Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

czwartek, 11 maja 2017

''Chemik'' Stephenie Meyer

Chemik
Stephenie Meyer
Tłumaczenie: Anna Klingofer
Wydawnictwo: Edipresse Polska S.A.
liczba stron: 568
Ocena: 4-/6


  Powiedzmy, że nazywa się Alex. Tożsamość i imiona zmienia jak rękawiczki -pracuje dla amerykańskiej agencji rządowej, która jest tak tajna, że nawet nie ma nazwy. Alex zajmowała się przygotowywaniem substancji pomagających śledczym wydobywać zeznania od podejrzanych. Określenie nowoczesne metody tortur byłoby tu na miejscu…

  Po zamachu na życie Alex, w którym ginie jej przyjaciel i zarazem współpracownik, kobieta zaczyna się ukrywać. Po kilku latach zgłasza się do niej kolega z departamentu, powierzając jej kolejne zadanie. Ma wynaleźć broń przeciwko zabójczemu wirusowi, by ocalić miliony amerykańskich obywateli. Czy to zasadzka, czy też rzeczywiście od wyjątkowych umiejętności Alex zależy życie wielu ludzi? Postanawia zaryzykować ...

Stephenie Meyer ukończyła Uniwersytet Brighama Younga, zdobywając dyplom z literatury angielskiej. Jej międzynarodowy bestseller, saga „Zmierzch” została sprzedana w ponad 155 milionach egzemplarzy na całym świecie. W 2008 roku ukazał się ''Intruz'', powieść dla dorosłych, która znalazła się na pierwszych miejscach list bestsellerów „New York Timesa” i „Wall Street Journal”. W 2013 roku książka doczekała się także swojej ekranizacji. Stephenie Meyer mieszka wraz z mężem i trzema synami w Arizonie.

  Twórczość autorki znam i lubię. To właśnie od sagi ''Zmierzch'' zrodziła się moja pasja czytania. Toteż kiedy pojawiła się najnowsza książka Meyer - nie wahałam się ani chwili i czym prędzej zabrałam się za lekturę. Niestety z wielkim żalem muszę przyznać, że jestem rozczarowana. Spodziewałam się sensacyjnego thrillera, pełnego spektakularnych scen i niezapomnianych wrażeń. A tymczasem otrzymałam całkiem przyzwoity, choć momentami nazbyt przegadany – romans kryminalny. Widać ewidetnie, że potencjał tej historii nie został należycie spożytkowany.

  Sam pomysł na fabułę jest naprawdę świetny, potrafi poruszyć wyobraźnię. Poznajemy młodą kobietę, która niegdyś pracowała dla tajemniczego departamentu, jako chemiczka/trucicielka zajmująca się niekonwencjonalnymi przesłuchaniami szpiegów i zdrajców. Jednak z pewnych powodów agencja rządowa postanowiła się jej pozbyć. Dziewczyna cudem uszła z życiem i od tamtej pory ciągle się ukrywa. Nieoczekiwanie dawni współpracownicy wpadają na jej trop i proszą o pomoc w ujęciu i przepytaniu pewnego nauczyciela, który ich zdaniem planuje wypuścić w Stanach Zjednoczonych śmiercionośnego wirusa. Mimo początkowych obaw Alex zgadza się przysłużyć się ludzkości. Wkrótce okazuje się, że sytuacja jest o wiele bardziej złożona, niż mogłoby się wydawać…

  Napiszę szczerze, nie owijając w bawełnę: pierwsze sto stron chętnie bym się pozbyła. Dawno nie miałam do czynienia z tak rozwleczonym początkiem. Taka gadanina bez jakikolwiek emocji, w której bohaterka opisuje swoje życie oraz sytuację, w jakiej aktualnie się znajduje. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że każdy szczegół rozdrabnia i rozkłada na czynniki pierwsze, co daje efekt wręcz usypiający. Na szczęście potem jest o niebo lepiej. Wydarzenia zaczynają nabierać tempa i kolorytu. I chociaż akcja przypomina sinusoidę – na zmianę przeplatają się nużące sceny i takie, które czyta się całkiem z wypiekami na twarzy, to generalnie rzecz biorąc całokształt prezentuje się dość dobrze.

  Paradoksalnie największą zaletą, ale jednocześnie i dużą wadą są sylwetki głównych postaci. Zostali nakreśleni niezwykle wyraziście, acz zarazem przerysowani niemal do granic możliwości. Daleko im do słabeuszy, to jakieś cyborgi, dla których nie straszne ekstremalne przeżycia. Pierwsze skrzypce gra oczywiście Alex. Sprytna, inteligentna, niezłomna i bardzo, bardzo ostrożna. Pilnuje się na każdym korku, analizuje różne sytuacje, bada teren, montuje pułapki, tworzy plany awaryjne, śpi w masce gazowej i regularnie zmienia tożsamość. Ogólnie zachowuje się jak zaszczuty szczur. Lecz w konfrontacji z wrogiem uaktywniają się w niej jakieś niecodzienne umiejętności, jak np. operowanie ludzi w spartańskich warunkach. Równie ważną jednostką jest Daniel – nauczyciel podejrzany o wrogie działania wobec kraju. Wbrew pozorom daleko mu do niebezpiecznego szaleńca. To taki ciapowaty, nieogarnięty marzyciel, który swoim nierozważnym zachowaniem przynosi więcej szkody niż pożytku. Wprawdzie przechodzi korzystną metamorfozę, mimo to nie potrafiłam zapałać do niego sympatią. Za to pewien tajniak imieniem Kevin z miejsca skradł moje serce. Nieobliczalny, sarkastyczny, ekscentryczny a'la Scharzenegger. Ma w sobie jakiś ujmujący magnetyzm i fascynujące szaleństwo, co powoduje, że wszelkie przejaskrawione zachowania z jego udziałem – przyjmujemy jako oczywistość.

  W powieści bardzo dużo miejsca poświęcono na wątek miłosny. Na szczęście w żaden sposób nie przytłacza swoją obecnością. Osobiście lubię romantyczne akcenty połączone z zastrzykiem adrenaliny, dlatego z niecierpliwością śledziłam kiełkujące uczucie pomiędzy Alex i jej obiektem westchnień. Lecz szczerze powiedziawszy, liczyłam na inną kombinację kochanków. Obecne zestawienie zbyt mocno trąciło sentymentalizmem i banałem. Zabrakło pazura, iskry, która otworzyłaby przed czytelnikiem mocniejsze doznania. Nie zmienia to jednak faktu, że ogólnie mi się podobało.

  Autorka posiada lekkie pióro, stosuje plastyczne opisy i sugestywnie oddaje narastającą atmosferę zagrożenia. Powinna jednak ograniczyć wodolejstwo do minimum, żeby nie stracić na jakości tekstu. I oczywiście bardziej umiejętnie kontrolować tempo zdarzeń. Poza tym nie mam większych zastrzeżeń. Mówiąc oględnie - stosunkowo dobra proza dla umilenia wolnego czasu i w takich kategoriach należy ją rozpatrywać.

Podsumowując:
  ,,Chemik'' to hipnotyzująca powieść spiskowa pełna zagadek, intryg, niespodzianek i szpiegowskich zagrywek. Stopniowo oplata swoimi mackami, poraża swoim okrucieństwem i bezwzględnością, ale również ujmuje pięknem powoli rodzącego się uczucia. Polecam fanom twórczości Meyer oraz wszystkim zainteresowanym.


25 komentarzy:

  1. Jestem już po lekturze. Efektu wow nie było ale ogólnie jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo mam smaka na ową powieść:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chyba spasuję. Nie mam jakoś ochoty na romans kryminalny, zwłaszcza rozwleczony☺

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurczę, nawet wytykając minusy potrafisz zaciekawić książką :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na razie nie mam na nią ochoty. Jakoś za bardzo mnie nie przekonuje fabularnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio miałam ją już w ręce, ale ostatecznie zrezygnowałam i teraz się cieszę. Myślałam, że to będzie coś lepszego

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chcę ją przeczytać, bo jestem fanką Meyer. Uwielbiam jej serię Zmierzch mimo wad. Po tę chcę sięgnać i się przekonać.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie jestem fanką Meyer. Miałam ochotę przeczytać tę książkę. Teraz mam mieszane uczucia.

    OdpowiedzUsuń
  9. oooo ;) chętnie przeczytam :) swego czasu bardzo lubiłam Zmierzch ;) teraz już chyba jestem troszkę za stara :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie niestety nie porwała chociaż jednak nie było najgorzej :) Trochę mnie męczyło czytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem. Mam słabość do Sagi Zmierzch, Intruz również przypadł mi do gustu. Martwię się jednak, że tutaj będą zgrzyty.. Z jednej strony jestem bardzo ciekawa,ale no boję się ;) Może kiedy przypadkiem, sięgnę i przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekałam na Twoją recenzje, bo po wielu skrajnych opiniach już nie wiedziałam czy warto czy nie :) Teraz myślę, że się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Osłabiłaś mój zapał do tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardziej zainteresował mnie sposób napisania recenzji , niż sama ksiażka .

    OdpowiedzUsuń
  15. Właśnie niebawem będę czytała "Chemika" bo mam ogromny sentyment do tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  16. A mnie właśnie najbardziej podobały się te pierwsze rozdziały, chętnie widziałabym całą taką książkę. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  17. Zdecydowanie bardziej wolałabym thriller, niż romans kryminalny. Romans mógłby być, gdyby więcej w nim było kryminału.

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam na nią ochotę ale teraz się zastanawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja jednak ją przeczytam, mimo że nie spodziewam się po niej za dużo :) ciężko mi sobie wyobrazić autorkę w takich klimatach.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem chyba bardziej ciekawa tej książki ze względu na nazwisko autorki, niż na treść :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Moja przygoda z twórczością Meyer skończyła się na sadze "Zmierzch". Dobrze ją wspominam, ale tę książkę jednak odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Sama nie wiem.. Na razie inne lektury mam " na tapecie". Nie lubię rozwlekłych początków.

    OdpowiedzUsuń
  23. A mnie ta pozycja ciekawi bardzo :)

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...