Łóżko
David Whitehouse
tłumaczenie: Anna Popiel
tytuł oryginału: Bed
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: czerwiec 2012
ISBN: 978-83-7839-208-8
liczba stron: 344
Dla porównania- Manuel Uribe waży ,,tylko'' 340 kg. |
,,Kojarzycie zdjęcie wielorybów, które osiadły na brzegu morza i zostały rozerwane na kawałki przez nagromadzone w nich gazy? Grubą warstwę jaką pokrywa piasek? Tak właśnie wygląda Mal. Cały czas rośnie i puchnie, leżąc bezwładnie na łóżku, a właściwie na trzech połączonych ze sobą łóżkach, dwóch podwójnych i jednym pojedynczym. Z zawiązka szkieletu rozwinęła się ogromna mięsna kołdra’’.
Dlaczego Malcolm postanowił całkowicie zerwać ze swoim normalnym życiem? Czy przyczyną było zwyczajne lenistwo, lęk przed dorosłością a może żądza sławy?
Dawno żadna powieść nie wzbudziła we mnie tyle skrajnych emocji, co ,,Łóżko’’ Davida Whitehouse. W jednej niemal chwili poczułam niedowierzanie, złość, obrzydzenie i nienawiść. Historia Mala jest dla mnie tak absurdalna, że aż nie mogę pojąć sens jej istnienia. Nie wiem, co główny bohater chciał udowodnić odmawiając aktywnego udziału w codziennym, normalnym funkcjonowaniu? Czy jest to swego rodzaju manifest społeczny przed bezbarwną dorosłością? Może coś ze mną jest nie tak, lecz mój ścisły umysł nie pojmuje, jak można dobrowolnie zgadzać się na taką ,,głupotę’’, która stanowi podłoże do nieuchronnej śmierci. W takim razie niech wszyscy ludzie na całym świecie położą się do swoich łóżek czekając jedynie na koniec swego istnienia, gdyż, po co pracować, po co się rozmnażać skoro można nie robić NIC. Uważam, że każdy z nas ma prawo na swój sposób buntować się przed otaczającą rzeczywistością kładąc się metaforycznie do swojego łóżka, lecz mimo wszystko określony cel powinien mieć swoje granice, które nie wpłynęłyby negatywnie na zdrowie i życie danego człowieka.
Debiutancie dzieło Davida Whitehouse wrzasnęło mną dogłębnie. To szokująca opowieść o toksycznych relacjach rodzinnych, buncie, dojrzewaniu i wielkiej miłości. Prosty, lekki styl narracji poprowadzony przez brata Malcolma oraz plastyczne opisy powodują, że ,,Łóżko’’ czyta się niezwykle swobodnie bez trudu wyobrażając sobie poszczególne epizody. Akcja toczy się miarowo i spokojnie, lecz mimo to niektóre sceny wywołują duży skok napięcia spowodowany absurdalnością zachowań poszczególnych osób np. matka Mala nieustannie przygotowująca gigantyczne ilości jedzenia dla swojego kochanego synka, ojciec uciekający na strych przed groteskowym koszmarem, by w spokoju oddać się majsterkowaniu, była dziewczyna Eda koczująca pod namiotem w ogrodzie swojego eks chłopaka oraz brat Malcolma, który od wielu lat trwa biernie w sidłach nieodwzajemnionej miłości.
Komu mogę polecić najnowsze dzieło Davida Whitehouse? Myślę, że każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie, lecz czy dobrze odczyta sens i przekaz tej historii, to już zależy tylko i wyłącznie od horyzontów myślowych danej osoby. Spróbuj, zatem znaleźć ukryte, psychologiczne dno ,,Łóżka’’ i zobacz, czy twój świat podobny jest do biernej egzystencji Malcolma.
moja ocena 4- / 6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Prószyński i S-ka.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
David Whitehouse.
Brytyski pisarz i dziennikarz. Współpracował m.in. z Guardian Guide, Sunday Times Style, the Independent, Esquire, Wonderland, Man About Town, Time Out, the Observer Magazine i ShortList. Jest laureatem nagród The Times i the Evening Standard oraz reżyserem filmu "The Archivist". Jego pierwszą powieścią jest "Łóżko".
książka zdecydowanie nie dla mnie, ale zdjęcie przeraża - współczuje facetowi :(
OdpowiedzUsuńTo nie jest prawdziwe zdjęcie Mala, tylko innego przypadkowego człowieka o ogromnej tuszy. Nie mogłam nigdzie znaleźć fotografii głównego bohatera, lecz chciałam wam choć w przybliżeniu oddać obraz porażających skutków zachowania Eda.
UsuńChyba nie byłabym w stanie przeczytać tej książki. Co do Twoich pytań - nie napiszę niczego odkrywczego, podłoże takiego zachowania tkwi w problemach z psychiką. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, jak bardzo zniszczoną ją musi mieć człowiek dokonujący takiego wyboru...
OdpowiedzUsuńOglądałam niedawno w TV program o Malcolmie. Nie przeraził mnie, a wręcz przeciwnie wzbudził moją sympatię i w pewnym sensie podziw. Nie wiem jak sprawa przedstawiona jest w książce, ale ten program pokazał Mala zupełnie inaczej niż Ty to opisujesz. On się nie tak dawno ożenił. Jego żona już raz przechodziła przez coś takiego. Pierwszy mąż zmarł z powodu chorobliwej otyłości. Dziennikarze byli z kamerą na przyjęciu weselnym. Ja problem tego mężczyzny odebrałam zupełnie inaczej niż Ty, jednak nie będę się o tym rozpisywać, bo wtedy mój komentarz byłby strasznie długi. Na pewno nie potępiam Malcolma za to, co się z nim stało.
OdpowiedzUsuńNapiszę tylko tyle, iż w ,,Łóżku'' Mal także wzbudzał sympatię i podziw wielu osób o czym świadczyły całe tony listów pełne uwielbienia. Nawet sam główny bohater na końcu książki wyjawia przyczynę swojego zachowania, która ma bardzo szlachetne pobudki, ale mimo to, nadal nie jestem w stanie spojrzeć życzliwszym okiem na tego człowieka, bo wiem, co to znaczy zmagać się z nadwagą a on na własne życzenie położył się do ,,trumny'' i żadne choćby najlepsze usprawiedliwienie z jego strony nie jest w stanie przełamać mojej niechęci do jego zachowania.
UsuńTak jak na końcu recenzji napisałam, że wszytko zależy od horyzontów myślowych danej osoby. Moje są widocznie bardzo ograniczone w tym przypadku, ale zapewne inni czytelnicy dostrzegą tutaj znacznie inną ,,głębię'', czego im bardzo życzę.
Wiesz, ja zawsze wychodzę z założenia, że nie należy nikogo ani krytykować, ani osądzać. Sytuacja tego człowieka to jego osobisty dramat bez względu na to czy zawiniony przez niego, czy przez los. Czasu się nie cofnie. Nie można też mówić, że "gdybym był/była na jego miejscu, to bym zrobił/zrobiła tak i tak", bo tego się nie wie. Człowiek nie może przewidzieć swojego zachowania. Czasami postępujemy nawet wbrew sobie. Są rzeczy, na które nie mamy wpływu. A jedną z nich jest działanie naszej psychiki, choć tak naprawdę wydaje się nam, że możemy nad nią zapanować. Otóż, wielokrotnie jest tak, że jednak nie możemy, choćbyśmy bardzo tego chcieli. Nie będę tutaj przytaczać naukowych teorii, bo nie w tym rzecz. Ale tak, jak napisałam powyżej. Nie potępiam tego człowieka, ani też go nie osądzam, a jedynie współczuję.
UsuńNie pamiętasz może tytułu tego programu o Malu? Chętnie poszperałabym w archiwum i obejrzała sama. Być może rzeczywiście inaczej spojrzałbym na sytuacje tego człowieka?
UsuńIntryguje mnie ta książka, ale w trakcie lektury też chyba będę nieustannie zadawać sobie podobne pytania. Nie rozumiem, co skłoniło bohatera do takiego postępowania, może jak poznam książkę to znajdę jakieś wytłumaczenie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNa końcu książki główny bohater wyjaśnia swoje zachowanie, ale czy ono w pełni cię usatysfakcjonuje? To już wszystko będzie zależało od ciebie.
UsuńTakże pozdrawiam.
Pewnie mnie nie usatysfakcjonuje, bo ja prawie zawsze czepiam zakończenia :P Mimo tego przeczytam "Łóżko" :)
UsuńZdjęcie i tematyka książki mnie przeraziło, dlatego też nie sięgnę po nią - z pewnością nie jest to lektura dla mnie..
OdpowiedzUsuńTematyka ciekawa, choć muszę przyznać, że jakoś nie ciągnie mnie do tej książki. Sama nie wiem dlaczego. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZ pewnością bardzo ciekawa historia.. Taka inna od tego, co zazwyczaj czytamy. I ta okładka...;) Ale podejrzewam że główny bohater mógłby i mnie irytować swoją postawą.
OdpowiedzUsuńNie kryję, że historia tego człowieka mnie nęci, więc kiedyś pewnie tę książkę dorwę. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ta książka jawi się jako przerażająca i, jak napisałaś, absurdalna. Kompletnie nie rozumiem postępowania bohatera i nie wydaje mi się by lektura tej pozycji jakoś zmieniła moje nastawienie do niej. Intryguje mnie ta książka na swój sposób - fakt, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że sięgnięcie po nią będzie stratą czasu.
OdpowiedzUsuńCiężko mi powiedzieć, czy poznanie historii Mala rzeczywiście będzie startą czasu, czy nie. Ja osobiście tak nie uważam, gdyż sam fakt, że jego historia wzbudziła we mnie duże emocje, coś znaczy, ale czy również tak będzie w twoim przypadku? Tego akurat nie mogę zagwarantować.
UsuńWspaniała recenzja! Mimo wszystko czuję, że nie jest to książka dla mnie...
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy dla mnie ta książka. Trochę boję się jakie u mnie wywoła emocje, ale to nie przeszkadza w tym, że chciałabym ją przeczytać
OdpowiedzUsuńNie, nie...to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńjestem w szoku. jak człowiekowi może w ogóle przyjść do głowy taki pomysł. sama mam wielkie problemy z porannym wstawaniem, ale nigdy nie pokusiłabym się o coś takiego, doprowadzając się do tego wstrząsającego wręcz stanu.
OdpowiedzUsuńTeż byłam w wielkim szoku kiedy poznałam absurdalną decyzje głównego bohatera i nawet jego końcowe usprawiedliwianie się owym postępkiem nie wzbudziło we mnie żadnego niestego zrozumienia.
UsuńJa jestem już w szoku, tylko po przeczytaniu tej recenzji...
OdpowiedzUsuńNie wiem co myśleć o Malcolmie, ale wiem, że ta książka mnie mocno ciekawi.
OdpowiedzUsuńPiszesz, że zachowanie bohatera jest dla ciebie absurdalne, dla mnie też. Znam przypadek pewnej kobiety mieszkającej niedaleko mnie, która po kilku trudnych życiowych sytuacjach położyła się do łózka i tkwi w nim już 10 lat, fizycznie nic jej nie dolega, ale jak widać jej psychika chadza własnymi drogami. Widzę jak jej bliscy walczą o to, aby "powróciła" do nich... to przerażająca sytuacja, chyba nigdy nie zrozumiem motywacji ludzi rezygnujących z życia.
Jak sama wspominasz, kobieta, która niedaleko ciebie mieszka borykała się z pewnymi problemami z którymi nie umiała sobie poradzić i w tej sytuacji rozumiem jej tzw. załamanie psychiczne, lecz w przypadku Mala zadziałał on instynktownie postanawiając pewnego dnia po prostu położyć się do łóżka bez żadnego poważniejszego powodu i to już moim zdaniem jest dla mnie absurdalne.
UsuńHistorię tego człowieka nigdy nie miałam okazji poznać dogłębnie, ale jestem zszokowana już tym, co zdążyłaś opisać w recenzji... Chyba nigdy nie będę w stanie zrozumieć decyzji podjętej przez Malcolma, wydaje mi się to dość absurdalne. Jesli będę miała okazję przeczytać tą intrygującą historię, z całą pewnością to zrobię. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChcę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńCo do absurdalności, niezrozumienia itp. uczuć w stosunku do decyzji tego człowieka, to chciałam zaznaczyć, że jednostki wybitne były "wiecznie niezrozumiane" i wyśmiewane przez środowisko za swoje postępowanie. A poza tym taka już ludzka natura, że lubią wytykać i wyszydzać zachowania niekonwencjonalne.
Co do położenia się do łóżka i rezygnacji z życia kobiety, którą opisała Natula to ja ją rozumiem jako mizantropkę, odcinającą się od parszywego świata i jeszcze gorszych ludzi.
To tyle moich wynurzeń bez znajomości tematu :-)
Osobiście nie wyśmiewam głównego bohatera i nie wyszydzam jego zachowania, tylko po prostu nie potrafię zrozumieć jego dziwnego rozumowania przez które doprowadził się niemal do agonalnego stanu.
UsuńCo do kobiety wspomnianej przez Natulę, to tutaj akurat rozumiem jej zachowanie i uważam jej przypadek za całkiem inny od przypadku Malcolma.
Nie odniosłam wyszydzenia czy wyśmiewania do nikogo tutaj. Przedstawiłam raczej ogólną sytuację jednostek wybitnych.
UsuńPozdrawiam :-)
Masz po części racje, iż osoby o odmiennych poglądach i zachowaniach często są wyszydzane i niejednokrotnie dopiero po ich śmieci ludzie zaczynali doceniać ich osobowość.
UsuńTakże pozdrawiam.
Jakoś nie bardzo mam ochotę na tą książkę:)
OdpowiedzUsuńNa początku sobie pomyślałem, ze ta książka jest bardzo oryginalna, ale gdy obejrzałem zdjęcie mina mi zrzedła...
OdpowiedzUsuńPrzytoczone zdjęcie nie jest wizerunkiem Malcolma, lecz zupełnie innego człowieka. Wstawiłam je jedynie do porównania, żeby czytelnik mógł sobie choć w przybliżeniu wyobrażać, jak wygląda główny bohater, który jest prawie dwa razy grubszy od osoby znajdującej się na powyższym zdjęciu.
UsuńLubię książki, które wręcz zmuszają do odczuwania wielu emocji.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej książki i jeżeli będzie okazja, to z chęcią ją przeczytam.
Pozdrawiam!
Ja także widziałam program o Malcolmie, myślę, że każdy oceni go inaczej. Każdy inaczej odbiera jego zachowanie, ja tego nie komentuję:)
OdpowiedzUsuńNie widziałam tego programu o Malcolmie. Czy pamiętasz może jego tytuł?
UsuńZdjęcie mną wstzrąsnęło, ale dzięki niemu mam jeszcze większą ochotę na książkę!
OdpowiedzUsuńPrzecież to jest jakaś tragedia! A głupota w czystej postaci... Już sama Twoja recenzja mną wstrząsnęła, a co dopiero bym miała z mózgiem po przeczytaniu tej książki. Szok!
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńChoć dal mnie taka waga to już kalectwo!
A taką ma piękną i niewinną okładkę, a taką wstrząsającą tematykę porusza. Otyłość to jest choroba i niestety wraz z coraz większą ilością młodych osób chorych na tę chorobę, powstaje jakby "kontra" do tego stanu, czyli zwolenniczki anoreksji i bulimii. To jest straszne.
OdpowiedzUsuńW tym przypadku główny bohater sam na własne życzenie postanowił zostać ,,otyłym'', dlatego nieco inaczej zapatruje się na jego chorobę aniżeli w stosunku do innych osób, które rzeczywiście nieświadomie, bądź pod wpływem słabej woli zostały ,,grube''.
UsuńOkładka jest przegenialna. Natomiast tematyka, choć porażająca, jest równie ciekawa. Z chęcią zapoznałabym się z tą pozycją i pewnego dnia na pewno to uczynię!
OdpowiedzUsuń