu, zbliżył się do mnie, więc się spiąłem. Klepnął mnie w ramię.
– 221 jest cennym okazem, to prototyp, mój dzaghli, pies. Grzecznie służy. Spełni każdy rozkaz. Rano dostał skoncentrowaną dawkę serum A. Serum A tworzy podporządkowanych zabójców, serum B całkowicie uległe niewolnice, gotowe na wszystko, czego tylko zażądasz – mówił z ekscytacją Pan.
– 221 jest cennym okazem, to prototyp, mój dzaghli, pies. Grzecznie służy. Spełni każdy rozkaz. Rano dostał skoncentrowaną dawkę serum A. Serum A tworzy podporządkowanych zabójców, serum B całkowicie uległe niewolnice, gotowe na wszystko, czego tylko zażądasz – mówił z ekscytacją Pan.
– 221 zabija z doskonałą efektywnością. Unicestwia całkowicie.’’
Pewnego dnia mężczyzna zostaje przechwycony przez nieprzyjaciół gruzińskiego klanu. Czyżby to koniec jego niewoli? A może czeka go jeszcze większe piekło?
Fabuła stanowi poniekąd kontynuację Raze, zawodnika śmiercionośnego ringu, który po wyrównaniu rachunków ze znienawidzonym wrogiem – przygotowuje się do roli kniazia, by w przyszłości przejąć od ojca tytuł wora w zakonie. Niestety przeszłość nadal tkwi w nim jak zadra i dopóki nie spełni obietnicy danej przyjacielowi z Gułagu – nie zazna spokoju. I w tym momencie pojawia się człowiek nazywany numerem 221. Kim on jest? Nic Wam więcej nie zdradzę. Reszty musicie dowiedzieć się sami.
Moim zdaniem to jeden z lepszych, a może nawet najlepszych Dark Erotic Romance, jaki w ogóle miałam okazję czytać. Pochłania, elektryzuje, rozczula, chwilami rzuca na kolana. Nie da się być niezaangażowanym i zdystansowanym obserwatorem. Perypetie bohaterów przeżywa się całym sobą; emocje przenikają na wskroś, docierając do najgłębszych zakamarków naszej duszy. Ból miesza się z wściekłością, szaleństwo z rozpaczą, a lęk z nadzieją. To wszystko uruchamia całą lawinę trudnych doświadczeń, zapewniając nam tym samym niecodzienne doznania literackie.
Każda z postaci występująca w powieści jest prawdziwą perełką literacką. Niezwykle wyrazista, realistyczna, z umiejętnie dopracowanym portretem psychologicznym. Szczególnie sylwetka Zaala vel 221 została dopracowana do perfekcji. Skazany na egzystencję maszyny do zbijania niemal całkowicie utracił swoje człowieczeństwo.
,,Kołysałem się w kącie, szarpiąc skórę. Ból nie przechodził. Trucizna nigdy nie stygła. Każdą chwilę spędzałem, walcząc z bólem i wściekłością. Nie mogłem spać. Jad w moich żyłach powstrzymywał mnie przed zaśnięciem. Nie mogłem przypomnieć sobie nic z własnego życia. Pamiętałem jedynie twarz i głos mojego Pana.’’
Wiarygodnie uchwycono jego myśli, uczucia, charakter, bolesne przeżycia oraz skrawki wspomnień. Wielokrotnie wzruszenie ściskało mnie za gardło podczas scen, w których miotał się niczym oszalałe zwierzę w klatce, gotowe w każdej chwili zaatakować. Przez ludzką niegodziwość, hipokryzje i manipulację stracił nie tylko całą swoją rodzinę, ale przede wszystkim szansę na normalność. Jedyne co mu pozostało to zagubienie, osamotnienie, niezrozumienie, poczucie bezsilności i bezsens egzystencji. Aż ciężko w to wszystko uwierzyć, a jeszcze trudniej pojąć to niewyobrażalne cierpienie. Równie dobrze scharakteryzowano Talię Tolstoi - córkę wielkiego Ivana Tolstoia. Dziewczyna zajmuje się ściąganiem sponsorów do Kazamat. Jej obowiązkiem jest zapewnienie im wystarczającej liczby zakładów i znalezienie najlepszych zawodników dla tego celu. Ale choć stale obraca się w gangsterskim półświatku, nie traci swojej wrażliwości. Gdy trzeba potrafi wyciągnąć pomocną dłoń i dostrzec coś więcej niż tylko to, co widoczne gołym. Nie mniej ważne są osoby drugoplanowe czy też epizodyczne. Każde z nich zachowuje swoją indywidualną tożsamość, ma swoje własne demony, z którymi musi sobie poradzić. Dzięki temu powieść nabiera głębszego wyrazu.
Oprócz czystej brutalności można znaleźć również cudowny wątek romantyczny, który porusza najdelikatniejsze i najczulsze struny duszy. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, walczą z własnym przeznaczeniem i w rezultacie zostają obdarzeni najczystszym rodzajem miłości okraszonej trudami, chwilami zwątpienia i strachem. Coś niesamowitego. Musicie TO poczuć!
,,Staliśmy zatraceni w chwili, a nasze oddechy się mieszały. Puls na mojej szyi bił, jak oszalały, zatrzepotałam rzęsami, czekając na to, co wydarzy się dalej. Nasze zdesperowane spojrzenia się skrzyżowały. Wziął głęboki wdech. Następnie szepnął:
– Jesteś… dla mnie?
I wiedziałam, że przepadłam.
Przepadałam na amen.
„Jesteś… dla mnie?”. Trzy proste słowa, które rozbiły wszelakie bariery między nami.’’
I wiedziałam, że przepadłam.
Przepadałam na amen.
„Jesteś… dla mnie?”. Trzy proste słowa, które rozbiły wszelakie bariery między nami.’’
W przeciwieństwie do poprzedniczki, w tej części jest nieco mniej sadyzmu i bezwzględności, ponieważ autorka zrezygnowała z nielegalnych walk w klatkach, które szarpały nerwy do granic możliwości. Ma to swoją zaletę, gdyż w ten sposób uniknięto powielania schematów, acz z drugiej strony trochę brakowało mi mocniejszego zastrzyku adrenaliny. Mimo wszystko uważam, że nie jest to książka dla wrażliwców ani dla zbyt młodych czytelników, bo w pewnych momentach dochodzi do eskalacji barbarzyństwa.
Całość doprawiona jest charakterystycznym stylem pisania, który osobiście uwielbiam. Autorka sprawnie posługuje się piórem, używając przystępnego słownictwa, żywej narracji i plastycznych opisów. Nie pozwala też na nudę. Z dużym wyczuciem prowadzi akcję, trzymając naszą uwagę w nieustannym napięciu i zainteresowaniu. Ciekawym smaczkiem jest wplecenie w tekst motywu dwóch zwaśnionych ze sobą gangów, co nadaje książce bardziej dramatycznego wydźwięku, ale także odsłania wartości takie jak honor, lojalność, poświęcenie i odwaga. Wspomnę jeszcze o zakończeniu – totalnie mnie rozwaliło. Wielki szok. Już nie mogę się doczekać następnego tomu.
Podsumowując:
Ta książka jest niesamowita. Okrutna, mroczna, nieposkromiona, ale zarazem piękna, delikatna i przejmująca. Wstrząsa, obezwładnia i odbiera racjonalne myślenie. DLA MNIE JEDNA Z NAJLEPSZYCH KSIĄŻEK EVER!