Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

środa, 6 lutego 2013

Czy można naprawić błąd młodości?


Ciemna strona miłości
Monika A. Oleksa


wydawnictwo: Zysk i S-ka
data wydania: październik 2012
ISBN: 978-83-7785-055-8
liczba stron: 414
ocena 6 /6








     Każdy z nas w mniejszym bądź większym stopniu popełnił kiedyś błąd, który chciałby zapewne wymazać z pamięci. Ale co zrobić, kiedy grzech z przeszłości ponowie wkracza w nasze życie?

Małgorzata mieszka w Warszawie, gdzie prowadzi ustabilizowane życie u boku Marka i nastoletniej córki Sylwii. Pewnego dnia kobieta otrzymuje szokujący list od Teresy, dawnej znajomej z przeszłości, która informują ją, że umiera na nowotwór, w związku, z czym prosi o opiekę nas swoją jedyną córką, dwudziestokilkuletnią Agnieszką. Małgorzata zgadza się na ostatnią wolę umierającej, ponieważ Agnieszka, to jej biologiczne dziecko, które urodziła będąc nastolatką i oddała obcym ludziom. Nikt nie wie, o tym jej bolesnym sekrecie.
,,Musisz na zawsze pozostać tajemnicą, ciemną stroną miłości. Przepraszam cię maleńka’’.

 Czy teraz w obliczu nowych okoliczności prawda wyjdzie na jaw? Czy błąd młodości można jeszcze jakoś naprawić? Jak dalej potoczą się losy Małgorzaty i Agnieszki?

Po lekturze ,,Ciemniej strony miłości’’, wzruszenie odbiera mi zdolność logicznego formułowania myśli. Myślałam, że mam do czynienia z kolejną, lekką, banalną opowieścią kobiecą, lecz już pierwsze strony pokazały mi, jak bardzo się w tej kwestii myliłam. To niezwykle dojrzała emocjonalnie historia pełna różnorodnych, głębokich wartości. Kto tak naprawdę jest matką? Kobieta, która urodziła i zostawiła swoje dziecko nieznajomym, czy ta, która wychowała i pokochała całym sercem? Odpowiedź na to pytanie wydaje się być jednoznaczna, lecz, czy aby na pewno? Autorka zabiera nas w prawdziwą, sentymentalną podróż po rodzinnych zawiłościach, gdzie nic nie jest tylko czarne, albo białe. Bez zbędnego moralizowania pokazuje różne odcienie miłości rodzicielskiej, partnerskiej, siostrzanej itp. 

Warsztat pisarski Moniki A. Oleksy, jest na bardzo wysokim poziomie. Styl narracji urzeka lekkością, ciepłem, pozytywną energią i autentyzmem przekazu. Dialogi i teksty brzmią bardzo naturalnie, spontanicznie i bezpretensjonalnie. Sylwetki głównych bohaterów nakreślone są z niebywałą precyzją, ich zarys psychologiczny jest dopracowany w najdrobniejszych detalach. Od samego początku Małgorzata, Agnieszka i Teresa wzbudziły moją niekłamaną sympatię i zaufanie. To prawdziwe kobiety z silną ,,duszą’’ i kochającym sercem. Popełniają błędy, jak każdy z nas, ale starają się je naprawić na miarę swoich możliwości. Śledząc ich poczynania mogłam się przekonać, że z każdej, nawet z najbardziej patowej sytuacji można znaleźć właściwą drogę.

Autorka niezwykle delikatnie, subtelnie, bez nacisku, czy parenetycznego charakteru pokazuje, jak ustrzec się  błędów wychowawczych powielanych przez wielu rodziców. Nie uchronimy swoich dzieci przed całym złem tego świata, tak jakbyśmy tego chcieli. Możemy jedynie nauczyć ich miłości, samodzielnego myślenia i odpowiedzialności za własne czyny. Także nasze wysoko rozbudowane ambicje w większości przypadków przesłaniają naturalne możliwości i predyspozycje dziecka, dlatego warto  podejść do tych spraw z odpowiednim dystansem.

Jestem pod ogromnym wrażeniem ,,Ciemnej strony miłości’’. Dawno nie czytałam, tak pięknej, życiowej historii nasączonej mądrością, wrażliwością, szczerością i ciepłem uczuć. Tutaj każde słowo, zdanie i wers tętni życiem i emocjami. Wielowymiarowa fabuła na przemian bawi i wzrusza. Niczym w kalejdoskopie zobaczymy różnorodny obraz matczynej miłości, poświęcenia, tęsknoty, rodzinnych więzi, siłę przyjaźni oraz odkrywanie własnej tożsamości. Obok tej książki nie sposób przejść obojętnie. To przepiękna, poruszająca psychologiczno- obyczajowa powieść o tym, jak ważną wartością jest rodzina. Polecam z całego serca.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Monika A. Oleksa-Pisząca marzycielka z duszą wrażliwą i otwartą na drugiego człowieka. W ciągu dnia próbuje zarazić dzieci, młodzież i dorosłych miłością do języka angielskiego oraz spełniać się jako mama Michała i Miłosza oraz żona Marcina. Po zmroku chowa się w świecie fikcji i fantazji, którą przelewa na papier. Lubi obserwować życie i wplatać je w kartki swoich książek. Pisanie jest jej pasją od zawsze. Urodziła się i mieszka w Lublinie, z którym jest bardzo związana. Miejsca, w których rozkwita jej twórczość to ukochane nadmorskie Dąbki i Nałęczów. Debiutowała 2002 roku  zbiorem opowiadań „Uśmiech Mima”. W 2011 roku, nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka , ukazała się jej pierwsza powieść „Miłość w kasztanie zaklęta”.
Blog autorki: KLIK.

49 komentarzy:

  1. To lektura niestety nie dla mnie, ale może polecę ją komuś innemu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aj, jakże się cieszę że i Tobie książka tak bardzo się spodobała :-) Nadal nie mogę się nadziwić, niby taka zwykła babska historia a jakże mądra i piękna. Jestem oczarowana :-) A im więcej takich pięknych recenzji na jej temat, tym większa szansa że autorka zacznie cieszyć się popularnością na którą naprawdę zasługuje :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubie życiowe historie, choć o książce nie słyszałam, po Twojej opinii muszę o zmienić, tym bardziej, że dałaś maksymalną ocenę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Patrząc na okładkę myślałam, że będzie to lekka książka, ot tak, idealna na jeden wieczór. Po Twojej opinii widzę, że to bardzo wartościowa i dojrzała powieść. Dzięki temu mam na nią jeszcze większą ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. książka idealna dla mnie, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze, taką historię to bym poznała, prawdziwą, głęboką, pełną uczuć, emocji!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapewne kierując się tylko tytułem książki nie sięgnęłabym po nią, ale teraz wiem, że naprawdę warto dać jej szansę. Chyba najbardziej przekonuje mnie ładunek emocji, który skutecznie zobrazowałaś w recenzji. A ja bardzo lubię powieści, które dogłębnie poruszają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będziesz żałować tej decyzji. Sama się o tym przekonasz, czytając ,,Ciemną stronę miłości'', że to naprawdę przepiękna, poruszająca historia. Polecam.

      Usuń
  8. Łooo jaką wysoką ocenę dałaś. Czyli jednak warto przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  9. O, nie słyszałam o niej, a bardzo ciekawie się zapowiada

    OdpowiedzUsuń
  10. Opis fabuły jak i Twoja recenzja są bardzo zachęcające. Dodaję do listy!

    OdpowiedzUsuń
  11. Opis fabuły nie jest tak zachęcający jak twoja recenzja. Będę miała ją na uwadze;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Raczej nie czytam takich książek, ale po twojej recenzji zaczęłam mieć na tą powieść ogromną ochotę. Już mam ciarki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przyznaję, że póki co nie mam gdzie jej upchnąć, ale za jakiś czas chętnie sięgnę, jeżeli sama wpadnie mi w łapki:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie słyszałam o tej książce, ale muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pewnie wiesz, że takich książek zazwyczaj nie czytam i choć błędy młodości popełniałem(i nadal popełniam) to chyba jednak by do mnie nie pasowała ta powieść. Recenzja świetna, po prostu jak rozdawali upodobanie do książek o różnego rodzaju miłości to Ja sie kręciłem pod kryminałami chyba.
    Jeśli chodzi o książki Agathy Christie to proponuje "I nie było już nikogo", sam od tego zaczynałem chyba, albo np. "Morderstwo w Orient Expressie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za sugestię. Zaciekawiła mnie szczególnie fabuła ,,I nie było nikogo'', więc o tę książkę popytam w bibliotece. Jak będą mieli, to pożyczę i przeczytam.

      Usuń
  16. Nie słyszałam o tej książce, ale po przeczytaniu Twojej recenzji od razu dodałam sobie ją na półkę "chcę przeczytać" - tak żeby o niej nie zapomnieć i po nią sięgnąć jak tylko ją gdzieś znajdę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię takie emocjonujące książki:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Silne emocje podane na talerzu:) To jest to!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Skoro mówisz, że dawno nie czytałaś książki tak życiowej, a jednocześnie ciekawej, mądrej i poruszającej, to chyba się skuszę :) W każdym razie czuję się zachęcona.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. Hmm.. jakoś nie mam przekonania do polskich autorów. Sama nie wiem dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
  21. Robi na mnie wrażenie to, że się tak wzruszyłaś tą ksiązką i że jest taka życiowa i wartościowa. Na "Ciemną stronę miłości" już ostrzę sobie apetyt.

    OdpowiedzUsuń
  22. Skoro ta książka do tego stopnia cię wzruszyła, to faktycznie musi nieść ze sobą wielki ładunek emocjonalny. Głęboka, dojrzała powieść. W tej konkretnej chwili jest zbyt ciężka dla mnie, ale gdy się wszystko poukłada, przypomnę sobie o niej.

    OdpowiedzUsuń
  23. Już po pierwszej przeczytanej recenzji zapragnęłam sięgnąć po tę książkę.
    Ty mnie tylko utwierdzasz w moim przekonaniu.
    Piękna recenzja! Bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nooo fajna książka z tego, co piszesz. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Czyżby książka idealna...
    Musze przyznać, że i ja myślałam, że to kolejne banalne czytadło, dlatego jestem przyjemnie zaskoczona, że książka mało tego, że jest dobrze napisana, to na dodatek, jest ogromnie poruszająca. Nie pozostaje mi nic innego jak zaklepać tytułu :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. muszę częściej do Ciebie zaglądać. ostatnio masz szczęście do dobrych ksiażek :)

    OdpowiedzUsuń
  27. A wygląda na romansidło. Jak dobrze, że są blogi, które zachęcą do książek, na które normalnie by się nie spojrzało :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Zaintrygowałaś mnie recenzją:)) To musi być wspaniała historia miłości!

    OdpowiedzUsuń
  29. Cyrysia jestem pod wrażeniem Twojej recenzji - rzadko czytam, żeby wzruszenie nie pozwalało poukładać myśli, to dla mnie najlepsza rekomendacja, bo ja również doceniam powieści wywołujące takie emocje. Lubię wzruszać się nad czytaną książką, bo to niesamowity moment, w którym słowa wywołują łzy.

    OdpowiedzUsuń
  30. Książkę czytałam i cieszę się, że i Ty tak dobrze ją przyjęłaś. Ksiązka godna polecenia każdemu :)

    OdpowiedzUsuń
  31. normalnie mam coraz większą ochotę na tę książkę, a po Twojej recenzji wiem, że koniecznie się muszę za nią rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Już sprawdzałam. Tak książka jest u mnie w bibliotece i na pewno prędzej czy później ją przeczytam. :-) Panią Monikę natomiast znam z innej książki: "Miłość w kasztanie zaklęta". Polecam wszystkim :-) Recenzowałam ją u siebie w zeszłym roku :-)

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo zachęcająca opinia. Czasami powieść obyczajowa potrafi być nudna aż do bólu, ale widzę, że tu mamy do czynienia z ciekawą treścią.

    OdpowiedzUsuń
  34. Wysoka ocena i opis sugerują interesującą powieść.

    OdpowiedzUsuń
  35. Właśnie jestem w trakcie lektury książki Emilly Giffin "Pewnego dnia" o dość podobnej tematyce. Niestety w tym przypadku wypada przeciętna powieść obyczajowa bez porywających emocji

    OdpowiedzUsuń
  36. Ajajaj, ale mam ochotę przeczytać tę książkę. Tak ją opisałaś i oceniłaś, że już nie zapomnę o jej istnieniu. Must have!!!

    OdpowiedzUsuń
  37. To książka idealna dla mnie. Wywołuje emocje, skłania do refleksji i jest nasza, polska!

    OdpowiedzUsuń
  38. Szczerze mówiąc też myślałam, że to będzie kolejne czytadło, ale chyba warto dać tej książce szansę - zwłaszcza jeśli wywołuje tyle emocji :) Wydaje mi się, że relacje matka-córki mogą być bardzo ciekawe w 'Ciemnej stronie miłości'.

    OdpowiedzUsuń
  39. Raczej nie przeczytam. To nie moja tematyka, a poza tym mam już określoną opinię, jeśli chodzi o taką sytuację.

    OdpowiedzUsuń
  40. Na pewno będę chciała przeczytać.Czytałam "Miłość zaklętą w kasztanie" i byłam pod ogromnym wrażeniem pisarstwa pani Moniki.Jeżeli ta książka jest co najmniej tak dobra jak Miłość to zapowiada się świetna lektura.

    OdpowiedzUsuń
  41. Powieść pełna miłości z oryginalnym pomysłem na fabułę. To coś idealnego dla mnie! ;D

    OdpowiedzUsuń
  42. U mnie w bibliotece na pewno jej nie będzie, więc namówię koleżnakę na poszukiwania u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Dodaje książkę do listy "koniecznie muszę przeczytać". :))

    OdpowiedzUsuń
  44. Oj, czuję, że przy tej książce spłakałabym się okrutnie.
    Nie wyobrażam sobie, że mogłabym oddać moją Małą, tak wiem, to tylko książka, ale już mi smutno z powodu Agnieszki i jej umierającej (przybranej)matki...
    U autorki za to sympatycznie, ona, mąż, dwoje dzieci i wszyscy mają imiona na tę samą literę! M&Msy!:)

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...