Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

sobota, 15 października 2011

Bolesna cisza pod sercem.

Cisza pod sercem

Monika Orłowska


wydawnictwo: Replika
data wydania: 2011
ISBN: 978-83-7674-137-6
liczba stron: 442




,,Najbardziej gorzka w naszym dzisiejszym smutku jest pamięć o wczorajszej radości’’. (Khalil Gibran)

Przychodzi moment, kiedy człowiek dojrzewa  do macierzyństwa i zaczyna intensywne starania w tym kierunku, by potem niemal natychmiast jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zobaczyć dwie upragnione kreski na teście ciążowym. Teraz tylko z wielką wiarą w przyszłość doświadcza nadziei, miłości, troski i metafizycznego zespolenia się z maleńką istotką, którą nosi pod swym sercem, martwiąc się jedynie wyborem imienia, kolorem włosów  czy oczu i na jakiego człowieka wyrośnie.

Niestety, życie niekiedy niesie ze sobą dramatyczne niespodzianki odbierając nagle bez konkretnego powodu upragnione, wyczekiwane maleństwo. W ciągu paru chwil cały nasz poukładany świat legnie w gruzach, zaś puste słowa lekarza ,,Natura wiedziała lepiej" są niczym ostrze przeszywające gęste, pełne rozpaczy powietrze. Jak dalej żyć, kiedy z dnia na dzień pogłębia się ból, rozpacz i poczucie winy… co zrobić z tą przerażającą  i nieznośną ciszą ukrytą pod sercem…

Monika Orłowska, krakowianka, anglistka z zawodu i jednocześnie Laureatka Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego ŚWIAT KOBIETY 2011r. w swojej powieści ,,Cisza pod sercem’’ wydanej przez wydawnictwo Replika, pragnie pokazać  niedoszłym matkom, jak spróbować poradzić sobie ze stratą dziecka, by choć w minimalnym stopniu zmniejszyć ból żałoby.

Głównymi bohaterkami powieści są cztery młode kobiety: Mariola(kotusiek) , Ania (pis-anka), Dominika (kapibara75) oraz Ewa (ghij). Nie znają się one osobiście, ale połączyła je wspólna tragedia- poronienie. Z bolesnymi wspomnieniami nie potrafią przejść do porządku dziennego zapominając o żałobie, dlatego instynktownie szukają innych osób, które także doświadczyły przykrej straty dziecka. I tak oto wzajemne drogi  czwórki dziewczyn krzyżują się na forum – matecznik.pl., gdzie dzielą się swym bólem i nagromadzonymi emocjami. W Internecie wszak lepiej się rozmawia o sprawach intymnych. Każda z forumowiczek jest inna, lecz wszystkie mają jeden wspólny cel- zostać ponownie matką. Czy uda im się następnym razem szczęśliwie przejść  drogę krzyżową, by poczuć upragniony ból porodu i specyficzne mrowienie w piersiach podczas karmienia swego ,,okruszka’’?

Nie pamiętam czy kiedykolwiek daną książkę czytałam tak długo jak ,,Ciszę pod sercem’’ i to wcale nie dlatego że była nudna czy nieciekawa, wręcz przeciwnie. Już od pierwszych stron wyłoniły się z niej takie emocje, że nie mogłam czytać dalej z powodu lawiny łez, która uaktywniła się niczym wulkan uruchamiając całą serię uczuć smutku, żalu i niesprawiedliwości. Nikt nie jest w stanie sobie wyobrazić ( jedynie kobieta, która przeszła przez to samo) co czuje matka, która musi pożegnać się ze swoim nienarodzonym dzieckiem. Tego uczucia nie da się porównać do żadnej straty. To jest tak, jak by ci ktoś na żywca, bez znieczulenia wyrwał serce a ty możesz tylko stać z boku i zwierzęcym głosem wyć z rozpaczy i bezsilności. Ten ból pozostanie już do końca życia i nawet kiedy w przyszłości  pojawi się kolejny potomek, zawsze gdzieś na dnie duszy, będziesz wracać do bolesnych wspomnień myśląc co by było gdyby jednak urodził się twój okruszek. Jakim byłby człowiekiem i do czego by w życiu doszedł…

Uważam, że  na świecie nie ma sprawiedliwości. Często dzieci rodzą się tam gdzie wcale ich nie chcą, zaś niektórzy  ludzie czekają w nieskończoność na upragnione szczęście jakim jest macierzyństwo. Nie potrafię i nie chce pogodzić się z takim okrutnym losem.

Nie tylko temat poronienia jest głównym przesłaniem tej książki. Autorka pokazuje jak cierpienie może zbliżyć do siebie całkiem obce osoby. Każda z tych czterech kobiet nawiązuje ze sobą bliższe relacje i wzajemnie cieszą się z najdrobniejszych sukcesów koleżanki. Są dla siebie wsparciem i ostoją w realnym świecie. Zwierzają się sobie nawet  z mało znaczących detalów, takich jak choćby wybór sukienki na imprezę, przez co ich życie jest dla nich bardziej zwyczajne i normalne, nie myśląc wtedy cały czas tylko o prokreacji.

,,Cisza pod sercem’’ jest niezwykle wstrząsającą i poruszającą  książką. Czyta się ją z drżeniem na ustach chłonąc przy tym każde słowo. Autorka tak realnie nakreśliła sylwetki dziewczyn, iż śledząc ich wpisy na czacie  sama niejednokrotnie pragnęłam przyłączyć się na forum matecznika.pl, by wspólnie z nimi dzielić się doświadczeniem trudnej drogi macierzyństwa. Z żyłam się z tymi kobietami ogromnie, przeżywając bardzo osobiście ich losy, dlatego wielkie uznanie kieruje w stronę Moniki Orłowskiej za to, że potrafiła bez zbędnych upiększeń oddać rzeczywisty i prawdziwy świat, takim jaki jest, czyli pełen łez po kolejnych nieudanych próbach ciążowych, niezrozumienia ze strony najbliższych i lęk oraz walkę o kolejne dziecko. Ciąża, to nie zawsze jest sielanka i radość. Czasami jest to ogrom cierpienia i nadziei, dlatego tak ważne jest aby wszyscy bez wyjątku poznali tę książkę.

Niektórzy pewnie z was powiedzą- mnie to nie dotyczy, gdyż nie zamierzam w najbliższym czasie starać się o potomka. Pragnę wam jednak uświadomić, że może to właśnie ty jesteś tą osobą, która patrzy z  niezrozumieniem na niedoszłą matkę rozpaczającą po utracie dziecka. Wiele osób myśli bardzo egoistycznie rozumując  w niewłaściwy sposób, bo nad czym tu się tak rozczulać? To był tylko zarodek a nie żywe dziecko i przecież przyjdzie czas to będzie następne i tyle. Niestety rzeczywistość jest o wiele brutalniejsza, ale o tym dowiecie się czytając ,,Ciszę pod sercem’’, którą wam serdecznie polecam.



Nie wystawiam oceny, gdyż takiej książki się nie ocenia.
Ją po prostu trzeba przeczytać, intensywnie chłonąć treść…






Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Replika.

45 komentarzy:

  1. Oj masz rację, że książkę powinno się przeczytać, ale myślę, że trzeba też do niej odpowiednio dojrzeć... myślę, że dla mnie jest za wcześnie bo mogłabym jej nie zrozumieć tak jakbym sobie tego życzyła. Jednak, mimo że sama matką jeszcze nie jestem to wierzę, że "utrata" dziecka w taki sposób jest ogromną traumą... :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Znaczy, każda utrata dziecka jest traumą... to miałam na myśli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie książki i sięgnę , kiedy nadarzy się okazja :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka którą zdecydowanie muszę przeczyac. Słyszę po raz pierwszy, ale po Twojej recenzji widac, że nie można jej ominąc. Nie wiem jednak, tak ja Fuzja, czy już teraz jestem na nią gotowa...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ważna i mądra książka, warto przeczytać! Zdecydowanie jestem zdecydowana:)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. @Fuzja- rozumiem co masz na myśli i zgadzam się z tobą. Powiem tylko, że każda kobieta inaczej będzie odbierała tę książkę. Ta co jeszcze nie zaznała smaku macierzyństwa, przeczyta, uroni łezkę i pomyśli chwilę na sensem trudu macierzyństwa i zapomni za kilka dni o tej pozycji.
    Kobieta, która w jakiś sposób utraciła swoje maleństwo, też inaczej odbierze ,, Ciszę pod sercem''. Przeczyta i będzie wyć z rozpaczy na wspomnienie swoich bolesnych przeżyć.
    Natomiast szczęśliwa matka, po zaznajomieniu się z tą lekturą będzie ogromnie przeżywać jej treść, jednocześnie ciesząc się w głębi duszy, że sama na szczęście nie miała takich problemów.
    Takie jest moje indywidualne odczucie. Mogę się mylić ale myślę, że większość osób częściowo się ze mną zgodzi.

    @Piter Murphy- zachęcam cię gorąco, ponieważ w ,,Ciszy pod sercem'' też są wątki mężczyzn, którzy sa bezradni w obliczu straty dziecka i nie potrafią pomóc partnerce pozbierać się po żałobie. Niestety wiele kobiet nie zdaje sobie sprawy jak bardzo mężczyźni także przezywają śmierć potomka. Zamknięte we własnej skorupie pełnej bólu nie dostrzegają, że ich druga połówka także cierpi, tylko przeważnie jest tak, że kobieta stara się dzielić swym żalem z otoczeniem, zaś facet zamyka się w sobie dusząc emocje.

    @Mery- polecam. trudno mi powiedzieć, czy jesteś na nią gotowa czy nie, jednak spróbuj. nic nie tracisz jedynie zyskasz inne spojrzenie na cud macierzyństwa.

    @Isadora- cieszę się, że tak uważasz i zachęcam do jej poznania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Temat bardzo ciężki. Za ciężki. Moja mam straciła dwóch braci, zaraz po urodzeniu. Cały czas zastanawiam się, jacy byliby moi wujkowie, kuzynostwo... Cieszę się, że takie książki powstają, ale sama bym się lektury nie podjęła.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna recenzja trudnej,emocjonalnej książki.
    Jestem szczęśliwą mamą, nie miałam dziękować Bogu, żadnych problemów, jednak wiem, że niektóre kobiety chociaż bardzo pragną, nie zawsze mogą mieć swojego 'ludzika'. To smutne, ale niestety prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uhhh, potok łez przy książce - to jest oczyszczenie... Tematyka faktycznie ciężka, ale trzeba i o tym mówić...

    OdpowiedzUsuń
  10. Życiowa lektura a takie cenię sobie wysoko. Muszę przeczytac.
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  11. @Futbolowa- ten temat zawsze będzie ciężki mimo upływu czasu. Szczególnie kobiety, które doznały utraty dziecka, nawet będąc sędziwymi staruszkami, będą dręczyły się niekiedy wspomnieniami o swym maleństwie i rozmyślały nad ewentualnym faktem, co by było gdyby jednak urodził się. Jakim byłby człowiekiem i co by w życiu osiągnął. Niestety, czasu się nie cofnie a wspomnienia bolesne niczym zadra na zawsze pozostaną ukryte na dnie serca.
    Sama widzisz, że niekiedy instynktownie rozmyślasz, jak to by było, gdyby żyli twoi wujkowie i czy bylibyście zżyci obcując ze sobą. Pomyśl za to, jak bardzo babcia musiała cierpieć z powodu tej straty, choć może tego nigdy nie okazywała.
    Niestety, takie czasami jest życie-brutalne i niesprawiedliwe.

    @Evita- cieszę się, że udało ci się poznać smak macierzyństwa od tej bezproblemowej strony. Oby tak już na zawsze pozostało.
    Są jednak niektóre osoby walczące latami o ten cud, niestety większość z nich pozostaje z bolesną ciszę w sercu...

    @Avo_lusion- uwierz, iż doznałam prawdziwego oczyszczenia czytając tę książkę i było mi to bardzo potrzebne.
    Tak jak mówisz, trzeba dzielić się emocjami dotyczącymi tak niezwykle trudnej i bolesnej książki.

    @kasandra_85-polecam serdecznie. Mam nadzieję, że poczujesz te emocje, które mną targały podczas czytania ,,Ciszy pod sercem''.

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie czekam z niecierpliwością na tę książkę, bo temat jest niesamowicie ważny. Dobrze, że pani Monika Orłowska miała odwagę go podjąć.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeszcze książki nie przeczytałam, ale już po zapoznaniu się z Twoją recenzją odczułam smutek jakim przepełniona jest ta książka. Myślę, że warto się z nią zapoznać, choćby dlatego, aby zrozumieć kobiety, które przechodzą ból po stracie dziecka.

    OdpowiedzUsuń
  14. @jjon- też się cieszę, że znalazła się pisarka, która nie boi się pisać o tak trudnych i intymnych tematach. Wielkie brawa dla niej.

    @A-rzeczywiście książka ,,Cisza pod sercem'' jest przepełniona smutkiem, ale zawiera również szczęśliwe momenty powodujące uśmiech na twarzy. Tak więc nie jest to książka w całości melancholijna, raczej bolesna, lecz z wiarą w lepsze jutro.

    OdpowiedzUsuń
  15. Po takiej recenzji pozostaje mi ją tylko przeczytać...

    OdpowiedzUsuń
  16. Książki nie przeczytam, ale bynajmniej nie dlatego, że uważam ją za nieinteresującą. Wręcz przeciwnie, jednak tak ciężkiej tematyki unikam.

    OdpowiedzUsuń
  17. @Bujaczek- serdecznie polecam i na wszelki wypadek zaopatrz się w chusteczki...

    @Dosiak- szanuje twoje zdanie i nie nalegam. Tematyka rzeczywiście niezwykle trudna i delikatna i nie każdy będzie w stanie się z nią zmierzyć.

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałam już sporo o matkach, które straciły swoje dzieci, ale ta tematyka za każdym razem szokuje w ten sam sposób. Tytuł książki jest po prostu przepiękny!

    OdpowiedzUsuń
  19. Racja takich książek się nie ocenia. Na początku wydawało mi się, że to jakaś głupia historyjka, bo sama okładka jakoś nie wywołała u mnie większego zainteresowania. Z czasem jednak, gdy przeczytałam dalej, wydaje mi się, że warto zajrzeć do tej pozycji. Nigdy nie wiadomo, co nam się przydarzy, może książka jakoś nam pomoże. I dobrze też, że książka wywołuje emocje, bo takie oczyszczenie organizmu od czasu do czasu się przydaje.

    OdpowiedzUsuń
  20. Pięknie napisane. Mądrze, że nie dajesz książce oceny, w końcu pewne uniwersalne przesłania,jej nie podlegają. Będę tutaj zaglądać co jakiś czas jeśli pozwolisz i zapraszam do mnie. Pzodrawiam, Edyta.

    OdpowiedzUsuń
  21. @giffin- ja osobiście pierwszy raz spotkałam się z tematyką poronienie i muszę przyznać, że bardzo mną wstrząsnęła. Ile bólu i nadziei tkwi w kobietach, które ciągle kolejny i kolejny i kolejny raz starając się o utrzymanie ciąży a tu natura robi im straszliwego psikusa. Okropne!!!

    @tarkastelu- nie oceniłam tej książki, bo jak można oceniać ludzką tragedię? Dlatego starałam się jedynie podzielić z wam tymi emocjami, które sama doświadczyłam czytając ,,Ciszę pod sercem''.

    @Edyta- witaj. Miło mi cię gościć w moich skromnych blogowych progach. Oczywiście, że jak najbardziej zapraszam do odwiedzania mnie, ja ze swojej strony chętnie będę również do ciebie zaglądać. Pozdrawiam i polecam także powyższą ksiązkę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie wiem czy bym potrafiła przebrną przez tą książkę - zbyt dobrze jeszcze pamiętam strach gdy byłam w ciąży.. Nie wyobrażam sobei, co czuje matka, która dziecko straciła...

    OdpowiedzUsuń
  23. Tematyką jeszcze (miejmy nadzieję) jest ta książka mi odległa, jednak bardzo podoba mi się Twoja recenzja. Jest zachęcająca. A tym bardziej, to ,że pozostawiłaś książkę bez skali punktowej! Muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  24. @Silaqui-tematyka jest niezwykle trudna, ale dzięki niej możemy przejrzeć na oczy i docenić jaki wielki skarb mamy, mając upragnionego potomka.

    @miqaisonfire- na wszystko przyjdzie czas ;-) Tak więc do niczego nie zmuszam, delikatnie tylko sugerując, że książka naprawdę warta uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  25. Trudny temat, przejmująca recenzja zatem i książka taka. Po takie lektury warto sięgać.

    OdpowiedzUsuń
  26. Temat trudny i chyba jeszcze do niego nie dojrzałam, bo sama nie jestem matką (i nigdy nie będę), ale... Tak, niekiedy dzieci rodzą się tam, gdzie nie powinny. Sama jestem tego przykładem... Książka na pewno interesująca i przeczytam ją, jeśli nie w najbliższym czasie to na pewno w przyszłości.

    Pozdrawiam serdecznie i przepraszam, że tak rzadko się odzywam :(

    OdpowiedzUsuń
  27. @KTOSIA- zgadzam się z tobą, że takie książki należy poznawać i mówić o nich.

    @Panna_Indyviduum-nie nalegam zatem, gdyż rzeczywiście tak jak mówisz nie każdy ma siłę zmierzyć się z tak trudnym tematem.
    Pozdrawiam i nie gniewam się za rzadkie odwiedziny. Tylko mi nie znikaj na zawsze, bo będzie pusto bez ciebie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo trudny temat i dla wielu bolesny, ale myślę, że właśnie takie książki są potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  29. Zdecydowanie muszę przeczytać. Oby więcej takich książek powstawało.

    OdpowiedzUsuń
  30. To chyba arcy trudna książka dla każdej kobiety...Nawet tej, która jeszcze nie ma w planach macierzyństwa...

    OdpowiedzUsuń
  31. Cudowna recenzja. Muszę nabyć tę książkę, bo lubię takie... 'trudne sprawy'...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  32. @toska82- zgadzam się z tobą, że należy czytać o takich książkach. W końcu główne bohaterki, nie są cały czas pogrążone w żałobie, lecz mają inne zwyczajne życie w których występują także miłe, radosne wydarzenia.

    @Larysa- serdecznie polecam. Mam nadzieję, że nie poczujesz się zawiedziona.

    @Ewa- jest trudna tematyka, ale wydaje mi się, że każda kobieta ją nieco inaczej odbierze, bo np. osoba co sama była w podobnej sytuacji z pewnością gorzej przeżyje czytając ,,Ciszę pod sercem'' od osoby, która jeszcze nigdy nie doświadczyła stanu bycia matką.

    @Caroline Ratliff- dziękuję za miłe słowa i owocnych poszukiwań życzę, abyś jak najszybciej przeczytała tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  33. Zastanawiałam się nad tą książką, ale...no właśnie, po prostu boje się tych emocji, boję się łez i bezsilności. Przyznam szczerze, że w mojej rodzinie zdarzyły się poronienia, ale co dziwne żadna z tych kobiet nie okazała, nie wiem jak to nazwać, rozpaczy, głębszego żalu, być może zamknęły to głęboko w sobie, ale choćby dlatego, nie dziwi mnie że ktoś obcy pochodzi do tematu obojętnie, jeśli czegoś nie widać, to tego nie ma, nie ma charakterystycznej czerni, nie ma publicznych łez to nic się nie stało, o tym trzeba mówić...Lektura nie dla mnie, nie z powodu, że temat mnie nie dotyczy, ale to nie ma moje nerwy.

    OdpowiedzUsuń
  34. Zdecydowanie nie dla mnie. Gdybym nie miała dzieci - pewnie mogłabym ją przeczytać, ale w obecnych okolicznościach... nie dam rady.
    Nie wyobrażam sobie tragedii,którą przechodzi każda kobieta,która straciła dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  35. @Natula-każda kobieta jest inna i rzeczywiście ja też spotkałam się z takimi przypadkami, gdzie kobiety olewały fakt iż straciły dziecko. Zresztą ileż przecież jest takich osób, które świadomie pozbywają się ,,niechcianego'' kłopotu. W tej książce natomiast spotykamy kobiety, które starają się już jakiś czas o potomka i świadomie chcą zostać matkami, dlatego tak bardzo ich boli kolejna utrata.Warto przeczytać ,,Ciszę pod sercem'', gdyż zawiera ona między wierszami wiele innych cennych wartości takich jak przyjaźń, życzliwość czy miłość.

    @Balianna- rzeczywiście kobieta, która jest matką bardziej emocjonalnie podejdzie do tego typu książek, choć naprawdę nie ma się czego obawiać, ponieważ fakt, na początku książki dużo jest o bólu, cierpieniu, to potem dalej rozwijają się optymistyczne wątki, więc polecam.

    OdpowiedzUsuń
  36. Mam wielką chęć na tę książkę. Sama straciłam pierwszą ciążę i wiem jak ciężko jest taką stratę przeżyć. Późniejszy trud z utrzymaniem ciąży, ciągła obawa przed powtórzeniem się historii. Myślę, że tylko zyskałabym po przeczytaniu tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  37. @Aleksnadra- tym bardziej polecam tobie tę książkę, gdyż dzięki niej dowiesz się, że mimo bolesnej straty, życie toczy się dalej i trzeba wierzyć iż zły los odmieni się dając upragnione szczęście.

    OdpowiedzUsuń
  38. Oj tak, na świecie nie ma sprawiedliwości i to nie tylko w kwestii dzieci... A książkę, jak na nią trafię, chętnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  39. @elwika- niestety nic nie możemy zrobić patrząc bezsilnie na jawną niesprawiedliwość. Taki już nas los. A książkę serdecznie polecam.

    OdpowiedzUsuń
  40. Co wchodzę do Matrasa to kusi mnie okładka tej książki :D

    OdpowiedzUsuń
  41. @Cassin- skuś się, nie oglądaj na nic, raz się przecież żyje ;-)

    OdpowiedzUsuń
  42. Cyrysiu masz jeszcze tę książkę?
    Może chciałabyś mi ją sprzedać?

    OdpowiedzUsuń
  43. @magdalenardo- mam ją jeszcze. Co do sprzedaży zastanowię się i dam ci jak najszybciej znać na priv.

    OdpowiedzUsuń
  44. Właśnie skończyłam czytać tą książkę. Sięgnęłam po nią przypadkiem w bibliotece, nie czytając opisu i recenzji z tyłu okładki. Dopiero w domu zerknęłam o czym jest. Miałam ją odłożyć bo stwierdziłam, że ten temat mnie nie interesuje (jestem mamą dwójki zdrowych dzieci urodzonych bez problemów). Jednak zaczęłam ją czytać.... i już nie mogłam przestać. Zaciekawiła mnie forma- wpisy z forum internetowego przeplatają się z "zwykłą" prozą. Szybko zaprzyjaźniłam się z bohaterkami i również miałam ochotę dołączyć do ich rozmów. Autorka pięknie opisuje cierpienie i nadzieje tych kobiet związane z kolejnymi ciążami. Relacje w ich związkach z partnerami i rodziną. Niespodzianką było pojawienie się jednej z bohaterek w połowie książki, ale bardzo mi się podobał opis jej losów.
    Książkę bardzo polecam wszystkim! A autorce gratuluję "wchodzenia w cudze buty" w tak delikatny sposób.

    OdpowiedzUsuń
  45. Piękny tytuł, książka oraz recenzja. Wszystko się ze sobą pokrywa. Bolesna cisza, potrafi być cierniem.

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...