Chemia śmierci
Simon Beckett
wydawca: Amber
miejsce wydania: Warszawa
data wydania: 2006
ISBN: 83-241-2445-4
liczba stron: 248
kategoria: kryminały
oprawa: twarda
format: 145 x 205 mm
Każdy z nas, tu na ziemi otrzymał największy skarb – życie, jednak niestety wszystko ma swój początek i koniec. Kiedyś nadejdzie finał naszego ziemskiego żywota. A co po nim dalej nastąpi ? Czy jesteś ciekawy co dzieje się z ciałem tuż po śmierci ? Jeśli tak, to koniecznie sięgnij po lekturę książki ,,Chemia śmierci’’ Simona Becketta. Zapoznasz się nie tylko ze szczegółowym i dokładnym opisem rozkładu ludzkiego ciała, lecz również dodatkowo wejdziesz w sam środek tajemniczych morderstw. Napis na okładce głosi ,, Już po trzydziestu sekundach przechodzi cię dreszcz. Po minucie masz serce w gardle. A kiedy kończysz czytać, dziękujesz Bogu, że to tylko powieść’’. Słowa te są mocno przesadzone, nie mniej autor napisał całkiem interesujący thriller.
,,Chemia śmierci’’, to pierwsza powieść z serii o doktorze Davidzie Hunterze - antropologu sądowym. Hunter, ucieka od bolesnej przeszłości i przenosi się z wielkiego, zatłoczonego Londynu, do małego prowincjonalnego miasteczka Manham, gdzie podejmuje się posady miejscowego lekarza rodzinnego. Wiedzie spokojny, monotonny tryb życia, gdy nagle miasteczko zalewa fala brutalnych morderstw, w którym ofiarą padają młode kobiety. Mogłoby się wydawać iż ta sprawa nie dotyczy miejscowego lekarza. Niestety za namową policjanta Mackenzie , który dowiaduje się o wcześniejszej ,,specjalizacji’ Davida, zostaję wplątany do śledztwa. Znów powróci do pracy jako antropolog i wejdzie w sam środek oka cyklonu, gdzie przyjdzie mu się zmierzyć nie tylko z mordercą, lecz i z własnymi wspomnieniami.
Przyznam się szczerze, że trudno jest mi ocenić obiektywnie dzieło Simona Becketta, ponieważ jest to mój ulubiony pisarz i dlatego mam tzw. ,,klapki na oczach’’ odnośnie błędów, czy niedociągnięć pisarskich. Według mnie ,,Chemię śmierci’’, czyta się rewelacyjnie i bez żadnych trudności. Osobiście intryguje mnie antropologia, dlatego nie miałam nic przeciwko szczegółowym i dokładnym opisom poszczególnych procesów mikro i makro elementów, które zachodzą po śmierci człowieka. Uważam również, że autor, bardzo dobrze wykreował obraz bezlitosnego mordercy, który rozkoszuje się zadawaniem bólu niewinnym ofiarom. Przerażenie i wstręt budzi choćby sam fakt, że umieszcza w ciele jednej z kobiet, króliczy miot, lecz to tylko przedsmak makabrycznych tortur.
Do gustu przypadła mi także pierwszoosobowa narracja i naturalizm opisów, które są tak bardzo realistyczne, że aż czujesz klimat zbrodni wiszący w powietrzu.
Akcja nie jest może porywająca, toczy się stopniowo, powoli, momentami tylko przyspieszając, ale najważniejsze, że do końca nie jesteśmy świadomi, kto tak naprawdę zabił. Powiem wam, że nawet ja sama obstawiałam potencjalnego mordercę i … dostałam pstryczek w nos, gdyż finał powieści, zaskoczył mnie niesamowicie.
Podsumowując, mogę śmiało polecić ,,Chemię śmierci’’, wszystkim miłośnikom tego gatunku. Wierzę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie i nawet jeśli zauważy jakieś niedociągnięcia, przymknie na nie oko, gdyż naprawdę książka jest fantastycznym thrillerem o czym możesz przekonać się samemu.
Moja ocena 6 / 6
Książkę otrzymałam od serwisu KOSTNICA , za co bardzo dziękuję. Tam również znajduję się, ta oto powyższa recenzja.
***************************************************
Jeśli ktoś ma ochotę zgarnąć cały pakiet książek Simona Becketta, zapraszam do konkursu, zorganizowanego, przez KOSTNICĘ. Więcej informacji TUTAJ .
Życzę powodzenia !!!
u mnie na półce stoi druga część, i mam wielką ochotę na nią, tylko chyba zacznę czytać od początku :)
OdpowiedzUsuńSam napis na książce zachęciłby mnie do zakupu, a recenzja jeszcze bardziej zachęca :) Boję się trochę, bo nie lubię czytać brutalnych scen, a ten króliczy miot w kobiecie...Aż mnie ciarki przeszły. Brrr...
OdpowiedzUsuńOsobiście książka ciekawa, ale nie zrobiła na mnie piorunującego wrażenia. Być może moje zajęcia na medycynie sądowej, liczne sekcje zwłok przy których asystowałam spowodowały, że nie wkręciłam się w ten klimat wystarczająco mocno. Myślę jednak, że dla większości książka się spodoba:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Troszkę odstraszają mnie te szczegółowe opisy śmierci,a raczej co dzieje się po...a na dodatek króliczy miot w ciele kobiety,nie dla mnie niestety.Za mocne.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWszystko naprawdę zależy od kwestii gustu.Scen, nie ma aż tak dużo brutalnych, choć niektóre może rzeczywiście mogą wywoływać obrzydzenia, szczególnie jak ktoś nie lubi czytać tego typu książek.
OdpowiedzUsuńkasandra_85 , to powiem ci , że przeważnie tak jest, że jak coś znasz już bardziej od podszewki, to tak już nie emocjonuje jak na początku i dlatego bardziej z dystansem pewnie podeszłaś do tej książki, więc jak najbardziej cię rozumiem.
uwielbiam Becketta, jedynie najnowszej jeszce nie czytalam, woiec moze pokusze sie o udzial w konkursie;d
OdpowiedzUsuńMoże i ja wezmę udział w konkursie?
OdpowiedzUsuńInteresujący tytuł, napis na książce jak i sama książką, co wynika z recenzji. Może kiedyś, przy sprzyjającym wietrze, sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuńbierzcie udział w konkursie, czas aby do jutra a 4 książki czekają, więc naprawdę warto.
OdpowiedzUsuńA wzięłam, a co ;) A książkę już parę razy widziałam i zawsze kusiła okładką. Po Twojej recenzji kusi wszystkim ;) Na pewno jak zobaczę w bibliotece to wypożyczę.
OdpowiedzUsuńImmora , super. Teraz życzę tylko szczęścia :-)
OdpowiedzUsuńmój monitor pęka w szwach. Na każdym jego wolnym skrawku powklejane są notatki z tytułami książek do przeczytania. Właśnie dopisałam Chemię śmierci do tej listy
OdpowiedzUsuńDo konkursu już się zapisałam. Simona Becketta czytałam dwie pierwsze książki i pamiętam, że byłam urzeczona. Widzę, że Tobie również bardzo się spodobały :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !:)
Uwielbiam Becketta, jego książki niesamowicie trzymają w napięciu, a zakończenie zawsze jest bardzo zaskakujące. "Chemia śmierci" to genialna książka :)
OdpowiedzUsuńJa jestem zakochana na amen w Beckettcie. :D Przeczytałam prawie wszystko co napisał. Zostało mi tylko "Wołanie grobu", którego lekturę odwlekam w czasie, by nie musieć później długo czekać na kolejną nowość. :)
OdpowiedzUsuńPodobno opisy są bardzo krwiste. Blee ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka.
oj, poluję na tę serię, na pewno przeczytam:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki, w których góruje niepewność i nie da się po prostu dobrze odgadnąć sprawcy. ;) Lubię być zaskakiwana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klaudyna. [zeswiatafantazji.blog.onet.pl]
O kurczę kiedyś widziałam chyba za pół ceny i to 2 razy i autor wydawał mi się znajomy, ale nie skojarzyłam :/ Ale może kiedyś jeszcze dorwę.
OdpowiedzUsuńOoo super, super, super! Mam tom drugi i trzeci, chciałam zacząć jednak od początku i widzę, że warto ;D
OdpowiedzUsuń