Pałac
Emma Cavalier
tłumaczenie: Moineau Marta
tytuł oryginału: La rééducation sentimentale
wydawnictwo: Amber
data wydania: 3 października 2013
liczba stron: 288
ocena: 4+/6
Od pewnego czasu literatura erotyczna niczym fala tsunami zalewa nasz rodzimy rynek wydawniczy. Szukamy swego rodzaju magicznych dopalaczy dla naszej uczty zmysłów. Też poddałam się temu trendowi, dlatego tym razem w moje ręce trafił ,,Pałac’’ debiutancka książka Emmy Cavalier, francuskiej bibliotekarki. Jest to rzekomo unowocześniona wersja „Historii O”, światowego kanonu literatury erotycznej. Książka została entuzjastycznie przyjęta przez francuskie czytelniczki i podczas festiwalu d'Evian w 2012 roku otrzymała nagrodę dla najlepszego debiutu w kategorii powieść erotyczna. Czy rzeczywiście wskazana pozycja zasługuje na uwagę? Zapraszam do przeczytania moich wrażeń.
Pauline, świeżo upieczona absolwentka bibliotekoznawstwa otrzymuje niezwykle atrakcyjną propozycję pracy przy porządkowaniu i badaniu materiałów archiwalnych rodziny Andringer, które znajdują się w bibliotece w niezwykłym Pałacu de Charmoie. Przed dziewczyną otwierają się zatem nowe możliwości i wyzwania. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że owa rezydencja posiada swoje mroczne tajemnice. Od ponad stu lat odbywają się tutaj perwersyjne, wyuzdane orgie połączone z dosadnymi praktykami BDSM. Julien Andringer, nowy pracodawca Pauline od razu odkrywa przed nią wszystkie swoje szokujące sekrety oraz narzuca własne warunki i zasady. Jak młoda archiwistka zareaguje na nietypową propozycje swojego szefa? Czy zgodzi się wejść do jego niebezpiecznego, ekscytującego świata pełnego bólu, brutalności, rozkoszy i spełnienia?
Dawno żadna książka z gatunku powieści erotycznej nie wywołała we mnie tyle sprzecznych uczuć. Z jednej strony czułam empatie i swego rodzaju podziw, z drugiej złość oraz frustracje. Jedno jest pewne, autorka nie powiela schematów, ale oferuje coś zupełnie znacznie innego. Ckliwy romantyzm to nie jej działka. Spotykamy tutaj dojrzałych, świadomych, nieco szorstkich bohaterów, którzy próbują odpowiedzieć sobie na pytanie, czym tak naprawdę jest miłość. Zamiast czułych, serdecznych wyznań dostaniemy gorące, mocno pikantne seanse sado-maso, zaś namiętne, delikatne pieszczoty zastąpione są mechanicznymi gadżetami typu pejcz lub szpicruta. Nie jestem i nie będę zwolenniczką takiej formy okazywania uczuć, dlatego ten aspekt nie przypadł mi do gustu. Mam również zastrzeżenia do tego, jak autorka zobrazowała dominacje i uległość. Relacje Pana i Uległej nieco odbiegały od ich prawdziwego wizerunku. Granice dyscypliny zostały mocno zachwiane. Stosowana tutaj kara nie była wyłącznie środkiem represyjnym, lecz codziennym rytuałem inicjacyjnym a przecież nie o to w tym wszystkim chodzi. Także zachowanie Pauline było dla mnie zbyt mało wiarygodne. Nigdy wcześniej nie miała do czynienia z sado-maso, mimo to ochoczo zgadzała się na wszelkie, czasami niezwykle dotkliwe kary przeznaczone dla doświadczonych niewolników.
Dzieło Emmy Cavalier wyróżnia się z tłumu innych pozycji z tego gatunku. Posiada swój wyjątkowy, specyficzny, tajemniczy klimat, który czuć już od pierwszych stron. Fabuła rozgrywająca się w zakamarkach wspaniale zdobionego pałacu dodaje całości swego rodzaju kolorytu. Perypetie głównych bohaterów przeplatane są z opisami różnych archiwów dotyczących rodziny Andringer. Oba nurty wzajemnie się uzupełniają i stanowią podstawę dla dalszego rozwoju historii. Autorka pisze prostym i lekkim stylem a akcja toczy się jak po sznurku. Sylwetki poszczególnych osób nakreślone są dość lakonicznie. Niewiele wiemy na ich temat. Pauline to zagubiona dziewczyna szukająca swojego prawdziwego ja. Na szczęście jej zachowanie nie trąci infantylizmem. Reaguje naturalnie i spontanicznie na otaczającą ją rzeczywistość. Z kolei Julien to mężczyzna pełen sprzeczności: jednocześnie zmysłowy i zachowawczy. Zbudował wokół siebie oblężoną twierdzę, przez którą ciężko komukolwiek się przedostać. Nie potrafiłam go przejrzeć. Najbardziej irytował mnie fakt, że na oczach Pauline brał inne kobiety, zaś w międzyczasie inny osobnik biczował lub kopulował jego uległą. Tego nie jestem w stanie pojąć. Zaakceptuje wszystko, nawet perwersyjne praktyki BDSM, ale nie wybaczę przedmiotowego traktowania i braku szacunku do osoby, którą się rzekomo kocha.
Lektura ,,Pałacu’’ wywołuje lawinę emocji, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Nie każdemu może przypaść do gustu. Jej tematyka zdecydowanie przeznaczona jest dla osób pełnoletnich o stalowych nerwach, ponieważ niektóre opisy są szokujące i sprzeczne z powszechnie przyjętymi normami obyczajowymi i etycznymi. Jedno jest pewne. Nie sposób obojętnie przejść obok tej pozycji. To niezwykle wyrafinowana historia o meandrach ludzkiego ciała i umysłu, tajnikach praktyk sadomasochistycznych oraz o skomplikowanej miłości, która niesie za sobą sporo ryzyka. Zapraszam zainteresowanych.
***
Wydawnictwo Amber
A mówi się, że bibliotekarki to spokojne dziewczyny;)
OdpowiedzUsuńWidać na powyższym przykładzie, że bibliotekarki wcale nie są takie spokojne, wręcz przeciwnie. Aż kipią od emocji i niespożytej fantazji :)
UsuńChoćby ze względu na bibliotekoznawstwo (które obecnie studiuję) skusiłabym się na tą książkę. Bibliotekarki też potrafią szaleć :))).
OdpowiedzUsuńStanowczo nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńPolecę siostrze w wolnej chwili:)
OdpowiedzUsuńKto wie, może autorka to następczyni de Sade? `Jednak nie polecam czytania "100 dni Sodomy".
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym jakąś książkę erotyczną, w której kochankowie potrafią kochać bez użycia bata, szpicruty, pejcza itp. jednak de Sade'a koniecznie muszę przeczytać. Klasyka gatunku:)
UsuńKlasyka i to bardzo ostra :-)
UsuńO?! To już mi się oczy zaświeciły ;) Lubię to, co ostre i zakazane ;)
UsuńTak, zgadzam się z tym, że powieści erotycznych jest zastrzęsienie. Skończy się to za jakiś czas, ale przez ten moment dane nam będzie słyszeć o tysiącach kolejnych powieści.
OdpowiedzUsuńTym razem sobie daruje zapoznanie z książką. To, co się tam dzieje mnie odrzuca.
Pozdrawiam. :)
Jakoś nie dla mnie. Nie mam nic do powieści erotycznych, jednak w tej coś mnie odrzuca.
OdpowiedzUsuńMam podobne zdanie jak moja poprzedniczka. Nie mówię powieściom erotycznym nie, ale jakoś w ogóle mnie nie ciągnie w ich kierunku:)
OdpowiedzUsuńNie wiem, naprawdę nie wiem czy sięgnąć po tą książkę. Przyciąga a zarazem odrzuca...
OdpowiedzUsuńMocno pojechało Greyem, to stanowczo nie jest książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie jest to a'la Grey'owska powieść. Daleko jej od ckliwej miłości, jaka połączyła głównych bohaterów E.L.James.
UsuńJakoś nie za bardzo ta książka przekonuje mnie do siebie.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony mam już dość takich książek a z drugiej książka mnie przyciąga!
OdpowiedzUsuńKsiążka nie w moim guście. Nie przepadam za literaturą erotyczną.
OdpowiedzUsuńNie zamykam się na erotyki, ale ten mnie jakoś nie pociąga.
OdpowiedzUsuńTa książka obala stereotyp spokojnej bibliotekarki. No proszę, z ciekawości bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńNIe dla mnie takie lektury niestety. Po "50 twarzach Greya" po prostu zniechęcił mi się ten typ lektur.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
zdecydowanie podoba mi się sformułowanie " magiczne dopalacze" ;P co do książki to nie jestem jej pewna...wolę subtelniejsze;) Pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie;)
OdpowiedzUsuńTak mi się jakoś nasunęło to skojarzenie z magicznymi dopalaczami ;)
UsuńOdnośnie książki nie zmuszam, bo również wolę subtelniejszy erotyk.
Pozdrawiam i zaraz do ciebie zajrzę ;)
Przyznam, że mnie wyjątkowo zaintrygowała
OdpowiedzUsuńHmmm... Z jednej strony jestem ciekawa tej pozycji, z drugiej jakoś odrzuca mnie opcja grupowych orgii, etc... Zastanowię się jeszcze :)
OdpowiedzUsuńW tej chwili mam kilka erotyków na półce, które czekają na swoją kolej do czytania. Siłą rzeczy na razie nie dam rady poznać tej omawianej przez Ciebie choć strasznie kusisz :P
OdpowiedzUsuńTakie ksążki to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńLiteraturze erotycznej mówię nie. A tej książce tym bardziej :) Zwłaszcza przez te szokujące opisy...
OdpowiedzUsuńNajbardziej perwersyjne jest to, że autorka jest bibliotekarką ;)
OdpowiedzUsuńSprzeczne emocje mogą nadać wiele kolorytu. Najgorzej, gdy książka jest nijaka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
PS. Zapraszam na konkurs. ;)
Na pewno po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńWydaje się być interesująca, jeżeli będzie taka możliwość postaram się przeczytać:)
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze nic z tego gatunku nie czytałam i... chyba nieprędko to nastąpi.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu poczułam chęć na zapoznanie się z literaturą erotyczną. Jednak czym dalej brnęłam w tytuły tym coraz bardziej zaczęły mnie zniesmaczać - nie powiem wyobraźnię autorzy mieli, jednak ja stopuję i dziękuję - mówię NIE ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem literatura erotyczna nie jest dla każdego. Podobnie jak z horrorami. Dlatego jeśli jesteś zniesmaczona tym gatunkiem to nie zmuszaj się, wszak czytanie ma być przyjemnością a nie obowiązkiem.
UsuńStronię od literatury erotycznej, jak i od książek wydawnictwa Amber, coś mnie od nich odpycha - także książka zdecydowanie nie dla mnie ;))
OdpowiedzUsuńNie przeczytam, aczkolwiek recenzja ciekawa.
OdpowiedzUsuńNajmocniej Cię przepraszam, ze tak dawno do Ciebie nie zaglądałam. Niestety nie miałam czasu :(
Jeśli natomiast masz ochotę, to zapraszam do siebie na recenzje kolejnej części ''Jutra''.
Niestety literatura erotyczna mnie nie bawi :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam ...nie dla mnie. Jakoś nie kręci mnie literatura erotyczna ..
OdpowiedzUsuńPrzemyślana bardzo ciekawa recenzja ale książka zdecydowanie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńCyrysia, zgadzam się z Tobą. Ta ksiązka wywołuje skrajne reakcje. Pauline potrafiła wytrzymać pokaźną chłostę lub lanie pałką a w sumie doświadczenia miała zerowe. Ale za to scena "ochrony" innego niewolnika swoim ciałem zrobiła na mnie wrażenie;).
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą, że scena z ,,ochroną'' innego niewolnika jest niesamowita. W tym momencie byłam pełna podziwu dla Pauline. Mało kto odważyłby się przyjąć na siebie tak mocne baty.
UsuńZainteresowałaś mnie. :)Zwłaszcza tą niezgodnością z powszechnie obowiązującymi normammi.
OdpowiedzUsuńJakoś tak chyba niekoniecznie...
OdpowiedzUsuńNa plus jest to, że autorka nie powiela schematów, ale BDSM w ogóle mnie nie interesuje, dlatego ten typ literatury odpuszczam sobie z czystym sumieniem.
OdpowiedzUsuńAkurat mam ochotę na coś takiego! Tym bardziej, że autorka nie powiela schematów, mam nadzieję, że gdzieś ją dostanę. :)
OdpowiedzUsuńZnów nie dla mnie. Widzisz, Cyrysiu? Uzupełniamy się ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, uzupełniamy się. Ale dzięki temu nie jest zbyt monotonnie ;)
Usuńtsunami czy nie, ja dalej dzielnie się bronie ;)
OdpowiedzUsuńNie przemawia to do mnie. Wydaje mi się, że na rynku jest za dużo tej literatury i ciężko o dobrą. Tak jak kiedyś było z literaturą z wampirami, takie bum. :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie dałam się porawać literaturze erotycznej, które tak dużo jest w ostatnim czasie w księgarniach i na tę chwilę nie czuję taki potrzeby ;)
OdpowiedzUsuńI przekonałaś mnie znowu :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się okładka, to na pewno :) Sama fabuła może nie jest super innowacyjna, ale ogólnie do książki czuję się dzięki Twojej recenzji zachęcona.
OdpowiedzUsuńNastępna książka z motywem "Pana i uległej". Nie dla mnie. :P
OdpowiedzUsuńTo jednak nie moje klimaty...:(
OdpowiedzUsuń