W cieniu Sheratona
Ireneusz Gębski
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Data wydania: listopad 2011
ISBN: 978-83-7805-089-6
Liczba stron: 162
Każdy z nas marzy o lepszym, godniejszym życiu i większych zarobkach. W Polsce niestety obecna przyszłość nie rysuje się tak barwnie i kolorowo, dlatego wielu rodaków szuka szczęścia poza granicami naszego kraju. Czy rzeczywiście życie na obczyźnie jest krainą mlekiem i miodem płynącą? Więcej na ten temat może nam powiedzieć Ireneusz Gębski- autor książki ,,W cieniu Sheratona’’. Jest to druga powieść pisarza zaraz po ,,Spowiedzi bezrobotnego’’.
Historia fabuły rozgrywa się w Sheratonie w Anglii, gdzie spotykamy czwórkę głównych bohaterów: Anię, Rafała, Ewelinę i Jurka. Przyjechali na Wyspy, by zarobić na lepsze życie oraz jednocześnie uciec od prywatnych rozterek dnia codziennego m.in. rozstania z ukochaną osobą, bezrobocia, rozwodu i braku większych perspektyw. Pracują w miejscowym lokalu gastronomicznym i rzeczywiście zarobki są tutaj większe niż w Polsce, jednak ciągłe poniżanie przez pracodawcę nie jest już wcale przyjemne. Oprócz problemów w pracy każdy z nich dodatkowo zmaga się z osobistymi przeciwnościami losu. Ania i Rafał, są parą od wielu lat, lecz ostatnio coraz częściej nie potrafią na spokojnie się porozumieć. Ewelina boryka się z samotnością i pragnie jedynie bliskości drugiej osoby, zaś Jurek ciągle nie może uwolnić się od byłej żony, która nieustannie dręczy go prośbą o przysyłanie więcej pieniędzy na ich dziecko.
Pierwszy raz miałam do czynienia z twórczością Ireneusza Gębskiego, jak również i z tematyką emigracji. Przyznam się szczerze, że nie oczekiwałam niczego wartościowego po tej książce. Byłam niemal pewna, że będę świadkiem sielskiego życia za granicą a tu takie zaskoczenie, oczywiście w pozytywnym znaczeniu. Okazuje się, że Anglia wcale nie jest drugim Edenem, wręcz przeciwnie. Główni bohaterowie w swojej pracy wykorzystywani są, jako tania siła robocza, zaś drogi czynsz i żywność również im nie pozwala na życie w luksusie. Śledząc ich losy od razu przyszło mi na myśl pewne stare porzekadło, że ,,wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej’’. Młodzi Polacy mimo to wolą zostać w Sheratonie i układać swoje życie na nowo, gdyż nie czują się na siłach, by wrócić do Polski, gdzie także nie czeka na nich nic nadzwyczajnego.
,,W cieniu Sheratona’’ to bardzo współczesna tematycznie powieść napisana rzeczowym, autentycznym językiem. Dużą zasługą są tu umiejętnie wplecione dialogi pełne swoistego anglojęzycznego żargonu, jak również świetnie dobrane opisy emocji do poszczególnych sytuacji, przez co fabuła nabiera realistycznego oddźwięku. Niezwykle cenię sobie staranność w dopracowaniu wizerunku psychologicznego danej postaci, dlatego ogromnie się cieszę, że autor włożył w ten projekt dużo serca, dzięki czemu Ania, Rafał, Ewelina i Jurek byli jak żywi ludzie wyjęci z kart powieści. Swobodna akcja toczy się cały czas z nieustannym zainteresowaniem dając naprzemiennie chwile wzruszeń i radości. Szkoda tylko, że tak skromnie objętościowo jest owa książka. Gdy dobrnęłam do finału historii poczułam lekki zawód. Tak bardzo wdrożyłam się w życie głównych bohaterów, iż chciałam z nimi pobyć jeszcze dłużej.
Wszystkim bez wyjątku gorąco polecam przeczytać ,,W cieniu Sheratona’’. To niezwykła, życiowa książka pokazująca prawdziwe życie na obczyźnie bez zbędnych ubarwień. Myślisz, że poza granicami naszego kraju istnieje cudowny raj, w którym nie ma biedy i problemów dnia codziennego? Sięgnij po najnowsze dzieło Ireneusza Gębskiego i zobacz, jak jest naprawdę. Zapraszam.
moja ocena 5+ / 6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości pana Ireneusza Gębskiego.
_______________________________________________________
Ireneusz Gębski urodził się w 1958 roku w Pępicach pod Kielcami. Ukończył Zasadniczą Szkołę Górniczą w Knurowie, Liceum Ogólnokształcące w Gdańsku oraz Policealne Studium Ekonomiczne w Sopocie. Pracował w wielu zawodach, w tym jako górnik, kowal matrycowy, kierownik magazynu, dziennikarz, referent i sprzedawca. Na łamach prasy debiutował w 1982 roku w tygodniku Dunajec. Współpracował m.in. ze Sztandarem Młodych, Nową Wsią, Tygodnikiem Robotniczym, Twórczością Robotników, Sexodramą , Bez przysłony, Pracą i Życiem za Granicą. W roku 1986 nakładem GRSTK Ster wydał tomik opowiadań Dyrektorzy, a trzy lata później Monolog małomównego mężczyzny. Również w 1989 roku opublikował zbiorek pt. Myśli i fraszki magazyniera.
Blog autora- klik.
czytałam już kilka powieści emigracyjnych, jedną nawet na temat Anglii, dlatego W cieniu Sheratona też chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuńJak na razie, nie mam na nią ochoty, ale może kiedyś się to zmieni :)
OdpowiedzUsuńOOO widzę, że autor zamieszkuje moje województwo. :) Może poznam bliżej jego dorobek. :)
OdpowiedzUsuńTematyka jak najbardziej ciekawa a dodatkowo zachęca Twoja recenzja. Już dopisałam tę książkę do listy:))
OdpowiedzUsuńVaria-polecam serdecznie. Mam nadzieję, że ,,W cieniu Sheratona'' przypadnie ci także do gustu.
OdpowiedzUsuńBlueberry-rozumiem, więc może kiedy indziej.
Ewa-zachęcam serdecznie do zapoznania się z twórczością pana Gębskiego. Wierzę, że odbierzesz ją niezwykle pozytywnie, tak jak ja.
kasandra_85-bardzo się z tego faktu cieszę i życzę owocnych poszukiwań oraz miłej lektury.
Fenomenalna książka. Przeczytałem jednym tchem. To była pierwsza tego typu publikacja, którą przeczytałem, ale zachęciła mnie do czytania kolejnych. Serdecznie polecam.
OdpowiedzUsuńW dzisiejszych czasach temat emigracji jest dość popularny. Książka trochę mi przypomina serial "Londyńczycy", który bardzo mi się podobał, więc książkę też chętnie bym przeczytała :-)
OdpowiedzUsuńZ czystym serce przyznam, że mnie zaciekawiło. Dodatkowo ostatnio staram się przemóc do polskich pisarzy, więc z pewnością przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńFajna rzecz. No i tytuł zobowiązuje...
OdpowiedzUsuńMiałam okazję czytać :) Całkiem przyjemna lektura o dosyć oryginalnej tematyce - pierwszy raz spotkałam się z nią w literaturze.
OdpowiedzUsuńKsiążka porusza ciekawą, dzisiejszą tematykę - myślę, że jak tylko nadarzy się okazja przeczytam tę powieść.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się ciekawa, bardzo chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
TomekSzymek-mnie też bardzo urzekła owa książka. Napisana jest prostym językiem i bardzo obrazowo pokazuje życie na obczyźnie. Świetna pozycja.
OdpowiedzUsuńkrainaczytania-osobiście nie oglądałam serialu ,,Londyńczycy'', więc nie mam porównania, ale zachęcam gorąco do przeczytania ,, W cieniu Sheratona''.
Gosiarella-z czystym sumieniem polecam ci poznać twórczość Ireneusza Gębskiego. Jestem niemal pewna, że powyższa książka bardzo ci się spodoba.
Agnieszka-dokładnie, dlatego tym bardziej zachęcam do przeczytania ,,W cieniu Sheratona''.
kamyk-ja też, jak wspomniałam w recenzji pierwszy raz spotkałam się z tematyką emigracji i bardzo pozytywnie ją odebrałam.
milla-polecam w wolnej chwili sięgnąć po ,,W cieniu Sheratona'', gdyż naprawdę warto.
Isadora-w rzeczywistości także jest ciekawa i interesująca, dlatego gorąco zachęcam do przeczytania najnowszej książki pana Gębskiego''.
Zaciekawiłaś mnie. Bardzo interesuje mnie ten temat. Dodaję na listę.
OdpowiedzUsuńWygląda mi jak takie trochę popadanie ze skrajności w skrajność. Bo wszystkim się wydaje, że tam tak pięknie się żyje, to autor pokazał, że żyje się beznajdziejnie. A prawda jak zwykle leży po środku, bo zazwyczaj po prostu żyje się tam normalnie. Czego nie można powiedzieć o tym kraju. Dlatego dla większości będzie to raj i odmiana. A jak się trafi na nienormalnego pracodawcę? Cóż, bywa. Bo niby w Polsce takich nie ma? ;>
OdpowiedzUsuńTa książka chyba nie jest dla mnie. Nie odpowiada mi tematyka. No cóż. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Karolka-myślę, że nie będziesz zawiedziona poznając ,,W cieniu Sheratona''. Czekam jak coś na wrażenia z lektury tejże książki.
OdpowiedzUsuńViconia-bardzo dużo masz racji. Jak mawiała moja babcia, że ,,wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma'' ;-) tak więc i w tym przypadku wiele osób idealizuje życie na granicą a czasami bywa ono nawet gorsze niż w kraju, lecz o tym musi się każdy przekonać sam. Nie przeczę, że zdarzają się wyjątki, ale to jest raczej mała liczebność w porównaniu do tych co się zawiedli na ,,nowym życiu'' na obczyźnie.
Irytacja-skoro nie odpowiada ci tematyka, to w takim razie nie będę zachęcać do jej poznania.
Także pozdrawiam.
Wiesz, ja mam bardzo dużo znajomych w UK. Trochę rodziny. Większość z nich siedzi tam już od ładnych kilku lat i nie zamierzają wracać do Polski. Bo tam się po prostu żyje lepiej, i nie chodzi mi tu tylko o kasę. Chodzi mi też o mentalność ludzi. Bo pod tym względem też mam dość naszego kraju.
OdpowiedzUsuńJasne, różne rzeczy się dzieją, kogoś może tam spotkać coś złego. Ale tu też może :)
I ja nie należę do tych osób które szukają raju za granicą, nie chcę też żeby to zabrzmiało jakbym tu pisała pieśni pochwalne na ten temat. Tam może i życie jest drogie, ale też dobrze się zarabia. Z tym, że np. u nas za dwa złote nie kupisz spodni, a w UK za dwa funty owszem :) I to nie używane z second handu. U nas za t o życie jest jeszcze droższe, a zarabia się beznadziejnie :) I mówię to z perspektywy osoby, która sama zarabia na swoje utrzymanie :)
u mnie ostatnio bardzo dużo znajomych albo wyjechało za granicę albo to planuje. szkoda :( ja jednak chciałabym tu zostać, choć bywa niełatwo. może przeczytam.
OdpowiedzUsuńMam ją już u siebie w domku :) I jestem jej bardzo ciekawa :D
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko poruszany temat, a recenzja naprawdę zachęcająca. I znowu sprawdza się ta prawidłowość: aby zostać pisarzem, należy pracować w kilku zawodach, a potem rzucić je wszystkie i odkryć w sobie talent do pisania!:)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo interesująco.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce. Porusza naprawdę ciekawą tematykę, chętnie bym do niej zajrzała.
OdpowiedzUsuńSkoro już o emigracji mowa, dla mnie to po prostu niesamowite że mówiąc w Londynie po polsku na ulicy możemy właściwie mieć pewność, że minie nas przynajmniej kilka osób, które rozumieją co mówimy :)
Viconia-zgadzam się z tobą co do innej mentalności ludzi mieszkających poza granicami naszego kraju.
OdpowiedzUsuńMoje dwie koleżanki z klasy mieszają już w UK ładne parę lat i nie zamierzają już wcale wracać, ponieważ, mimo, iż życie tam jest droższe, to jednak większa jest tam tolerancja i poszanowanie czyjeś osobowości.
Osobiście nigdy nie byłam za granicą i jednak chyba nie zamierzam sprawdzać, czy jest tam lepiej niż u nas w Polsce.
bsz-ja też zdecydowanie wolę zostać w naszym kraju, pomimo tego, iż nie ma tutaj zbyt wielu perspektyw na życie.
Larysa-czytaj zatem szybciutko i dziel się z nami wrażeniami po jej lekturze.
Jędrzej44-może coś w tym jest, że człowiek ima się różnych zajęć, lecz w końcu odkrywa prawdzie powołanie i w przypadku pana Ireneusza było to akurat pisarstwo, co mnie ogromnie cieszy, bo sprawdza się w tej roli znakomicie.
little.decoy7-zachęcam serdecznie. Wierzę, że ,,W cieniu Sheratona'' przypadnie ci do gustu. Przekonaj się o tym sama.
giffin-to prawda, ze w Londynie jest bardzo dużo Polaków. Widocznie to miejsce ma w sobie jakąś siłę przyciągania skoro tyle osób tam bywa :-)
Heh, obecnie to dla mnie drażliwy temat:/ Może mnie kiedyś dotyczyć... :/
OdpowiedzUsuńChyba wiem komu ją sprawie w najbliższym czasie !!! Ale sama też mam wielką ochotę się z nią zapoznać !
OdpowiedzUsuńTak, tak, tak wlasnie takiej tematyki ostatnio potrzebuję i szukam, cieszę się, że tutaj trafiłam, na książkę będe polować :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNo ja bym wolała, żeby u nas się mentalność zmieniła, a nie żebym musiała gdzieś wyjeżdżać, ale cóż...
OdpowiedzUsuńJeszcze jak chodziłam do szkoły byłam na wymianie uczniowskiej w Niemczech. I już jako nastolatka zauważyłam tę mentalną przepaść. I powiem Ci, że kiedy tam byłam spodobała mi się ta odmiana. Chyba wtedy pierwszy raz sobie zdałam sprawę, że gdzieś jednak istnieją normalni ludzie ;] Nie twierdzę, że każdy spotkany człowiek jest oszołomem, a jednak codziennie spotykam w pracy setki ludzi i przez większość mam ochotę walić głową w ścianę. Głupi przykład, nigdzie poza naszym krajem nie usłyszałam, że pójdę do piekła bo noszę Ankh na szyi. A tutaj słyszę to aż za często.
Dlatego wcale się nie dziwię ludziom, którzy wieją stąd jak najdalej. Gdyby mnie nic tu nie trzymało, też już dawno bym to zrobiła :)
O, i u mnie temtyka emigracyjna :) Na razie z tej książki zrezygnuję, bo nie chcę powtarzać się w czytaniu o podobnych rzeczach ponownie.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, ostatnio zainteresowały mnie książki o takiej tematyce. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAvo_lusion-rozumiem, więc skoro nie czujesz się obecnie na siłach,by czytać ,,W cieniu Sheratona'', to nie nalegam.
OdpowiedzUsuńtoska82-jestem niemal pewna, że ty i osoba, której podarujesz ową książkę będzie bardzo zadowolona.
Zła Zołza-i ja się bardzo cieszę, że akurat trafiłaś na mojego bloga i spotkałaś książkę, która cię zainteresowała. Pozostaje mi życzyć tobie owocnych poszukiwań i miłej lektury.
Pozdrawiam.
Viconia-coś trochę wiem na ten temat, choć akurat mnie bezpośrednio nie dotknęło, jednak słyszę i mam oczy i widzę, jak niektórzy ludzie patrzą z potępieniem na kogoś ,,oryginalnego'' i nie chodzi tu wcale o ubiór, lecz np. o przekonania religijne, polityczne itp. Brak słów po prostu i niestety w tej kwestii chyba jeszcze długo nic się nie zmieni.
miqaisonfire-ok. nie ma sprawy. Może zatem kolejna propozycja recenzowana przeze mnie bardziej trafi w twoje gusta.
Dosiak-cieszę się niezmiernie i wierzę, że będziesz zadowolona z faktu poznania ,,W cieniu Sheratona''.
Wiesz, ja tam w sumie zlewam na czyjeś potępienie. Jeśli czyjeś życie jest tak nudne, że musi zajmować się moim to tylko mu współczuć.
OdpowiedzUsuńAle jak słyszę w pracy od klientów o potępieniu jakie mnie czeka, to już mi się ciśnienie podnosi ;] A zdawałoby się, że klienci w księgarni to tacy kulturalni ludzie.
Uwielbiam życiowe książki, dlatego od samego wstępu recenzji byłam zaintrygowana. Dalsza część tylko utwierdzała mnie w przekonaniu, że muszę przeczytać tą pozycję ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej powieści. Chyba się na nią skuszę ;)
OdpowiedzUsuńTo już druga książka dziś o emigracji na którą się natykam przeglądając Wasze blogi. I zdecydowanie drugi raz takiej tematyce mówię: tak.
OdpowiedzUsuńViconia-powiem ci tylko tyle, że pozory mylą. Wiem o tym najlepiej patrząc choćby na obłudę niektórych osób w kościele i to mi wystarczy :-)
OdpowiedzUsuńMeme-wierzę, że ,,W cieniu Sheratona'' bardzo ci się spodoba. Czekam jak coś na twoje relacje z tej lektury.
Basia ♥-skuś się koniecznie a zobaczysz, że nie będziesz żałować.
Mery-tematyka emigracji ciągle jest na ,,czasie'', dlatego gorąco zachęcam do jej bliższego poznania.
Nie jestem przekonana do końca, pomimo tak pozytywnej opinii. Jakoś te tematy mnie nie kręcą, dlatego mam dylemat.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Nie mogę się głębiej wypowiedzieć, gdyż nie czytałam tej książki. W każdym razie jeżeli jest tak dobrze napisana i jeżeli prezentuje prawdziwe życie na emigracji, to jest jak najbardziej potrzebna;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym do niej zerknęłam - szczególnie interesują mnie te elementy "anglojęzycznego żargonu" - jako osoba na anglistyce fajnie się analizuje takie rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam, jeżeli tak zachwalasz :)))
OdpowiedzUsuńto może być interesujące, z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńO książce nie słyszałam, ale zapowiada się naprawdę intrygująco. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
pergamin.blox.pl
Julia-skoro tematyka emigracji nie interesuje cię zbytnio, to może rzeczywiście nie zmuszaj się do tej książki, gdyż nie chce byś się psychicznie nad nią męczyła, ale to już twój wybór.
OdpowiedzUsuńAzumi-moim zdaniem w ,,W cieniu Sheratona'' napisana jest bardzo dobrze i prawdziwie, dlatego gorąco polecam poznać ją bliżej.
Cassin-zachęcam serdecznie. Mam nadzieję, że owa pozycja przypadnie ci do gustu.
Aleksnadra-a zachwalam, zachwalam, bo uważam, że warto poznać najnowsze dzieło Ireneusza Gębskiego, więc śmiało sięgaj po tę książkę.
tetis-jestem niemal pewna, iż nie będziesz zawiedziona powyższą powieścią. Zapraszam.
Ew-w rzeczywistości także przedstawia się interesująco, więc polecam się przekonać o tym samemu.
Także Pozdrawiam.
wcale się nie dziwię, że ludzie uciekają z kraju, wielu moich znajomych znalazło pracę i układa sobie nowe życie na Wyspach, na palcach jednej ręki mogę policzyć tych, którzy jednak do kraju wrócili... sama jakiś czas temu mogłam stąd uciec, jednak jest coś co mnie tu trzyma i jest nią moja rodzina, jak się jest rodzinnym człowiekiem to przebywanie poza domem po jakimś czasie daje się we znaki... poza tym kilka lat temu byłam przez dwa tygodnie w Anglii w małej miejscowości Hull i tam było pełno polaków, na każdym kroku dało się słyszeć polskie przekleństwa i narzekanie...
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś sięgnę po tę książkę... pozdrawiam serdecznie
archer-również wielu moich znajomych także uciekło na Wyspy i z tego co się orientują nie chcą wracać mimo tęsknoty za krajem. Jednak za granicą jest inna mentalność i inne życie. Sama jestem typową domatorką, bardzo zżytą z moją rodziną i nie odważyłabym się wyjechać na obczyznę. Mam nadzieję, że nigdy to tego nie dojdzie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i polecam powyższą książkę.