Polisa śmierci
Robin Cook
tłumaczenie: Aleksandra Górska
tytuł oryginału: Death Benefit
wydawnictwo: REBIS
ISBN: 978-83-7510-860-6
liczba stron: 464
Robin Cook, to jeden z najbardziej znanych amerykańskich pisarzy specjalizujących się w pisaniu thrillerów medycznych. Swoją wiedzę większości przypadków czerpie z własnych doświadczeń (ukończył Wesleyan University i Columbia University School of Medicine). Obecnie pod nakładem wydawnictwa Rebis możemy poznać kolejne dzieło Cooka zatytułowane ,,Polisa śmierci’’.
Znany noblista profesor Tobias Rothman wraz ze swoim wspólnikiem Junichim Yamamoto intensywnie pracuje nad nowym, tajnym projektem polegającym na wyhodowaniu sztucznych ludzkich narządów z komórek macierzystych pobranych od przyszłych biorców przeszczepów. Jeśli badania odniosą sukces wówczas życie wielu chorych ludzi ulegnie znacznej poprawie. W tym naukowym odkryciu pomaga również Pia Grazdani, niezwykle bystra, zdolna i utalentowana studentka, przed którą rokują się bardzo duże perspektywy na przyszłość.
Pewnego dnia w pracowni nieoczekiwanie dochodzi do wielkiej tragedii. Naukowcy w dziwnych okolicznościach zarażają się bardzo groźnym i niebezpiecznym szczepem salmonelli, która wywołuje dur brzuszny. Mimo szybkiej interwencji lekarzy nie udaje się uratować Rothmana ani Yamamoto. Zrozpaczona Pia nie może uwierzyć w to, co się stało. Śmierć mentora całkowicie ją załamuje, lecz za wszelką cenę stara się jednak odnaleźć źródło i przyczynę powstania awarii w laboratorium. Wkrótce dziewczyna odkrywa straszliwą prawdę. Nie był to zwykły przypadek. Ktoś celowo zatruł obu profesorów.
Komu zależało na śmierci słynnych naukowców i co jeszcze dociekliwa studentka odkryje?
Z thrillerami medycznymi miałam już wcześniej styczność, lecz w wykonaniu Robina Cooka zetknęłam się po raz pierwszy. Podczas śledzenia fabuły ,,Polisy śmierci’’ początkowo odczuwałam niechęć i irytacje spowodowaną niezrozumiałymi opisami naukowych badań, które stanowiły dla mnie iście ,,czarną magię’’. Również nie potrafiłam odnaleźć się w wielkim świecie firm ubezpieczeniowych. Dla osoby postronnej, niemającej kontaktu z dziedziną medycyny i wszelkimi koncernami, swoisty językowy żargon może sprawiać wiele kłopotu z jasnym i prostym zrozumieniem poszczególnych sytuacji. Na szczęście w drugiej połowie książki autor skupił się przede wszystkim na śledztwie z udziałem Pii. Jej nieustępliwe szukanie prawdy stało się swego rodzaju zapalnikiem do dynamicznej, wartkiej akcji pełnej niebezpiecznych zdarzeń. Uważam, że postać Grazdami została bardzo dobrze wykreowana. To osoba o niezwykle silnym charakterze, która mimo przeciwności losu konsekwentnie dąży do realizacji własnych celów. Podziwiam taką osobowość i moim zdaniem pozostali bohaterowie w porównaniu z Pią wypadli blado i nijako.
Patrząc na całokształt ,,Polisy śmierci’’ nasuwa mi się jedna ważna refleksja dotycząca władzy i siły pieniądza. Ludzie spragnieni sławy i bogactwa nie cofną się przed niczym, nawet przed zabójstwem drugiego człowieka, byleby tylko uchronić swój domniemany, nieskazitelny wizerunek i pokaźny majątek. Robin Cook bardzo obrazowo przedstawia brudny i szemrany świat biznesu, w którym nie ma miejsca na sentymenty. Tutaj czerpie się tylko korzyści z czyjegoś ,,upadku’’.
Wszystkim zainteresowanym oraz miłośnikom thrillerów medycznych polecam przeczytać ,,Polisę śmierci’’. Myślę, że każdy odnajdzie w tej książce coś dla siebie. Zobacz, jak wygląda genetyczne laboratorium od środka, poznaj świat wielkich biznesmenów i daj się ponieść emocjonującej walce o sprawiedliwość. Zapraszam.
moja ocena 4- / 6
Recenzja napisana dla portalu KOSTNICA..
___________________________________________________________
Robin Cook.Amerykański pisarz, z zawodu lekarz, uznawany za mistrza w gatunku thrillera medycznego.
W swoich powieściach między innymi porusza problemy etyki zawodowej lekarzy (np. w Comie) czy naukowców (np. w Mutancie); zagrożenia wykorzystaniem zdobyczy medycyny w złych celach (np. w Epidemii) czy też historie science-fiction będące jednak przerażająco realne (np. w Inwazji). Na podstawie jednej z jego powieści powstał film Śpiączka w reż. Michaela Crichtona.
Książka bardzo mi się podobała, ale ja bezgranicznie uwielbiam Cooka:)
OdpowiedzUsuńDo Cooka podchodzę dość sceptycznie, czytałam kilka jego książek i mnie nie oczarowały. Jeśli chodzi o thrillery medyczne, to bardziej sobie cenię Tess Gerritsen. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Gerritsen z tym, że jej książki są bardziej sensacją, thrillerami, a mało w nich thrillera medycznego.
UsuńTeż zdecydowanie wolę dzieła Gerritsen, ale jak słusznie anetapzn zauważyłaś nieco mniej w nich medycznego żargonu, co ja osobiście uważam na plus, gdyż dla mnie naukowo-medyczne nowinki, to iście ,,czarna magia''.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie czytuje thrillerów medycznych, więc chociaż o autorze słyszałam, to nie znam żadnej jego książki. O wielkich korporacjach i laboratoryjnych badaniach mam nikłe pojęcie, więc raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńZ Cooka czytałam niewiele,ale mam miłe wspomnienia:D Choć nie powaliły na kolana:D
OdpowiedzUsuńWolę Gerritsen:D
Nigdy nie miałam do czynienia z thrillerami medycznymi + nie lubię kiedy w tekście pojawia się zbyt wiele żargonu. Fabuła i Twoje wnioski brzmią jednak ciekawie, więc może kiedyś dam szansę temu gatunkowi :)
OdpowiedzUsuńRównież nie przepadam za nadmiarem medycznych sformułowań, ponieważ ciężko mi wtedy jest się ,,odnaleźć'' w danej fabule. Co do powyższej książki, to wszytko zależy od gustu danego czytelnika, więc ani nie polecam, ani nie odradzam.
UsuńCzytałam dawno temu " Śpiączkę " tegoż autora po którą sięgnęłam pod wpływem ekranizacji z Michaelem Douglasem i bardzo mi się podobała . Chciałabym przeczytać jeszcze "Inwazję" która zawiera elementy tak ulubionego przeze mnie s-f , ale przyznam że do innych powieści tego autora mnie nie ciągnie, no może jeszcze " Sfinks " rozgrywający się w środowisku archeologów:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że już miałaś do czynienia z twórczością Cooka i bardzo sobie go chwalisz. Ja wprawdzie nieco jestem zniechęcona po lekturze ,,Polisy śmierci'', ale myślę, że jak okazyjnie spotkam którąś z wymienionych przez ciebie pozycji, to z czystej ciekawości przeczytam.
UsuńBędąc ostatnio w księgarni właśnie widziałem tę książkę i zaciekawił mnie opis, jednakże sięgnąłem po inną ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Od jakiegoś czasu jestem bardzo ciekawa książek tego autora.
OdpowiedzUsuńLubię ten typ literatury. Kryminały medyczne, seriale medyczne (jakich teraz na pęczki) są znacznie ciekawsze od tradycyjnych:)
OdpowiedzUsuńW takim razie myślę, że ,,Polisa śmierci'' bardzo przypadnie ci do gustu, więc serdecznie zachęcam do jej przeczytania.
UsuńBardzo rzadko czytam thrillery medyczne, bo te które przeczytałam mało kiedy były udane, głownie dlatego, że fabuła przygniata fachową terminologią, a i nieznajomość tematu daje się często we znaki i czyni z książki męczącą lekturę. Ty również wspominasz o tym w swojej recenzji, więc na własne życzenie nie będę się męczyć przez połowę książki, tak więc odpuszczam sobie.
OdpowiedzUsuńOsobiście do tej pory z thrillerów medycznych czytałam jedynie Gerritsen i bardzo mi się podobały jej dzieła, gdyż nie ma tam nadmiaru fachowej terminologii, zaś odnośnie ,,Polisy śmierci'', to niestety jest tutaj zbyt dużo medycznych terminów, które wprowadzały mój umysł w wirowy zamęt, więc jeśli ty też nie lubisz nadmiaru medycznych sformułowań, to odradzam powyższą ksiązkę.
UsuńNiby znany autor, a ja pierwszy raz o nim słyszę... W każdym razie lubię pozycje związane z medycyną, ale dla mnie istotne jest to, by takie książki albo posiadałby wyjaśnienia medycznego żargonu, albo były w pełni zrozumiałe dla każdego czytelnika. Szkoda, że ta pozycja taka nie jest. No i te korporacje... Ale wiesz co? Pomimo tych wad byłabym skłonna sięgnąć po "Polisę śmierci", ot, z ciekawości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zachęcam cię, byś jednak z czystej ciekawości sięgnęła po tę książkę, gdyż może akurat zaskoczy cię ona bardzo mile.
UsuńRównież pozdrawiam.
Chyba tym razem spasuję. Ten autor ma na swoim koncie znacznie lepsze pozycje, więc akurat tą sobie odpuszczę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNa razie mam dość Cooka, więc pas. Może kiedyś do niego wrócę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa nie czytałam jeszcze żadnej książki Cooka, ale na pewno od tej nie zacznę, bo raczej nie spodobałaby mi się jakoś bardzo.
OdpowiedzUsuńMam na półce jeden z thrillerów tego pana i nijak nie mogę się za niego zabrać. Jakoś nie bardzo lubię powieści o tematyce medycznej. Może za jakiś czas? :-)
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnego thrillera medycznego. Trzeba to zmienić
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, chyba nawet by mi przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńMój czas na tego typu książki już minął :) zwyczajnie mi się "przejadły" :)
OdpowiedzUsuńNa chwilę obecną odpuszczam, może za jakiś czas po nią sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńTę książkę mam w planach :)
OdpowiedzUsuńCzekam więc na twoje wrażenia z tej lektury.
UsuńJeżeli nie jesteś zwolenniczką historii to możesz mieć problemy z przebrnięciem przez nią. Ja miałam, a też za historią nie przepadam. Ale np. mój przyjaciel już jest nią zafascynowany. ;)
OdpowiedzUsuńJa czuje wręcz mocną awersję do wszystkiego co związane z historią, więc raczej nie dam rady przebrnąć przez tę książkę.
Usuńw książkach Cooka zaczytywałam się w swoich gimnazjalnych latach namiętnie ;-) z przyjemnością do niego wrócę, zwłaszcza że tego tytułu jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie kiepsko z lubieniem historii. Może kiedyś sięgnę, bo chcę, żeby co w końcu mnie do niej przekonało.. ;))
OdpowiedzUsuńMam książki tego autora w planach, lubię utwory z medycyną w tle. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś, gdy byłem znacznie młodszy, czytałem jedną powieść Cooka, ale nie bardzo mi podeszła, chyba nawet nie doczytałem do końca. Ale z pewnością wynikało to głównie z mojego wieku, wtedy jeszcze chyba nie powinienem zaczynać przygody z tym autorem. A później jakoś nie miałem okazji. Ale teraz, po tej recenzji, myślę sobie, że może warto byłoby zrobić jeszcze jedno podejście do Cooka. Teraz, na świeżo, może mi się spodobać znacznie bardziej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uwielbiam Robina Cook'a :) Książkę na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJestem w posiadaniu dwóch książek tego autora. Niestety, są one dla mnie aż zbyt "medyczne", o ile mogłabym tak o książce powiedzieć. Zdecydowanie należę do grona zwolenników Tess :)
OdpowiedzUsuńDla mnie też dzieła Cooka są zbyt medycznie i również zdecydowanie wolę Tess, więc witaj w klubie:-)
UsuńJa też przestałam w nie wierzyć, co wspomniałam w recenzji. Ale dobrze się bawiłam z siostrą w ich zastosowanie. ;)
OdpowiedzUsuńJa też swego czasu ,,bawiłam'' się w karty, ale potem jakoś przestało mnie to już ekscytować. Chyba wyrosłam już z tego he he:-)
UsuńRaczej nie przeczytam... :(
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc thrillery medyczne to raczej nie moja półka - chociaż tam, gdzie jest dużo akcji, mogę już jakoś znieść tę medycynę :D - więc nie wiem, czy to coś dla mnie (zwłaszcza, że o autorze naczytałam się ostatnio raczej negatywnych i neutralnych opinii, zabrakło tych zachwalających).
OdpowiedzUsuńThillery medyczne to raczej nie moja bajka, głównie staram się ich unikać :)
OdpowiedzUsuńThillery, a już szczególnie thillery medyczne to coś co omijam szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMoże być ciekaiwe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kiedyś zaczytywałam się w jego książkach, może pora do nich powrócić:)
OdpowiedzUsuńSkoro zaczytywałaś się w książkach Cooka, to serdecznie zachęcam do przeczytania ,,Polisy śmierci''. Myślę, że przypadnie ci owa powieść do gustu.
UsuńTego autora czytałam wieeeeeeeele lat temu. Muszę do niego powrócić!!!
OdpowiedzUsuńCzytałam i podobała mi się - jak większość książek Cooka:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane i proszę o więcej takich artykułów.
OdpowiedzUsuń