Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

poniedziałek, 1 maja 2017

''Wędrowne ptaki'' Karolina Wilczyńska [PATRONAT]

Wędrowne ptaki
Karolina Wilczyńska
Cykl: Rok na Kwiatowej (tom 1) 
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 26 kwietnia
Ilość stron: 311
Ocena: 5/6
Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI


  Wszyscy kiedyś opuścimy rodzinne gniazdo, żeby rozwinąć skrzydła. Czasami lot bywa trudny i wydaje się, że zabraknie nam sił. Ale każdy wędrowny ptak w końcu znajduje drogę do domu.

   Malwina nigdy nie czuła się tak samotna. Diagnoza lekarska dotycząca jej zdrowia nie nastraja optymistycznie, ale kobieta nie chce otworzyć się nawet przed najlepszymi przyjaciółkami. Na szczęście każdy medal ma dwie strony – pobyt w szpitalu poza strachem i niepewnością przynosi też zauroczenie. Nowy partner Malwiny ma jednak swoją wizję wspólnego życia i wkrótce mieszkanka bloku przy ulicy Kwiatowej będzie musiała wybrać między miłością a pasją.

   Nowa książka autorki najpiękniejszej literatury obyczajowej. Poznaj przyjaciółki z ulicy Kwiatowej i zostań z nimi na dłużej!

  Karolina Wilczyńska - kobieta ze wszystkimi zaletami i wadami swojej płci: wrażliwa, emocjonalna i romantyczna, ale bywa też kapryśna, złośliwa i bezwzględna. Wierzy w przeznaczenie i miłość, a że jest uparta, to mimo różnych doświadczeń nadal ufa w ludzką szczerość i własną intuicję. Pisze o tym, co jej zdaniem ma największe znaczenie w życiu – o uczuciach – nie bojąc się nawet tych najskrytszych i najtrudniejszych. Bo najważniejszy jest dla niej człowiek i jego emocje. Prawie najważniejszy. Zaraz po miłości. Autorka powieści: Performens (2006), Ta druga (2011), Anielski kokon (2013), Jeszcze raz, Nataszo (2014), Ja, kochanka (2016), Dasz radę, Nataszo (2016) oraz bestsellerowego cyklu Stacja Jagodno. www.karolinawilczynska.eu

  Bardzo cenię sobie twórczość autorki, każda z jej książek zawiera jakieś wewnętrzne ciepło doprawione pozytywną energią i optymizmem. Nie inaczej jest tym razem. ''Wędrowne ptaki'' – pierwszy tom nowego cyklu ''Rok na Kwiatowej'', od razu zyskał moją ogromną aprobatę. Jest to nie tylko dobra powieść obyczajowa ku pokrzepieniu serc, ale przede wszystkim ciekawa, życiowa historia, która przywraca wiarę w proste wartości.

  Fabuła okazała się dla mnie sporym zaskoczeniem. Spodziewałam się opowieści o perypetiach jednej bohaterki, a w zamian otrzymałam aż cztery niezwykłe historie kobiet, które w wyniku splecenia się różnych okoliczności zamieszkują w bloku przy ulicy Kwiatowej. Los styka je ze sobą pewnego jesiennego popołudnia podczas awarii windy. Przypadkowy incydent niespodziewanie staje się zaczątkiem bliskiej relacji sąsiedzkiej. Dziewczyny co jakiś czas spotykają się na pogaduszki, aby wyrzucić swoje bolączki. Niestety, wkrótce pojawia się pierwszy poważny kryzys. Czy będą w stanie go pokonać? A może każda z nich pójdzie w swoją stronę i zaprzepaści szansę na piękną przyjaźń?

  Autorka serwuje nam wyjątkową i niebanalną podróż w głąb kobiecej natury, pełnej sprzeczności i kontrastów. Pokazuje, że my, kobiety, choć z pozoru różne i zupełnie inaczej patrzące na świat, w gruncie rzeczy jesteśmy takie same. Mamy jakieś wspólne pragnienia, tęsknoty, nadzieje, oczekiwania, a także podobne potrzeby, obawy i lęki. Najważniejsze jednak jest to, żeby mieć z kim dzielić swoje smutki i mnożyć radości. 

,,Świadomość, że jesteśmy dla kogoś ważni, że ktoś choćby o nas myśli, jest największą wartością w życiu każdej osoby.''

  Bardzo polubiłam Malwinę, Liliannę, Wiolettę i Różę. Znakomicie dopracowano ich charakterystykę i portret psychologiczny. A co ważne – każdej kobiecie poświęcono odpowiednią ilość miejsca, każda została potraktowana jednakową, wprawną kreską, dzięki czemu możemy bliżej je poznać i wraz z nimi przeżywać ich wzloty i upadki. Z przejęciem obserwowałam, jak po nagłej śmierci ojca Malwina z dnia na dzień próbuje przeistoczyć się z bujającej w obłokach artystki we właścicielkę firmy, panią domu i strażniczkę rodziny. Z kolei Lilianna, pewna siebie, ambitna, elegancka bizneswoman, nieoczekiwanie decyduje się przygarnąć córkę swojej stryjecznej siostry, problematyczną nastolatkę. Natomiast ciężarna Wioletta przytłoczona opieką nad niesfornym synkiem i codzienną rutyną, szuka odskoczni nie tam, gdzie trzeba. Jest jeszcze Róża – zahukana, szara myszka, która pracuje w szkole jako nauczycielka angielskiego, gdzie codziennie doświadcza przykrości ze strony uczniów i koleżanek z pracy. Czy całej czwórce uda się stawić czoła wszystkim wyzwaniom i przeciwnościom?

,,Trzeba doświadczyć trudów prawdziwej codzienności, poczuć samotność i bezsilność, żeby znaleźć własną siłę, dostrzec i docenić tych, którzy są prawdziwym przyjaciółmi.''

  Książka niewątpliwie wyróżnia się nietypową narracją tzw. retrospektywną w pierwszej osobie (za wyjątkiem prologu), w której bohaterki zwracają się do czytelnika per ty. Dość ryzykowny sposób, ale moim zdaniem bardzo udany, ponieważ dzięki temu miałam wrażenie, że uczestniczę w wydarzeniach, że jestem częścią ,,kapciowej grupy sąsiedzkiej'' i wysłuchuje kolejno ich zwierzeń. Niecodzienne doznania.

  Styl pisania Karoliny Wilczyńskiej nie uległ wielkim zmianom. Nadal pisze lekko, płynnie i bardzo plastycznie. Z wyczuciem równoważy dialogi i opisy. Nic tu nie jest przypadkowe ani pospolite. Każdy element ma swoje miejsce, funkcje i znaczenie. Także spokojna, miarowa akcja czemuś służy - a mianowicie, pozwala nam lepiej skupić się na tym, co najistotniejsze, czyli na wartościach, które nadają sens ludzkiemu życiu. Dużym plusem jest także intrygujące, dające do myślenia zakończenie. Już nie mogę się doczekać drugiej części serii, zatytułowanej ''Zmarznięte serca''.

Podsumowując:
  ''Wędrowne ptaki'' to piękna i wartościowa proza, która zachwyca prostotą, głębią uczuć i refleksyjnym spojrzeniem na rzeczywistość. Z właściwą sobie wrażliwością opowiada o mylących pozorach, trudnych relacjach międzyludzkich, pragnieniu szczęścia, mocy kobiecej przyjaźni i dojrzewaniu do prawdy. Ponadto mądrze uświadamia, że największym darem dla człowieka jest drugi człowiek, który daje swoją obecność, uwagę, wsparcie i zaangażowanie. Rozsiądź się wygodnie z pyszną herbatą lub kawą i pozwól się oczarować tej lekturze. Na pewno nie pożałujesz.


17 komentarzy:

  1. Sporo interesujących tematów, jestem bardzo ciekawa tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że warto zainteresować się powieścią. Nie znam twórczości tej pisarki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie ostatnio potrzebuję takiej ciepłej lektury, więc będę pamiętała o tej powieści...

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i mnie także zachwyciła. Czekam na drugi tom.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno przeczytam. Bardzo cenię sobie prozę tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Interesująca pozycja. Z samej twojej recenzji emanuje ciepło i taka codzienność każdej z Nas. Co do narracji, faktycznie mocno ryzykowna, ale może to być ciekawe doświadczenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak już wiesz, pewien element narracji mnie drażnił, ale ogólnie jestem kolejny raz pod ogromnym wrażeniem prozy Wilczyńskiej. Naprawdę nie wiem, jak ona to robi:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję! "Właśnie dziś, właśnie teraz" tej autorki przypadła mi do gustu, więc na pewno sięgnę po inne powieści Wilczyńskiej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jagodno na tak, Ja, kochanka na nie - coś czuję, że to będzie na tak, choć narracji się boję

    OdpowiedzUsuń
  10. Okładka tej książki jest po prostu cudowna, fajnie, że i wnętrze dorównuje, mnie tylko troszkę zraża narracja, która Tobie akurat przypadła do gustu, coś czuję, że miałabym z tym problem...

    OdpowiedzUsuń
  11. Kusząca jest ta nietypowa narracja :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba jest bardziej wredną recenzentką, bo zauważyłam kilka wad w tej powieści ;p W szczególności Malwina mnie irytowała swoim zachowaniem, ale może dlatego, że nie przepadam za rozpieszczonymi dziewczynami, które ignorują wszystko w około. Jedno szczęście, że trochę się ogarnęła w końcu. No i brakowało mi jakieś konkretnej historii. No ale cóż, chyba o to chodzi w krytyce, by było kilka ocen pozytywnych i trochę mniej pochlebnych :) Inaczej byłoby nudno ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy czytelnik inaczej odbiera daną powieść i to jest właśnie piękne.
      A konstruktywna krytyka jest jak najbardziej potrzebna, aby autor wiedział, co może poprawić.

      Usuń
  13. Jak ja lubię takie okładki, bardzo mi się podobają. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...