Moi Drodzy,
Przychodzę do Was z konkursem, w którym można wygrać książkę "Nieodpowiednia chwila" J. Harrow .
Zadanie konkursowe:
Czy wierzysz w karmę? Czy rzeczywiście jakaś siła sprawia, że dobro i zło powracają? Czy zdarzyło Ci się w życiu coś takiego, że utwierdziło Cię w tym przekonaniu. A może uważasz, że to totalna bujda, zwykły wymysł człowieka?
Jedna osoba, która najbardziej zaintryguje mnie swoją odpowiedzią otrzyma nagrodę.
_________
_________
Będzie mi miło, jeśli:
- zostaniesz obserwatorem mojego bloga
- udostępnisz informacje o moim konkursie
Do dzieła!!! Naprawdę warto!
Regulamin:
1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
2. Sponsorem nagrody jest wydawnictwo: Zysk i S-ka.
2. Sponsorem nagrody jest wydawnictwo: Zysk i S-ka.
3. Aby wziąć udział w konkursie należy odpowiedzieć na pytanie, czy wierzycie w karmę?
4. Konkurs trwa od 14 marca 2021 roku do 19 marca 2021 roku do godz. 23.59
4. Konkurs trwa od 14 marca 2021 roku do 19 marca 2021 roku do godz. 23.59
5. Ogłoszenie zwycięzcy nastąpi 21 marca 2021 roku.
6. Nagrodą jest egzemplarz powieści ''Nieodpowiednia chwila" J. Harrow.
7. W konkursie mogą brać udział osoby posiadające blogi oraz anonimowy uczestnicy.
8. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
9. Zwycięzca zostanie ogłoszony 21 marca w osobnym poście.
10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)
9. Zwycięzca zostanie ogłoszony 21 marca w osobnym poście.
10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)
11. Udział w konkursie jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na nieodpłatne upowszechnianie, publikację prac w dowolnej formie (wraz z danymi osobowymi autorów).
W takim razie życzę powodzenia osobom biorącym udział w konkursie.
OdpowiedzUsuńA może Ty także się skusisz? Nie trzeba się zbytnio rozpisywać. Wystarczy krótko i na temat 😊
UsuńSądząc po pytaniach, książka może mi się spodobać :) Ja wieżą w tajemną moc wszechświata i w to, że to co zasiejesz to zbierzesz. Ja w życiu znalazłam się na życiowym zakręcie - bez pracy, mieszkania, z małym dzieckiem i nagle wszystkie rzeczy wskoczyły na właściwe miejsce. Wierzę, że wróciło do mnie dobro, które dotychczas wysyłałam do świata. Myślę, że to dobro sprawia, że do dziś czuję się szczęśliwa, nawet gdy jest trudno :) Powodzenia dla wszystkich :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia Wszystkim biorącym udział w konkursie :) Ja dziś Cyrysiu - 43 minuty na zewnątrz, wizyta na Cmentarzu z rana :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńWierzę w karmę, w to, że dobro, czy zło, które dajemy, wraca do nas. Nie dzieje się to od razu, czasem dopiero po wielu latach, w zupełnie innej formie ale zawsze wraca. Moim zdaniem to sprawiedlwie i sensowne, nasze czyny nie znikają gdzieś w kosmocie, niezauważone, a niosą za sobą konswkwencje. Znam kilku ludzi, którzy do przesady uprzykrzali życie innym, a potem ich same się posypało. Myślę, że wiara w karmę może dać nam spokój. Jeśli ktoś robi nam coś złego, nie musimy odpłacać oko za okno (to nie ma sensu), możemy odpuścić i żyć dalej, wiedząć, że kiedyś za to odpowie. Karma daje poczucie posiadania władzy nad naszym losem. Bo to my pojdejmujemy decyzje, czy jesteśmy mili, pomocni, dobrzy, czy wredni, złośliwi, zawistni. Ciężko obwiniać samego siebie za niepowodzenia w życiu. Gdy dzieje się coś złego szukamy winny w innych ludziach, w świecie, ale to zwykle zostaje bez odpowiedzi. Gdy zobacyzmy, że to my kształtujemy los, możemy wyciągnąć z tego lekcję, stawiać się coraz lepszą, a zarazem szczęśliwszą wersją siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Paula z https://www.instagram.com/paulaczyta/
Jako Katolik nie powinnam wierzyć w karmę. przeznaczenie Ale to nie jest powód dla którego nie wierzę w karmę. Nie wierzę w karmę ponieważ zbyt wiele dobrych osób spotyka wiele złych rzeczy. W końcu funkcjonuje powiedzenie jak masz miękkie serce musisz mieć twardą D... Zbytnio " opłaca się być cwanym
OdpowiedzUsuńCzym dłużej żyję na świecie dochodzę do wniosku, że nie ma nieodpowiednich chwil. Każda sytuacja czy osoba na naszej drodze ma sens. Dobro zawsze wraca i to jak bumerang, nie będziemy wiedzieli, z której strony i z jaką siłą. Warto pomagać i żyć wg tych trzech zasad: 1. Nic nie muszę. 2. Zawsze mam wybór (często uważamy, że nie mamy - wtedy warto udać się na psychoterapię, tak zaczyna się depresja). 3. Liczy się działanie, a nie gdybanie:) Można te zasady wydrukować, nakleić na ścianę lub zamówić sobie torebkę lub bluzkę z takim napisem:)Pamiętajcie pozytywne myśli, przyciągają pozytywne sytuacje:) A w tych ciężkich czasach pamiętajcie również o tlenoterapii (jazda na rowerze, bieganie, skakanie), alpakoterapii (poszukajcie zagród ze zwierzętami w swojej okolicy), książkoterapii oraz sokoterpaii (soki z owoców i warzyw na odporność:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
OdpowiedzUsuńUważam, że dobro zawsze wraca i sprawia nam sporo przyjemności, dlatego warto innym pomagać.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWedług mnie dobro zawsze wraca a karma jest kwestią inwidualną. Ta negatywna jest przez nas bardziej zauważalna. Czasami czujemy, że dobro nie powróciło. A dlaczego? Otóż postać dobra przywiera w postaci bardzo przyziemnych sprawach. Samo dobro może być kupieniem coś komuś albo poprostu uśmiechem. W dziesiejszych czasach wymagamy jednak czegoś więcej i nie zauważamy to co ofiarują nam ludzie z naszego otoczenia. Tak samo dzieje się z karmą. Jesteśmy świadomi że wyrządziliśmy komuś krzywdę i coś nam nie wyszło, ale czy to przez przeszłość? Tego nie wiemy. Tak naprawdę karma to temat- rzeka. Myślę że zależy to od osoby i nastawienia. Optymista przyjmie karme z godnością i nauczy się na błędach a pesymista będzie sądził że zawsze jest poszkodowany. Także podsumowując, każdy odbiera karmę w inwidualny sposób dla jednych to jest lekcja, a dla drugich poprostu losowość życia. W moim doświadczeniem nie nazywałem to jako karma. Było to dla mnie jakieś nowe doświadczenie i tak jak wyżej napisałem lekcja, która poprawiła moje życie. Uczymy się na własnych błędach, stąd istnieje pojęcie: karma
OdpowiedzUsuńOczywiście, że wszystko co czynimy czy dobre czy złe wraca do nas w dwójnasób. Przez wiele lat tułaliśmy się z mężem po słuzbowych mieszkaniach za granicą nie mając za bardzo jak wrócić na stałe do Polski, bo z pracą w małych miejscowościach gdzie udało nam się kupić stary dom jest cięzko z pracą. Na kilka dni przed naszym kolejnym wyjazdem pod drzwi przyplątała się młoda kotka i nie chciała odejść. Szukałam właścicieli, lecz nikt się nie zgłosił, a my ze względu na wyjazd nie mogliśmy jej zatrzymać. Ogłosiłam ją w internecie i w ciągu 30 minut zgłosił się mówiąc że wyglada identycznie jak jego kotka która musiał uśpić a za która dzieci tęsknią. Trafiła do dobrego domu. Pan okazał się stolarzem, zostawił wizytówkę, po powrocie zadzwoniłam zamówić meble. Od słowa do słowa okazało się, że wie gdzie mąż może się zwrócić o dotację na otwarcie firmy i faktycznie dostał pieniądze na zakup sprzętu. Dzięki temu mógł kupić sprzęt, rozwinąć interes i mogliśmy zostać w kraju. Chwilę później przyszła pandemia, wszystko zaczęło padać, a my mozna powiedzieć że spadliśmy na 4 łapy jak kotka, którą wpuściłam w deszczowy dzień pod dach i nakarmiłam. My jesteśmy bezpieczni, ona też. A ja zaczęłam działac jako wolontariuszka w kociej fundacji, aby pomóc też innym kotom.
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkim powodzenia w konkursie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Powodzenia!
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkim powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia wszystkim!!!
OdpowiedzUsuńZakładka do Przyszłości
Życzę wszystkim powodzenia :)
OdpowiedzUsuńCzy wierzę w karmę? W sumie nie wiem, ale wierzę w to, że nic nie dzieje się bez przyczyny :)
Nie, nie wierzę w karmę. Jestem natomiast przekonany, że "Dobre drzewo dobrym się owocem okrywa, dobry człek z dobrych czynów poznawany bywa" / Wacław Potocki /. Dlatego dobro spełnia się w ludzkiej naturze jako konsekwencja wykształconych i wpajanych nam zasad i norm funkcjonowania człowieka w cywilizowanym świecie w myśl zasady:„Nie liczy się to ile posiadasz, ale ile dajesz innym i jak się z nimi dzielisz”.Gdyby świat funkcjonował jako konsekwencja działania karmy to wtedy pozbawiona sensu byłaby cała filozofia chrześcijaństwa oparta na myśli tak dobitnie wyrażonej przez Świętego Pawła w Liście do Rzymian: „Zło dobrem zwyciężaj”
OdpowiedzUsuńWierzę w karmę, ponieważ dobro jak i zło wraca, z naszego przysłowia " Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie" można stwierdzić, że istnieje coś takiego jak karma, bo w rozumieniu takim jest, jak ktoś zrobi komuś coś źle to ta osoba, bądź inna zrobi źle też tak samo jest z dobrem na świecie.
OdpowiedzUsuńpowodzenia:)
OdpowiedzUsuńJak powiedział Mahatma Gandhi "Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a człowiek musi dokonywać wyboru. Sami kreujemy nasze życie poprzez swoje działania. Karmą jest to, co dajemy i co, wcześniej czy później, powraca do nas niemal w takiej samej postaci. Karma to odpowiedź na nasze postępowanie.
OdpowiedzUsuńMysle, ze wszelkie emocje i energetyczne fluidy, ktore wysylamy w swiat - kraza i powracaja, predzej czy pozniej, jak bumerang. Dla jednych jest to karma - dla innych po prostu konsekwencja naszych wyborow i dezyzji...Jak zwal - tak zwal...
OdpowiedzUsuńPewne jest natomiast, ze w przyrodzie nic nie ginie, a kazda energia mozne przybrac rozne ksztalty. Tylko od nas samych zalezy, czy otrzymana energie odbijemy i wyslemy w swiat jako cos dobrego, czy tez zlego... A zgodnie z regula prawdopodobienstwa - im wiecej dobra wyslemy - wieksza jest szansa, ze to dobro do nas wroci. WARTO sie wiec postarac! ;)
" Co w życiu dajesz, wróci do Ciebie,
OdpowiedzUsuńKŁAMIESZ - będziesz okłamywany,
ZDRADZASZ - będziesz zdradzony,
MARZENIA niszczysz, ktoś odbierze Twoje,
NADZIEJĘ odbierasz, ktoś odbierze Tobie.
Więc traktuj łudź, jak sam chcesz być traktowany.
KARMA ZAWSZE WRACA, A LOS TOBIE TO ODDA".
Wierzę, że jest jakaś siła, która determinuje nasze życie i sprawia, że dobro i zło wracają. Nie wiem czy to karma, czy los, czy przenaczenie, czy coś jeszcze innego. Jeżeli to karma, to jestem przekonana, że wraca. To, co dajemy, kiedyś do nas wróci. Trzeba pamiętać jednak, że największą siła tkwi w nas samych, to my decydujemy jak będzie wyglądało nasze życie, jaką drogę wybierzemy, czy staniemy po stronie dobra czy zła. Jeśli popełnimy zły uczynek, spadnie na nas nieszczęście. Będziemy cierpieć i ponosić tego konsekwencje. Jeśli natomiast, będziemy czynić dóbr, robić dobre uczynki, prędzej czy później, dobro do nas wróci i otrzymamy nagrodę. Nie bez powodu mówi się, że pomagając innym, pomagasz również samemu sobie. Karma więc, to po prostu nasze przeznaczenie, nasz nos wywołany wcześniejszym naszym zachowaniem. Jak mówi moje ulubione powiedzenie "W życiu jak w tańcu, każdy krok ma znaczenie". Morał z tego taki, że należy czynić dobro, żeby dobro otrzymać i dobrze żyć. Wiadomo, jesteśmy tylko ludźmi i mamy prawo do błędów. Najważniejsze jest to, żeby wyciągnąć z nich w wnioski i czerpać lekcję ze swoich porażek.
Teraz coś z życia wzięte. Będąc jeszcze w liceum, pewnego dnia wraz ze znajomymi wybraliśmy się na wagary. Poszliśmy do parku. Idąc jedną ze ścieżek, zobaczyłam leżącego na trawie mężczyznę. Moi towarzysze zbagatelizowali ten widok, jednak ja nie potrafiłam przejść obojętnie. Podeszłam do starszego faceta, który nie wglądał ani na pijanego, ani na menela i próbowałam nawiązać z nim kontakt. Mężczyzna leżał nieprzytomny a jego puls był ledwie wyczuwalny, wydawało się na pierwszy rzut oka, że nie żyje. Razem z koleżanką podjęłyśmy się reanimacji, a kolega zadzwonił po pogotowie. Po przyjeździe medyków okazało się, że ten Pan miał zawał serca i tyło nasza szybka pomoc przyczyniła się, że mogli uratować mu życie. Ta sutuacja bardzo mną wstrząsnęła, jednak po jakimś czasie o tym zapomniałam. Kilka lat później, gdy już skończyłam szkołę i poszłam do swojej pierwszej pracy, wracając do domu strasznie źle się poczułam, ostatkami sił zjechałam autem na pobocze i zemdlałam. Obudziłam się dopiero w szpitalu. Okazało się, że miałam zaburzenie elektrolitów i spadek cukru we krwi, a karetkę do mnie wezwał przypadkowy przechodzień, zaglądając do środka auta. Żaden inny pojazd się nie zatrzymał, nikt nie zwracał uwagi, na stojące na poboczu auto. Leżąc pod kroplówką, myślałam o tym wydarzeniu i o tajemniczym przechodniu. Przypomniałam sobie sytuację w parku kilka lat wcześniej i wtedy poczułam, że karma wraca. Ja pomogłam nieznajomemu mężczyźnie, a ktoś kilka lat później pomógł mnie. Od te tej pory wierzę, ze6to co dajemy kiedyś do nas wróci. Być może to jest właśnie karma.
Wierzę w karmę działającą na zasadzie zbliżonej do wiary, która przenosi góry oraz do efektu placebo. Jeżeli ktoś czyni dobro i liczy na to, że to dobro do niego wróci, z pewnością odnajdzie w swoim życiu takie sytuacje, które uzna właśnie za powrót karmy. Również osoby nie będące zbytnio w porządku wobec społeczeństwa, wierząc w karmę, wiele negatywnych wydarzeń będą mogli przypisać właśnie odwetowi losu za ich złe uczynki. Ludzie są istotami poszukującymi uporządkowania, nie lubimy nie wiedzieć, nie znać przyczyn ani skutków, dlatego też nawet zdarzenia losowe, dla naszego codziennego komfortu, chcemy w pewien sposób usystematyzować. Dlaczego na świecie istnieje zło, dlaczego kogoś nagle spotyka dobro? Karma jest idealną odpowiedzią, a dodatkowo nadaje tym sytuacjom wymiar sprawiedliwości społecznej i już nad niczym więcej nie trzeba się zastanawiać… :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że karma zawsze wraca. To co zrobimy dla kogoś dobrego do nas wróci, niemniej jednak to co złego zrobimy wróci ze zdwojoną siłą.
OdpowiedzUsuńMoja babcia, która zawsze była dla wszystkich pomocna i sama miała trzech synów została obdarowana przez los najwspanialszą synową o jakiej mogła marzyć. To właśnie synową opiekowała się nią w chorobie, bo jak wiadomo syn to syn i nigdy nie zajmie się matką tak jak należy. Ale synową miała najwspanialszą, dokładnie taką na jaką zasłużyła swoim wspaniałym i pomocnym traktowaniem wszystkich wokoło. Zawsze miała serce na dłoni dla każdego...