Czary w małym miasteczku
Marta Stefaniak
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: czerwiec 2012
liczba stron: 296
Wydaje się, że życie w małych miasteczkach płynie zupełnie innym rytmem. Rzeczywistość przedstawia się jednak zgoła inaczej. Podobnie jak w dużych miastach, tam również mieszkańcy zmagają się z bardziej lub mniej poważnymi problemami.
Marta Stefaniak, autorka debiutanckiej powieści ,,Czary w małym miasteczku’’ także rysuje obraz zwyczajnej, prowincjonalnej mieściny, która na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym a mimo to przykuwa uwagę za sprawą swych mieszkańców zmagających się z życiowymi rozterkami. Poznajemy m.in. urzędniczkę Marię, która całe dnie nieustannie pracuje mając na utrzymaniu bezrobotnego męża i dwóch leniwych, dorosłych synów. Również Krystyna, ekspedienta ze sklepu spożywczego ledwo wiąże koniec z końcem, gdy tymczasem jej mąż pracuje w Niemczech i niemal wszystkie zarobione ciężko pieniądze wydaje na dobrą zabawę i alkohol. Niełatwy los mają również: burmistrz Piotr, gimnazjalistka Joasia, lekarka Łucja oraz właściciele małego hoteliku państwo Chyży.
Pewnego październikowego dnia w miasteczku pojawia się tajemnicza staruszka. Jej wizyta nie wzbudza w nikim zbytniego zainteresowania, lecz każdy czuje na sobie czyjś wzrok. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Wiele osób w cudowny sposób odnajduje rozwiązanie dla swoich problemów. Ich życie staje się lepsze i szczęśliwsze. Wydaje się, że tak już będzie zawsze, lecz nieoczekiwanie nadchodzą czarne, groźne chmury zwiastujące kolejne zmiany…
Intrygujący tytuł książki ewidentnie skusił mnie do bliższego poznania jego treści. Historia ,,Czary w małym miasteczku’’ z pozoru wydaje się całkiem zwyczajna, lecz stopniowo krok po kroku wkraczamy na zagadkowy grunt pełen nadzwyczajnych zdarzeń i zaskakujących niespodzianek. Bohaterowie są niezwykle wyraziści i urzekają normalnością zachowań. Na największe uznanie zasługuje jednak połączenie realnego świata z baśniowym klimatem, dzięki czemu możemy zasmakować tajemniczej, emocjonalnej magii. Lekki, prosty styl narracji oraz wartka, intrygująca akcja sprawia, iż z ogromną swobodą i zainteresowaniem śledzimy fabułę powieści. Dobry obserwator może ,,między wierszami’’ wyśledzić mądre przesłanie zmuszające czytelnika do pewnych przemyśleń i refleksji nad ludzkim losem.
Szczerze polecam najnowsze dzieło Marty Stefaniak. ,,Czary w małym miasteczku’’, to ciekawa opowieść pełna skrajnych emocji od żalu, smutku, rozgoryczenia po nadzieję, radość i miłość. Zobacz, jak dobro walczy ze złem niosąc za sobą wielkie realne i duchowe spustoszenie. Zapraszam
moja ocena 5- / 6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Prószyński i S-ka.
_________________________________________________________
Marta Stefaniak urodziła się i wychowała na Podkarpaciu. Ukończyła studia matematyczne na Uniwersytecie Warszawskim. W Warszawie mieszka do tej pory.
Miałam podobne wrażenia po lekturze tej książki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
książka fajna ze wszech miar,
UsuńNo proszę, ubiegłaś mnie z recenzją ;) Ode mnie jednak książka otrzyma trochę niższe noty, ale przyznaję - przyjemnie i szybko się ją czyta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chętnie przeczytam. Tematyka jak najbardziej moja, a Twoja świetna recenzja zachęca :)
OdpowiedzUsuńNie wszystko w tej książce przypadło mi do gustu, ale nie przeczę, czytadło całkiem przyjemne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Twoja recenzja jak zwykle zachęcająca. Mam tę książkę w planach od momentu jej zapowiedzi :)
OdpowiedzUsuńJak widzę w blogosferze dziś dzień" Czarów..." :)
Ta książka króluje :). Mam wahania co do tej lektury, w sumie bardzo ciekawi mnie ta pozycja, ale obawiam się banału i nadmiernej słodyczy. Jednak znając swoje podejście do czytania to i tak "Czary..." we właściwym czasie trafią w moje łapki :)
OdpowiedzUsuńJa raczej zrezygnuję z tej książki, ale okładka kusi, szczerze mówiąc. :)
OdpowiedzUsuńLubię wyrazistych bohaterów, baśniowość i tajemniczość. Choć teraz po takie baśniowe historie sięgam już rzadko. Niemnie tęsknię za tymi klimatami trochę - mam do nich sentyment z dzieciństwa. Chętnie sięgnę po "Czary...", bo mnie zachęciłaś. Zresztą nie tylko Ty. Ostatnio sporo widzę recenzji tej pozycji na blogach. :) Mam nadzieję, że się nie rozczaruję.
OdpowiedzUsuńHmm, świetnie się zapowiada!
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie, ale nie wiem czy sięgnę po tę książkę :-)
OdpowiedzUsuńTytuł mnie intrygował, odkąd zobaczyłam jego zapowiedź na stronie wydawnictwa. Przeczytałam już kilka recenzji - zarówno bardzo pozytywnych, jak i bardziej powściągliwych. Sięgnę po tytuł, jeśli nadarzy się okazja. Z zakupu powieści raczej zrezygnuję.
OdpowiedzUsuńMam w domku już i czeka na czytanie :D
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka recenzji tej książki. Zachwyciłam się nią :) Wierzę, że w końcu i mnie będzie dane przeczytać :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWidzę, że jest spore zainteresowanie tą książką. Wygląda naprawdę ciekawie. Świetna recenzja ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaintrygowała okładka przede wszystkim. A ponadto, realny świat i baśniowy klimat bardzo kuszą. Może będzie mi dane przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudyna
Zana książka
OdpowiedzUsuńDobra ocena. Muszę poszukać tej książki
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się takie historie, dlatego jestem pewna, że nie przeszłabym obojętnie obok tej pozycji. Poza tym, cieszy mnie fakt, że coraz więcej osób decyduje się na debiut literacki :-)
OdpowiedzUsuńNa tę książkę zwróciłam uwagę, jak jakiś czas temu przeglądałam zapowiedzi wydawnicze, a czas tak leci, że już można się w nią zaopatrzyć. Z wielką chęcią przeczytam, tym bardziej po pozytywnej recenzji. Myślę, że świetnie się nada na letni wypoczynek 8)
OdpowiedzUsuńMam zamiar przeczytać, ale na razie nie śpieszy mi się.
OdpowiedzUsuńJuż mi się podoba :).
OdpowiedzUsuńOstatnio sporo recenzji tej książki pojawiło się na blogach, zbiera co prawda różne opinie, ale myślę, że jeśli wpadnie mi w ręce, z chęcią przeczytam i wyrobię sobie własne zdanie :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zbiera różne opinie i jestem jej naprawdę ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńTo pierwsza tak pozytywna recenzja tej książki, jaką czytałam, więc moze jednak warto ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że gdyby nie Twoja recenzja, w ogólnie nie wiedziałabym o istnieniu książki ;) Na dodatek przez nieco irytujący tytuł nie zdecydowałabym się raczej na lekturę. Ale po Twojej recenzji.... Jak się uda - oczywiście ;D
OdpowiedzUsuńSama nigdy bym nie zwróciła uwagi na tę książkę, tym bardziej, że to polska autorka. Dzięki Twojej recenzji wiem, że jednak warto się rozejrzeć za tą książką. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMam ją w planach. Dodatkowo zachęca mnie fakt, że to polska pisarka. ;D
OdpowiedzUsuńTytuł przesłodki:) I okładka też:) A recenzją zachęcasz;)
OdpowiedzUsuńMam przyjemność oznajmić, że organizuję mój pierwszy blogowy konkurs! Zapraszam Cię do zabawy. Można wygrać ebook, który naprawdę mi się spodobał. Szczegóły u mnie na blogu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazki-legera.blogspot.com/2012/07/konkurs.html
Próbuje wejść w podany przez ciebie link, lecz niestety wyświetla się: Blog został usunięty?? Nie wiem, czy to wina złego linku, czy faktycznie coś się stało??
UsuńCzekam na wieści.
Pozdrawiam.
Mimo, że nie przepadam za takim "tłem" to książka wydaje się bardzo ciekawa i godna zainteresowania ;) Podejrzewam, że przeczytam i mnie zauroczy;)
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę.
OdpowiedzUsuńTeż chętnie dałabym się skusić takiemu tytułowi - no i czarującej okładce ;)) Cieszę się, że książka zasługuje na uwagę, bo powoli nabieram na nią ochoty ;D
OdpowiedzUsuńHistoria wydaje się sama w sobie tętnić magią.;) Jestem bardzo zaciekawiona. Świetny tytuł. I ta okładka... prosta, ale ma w sobie to "coś".
OdpowiedzUsuńmoże się skusze :)
OdpowiedzUsuńMam ją w planach. Lubię takie ludzkie problemy...
OdpowiedzUsuńCzytałam już nie jedną recenzję tej książki i sama z wielką chęcią bym ją przeczytała, zwłaszcza, że Tobie również przypadła do gustu :) A to coś znaczy!
OdpowiedzUsuńDziękuje za miłe słowa :-)
UsuńOstatnio pełno wszędzie recenzji tej książki, mnie jednak nie przekonywuje - po prostu nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńCo do "Łóżka": właściwie też nie byłam pewna, czy to debiut autora (jak sugeruje opis na okładce), ale w bazie LC wyraźnie widać, że David Whitehouse napisał w 2007 roku powieść "Słońce". Postanowiłam dostosować się do tej informacji.
OdpowiedzUsuńJuż wszystko jasne, wprowadzam poprawki na blogu. Postanowiłam pogmerać trochę w internecie na temat autora i okazało się, że autorzy "Słońca" i "Łóżka" mają takie same nazwiska, ale nie są tą samą osobą. Ktoś na LC nieświadomie połączył ich w jedno i stąd błąd. A więc już mam nauczkę na przyszłość: zawsze będę wierzyć nocie od wydawcy! :)
UsuńNajważniejsze, że już wszystko się wyjaśniło:-)
UsuńZapowiada się bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Początek nawet niezły, ale ta staruszka, która potrafi wybawiać ludzi z problemów... Gdyby taka staruszka ostniała, od razu wynająłbym ją i zamęczył na śmierć:). Co do książki: muszę się zastanowić, co z tym fantem zrobić.
OdpowiedzUsuńI mnie zaintrygował tytuł :) nasunęły mi się skojarzenia z twórczością Kinga - małe miasteczka, czary mary itd. A po debiuty ostatnio bardzo chętnie sięgam :)
OdpowiedzUsuńJa podobnie jak większość czytelniczek, chętnie przeczytam, z tym, że nie jest to priorytet. Jeśli ją znajdę na bibliotecznej półce, wezmę z sobą :)
OdpowiedzUsuń