Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

wtorek, 16 maja 2017

''Matka mojej córki'' Magdalena Majcher

Matka mojej córki
Magdalena Majcher
Wydawnictwo: Pascal
Ilość stron: 384
Data premiery 24 maja  
Ocena: 5+/6
 
 Nina w wieku szesnastu lat przeżyła pierwszą miłość i... zaszła w ciążę. Teraz niechętnie przyjeżdża do rodzinnej Czeladzi. Życie zmusza ją jednak do porzucenia kariery w bankowości i powrotu do domu. Musi uporać się nie tylko ze śmiercią ojca, ale również z własną przeszłością...

  Czy Nina znajdzie w sobie odwagę, by stanąć oko w oko z prawdą? Czy będzie potrafiła naprawić błędy z przeszłości i stać się matką dla swojego dziecka?

 Magdalena Majcher (ur.1990) - autorka powieści obyczajowych, recenzentka, blogerka, copywriter i redaktorka. Ma to niebywałe szczęście, że robi w życiu to, co kocha: pisze, nie tylko książki. Jej recenzje, wywiady i artykuły ukazują się regularnie w portalach internetowych i w prasie, a opowiadania są publikowane w czasopismach kobiecych. Jej motto życiowe brzmi: "Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia". Zadebiutowała powieścią "Jeden wieczór w Paradise", a 11 stycznia nakładem wydawnictwa Pascal ukazała się kolejna książka: „Stan nie! błogosławiony”.

 Twórczość autorki znam i bardzo cenię. Widzę okazałość pracy, jaką wkłada w każdą swoją powieść. W dodatku nie boi się poruszać trudnych, niewygodnych społecznie tematów, nie tracąc przy tym fachowości i profesjonalizmu. Nie inaczej jest tym razem. ''Matka mojej córki'' wstrząsa, szokuje i poraża. Brak mi słów, aby opisać jakie emocje we mnie wywołała. Miliony myśli wiruje mi w głowie.

 Fabuła wciąga niczym ruchome piaski i urzeka głębią refleksji. Poznajemy trzydziestokilkuletnią Ninę, która całe swoje życie poświęciła na wspinanie się po szczeblach kariery. Teraz jest szanowanym dyrektorem oddziału znanego banku i nic poza pracą się dla niej nie liczy. Niespodziewana śmieć ojca zmusza kobietę do powrotu w rodzinne strony, gdzie czeka na nią wiele bolesnych spraw… Brzmi nieco enigmatycznie, ale zapewniam, że pod przykrywką zwyczajnej historii kryje się ogrom ludzkich uczuć i kontrowersyjnych tajemnic, które odcisną swoje piętno na Waszym umyśle i na Waszej duszy.

 W książce poruszono wiele istotnych kwestii dotyczących między innymi skomplikowanych relacji między rodzicami i dziećmi, wyczekiwanego macierzyństwa, jak i tego nieplanowego oraz przedkładaniu dobra osobistego nad dobro ogółu. Wszystko jest wyważone i idealnie współgra ze sobą. Autorka niczego nie ubarwia, nie idealizuje. Nie popada również w skrajność, przedstawiając wszystkie wydarzenia z jak najgorszej perspektywy. Bezpretensjonalnie i szczerze pokazuje złożoność ludzkiej natury oraz do czego może zaprowadzić obsesja połączona z ogromną determinacją. Pojawiają się liczne pytania. Jak daleko możemy się posunąć, aby zrealizować swoje pragnienia? Gdzie znajdują się granice, poza które nikt nie powinien wychodzić? Czy kłamstwo wynikające z miłości, troski o bliską osobę, chęć zaoszczędzenia jej bólu - można usprawiedliwić? Na wszystkie te zagadnienia nie ma jednoznacznych odpowiedzi. To od nas zależy wystawienie oceny tego, co dobre, a co złe.

  Nina to postać wyraziście nakreślona, z dużym wyczuciem niuansów psychologicznych. Autorka poświęciła jej sporo czasu, dbając odpowiednio o realizm i wiarygodne przedstawienie targających nią dylematów moralnych. Dzięki temu wydaje nam się bliższa i łatwiej się z nią utożsamić. Śledząc jej perypetie ze zdziwieniem uświadomiłam sobie, jak bardzo jesteśmy podatni na wpływy innych. Dajemy się namówić do zrobienia czegoś, czego nie powinniśmy, wykazujemy się wyrozumiałością dla drugiej osoby i lojalnością wobec tych, których kochamy. A potem żałujemy swoich czynów, wkrada się żal, poczucie nieodwracalności. Warto też wspomnieć o bohaterach drugoplanowych, którzy również odgrywają ważną rolę w rozwoju wydarzeń. Zwłaszcza rodzicielka Niny budzi szereg sprzecznych odczuć. Nie mogę pojąć, jak dorosła kobieta, będąc sama matką – może tak krzywdzić drugą matkę, fałszując obraz sytuacji. Wprost nie do wyobrażenia! 

 Pewnie jesteście ciekawi, co się stało z dzieckiem Niny? Wszak przecież wszystko kręci się wokół tego obszaru. Otóż wyobraźcie sobie młodziutką dziewczynę, przeżywającą swoje pierwsze zauroczenie, z którego powstaje trzecia osoba – dziecko. Mimo początkowych obaw przyszli rodzice odnajdują się w nowej sytuacji i z niecierpliwością czekają na cud narodzin. Niestety, pewna tragedia uruchamia całą lawinę manipulacji i nieprawych decyzji, które z dnia na dzień wywracają ich uporządkowany świat do góry nogami. Jestem wściekła! Nie spodziewałam się tak druzgocących komplikacji. Żadne argumenty nie przekonają mnie, że to, co zrobiono Ninie i jej dziecku, było słuszne. Nic więcej Wam nie zdradzę. Reszty, musicie dowiedzieć się sami.

  Po raz kolejny zachwyca mnie dojrzały warsztat pisarski Magdaleny Majcher. Posiada niezwykłą lekkość pióra, umiejętnie tworzy plastyczne opisy, zręcznie buduje naturalne dialogi i doskonale prowadzi wyważoną akcję, która rozgrywa się naprzemiennie na dwóch płaszczyznach czasowych – Wtedy i Teraz. Dzięki temu zabiegowi krok po kroku układamy elementy różnych zdarzeń w jedną, klarowną całość. Jedynie zakończenie nie przypadło mi do gustu. Spodziewałam się bardziej optymistycznego rozwiązania tej historii. Natomiast otrzymałam niewypowiedziany smutek podszyty iskierką nadziei na lepsze jutro. Z całą pewnością ma to swoją zaletę, bo pokazuje, że prawdziwe życie to nie bajka, nie zawsze kończy się happy end-em. Nie zmienia to jednak faktu, że czuję spory niedosyt.

 Podsumowując:
  ''Matka mojej córki'' to nieszablonowa opowieść o rezygnacji z własnego szczęścia, rodzinnych sekretach skrywanych przez lata, kłamstwach i ich konsekwencjach, a także o spełnianiu marzeń – czasem za zbyt wysoką cenę. Porusza najczulsze struny, gra na najważniejszych wartościach oraz skłania do ważnych przemyśleń nad sobą, nad własnymi słabościami i dokonywanymi wyborami. Zapewniam, że nie będziecie mogli oderwać się od tej lektury. 

 https://www.facebook.com/magdalenamajcherautorka/?fref=ts

23 komentarze:

  1. Chętnie poznałabym historię Niny i przyjrzała się bliżej, jak radzi sobie z bolesną przeszłością.

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę chciała przeczytać.
    Piękne jest to zdjęcie na górze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zachwycona. Niebawem moja recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę doczekać się kiedy i ja przeczytam tę książkę. Piękne zdjęcie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że powieść pozostawiła niedosyt... Nie mogę doczekać się, aż poznam tę historię, bo "Stan (nie)błogosławiony" bardzo mi się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo że po polską twórczość sięgam rzadko, to ta książka jakoś tak mnie intryguje, odkąd tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach. Pewnie się w końcu skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli w fabule druzgocące komplikacje, kłamstwa, a we wrażeniach czytelnika niewypowiedziany smutek, to chyba w tej chwili nie jest to lektura dla mnie. Podoba mi się czcionka na okładce - mimo że nowoczesna, to czytelna i przykuwa wzrok :).
    s-a

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem ogromnie ciekawa jakich to krzywd doznała Nina i jej dziecko jakkolwiek by to nie brzmiało. Po prostu lubię chwytające za serce lektury...

    OdpowiedzUsuń
  9. Najbardziej ciekawi mnie "dojrzały warsztat pisarski" autorki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Historia Niny by mnie wciągnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo jestem ciekawa historii Niny.

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że dam się namówić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Siostra lubi twórczość tej autorki, więc tę też chętnie przeczyta.

    OdpowiedzUsuń
  14. Chętnie po nią sięgnę, bo wydaje się mieć wszystkie te cechy, które sprawiają, że sięgam po daną książkę, jednak trochę martwi mnie to, że zakończenie jest smutne, choć z drugiej strony - to właśnie takie książki bez oczywistego happy endu najbardziej zapamiętuję. Dam książce na pewno szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oddam duszę za tę książkę. Czy ktoś chce się wymienić?😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Premiera dopiero 24 maja, więc jeszcze nie ma papierowego egzemplarza. Alu już niebawem ogłoszę konkurs, to można próbować szczęścia :)

      Usuń
  16. Czytałam już wiele pozytywnych opinii o tej książce i chcę dać szansę autorce :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Twoja recenzja jest tak niesamowita, że choć to zupełnie nie mój gatunek... bardzo chcę przeczytać tę powieść!

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj zaintrygowałaś mnie, co zrobiono dziecku i Ninie, jakie dylematy i emocje- książkę mam na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mnie również powieść bardzo przypadła do gustu, to cudowne, że posiadamy takich wartościowych autorów.

    OdpowiedzUsuń
  20. Musze tą książkę przeczytać po tej recenzji wydaje się że będzie to genialna książka mój blog

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...