"Bądź osobą dającą wsparcie. Świat ma już wielu krytyków." - Dave Willis ❤

czwartek, 11 marca 2021

''Serca twego chłód'' Przemek Corso

                                                                                  Serca twego chłód
Przemek Corso
Wydawnictwo: Rebis
kryminał, sensacja, thriller
Data premiery: 2021-03-09
Liczba stron: 448
Ocena: 9-/10

    Jedno miasto. Miłość. Mrok. Ktoś musi zginąć, aby żyć mógł ktoś. Jaką zapłacilibyście cenę, żeby udawać szczęśliwą rodzinę z Instagrama?

    Kuba jest bezwzględnym seryjnym mordercą. Tym razem jednak to nie on grasuje w Warszawie. To ktoś inny zabija, rzucając mu okrutne wyzwanie, zagrażając całej jego rodzinie. Jak daleko Kuba będzie musiał się posunąć, żeby ratować swoją ciężarną żonę i fasadę szczęśliwego życia? Czy tak naprawdę w ogóle mu na tym zależy? I co ważniejsze, czy pomoc uzależnionego od narkotyków i alkoholu szwagra z policji, który od lat próbuje go zdemaskować, nie będzie dla niego jeszcze bardziej niebezpieczna niż porywający i katujący młode kobiety „Pan Żartowniś”?

    Konfrontacja jest nieunikniona, a jedynym ratunkiem może się okazać nie dobro... tylko pożerający wszystko na swojej drodze mrok. [opis wydawcy]

    Przemek Corso - konferansjer, felietonista, autor powieści przygodowych o złodzieju i awanturniku, Robercie Karczu – wydawanych przez Wojciecha Cejrowskiego – składających się na Serię z Mustangiem, głos radiowy, autor bajek dla dzieci i scenarzysta... a prywatnie miłośnik filmów, kolekcjoner, gaduła, a przy dłuższym poznaniu straszny nudziarz. Z wykształcenia niedoszły nauczyciel języka angielskiego. Szczęśliwy mąż i ojciec, a także właściciel szkockiego teriera o imieniu BRK.

    Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym autorze, jak również nie miałam styczności z jego bogatym dorobkiem twórczym. Lubię jednak powieści z dreszczykiem, dlatego postanowiłam sięgnąć po ''Serca twego chłód'', zwłaszcza że pierwszy raz spotykam się z tak niestandardową fabułą, w której seryjny morderca zostaje wzięty na cel przez innego nieobliczalnego zwyrodnialca. To coś ożywczo odmiennego na tle innych pozycji z gatunku thriller. Czym prędzej  usiadłam do lektury i przepadłam bez reszty. Na usta ciśnie się tylko jedno słowo: WOW! W moim mniemaniu pan Przemek wykorzystał swój talent i potencjał, tworząc kawał dobrej literatury przez duże L.

    Poznajemy Jakuba Jazowieckiego, który pod zewnętrzną maską czarującego dżentelmena, skrywa perfidną twarz zabójcy w białych rękawicach. Skrupulatnie planuje każdą zbrodnię, a efekt jest taki, że nikt nie jest w stanie powiązać go z tajemniczymi zgonami jego ofiar. 

''...od urodzenia miałem w sobie mrok, który z jednej strony dawał mi przewagę na innymi, ale z drugiej wymagał ode mnie regularnego dokarmiania i pielęgnacji. Dlatego zacząłem urządzać bardzo skrupulatnie przygotowane i zaplanowane polowania na przypadkowe osoby. To był zwyczajny sport.''

    Mężczyzna na co dzień pracuje w branży Human Resources, ma piękną żonę i niebawem przyjdzie na świat jego pierwszy potomek. Jedyną rysą w tym sielskim obrazku jest Andrzej Strzelczyk – szwagier pracujący w policji, który od dawna podejrzewa, że ''coś jest z nimi nie tak''.

''To ja zawsze decydowałem i toczyłem tę swoją mroczną grę na własnych zasadach. Zaspokajałem swoją żądzę, za każdym razem powodując wypadek lub pozorując samobójstwo. [...] Nie mordowałem w afekcie, bo ja po prostu nic nie czułem, przynajmniej w tym sensie. Nie dało się mnie wyprowadzić z równowagi, bo nie ponosiły mnie emocje. Zawsze nad sobą panowałem. Byłem tym, który mieszka w mroku.''

    Pewnego dnia nieoczekiwanie Jazowiecki staje się obiektem zainteresowania innego seryjnego mordercy zwanego Panem Żartownisiem, który od jakiegoś czasu grasuje w stolicy, porywając młode kobiety. Nieznajomy zwyrodnialec na jednej ze ścian w jego garażu umieszcza wiadomość napisaną farbą w spreju:

''KUBUŚ, JA TEŻ LUBIĘ SIĘ BAWIĆ! TERAZ MOJA KOLEJ!''

    Wszystko wskazuje na to, że ten ktoś wie, czym jest Kuba i do czego jest zdolny. Czy mężczyzna podejmie rzucone mu wyzwanie? A może sprawy przybiorą inny, o wiele gorszy obrót?


    To szalenie hipnotyzujący dreszczowiec, pełen podskórnego napięcia, zaskakujących epizodów i niekonwencjonalnych pomysłów. Autor z właściwą sobie przejrzystością i wnikliwością obnaża najciemniejsze zakamarki ludzkiej duszy i stawia pod znakiem zapytania wszelkie zasady moralne. Tym samym skłania do poszerzonej refleksji nad wieloma istotnymi kwestiami, takimi jak: zacieranie się granic między dobrem a złem, bierność i brak reakcji na nadużycia i zbrodnie, przywłaszczenie sobie prawa do decydowania o losach innych osób, ponoszenie konsekwencji swojego nieadekwatnego zachowania, uzależnienie od substancji psychoaktywnych oraz alkoholu i jego wpływ na członków rodziny, niewierność w związku, trudne relacje małżeńskie i rodzinne, a także konceptualizacja miłości, przyjaźni i nienawiści. Wszystko to składa się na mozaikowy obraz człowieka, utkany z indywidualnych fantazji, potrzeb, tęsknot i przekonań, który pokazuje jego dwoistą naturę podmiotową.

    Zdecydowanie największą zaletą powieści są starannie opracowane portrety psychologiczne bohaterów. Są bardzo różnorodni i niejednoznaczni. Każdy ma swój osobliwy charakter, który wyróżnia go na tle pozostałych. Z czasem też ewoluują, ale niekoniecznie w dobrą stronę. Moją największą sympatię zdobył (o zgrozo!) charyzmatyczny skrytobójca Jazowiecki. Chyba czas udać się do psychiatry:) Podobno jest takie powiedzenie, że psychopatą się rodzisz, a socjopatą stajesz. Ale bez względu na to, z kim ma się do czynienia, trzeba mieć się na baczności, ponieważ są to osobnicy, którzy do perfekcji mają opanowane manipulowanie otoczeniem. Zazwyczaj są bardzo szarmanccy, wielkoduszni i życzliwi, lecz te cechy służą im do wykorzystywania i podporządkowywania sobie innych. Ja również dałam się zmanipulować Kubie i polubiłam jego specyficzne oblicze otulone szalem nieprzeniknionego mroku. Jak to możliwe? Przekonajcie się sami.

''Ludzie mają tysiące masek, a potwory tysiące twarzy.''

    Intrygującą postacią jest także Andrzej, staczający się na dno stróż prawa. Dawniej bystry śledczy, teraz tylko pijak i ćpun, którego męczy potworna trauma. Mimo to dostrzega więcej niuansów, widzi różnice, które dla innych są niedostrzegalne. W efekcie czego jest coraz bliżej odkrycia pewnej prawdy, co przybliża go do tego, co nieuniknione. Przygotujcie się na sporą sinusoidę wrażeń.

    Nie sposób nie docenić znakomitego stylu pisania autora. Umiejętnie posługuje się prostym, dosadnym językiem; tworzy mocne, kreatywne, naturalnie brzmiące dialogi i nie szczędzi plastycznych opisów, odpowiednio je konstruując i wplatając do tekstu. Fajnym zabiegiem jest umieszczenie na początku każdego rozdziału tytułów piosenek wraz z ich wykonawcami. Smaczek dla tych, co lubią słuchać muzyki podczas lektury. Dodatkowy plus należy się też za absorbujące tempo akcji, które potrafi przyprawić o zawrót głowy. Przemek Corso bawi się z nami w swoistą ciuciubabkę, dając irracjonalne poczucie, że niby wszystko jest już jasne. Tymczasem im bliżej zakończenia, tym więcej nowych informacji dostajemy. Krótko mówiąc, czeka Was niemałe zaskoczenie. Pozostał jednak niedosyt, jeśli chodzi o kilka wątków. Miałam nadzieję, że nieco dłużej potrwa zabawa w kotka i myszkę pomiędzy Kubą a Panem Żartownisiem, jak również liczyłam na więcej makabrycznych scen. Po prostu jako fanka horrorów lubię takie pokręcone i ociekające strachem historie. Ale generalnie jest sztos. Oby tak dalej!

    Podsumowując: Nowa powieść Przemka Corso to jedna z najlepszych i najciekawszych premier wydawniczej tej wiosny. Jest jak niszczycielska fala, wylewająca się zewsząd i pochłaniająca wszystko, co spotka na swej drodze. Przekonajcie się, że potwory istnieją naprawdę, a ludzkie okrucieństwo czasami przekracza wszelkie możliwe bariery przyzwoitości. Szczerze polecam!


 Skusicie się?

18 komentarzy:

  1. Bardzo lubię thrillery, więc to coś dla mnie 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Niegdyś lubiłem thrillery, teraz pasjonują mnie książki stricto historyczne. Dziś byłem w swojej ulubionej bibliotece i wypożyczyłem między innymi beletryzowaną opowieść, niemal antykwaryczna o Królowej Bonie. Po wyżej recenzowaną przez Ciebie Cyrysiu książkę być może sięgnę w późniejszym czasie :) Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i mam ochotę na więcej książek tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro to jedna z najciekawszych i najlepszych premier wiosny, to nie można przejść obojętnie. Zapisuje tytul. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Najbardziej mnie przekonał napis na garażu...

    OdpowiedzUsuń
  6. Też pierwszy raz słyszę o tym autorze. A ten napis na garażu naprawdę daje do myślenia 😉

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie do mnie dotarła i już nie mogę doczekać się lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czuję, że ten thriller by mi się spodobał. Zapisuję tytuł i dziękuję za polecenie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo Twojej opinii jak na razie nie planuję przeczytania tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznam, że bardzo zachęcająco piszesz o tej książce. Będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  11. To zdecydowanie książka dla mnie. Tytuł już zapisany, jestem jej ogromnie ciekawa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Już na etapie zapowiedzi mnie ta książka zaciekawiła, więc cieszy mnie twoja pozytywna opinia. To tylko kwestia czasu, aż ją przeczytam.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  13. Brzmi całkiem interesująco, okładka także przyciąga wzrok. Może kiedyś. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Koniecznie zapisuję tytuł ❤

    OdpowiedzUsuń
  15. Thrillery to moja bajka, więc chętnie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...