Zbuntowana
Palmer Diana(oryginalnie: Calhoun)
Wydawnictwo: Harlequin
ISBN: 978-83-238-7786-8
Tłumaczenie: Krasucka Monika
Format: 11.9x17.8cm
Ilość stron: 240
Wydanie: 2011 r.
Są w życiu nieraz takie chwile, kiedy marzy nam się sięgnąć po literaturę lekką i przyjemną, w której skupimy się jedynie na emocjach i uczuciach głównych bohaterów. Takie są właśnie powieści z serii - SATINE, gdzie nadrzędnym nurtem jest miłość i bliskość w relacjach międzyludzkich.
Diana Palmer (właściwie Susan Spaeth Kyle) jest autorką wielu ciekawych powieści dla kobiet. Osobiście miałam przyjemność poznać m.in. ,,Po drugiej stronie’’, ,,Splątane serca’’ lub ,,Słodko- gorzkie pocałunki'' . Teraz w moje ręce wpadła kolejna książka pani Palmer pt. ,,Zbuntowana’’. Niektórzy znają tę pozycje również pod innym tytułem, jako ,,Lekcja dojrzałej miłości’’ wchodząca w skład cyklu Long Tall Texas.
Historia opowiada o losach Abigail Clark oraz dwóch braci Justin i Calhoun Ballenger. Mama dziewczyny miała zostać nową macochą młodych Ballenger'ów, jednak na dwa dni przed ślubem przyszli państwo młodzi giną tragicznie w wypadku samochodowym. Piętnastoletnią Abby przyjmują pod swój dach synowie jej niedoszłego ojczyma otaczając opieką. Od samego początku nastolatka darzy cieplejszym uczuciem Calhoun'a mimo, iż jest on ponad dziesięć lat od niej starszy. Ballenger, znany ze staroświeckich poglądów bardzo poważnie przejmuje się rolą kuratora nie pozwalając swojej podopiecznej na żadne jego zdaniem nieprzyzwoite rozrywki, choć jego brat Justin jest nieco bardziej pobłażliwy. Mija kilka lat, lecz mężczyzna wciąż widzi w Abby małą, słodziutką dziewczynkę, dlatego Clark coraz częściej wpada w irytacje i złość z powodu jego nadopiekuńczego zachowania. Calhoun sprawia wrażenie psa ogrodnika, sam wzbrania się przed jej uczuciem, lecz również nie pozwala na zażyłe kontakty z innymi mężczyznami. Dziewczyna postanawia się zbuntować i pokazać swemu opiekunowi, iż od dawna nie jest już podlotkiem.
Czy Calhoun dostrzeże w Abby prawdziwą kobietę i odwzajemni jej miłość? A może kolejny raz Ballenger znany ze swych miłosnych podbojów będzie szukał szczęścia gdzie indziej?
Pragnęłam emocjonującej odskoczni od rzeczywistości i dostałam ją dzięki książce ,,Zbuntowana’’. Prosty, lekki styl spowodował, że podczas czytania pochłaniałam stronę po stronie niemal jednym tchem. Słowne sprzeczki między głównymi bohaterami podnosiły napięcie wywołując jednocześnie uśmiech na mej twarzy. Abby starała się robić wszystko wbrew zaleceniom Calhoun'a, przez co niejednokrotnie wpadała w tarapaty, dlatego bracia Ballenger’owie wciąż traktowali ją jak małą, krnąbrną nastolatkę. Obydwaj mężczyźni gustują w tradycjonalnych i staroświeckich poglądach, dlatego tak dużą uwagę zwracają na przyzwoite zachowanie swej podopiecznej, chcąc przy tym oszczędzić jej miłosnych cierpień. Sami również nie mieli w życiu dobrych wzorców. Wychowywali się bez matki, zaś ojciec zmieniał kobiety jak rękawiczki. Calhoun, nie ma więc pojęcia, czym jest oddanie i głęboka więź z drugą osobą. O miłości wie tylko tyle, że jest ona ulotna i nietrwała, więc mężczyzna boi się uczuciowej porażki, w związku z czym odrzuca czystą i niewinną miłość Abby, dlatego dziewczyna ma niezwykle trudną drogę do pokonania, by trafić w sam środek serca swego opiekuna.
Wszystkim miłośnikom romansów i nie tylko polecam przeczytać ,,Zbuntowaną’’. Jest to wspaniała, ciepła powieść z delikatną nutką humoru wprawiająca w dobry nastój. Pragniesz relaksu i odprężenia od problemów dnia codziennego? Jeśli tak, to polecam wejść w świat Abby i Calhoun’a, by wspólnie z nimi przeżyć niebywałe emocje.
moja ocena 5- / 6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości p. Moniki z wydawnictwa MIRA.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja. Książka wydaje się w sam raz na przedświąteczne zawirowania czasu :)
OdpowiedzUsuńKsiążki Palmer mogę brać w ciemno ;)
OdpowiedzUsuńhihihi! uwielbiam tą ksiażke i uwielbiam romansidła, przeczytałam ją już kilka razy :) Zawsze mam motyle w brzuchu jak ją czytam nie wiem dlaczego? Bardzo fajna historia i lekko się ją czyta. Idealnie nadaje się na grudniowe wieczory. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńCo do romansów jestem mocno wybredna i tym razem muszę spasować;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
A ja z innej beczki - strasznie chciałabym spróbować tego drinka na okładce, wygląda bardzo apetycznie xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Aleksnadra- dokładnie. ,,Zbuntowana'', jest lekką, przyjemną odskocznią od rzeczywistości, więc polecam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBujaczek- he he, to tak jak ja. Lubię styl pisania tej autorki, która na dodatek tworzy ciekawe historie.
Patt- ja też miałam momenty ekscytacji i napięcia a uśmiałam się niejednokrotnie. Super książka.
kasandra_85- rozumiem, więc nie nalegam. Pozdrawiam także.
Isadora- he he, jesteś niesamowita ;-) Żebym umiała tylko takie drinki robić, to bym cię zaprosiła nie na jednego, ale na cały tuzin. ;-)
Niestety musimy obejść się ze smakiem ;-)
Nie przepadam za typowymi romansami, więc tę książkę raczej sobie odpuszczę. :)
OdpowiedzUsuńJa za drinka dziękuję, ale kubek kakao czemu nie...?;) Taka rozrywkowa literatura też jest fajna.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Diany Palmer :)
OdpowiedzUsuńTa autorka co rusz miga mi przed oczami swoimi książkami a mnie z nią jednak ciągle nie po drodze. :)
OdpowiedzUsuńNadal Diany nie znam :D, no i za licha nie mogę się przełamać do jej książek, ale skoro piszesz, że są to książki łatwe, lekki i przyjemne to może powinnam coś zażyć jedną na osłodę ;)
OdpowiedzUsuńSammie- szanuje twoje gusta, więc nie będę naciskać. Może kolejna pozycja, bardziej ci się spodoba. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAvo_lusion- no co ty?! drinka nie wypiszesz ;-) No dobra, niech ci będzie już kakao, które także sama lubię a do niego oczywiście książkę ,,Zbuntowaną'' polecam ;-)
milla- witaj w klubie, bo ja też pochłaniam książki pani Palmer.
Ewa- może jeszcze nie ten czas i nie to miejsce ;-), ale wierzę, że kiedyś ta sytuacja ulegnie zmianie ;-)
Natula- do odważnych świat należy, więc spróbuj poznać chociaż jedną książkę Diany. Uwierz, czasem słodyczy nigdy dość i trzeba nieraz zrobić odskocznię od horrorów ;-)
Mimo że zawsze zarzekam się, iż nie jestem fanką romansideł, to - spójrzmy prawdzie w oczy - oczywista rzecz, że nią jestem :) a po tę książkę na pewno sięgnę gdy się już ze swoimi stosikami uporam :)
OdpowiedzUsuńPiszesz o książce bardzo zachęcająco, ale żeby po nią sięgnąć musiałabym przemóc moją uzasadnioną niechęć wobec romansów... Cóż, może kiedyś uda mi się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czasami sięgam po romansy,więc myślę,że by mi się spodobała;)
OdpowiedzUsuńbluszczyk- wiele osób wstydzi się czytać typowych romansów uważając, że to obciach. Ja jednak mimo iż, kocham horrory, to nie wstydzę się sięgać także po literaturę nico niższych lotów. Brawa również dla ciebie i zachęcam do przeczytania ,,Zbuntowanej''.
OdpowiedzUsuńCinnamon- mam nadzieję, że kiedyś wybędziesz się swej awersji do romansów i przekonasz się, iż nie taki straszny diabeł jak go malują ;-)
Również pozdrawiam.
Miravelle- zachęcam, gdyż jestem przekonana, że przypadnie ci do gustu owa książka.
Oj, ja - tak jak Kasandra - jestem dość mocno wybredna jeśli chodzi o romanse... :/ Więc tym razem to chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJestem abstynentką ;) Na serio:)
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę ciekawie! :)
OdpowiedzUsuńDiana Palmer pisze naprawdę fajne powieści dla kobiet :)
Ksiażki tej autorki to wspaniały relaks :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo chętna na przeczytanie, musze się rozejrzeć:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na wygrywajkę!
Carla- trudno, więc tym razem nie zmuszam do poznania tej książki. Może kolejna pozycja będzie bardziej w twoim guście, zobaczymy.
OdpowiedzUsuńAvo_lusion- ja też byłam abstynentką, ale krótko ok. 3 lat, jednak poddałam się, gdyż podczas spotkań przy grillu trudno oprzeć się pokusie wypicia zimnego piweczka he he ;-)
miqaisonfire-Zgadzam się z tobą, że Palmer pisze bardzo ciekawie i interesująco i jak narazie nie zraziłam się do jej twórczości.
Taki jest świat- relaks i to wspaniały, tez tak uważam. ;-)
tetis- cieszę się, że cię zachęciłam do tej książki.
Co do konkursu już się zgłosiłam, teraz , oby dobry los chciał tylko na mnie pokazać palcem ;-)
Mnie tak jak Ewie - nie do końca pod drodze z tą autorką ;)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory czytałam tylko jedna jej książkę, ale na pewno nie ostatnią :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, jakoś nie miałam okazji przeczytać żadnej jej książki. Nadrobię, gdy będę miała ochotę na taką literaturę :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCatalina- rozumiem, więc nie nalegam, ale może kiedyś jak zmienisz zdanie to zapraszam do zapoznania się z tą książką.
OdpowiedzUsuńtoska82- zachęcam serdecznie, gdyż Palmer praktycznie w każdej swojej książce budzi ciekawość i podnosi napięcie.
Dosiak- mam nadzieję, że przyjdzie kiedyś taki czas, że poczujesz chęć na lekką, niezobowiązującą lekturę, więc nie zapomnij wtedy o ,,Zbuntowanej'' ;-)
To nie dla mnie, zalatuje mi tu szemranymi relacjami trochę-kazirodczymi
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja. Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem przeczytania prawdziwego romansu i chyba wiem na co się skuszę, gdy w końcu sięgnę po ten gatunek :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie przeczytam, bo Rufi absorbuje. ;) Ale lubię do Ciebie wpadać i zaglądać co tam nowego poczytałaś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDusia- trochę mylne masz wyobrażenie, ponieważ główni bohaterowie nie są w żaden sposób związani ze sobą, jedynie prawnie Calhoun jest kuratorem Abby. Ale rozumiem cię, że można odbierać to w nieco inny sposób.
OdpowiedzUsuńGosiarella- serdecznie polecam. Myślę, że przypadnie ci do gustu powyższa książka.
Edyta- widzę, że Rufi zwojował twój świat. Moja Sabinka(sunia) także psoci ile może ;-)
Zaglądaj do mnie ile tylko chcesz, zawsze jesteś mile widziana ;-)
Pozdrawiam.
Lubię takie ciepłe i humorystyczne opowieści :) Książka tej pani czeka u mnie w kolejce, z tym że dzięki Mikołajowi jest to ogromna kolejka, więc nie wiem kiedy się za nią zabiorę... ale zrobię to z pewnością :)
OdpowiedzUsuńCyrysiu, wyżej w komentarzu napisałaś, że wiele osób wstydzi się czytać romanse, bo to obciach. Coś w tym jest. A ja się nie wstydzę, tylko że głównie skupiam się na Norze Roberts, a kiedyś czytałam też Danielle Steel. D. Palmer czytałam bardzo mało powieści. Myślę, że przy najbliższej okazji coś sobie znajdę. Może nie będzie to książka, którą dziś polecasz, bo nie wiem, czy uda mi się ją zdobyć. Ale na pewno coś z twórczości tej autorki znajdzie się w moim świątecznym stosiku :-)
OdpowiedzUsuńJakoś źle mi się kojarzą książki tej Autorki... bardzo fajna recenzja, ale chyba jednak sobie odpuszczę. ;)
OdpowiedzUsuńgiffin-u mnie też spora kolejna książek do przeczytania urosła, tak więc rozumiem cię doskonale, ale na wszystko przyjdzie czas, więc bez obaw zdążysz przeczytać ,,Zbuntowaną''.
OdpowiedzUsuńAgnieszka- niestety tak jest, że dużo osób zapiera się, że nie czyta romansów a potem po kryjomu po nie sięgają (nie mówię tu o wszystkich czytelnikach, ale zdarzają się takie osoby). Ja natomiast, choć kocham horrory, to jednak lubię czytać cukierkowate historie o miłości także.
Cieszę się, że ty jednak otwarcie mówisz iż czytasz romanse i życzę abyś pod choinka znalazła taką książkę jaką wymarzysz. Pozdrawiam.
Leanne.- dlaczego ci się źle kojarzą książki tej autorki? Czyżbyś czytała jakąś na której się zawiodłaś? Ja osobiście lubię powieści Diany, bo są ciepłe, humorystyczne i emocjonujące.
Być może kiedyś się skuszę... :)
OdpowiedzUsuńU! Pięknie! Niby taki mezaliansik, niby lekkie kazirodztwo, a jednak wszystko to tylko semantyka :D Piszę się na to! Cukier mi spada na zime... sama rozumiesz :)
OdpowiedzUsuńDomi- skuś się, bo warto zapewnić sobie taki humorystyczny relaks.
OdpowiedzUsuńShe- dobrze to ujęłaś, wszystko niby, ale w rzeczywistości robi to dużą różnicę ;-) W każdym razie serdecznie polecam i zapewniam, że cukier od razu ci się poprawi.;-)
Uwielbiam książki Diany Palmer, choć nadal duże jej brakuje do Sandry Brown. Ale mimo wszystko sprawia ona, że czyta się jej powieści jednym tchem.
OdpowiedzUsuńFonin- zaciekawiłaś mnie, gdyż ja nie znam twórczości Sandry Brown, ale skoro jest lepsza nawet od Palmer, to koniecznie muszę ją poznać.
OdpowiedzUsuńDla mnie jest lepsza. A szczególnie jej romanse z wątkiem kryminalnym, a może raczej kryminały z wątkiem romantycznym, bo miłość bohaterów nigdy nie jest w nich przesłodzona i nakićkana do granic możliwości. Ale takie zwykłe książki o miłości, bez żadnych elementów sensacyjnych tez ma fajna. Np. "Huragan miłości" czy "Śniadanie do łóżka"...
OdpowiedzUsuńFonin-koniecznie muszę przeczytać jakąkolwiek książkę tej autorki, gdyż kocham kryminały z wątkiem romantycznym i bardziej mnie ekscytują z tego względu jak ty wspominasz, czyli że akcja więcej skupia się na sensacyjnych wydarzeniach a wątek romansowy jest zaledwie tłem, czyli teraz już wiem, co sobie na święta sprawię ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje za info, gdyż szukałam już od dłuższego czasu coś w tym stylu, czyli romans + kryminał i może to właśnie Brown będzie strzałem w dziesiątkę.
Z tych kryminalnych polecam "Rykoszet", 'Witaj, Mroku", "Na wyłączność" czy "W objęciach chłodu" :D
OdpowiedzUsuńFonin- ,,W objęciach chłodu'' czytałam i jest fenomenalna, ale reszty nie znam, lecz zaraz szybko się za nimi rozejrzę.
OdpowiedzUsuń