Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

piątek, 31 grudnia 2021

Życzenia noworoczne na 2022 rok!

Kochani,

Stary Rok odchodzi w zapomnienie, niech zabierze ze sobą smutek i zwątpienie,
 a ten Nowy, świeży i pełen radości, niech umocni Wasze marzenia i wiarę we własne możliwości 💖

środa, 29 grudnia 2021

ZAPOWIEDŹ: Solo. Moje samotne wspinaczki - Krzysztof Wielicki

Moi Drodzy,
12 stycznia odbędzie się premiera powieści „Solo. Moje samotne wspinaczki” Krzysztofa Wielickiego. To wspomnienia solowych wejść autora na najwyższe szczyty świata i żywa, pełna anegdot historia zza kulis polskiego alpinizmu. Obowiązkowa lektura dla wszystkich, którzy czują magnetyczne przyciąganie wysokich gór.

   Nawet gdy jestem sam, nie czuję się samotny. Wiem, że ktoś na mnie czeka w bazie, w domu. Dwudniową samotność można polubić, bo ona wynika z realizacji marzenia. Boję się samotności w życiu – pisze na łamach swojej pierwszej autorskiej książki Krzysztof Wielicki, piąty człowiek na świecie, który zdobył wszystkie czternaście ośmiotysięczników, laureat Złotego Czekana za całokształt dokonań wspinaczkowych, wyróżniony nagrodą księżnej Asturii w dziedzinie sportu.

   Co powoduje, że człowiek decyduje się na  samotne wspinanie? Że mimo: niepokoju, stresu, strachu podejmuje to wyzwanie i realizuje je z pokorą pomieszaną z brawurą i zuchwałością? Na te pytania Wielicki stara się odpowiedzieć w tej książce. Analizuje swoje wielkie samotne wspinaczki na ośmiotysięcznikach, próbuje odnaleźć ich przyczynę. Dociera jednak do zaskakującego odkrycia: gdy w samotności, przygotowując posiłek, rozlewa herbatę do dwóch kubków. Uzmysławia sobie, jak wielką sprawą jest w górach partnerstwo.  Janusz Majer, himalaista.

   Krzysztof Wielicki to piąty człowiek na świecie, który zdobył wszystkie czternaście ośmiotysięczników z czego aż pięć samotnie -  Broad Peak, Lhotse, Dhaulagiri, Sziszapangma, Nanga Parbat. Wydawać, by się mogło, że jego kariera wspinaczkowa nie ma już przed czytelnikami tajemnic. A jednak. „Solo” to zapis samotnych wejść Wielickiego na najwyższe góry świata okraszony subtelnie podanymi refleksjami autora – bohatera o kondycji człowieka, o górach, partnerstwie i samotności.

   Patrząc w wygwieżdżone niebo, myślę, jak wielki i nie do ogarnięcia jest wszechświat. Myślę o tym, gdzie jest jego koniec i co znaczy słowo „koniec”. Nie jestem w stanie tego ogarnąć, ale przy tych rozmyślaniach czas upływa szybko, pisze Wielicki.

   Alpinizm stawia na wartości, które wykluczają samotność: partnerstwo liny, zaufanie, uważność, troska o drugiego człowieka. Wspólne przeżycia są pełniejsze, wtedy lepiej smakują sukcesy, a porażki są mniej gorzkie. Skąd zatem ta potrzeba samotnej wspinaczki? Czy jest świadomym wyborem, czy dręczącą ambicją? Efektem splotu okoliczności? Czy samotność w górach jest głębsza, pełniejsza, bardziej dojmująca? Pomaga czy przeszkadza? Paraliżuje, czy da się ją oswoić? Czegoś uczy, a może dodaje jedynie strach do ciszy i pustki? Czy autor poznał odpowiedzi na te pytania?  

   Tylko że ja nie jestem samotnikiem, muszę mieć ludzi wokół siebie, bo alpinizm to nie góry, lecz ludzie, którzy ożywiają materię. Tym razem zostałem samotnikiem, bo nie miałem innego wyboru, czytamy na łamach książki.

   Jak ten „Asteriks” to robi? I po kiego diabła? - Trudno Go nie podziwiać. Równie trudno nie lubić. Najtrudniej nie być go ciekawym. Co w nim siedzi? Co jest jego magicznym napojem? I jakim cudem przeżył wyzywając na solo tyle najpotężniejszych szczytów? Odpowiedzi znajdziecie w tej książce. Nie oderwiecie się od niej. Jacek Żakowski, „Polityka”, Collegium Civitas,” współautor „Rozmów o Evereście”.

   Czy „Solo” to podsumowanie zamykające karierę wspinaczkową Wielickiego, czy może dzieląc się z czytelnikami refleksjami snuje plany na przyszłość? - Czasem można zrezygnować i świat się nie zawali. Góry też się nie przewrócą. Zawsze można do nich wrócić, będą czekały, pisze Wielicki. I dalej: Wycofuję się, ale nie poddaję. Nigdy nie będę za stary, alpininizm można uprawiać aż do śmierci. Trzeba jednak obniżać poprzeczkę.


O AUTORZE

Urodzony 1950 roku Krzysztof Wielicki jest piątym człowiekiem na świecie, który zdobył wszystkie czternaście ośmiotysięczników, jest też członkiem prestiżowego The Explorers Club. To legenda himalaizmu, obok Reinholda Messnera, Wojtka Kurtyki i Jerzego Kukuczki uważany za najlepszego himalaistę naszych czasów.

Jako pierwszy człowiek na świecie (wraz z Leszkiem Cichym) zimą 1980 roku zdobył najwyższy szczyt Ziemi Mount Everest. Również jako pierwszy wszedł na Lhotse (samotnie, zimą i w gorsecie, który musiał nosić po uszkodzeniu kręgosłupa). Zimą wspiął się również na Kanczendzongę (1986 roku wraz z Jerzym Kukuczką). Samotnie, w ciągu jednej doby pokonał drogę baza - szczyt - baza na Broad Peak. Wielicki był wielokrotnie nagradzany za swoje osiągnięcia. Jedną z ostatnich nagród było wyróżnienie księżnej Asturii w dziedzinie sportu (2018). W 2019 roku otrzymał Złotego Czekana - potocznie zwanego wspinaczkowym Oscarem - za całokształt dokonań wspinaczkowych.

 


Skusicie się?

sobota, 25 grudnia 2021

Muzyczna sobota - Dobre, bo polskie 🎶

Kochani

W kolejnej odsłonie cyklu: Muzyczna Sobota - Dobre, bo polskie, proponuję ,,Pastorałkę od serca do ucha'' w wykonaniu Rokiczanek.

 Rokiczanka – polski zespół muzyczny wykonujący muzykę ludową, założony w 2001 roku, w miejscowości Rokitno koło Lubartowa. Zespół wykonuje tradycyjne piosenki ludowe, nie tylko z regionu lubelskiego, ale z całej Polski. Aranżacje nadają muzyce nowocześniejsze niż w wykonaniu innych zespołów brzmienie.

czwartek, 23 grudnia 2021

Życzenia świąteczne

Zdrowych, spokojnych i pełnych rodzinnego ciepła świąt Narodzenia Pańskiego. Odpoczynku od codziennego zabiegania oraz chwili zadumy.  Wszelkiej pomyślności w Nowym Roku oraz spełnienia w życiu osobistym i zawodowym życzy...

poniedziałek, 20 grudnia 2021

Wywiad z Anną Fobią

Anne18

Jakiej książki nigdy by Pani nie przeczytała bądź nie napisała i dlaczego?

Odkąd urodziła się moja córka, zmieniłam nieco pogląd na świat i życie. Jakby to ładnie ująć… po prostu "zmiękłam". 

Wcześniej uwielbiałam horrory, teraz już ich nie czytam i nie mam zamiaru pisać. Wiem, jednak, że człowiek się zmienia przez całe życie. Czegoś, co bym nie zrobiła teraz, może zrobię w przyszłości. Zobaczymy… 

Gosia

Jaka jest Pani pasja, która pochłania wolny czas?

Czytanie i pisanie to moje największe pasje, które niestety ostatnio trochę zaniedbuje. Przez kilka ostatnich miesięcy mam wrażenie, że ciągle brakuje mi czasu. Za dużo dzieje się w moim życiu prywatnym i zawodowym. 

Bardzo brakuje mi zarówno pisania, jak i czytania. Mam nadzieję, że  w przyszłym roku będę mogła do tego wrócić i wszystko nadrobić. 

martucha180

Czym jest dla Pani SŁOWO?

Pierwsza myśl, która pojawia się w mojej głowie to "A słowo ciałem się stało" 😉, i chyba nawet coś w tym jest. Słowo dodane do kolejnego tworzy jedno ciało, czyli historię. I chociaż słowa mogą się powtarzać w różnych książkach, to historia nimi opowiadana będzie zawsze inna. Czy to nie jest piękne? Dzięki słowom możemy wyrazić nasze myśli i wszystko to, co mamy w głowie. 

Tayen

Co najbardziej pociąga panią w Alasce, czy jest to kultura, natura czy może historia?

Chyba najbardziej pociągają mnie mieszkańcy i ich podejście do życia. Fakt, że są częścią dzikiej przyrody i nie zabierają naturze miejsca. Na ogromnych obszarach Alaski, tylko niewielki kawałek jest zasiedlony. Natura tam po prostu rządzi, a tubylcy nie próbują  tego faktu zmieniać. 

Iwona Nikodemska

Czy ma Pani jakieś rytuały pisarskie?

Kubek ciepłej herbaty, zgaszone światło, zostawiam tylko kolorowe lampki na ścianie. Ciepły koc na ramionach, zimowe skarpety na stopach, oraz ukochana muzyka w tle. Oczywiście to wszystko plus zamknięte drzwi do pokoju, bo nie lubię, gdy ktoś mi przeszkadza w trakcie pisania. 

Co jest najpierw tytuł czy fabuła?

Tytuł, zdecydowanie.

Książka początkowo miała nosić tytuł "Aistis. Pustkowia spokoju", ale wydawca postanowił to zmienić. Wszystko zaczęło się od imienia, które pociągnęło za sobą dalsza część tytułu, a później fabułę książki. Aistis kojarzył mi się z lodem i zimnem, a wraz z tym moje myśli gnały w kierunku Alaski i wilków. Prolog pojawił się w mojej głowie bardzo szybko i na nim oparłam całą historię. 

Karina Szkutnik

Czy miejsce Pani zamieszkania miało wpływ na rzeczywistość w kreowanych przez Panią powieści? Co było najtrudniejsze w pisaniu o miejscu w którym się nie było? Czy Pani zdaniem człowiek może czuć związek z jakimiś miejscem którego nigdy wcześniej nie widział, nie odwiedził?

Obecnie mieszkam od czternastu lat w Irlandii. Pisząc pierwszą książkę "Anaid. Niezwykły zmysł" faktycznie moje miejsce zamieszkania miało wpływ na powieść. Było mi łatwiej pisać o miejscu, które znam. Natomiast do "Pustkowia spokoju" musiałam się dobrze przygotować. Czytałam reportaże i przewodniki. Odbyłam taką podróż "palcem po mapie", która okazała się cudowna. 

Myślę że można zżyć się z miejscem, którego nigdy wcześniej nie widzieliśmy, bo tak było w moim przypadku. Pisząc o Alasce, po prostu ją pokochałam.

Beata Barczyk

Czy nim zacznie Pani pisać, najpierw zaczyna Pani planować powieść, jak planuje się podróż? Wszystko najpierw w wyobraźni sobie Pani tworzy/układa, niczym, planuje się spacer po zakątkach danego kraju, do którego się planuje udać czy na spontanie Pani woli pisać?

Oczywiście. Zazwyczaj na małych kolorowych karteczkach spisuję myśli i zdania. Przyklejam notatki do ściany nad biurkiem. W trakcie pisania zrywam karteczki z wykorzystanymi pomysłami i chowam do biurka. 

Pomimo ogólnego planu, często w trakcie pisania zmieniam niektóre pomysły i tworzę nowe. 

Emilia Walczak

Co czuje autor gdy trzyma w ręce swoją wydaną książkę?

Radość i niedowierzanie. Zanim cokolwiek wydałam, marzyłam o tym, żeby zobaczyć swoją książkę w empiku. Teraz kiedy widzę swoje pozycje w księgarniach, to mam wrażenie, że to się nie dzieje naprawdę. 

Czym nas Pani zaskoczy?

Końcówka książki to prawdziwa petarda. Zdecydowanie zaskoczy czytelników. 

Tomasz Ewelina Sopińscy - NAGRODA

Podobno nie należy oceniać książki po okładce, ale ta jest szczególnie piękna  Moje pytania do autorki: 1. Mam wrażenie, że na powstanie książki wpływ miała kultura Indian. Czy rdzenni Amerykanie byli dla Pani inspiracją? 

Niestety pierwotni mieszkańcy Alaski, czyli Inuici (Eskimosi) nie są zaliczani do Indian, chociaż pod względem kulturowym są podobni. Inuici należą do rodzin ludów pochodzenia azjatyckiego, stąd charakterystyczny wygląd głównego bohatera. 

Kinga Razniak

Marzenia się spełniają ile ich Pani ma i jakie?!

Część z nich się spełniła, bo udało mi się wydać kilka książek. Kolejnym marzeniem jest wyjazd na Alaskę. 

Czy wierzy Pani w przeznaczenie?

Myślę że każdemu z nas coś jest pisane. Sama staram się akceptować wszystkie napotkane w moim życiu przeciwności i wyciągać z nich wnioski. 

Cieszę się chwilą, by nie zwariować 😉. 

Ewa Całuch

Gdyby miała Pani jedno życzenie, to o co by Pani poprosiła?

Prosiłabym o więcej szczęścia. 

Jakie emocje towarzyszą Pani w dniu premiery?

Niedowierzanie i szczęście jednocześnie. 

Jakie książki Pani czyta?

Uwielbiam romanse i fantastykę. 

Ewelina Żelarzewska

Jak Pani się poczuła, gdy postawiła Pani ostatnią kropkę w swojej ostatniej książce, czy to była tylko i aż radość i satysfakcja, że udało się Pani skończyć książkę, czy też troszkę smutku i żalu, że zakończyła Pani przygodę z tą historią, jej bohaterami, ich emocjami, relacjami, bo zżyła się Pani z nimi i trudno było się Pani z nimi rozstać?

Stawiając ostatnią kropkę w "Pustkowia spokoju" pomyślałam, że coś się kończy, a jednocześnie coś nowego zaczyna, bo w głowie czekał już kolejny pomysł na nową książkę. 

Oczywiście zawsze czuję smutek, gdy zbliżam się do zakończenia, bo jestem zżyta z bohaterami w  czasie pisania. Na szczęście zawszę, mogę do nich wrócić i napisać kontynuację. 

W jakiej wersji najbardziej lubi Pani czytać książki? Czy są to wersję papierowe Ebook?

Lubię obie wersje. Tą papierową dlatego, że oprócz czytania, mogę również rozpieszczać inne zmysły - zapach i dotyk. Taki bliski kontakt z książką jest cudowny. 

Po Ebooki również chętnie siegam chyba ze względu na fakt, że mieszkam za granicą i  mogę nowości czytać np. na Legimi już w dniu premiery. Na papierową książkę muszę dłużej poczekać. 

Monika Fedorczyk

Czy ma Pani jakieś fobie?

Mam jedną fobię. Nazywa się Anna Fobia 😉. 

Bogumiła Leńczowska

Co było inspiracją do napisania tej książki?

Imię głównego bohatera. Aistis kojarzył mi się z zimnem. Dlatego akcja toczy się na Alasce. 

Ewelina Żelarzewska

Bez kogo lub czego nie wyobraża Pani sobie życia?

Nie wyobrażam sobie życia bez mojej córeczki i książek. 

Jak radzisz sobie z hejtem złymi opiniami?

Chyba nikt nie lubi hejtu. Staram się nie brać wszystkiego do siebie, bo każdy ma inny gust. Z każdej złej opinii wyciągam wnioski i w przyszłości nie popełniam tych samych błędów. 

W imieniu swoim oraz wszystkich Czytelników mojego bloga dziękuję Annie Fobii za niezwykle interesujący wywiad.

Laureatowi wyróżnionego pytania serdecznie gratuluję i czekam na maila wraz z podaniem swoich danych adresowych do przekazania nagrody.

Pozdrawiam Was Wszystkich Serdecznie,
Cyrysia

sobota, 18 grudnia 2021

Muzyczna sobota - Dobre, bo polskie 🎶

Kochani

W kolejnej odsłonie cyklu: Muzyczna Sobota - Dobre, bo polskie, proponuję piosenkę: Tak wiele znaczysz w wykonaniu Marcina Kłosowskiego.

Marcin Kłosowski (ur. 17 marca 1995) to nowy wykonawca muzyki disco polo i dance, który zasłynął dzięki programowi Disco Star, gdy w edycji z 2014 roku stał się laureatem tego konkursu. Ukończył Liceum Ogólnokształcącego. Zaczął śpiewać w wieku 7-8 lat. Jego tata chciał sprawdzić czy on i brat potrafią śpiewać. Okazało się, że Marcin radzi sobie z tym znacznie lepiej. Pochodzi z gminy Drohiczyn (województwo podlaskie).
Brak mi słów Gdy widzę Ciebie tu Stoisz obok Chciałbym móc Zatrzymać czas i znów Tak objąć Cię tu Ref: Dlatego ta noc Dlatego ten Dzień Tak wiele znaczy Tak wiele znaczy Powiedz mi jak Nie zakochać się Gdy tak wiele znaczysz Dla mnie znaczysz Niechaj chwila ta Najdłużej trwa Gdy w tańcu Ty i ja Tylko tu Tylko tu Brak mi słów Gdy postać z moich snów Stoi obok Chyba Bóg To dla mnie zesłał Cię Byś była tu obok Ref: Dlatego ta noc Dlatego ten dzień Tak wiele znaczy Tak wiele znaczy Powiedz mi jak Nie zakochać się Gdy tak wiele znaczysz Dla mnie znaczysz Niechaj chwila ta Najdłużej trwa Gdy w tańcu Ty i ja Tylko tu Tylko tu Uuuuuuu Niechaj chwila ta Najdłużej trwa Gdy w tańcu Ty i ja ooooo noooo noooo Łoooo ooooo ooooo Ref: Dlatego ta noc...

środa, 15 grudnia 2021

Wywiad graficzny z Melisą Bel

 Kochani,

Zapraszam do przeczytania/obejrzenia króciutkiego wywiadu z Melisą Bel 😊



Podoba Wam się taka forma wywiadu? Skusicie się na twórczość Autorki?

wtorek, 14 grudnia 2021

#kalendarzadwentowy

 Kochani,

Dziś cała oferta na stronie wydawnictwa Replika 45% taniej!😱🎄🎁

Zniżka obejmuje także już wcześniej obniżone ceny książek z zakładki PRZECENY (niektóre tytuły nawet do 80% taniej!)🎄

Nie zrobiliście jeszcze prezentowych zakupów? Idealna okazja! 🎁🎁🎁.


Skusicie się?

sobota, 11 grudnia 2021

Muzyczna sobota - Dobre, bo polskie 🎶

Kochani

W kolejnej odsłonie cyklu: Muzyczna Sobota - Dobre, bo polskie, proponuję piosenkę: TAKI DZIEŃ JAK CO DZIEŃ w wykonaniu Krzywa Alternatywa.

Krzywa Alternatywa to zespół z Oświęcimia grający muzykę alternatywną z domieszką rocka, reggae i ska. Skład zespołu skrystalizował się w 2005 roku i jest składową osób, które mają za sobą doświadczenie w różnych gatunkach muzycznych, dlatego w efekcie końcowym słychać elementy reggae, ska, rocka i muzyki alternatywnej.

W stłoczonych samochodach, ludzie
Na czerwonym świetle stoją.
W lusterka groźnie, sobie patrzą
I niczego się nie boją.

Taki dzień jak co dzień ,
Wciąż to samo przypomina mi.
Szybko, coraz szybciej,
Który pierwszy się zatrzyma dziś.

REF:
A w górze błękit nieba , słońce świeci nad dachami.
Tylko szare kamienice, smutno patrzą na ulice .X 2

A na chodnikach, trotuarach wszystko
Jakby trochę inne.
Te twarze, w maskach, z naprzeciwka
Wyglądają jakoś dziwnie.

Taki dzień jak co dzień ,
Wciąż to samo przypomina mi.
Szybko, coraz szybciej,
Który pierwszy się zatrzyma dziś.

REF:
A w górze błękit nieba , słońce świeci nad dachami.
Tylko szare kamienice smutno patrzą na ulice .X 2

I tylko gdzieś, za podwórza bramą,
Ludzie mówią z uśmiechem dobranoc.
Wyciągając ręce spod kołdry – dzień dobry.

I tylko gdzieś, za podwórza bramą,
Ludzie mówią z uśmiechem dobranoc.
Wyciągając ręce spod kołdry – dzień dobry. 

czwartek, 9 grudnia 2021

KONKURS - poznaj mnie lepiej: Anna Fobia



Anna Fobia – Polska pisarka, która wydaje pod pseudonimem. Od lat mieszka w magicznej i zawsze zielonej Irlandii. W październiku 2019 roku zadebiutowała książką „Anaid. Niezwykły zmysł”, która wkrótce doczeka się kontynuacji. Członkini dwóch grup literackich – Ailes oraz Piórem Czarownic, z którymi wydała antologie tematyczne. W wolnych chwilach lubi marzyć, pisać, czytać i planować podróże. „Pustkowia spokoju” – jej druga powieść – sprawiły, że zapragnęła odwiedzić Alaskę, gdzie toczy się akcja książki. Głęboko wierzy, że kiedyś się jej to uda.




    Dziś macie okazję poznać bliżej Annę Fobię. Przez najbliższe kilka dni można zadawać autorce swoje pytania (1 - maksymalnie 2). Spośród wszystkich pytań autorka wybierze 15, na które odpowie w osobnym poście w formie wywiadu.

   Jedna osoba, która zdaniem autorki zada najciekawsze pytanie otrzyma nagrodę w postaci książki ''Pustkowia spokoju''.

 Proszę nie powielać pytań ani nie stosować plagiatów. Jeśli coś takiego będzie miało miejsce, zdublowane/ukradzione pytanie zostanie zignorowane.

      Do dzieła kochani!!!

 Regulamin:
1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
2. Sponsorem nagrody jest wydawnictwo Was Pos.
3. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest zadanie pytań (1 - maks. 2) Annie Fobii na temat jej twórczości, zainteresowań itp.
4. Konkurs trwa od 9 grudnia 2021 roku do 14 grudnia 2021 roku do godz. 23.59
5. Wywiad oraz ogłoszenie zwycięzcy nastąpi 21 grudnia 2021 roku.
6. Nagrodą jest egzemplarz powieści:''Pustkowia spokoju'' Anny Fobii.
7. W konkursie mogą brać udział osoby posiadające blogi oraz anonimowy uczestnicy, którzy podpiszą się imieniem/nickiem. Adresu mailowego nie wymagam, ale jeśli ktoś chce podać, to bardzo proszę. Będę miała łatwiejszy kontakt z Wami w razie wygranej.
8. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
9. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową, o ile zapoda do siebie namiary. W przeciwnym razie laureat proszony jest skontaktowanie się z organizatorką konkursu. W przypadku, gdy zwycięzca w ciągu 7 dni nie odpowie na wiadomość, nastąpi wybór innego wygranego.
10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)
11. Biorąc udział w konkursie, zgadzacie się na przetwarzanie waszych danych osobowych [zgodnie z ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926, z późn. zm.) wyłącznie w celu przeprowadzenia konkursu]. Przeze mnie będą one magazynowane wyłącznie do czasu wysyłki nagrody.
12. Całą politykę konkursu znajdziecie w linku: klik

poniedziałek, 6 grudnia 2021

"Pustkowia spokoju" Anna Fobia 🐾 🐺 🐾

Pustkowia spokoju
Anna Fobia
Liczba stron:280
Wydawca: WasPos
Data premiery: 10 grudnia
Ocena: 8+/10
Patronat medialny:

🐾🐾🐾 🐺 🐾🐾🐾

Tam, gdzie ludzka wiedza stawia bariery, dzika natura rozsiewa cuda.

    W spowitych mrokiem lasach Alaski dzika natura rządzi się własnymi prawami. Manipuluje z rozmysłem i przynosi nie tylko śmiech, lecz również łzy. Zaskakuje cudami, majestatycznymi widokami i splata drogi nieznajomych, mając w tym swój ukryty cel. Aistis – mężczyzna o wilczym wnętrzu. Sierota i podrzutek. Samotnik z coraz słabiej bijącym sercem. Krążą o nim tajemnicze historie związane z rękawiczkami, których nigdy nie zdejmuje. Izis – jagodowe tornado! Wyrzuca z siebie słowa z prędkością światła. Z powodu problemów z alkoholem ojciec wysyła ją na Alaskę, żeby uporządkowała swoje życie. Między bohaterami rodzi się namiętny romans i niecodzienne uczucie. Izis burzy spokój w życiu Aistisa i budzi uśpioną w nim dzikość, skrytą za jego różnobarwnymi tęczówkami. Dzięki niej mężczyzna podejmie walkę o życie.

    Wejdź do świata pełnego pożądania, miłości oraz magii. Poznaj tajemnice, które mogą zrujnować nawet najpiękniejsze uczucie. Wsłuchaj się w rytm matki natury, która pozwoli na wielkie tragedie, aby prawdziwa miłość mogła zwyciężyć. [opis wydawcy]

    Anna Fobia – Polska pisarka, która wydaje pod pseudonimem. Od lat mieszka w magicznej i zawsze zielonej Irlandii. W październiku 2019 roku zadebiutowała książką „Anaid. Niezwykły zmysł”, która wkrótce doczeka się kontynuacji. Członkini dwóch grup literackich – Ailes oraz Piórem Czarownic, z którymi wydała antologie tematyczne. W wolnych chwilach lubi marzyć, pisać, czytać i planować podróże. „Pustkowia spokoju” – jej druga powieść – sprawiły, że zapragnęła odwiedzić Alaskę, gdzie toczy się akcja książki. Głęboko wierzy, że kiedyś się jej to uda.

    Od dawien dawna fascynuje mnie Alaska –  jedno z niewielu miejsc na świecie, gdzie wspaniała natura poraża swoim ogromem i niezwykłością. Dlatego, gdy otrzymałam propozycję zrecenzowania ''Pustkowia spokoju'', w którym wydarzenia rozgrywają się właśnie w tym malowniczym zakątku - ogromnie się ucieszyłam. Jak zaczęłam czytać, tak przepadłam i nie mogłam się oderwać. Ta książka poruszyła moje najczulsze struny, skłoniła do wielu refleksji i uzmysłowiła kilka istotnych kwestii. To wyjątkowo piękna i przejmująca historia, obok której nie sposób przejść obojętnie. 

    Fabuła sama w sobie nie jest jakoś szczególnie odkrywcza, jednak im dalej w las, tym bardziej oczarowuje swoim niepowtarzalnym klimatem, nieprzewidywalnością i bogactwem emocji. Poznajemy Izis, młodą dziewczynę, która na skutek nieprzemyślanych działań zostaje zesłana na mroźną Alaskę, do swojej babci Inu. Mimo początkowego zniechęcenia, całkiem szybko zadomawia się w nowym miejscu. Wkrótce na jej drodze pojawia się enigmatyczny mężczyzna – lokalny dziwak o imieniu Aistis.

<< — Pewno nie słyszałaś naszej najlepszej historii — znowu zaczęła, siorbiąc moją kawę. — Mamy tutaj takiego jednego dzikusa — szepnęła, znowu zbliżając się do mnie. — Ludzie mówią, że to wilkołak, w którego przemienia się raz w miesiącu. Znika wtedy na kilka dni i nigdzie go nie widać. Podobno dzieje się tak przy pełni księżyca. >>
    Już podczas pierwszego spotkania zaczyna między nimi iskrzyć. Z czasem nawiązują coraz bliższą relację. Niestety oboje mają swoje tajemnice, które podstępnie niszczą ich związek. Czy zaufają sobie wzajemnie, by stawić czoło wszelkim przeciwnościom losu? A może skrywane sekrety okażą się być przeszkodą nie do przeskoczenia? 

    Dostałam w swoje ręce niezwykle poruszającą opowieść o rodzinie i przysłowiowych trupach w szafie, o przyjaźni i lojalności, o podejmowaniu niełatwych wyborów i konsekwencjach z nimi związanych, o trudnej sztuce budowania zaufania wobec najbliższych i ocaleniu dzięki miłości. Autorka z właściwym sobie wyczuciem pokazuje, że życie bywa nieprzewidywalne i często potrafi bezlitośnie zadrwić z naszych planów i marzeń. Najważniejsze, by w trudnych momentach nie zamykać się w szczelnym kokonie złożonym z własnych urazów, lęków i złości. Nie tłumić ani nie ukrywać tego, co nas dręczy, lecz szczerze i otwarcie z kimś porozmawiać o danej sprawie. Wszak wzajemna komunikacja jest najlepszym narzędziem do rozwiązywania konfliktów. Gdy tego zabraknie wszystko wokół może runąć w każdej chwili jak domek z kart. Przekonajcie się o tym sami, sięgając po niniejszą publikację.

    Najmocniejszą stroną książki jest wyrazista kreacja bohaterów. Każdy z nich posiada zarówno wady, jak i zalety. Każdy mierzy się z jakimiś słabościami, pragnieniami i przykrymi wspomnieniami. Dzięki temu łatwo się z nimi identyfikować, kibicować im i współczuć. Pierwsze skrzypce gra Izis. Na zewnątrz temperamentna, gadatliwa i nieco wścibska, a w środku krucha, wrażliwa i dotkliwie zraniona. Wpakowała się w niezłą kabałę i teraz ciężko jej się pozbierać i wyjść na prostą. Co takiego ma na sumieniu? To już Wy musicie odkryć. Z kolei Aistis to chodząca zagadka. Nieodgadniony, skryty, bardzo zamknięty w sobie. Zmaga się z własnymi demonami, niedoskonałościami i wątpliwościami, które nie dają mu spokoju i radości. Co złego go spotkało? Dlaczego w obecności innych ludzi nigdy nie zdejmuje rękawiczek? Odkryjcie to osobiście. Wspomnę jeszcze o babci Inu. To wspaniała osoba, pełna wigoru i pozytywnej energii, która także ma coś za uszami. W zasadzie każda jednostka wnosi od siebie niewątpliwie indywidualny koloryt, a jednocześnie doskonale uzupełnia pozostałe.

    Bardzo przypadł mi do gustu styl autorki. Język jest przystępny i lekki, rozdziały pisane są w narracji pierwszoosobowej z punktu widzenia dwóch kluczowych postaci, co daje nam lepszy wgląd w ich myśli, uczucia i zachowania, zaś plastyczne, sugestywne opisy niezaprzeczalnie oddziałują na wyobraźnię czytelnika. Akcja wciąga od początku, nie ma mowy nawet o chwilowej nudzie. Wątki zmieniają się jak w kalejdoskopie, są niczym upadające kostki domina, które pociągają za sobą kolejne i nie ma już odwrotu. Przygotujcie się na liczne zawiłości i nieporozumienia, szczyptę szaleństwa i namiętności oraz odrobinę dramatu pomieszanego z niewytłumaczalnymi zjawiskami. Ale to jeszcze nie wszystko Jeszcze wisienka na torcie w postaci pewnej wilczycy imieniem Luna. To niezwykłe zwierzę zaciera granicę między wiedzą, nauką, a zwykłą wiarą w cuda. Coś niesamowitego!

    Podsumowując: Jeśli szukacie czegoś magicznego i optymistycznego, co pozwoli Wam poczuć uzdrawiającą moc przyjaźni, miłości i przebaczenia – sięgnijcie koniecznie po ''Pustkowia spokoju''. To wzruszająca powieść pełna ciepła, nadziei i wiary w lepszy czas, która udowadnia, że wszystko, co przydarza się w naszym życiu dzieje się po coś. Nawet złe chwile są potrzebne, choćby po to, by docenić szczęście. Krótko mówiąc, zapraszam do lektury. Naprawdę warto! 


Skusicie się?

niedziela, 5 grudnia 2021

Wywiad z Moniką Cieluch

Magdalena F

Co jest Pani motorem napędowym do życia, do działania? 

Zdecydowanie moim motorem napędowym jest rodzina.

Skąd czerpie Pani pomysły na pisanie?

Pomysły na powieści rodzą się spontanicznie, najczęściej pod wpływem chwili. Największą inspiracją jest życie i to jak nieprzewidywalne scenariusze potrafi dla nas napisać. 

Gosia

Dokąd i z kim odbyłaby Pani podróż marzeń?

Na wymarzoną podróż zabrałabym ze sobą męża. Uwielbiam poznawać nowe miejsca właśnie w jego towarzystwie. Razem nigdy się nie nudzimy i zawsze jest nam wesoło.

Jakie jest Pani największe marzenie literackie?

Co do marzeń literackich, to chyba nie mam takich. W ostatnim czasie w tej sferze mojego życia wydarzyło się coś, o czym nawet nie śmiałam marzyć. Wychodzę z założenia, że lepiej się miło zaskoczyć niż boleśnie rozczarować.

Tayen

Gdyby Pani sobie wyobraziła idealne zacisze, w którym można by schować się z kubkiem czekolady gdzie ono by było i jakie widoki miałaby Pani przed sobą?

W tej chwili byłaby to drewniana chatka w Alpach z pięknym widokiem na ośnieżone szczyty. Na pewno miałabym na sobie zbyt duży wełniany sweter i wełniane skarpety. Wieczorami grzałabym się przed kominkiem, popijając gorącą herbatę (nie jestem fanem gorącej czekolady) z dużą ilością miodu i cytryny, czytając przy tym dobrą książkę.

karolina.dylag

Czy zaczynając swoją przygodę z wattpadem, myślała Pani, że osiągnie taki sukces? Zakładając konto na portalu Wattpad, czym się Pani kierowała, co Panią motywowało do dalszego tworzenia? 

Sukces to pojęcie względne. Nigdy nie myślałam o swoim pisaniu w tej kategorii. Piszę, bo  lubię, bo mnie to odpręża i czerpię z tego radość. Czy odniosłam sukces? Nie wiem. Patrząc na dokonania innych autorek, które również zaczęły swoją przygodę od tej platformy, śmiem myśleć, że mój sukces raczej jest pokroju tych mniejszych 😉 A co mnie motywowało do dalszego pisania? Ludzie, których tam „poznałam”, i którzy czekali na kolejne rozdziały moich historii.

martucha180

Gdyby miała się Pani porównać do czekolady, to jaki smak by Pani wybrała i dlaczego ten?

Myślę, że tę z dodatkiem chili. Z reguły jestem spokojnym człowiekiem, ale jak już mnie coś wyprowadzi z równowagi, to potrafię wybuchnąć i ciężko jest mi się zatrzymać. To tak jak z papryczką chili – Lubisz jej wyraźny smak, ale gdy zjesz jej zbyt dużo, to ciężko jest się pozbyć uczucia palącego gardła. 

Czego potrzebuje Pani we własnym zaciszu, by jeszcze bardziej zatopić się w ciszy i poczuć jej smak?

We własnym zaciszu potrzebuję po prostu spokoju, a zważywszy na fakt, że jestem matką zbuntowanej dziesięciolatki i ciekawego świata sześciolatka, to o ten spokój naprawdę jest ciężko 😉

Unknown

Czy dopada Panią niemoc pisania? Których swoich bohaterów zaprosiłaby Pani do stołu wigilijnego. 

Tak. To naturalne, że z czasem przychodzi niemoc twórcza. Dobrze jest wówczas odpocząć, zająć głowę czymś innym, by móc wrócić do pisania, gdy zapragnie tego serce, a nie wtedy, gdy gonią terminy. Do wigilijnego stołu najchętniej zaprosiłabym chłopaków z serii Niepokorni. Jestem pewna, że bawiłabym się przednio. 

Gdy Pani pisze wciela się w postać bohatera? Którego bohatera uważa Pani najbliżej Pani alter ego, a może marzeniem byłby film na podstawie książki? 

Zdecydowanie najbliższa mojego alter ego jest Zośka z ,,Miłości szeptem mówionej'' i Iga z ,,Mężczyzna z przeszłością''. Nie wcielam się w postać bohatera, ponieważ jest to niewykonalne w sytuacji, gdy jest ich w powieści kilku. Trzeba znaleźć zdrowy balans i każdemu z nich wymyślić jego własny charakter. Film na podstawie mojej książki? Cóż, nie śmiem o tym marzyć, ale gdyby miało się coś takiego wydarzyć, to na pewno nie byłabym temu przeciwna.

Maite B

Czy pogoda za oknem, wpływa, że lepiej lub gorzej się Pani pisze? Czy wena i pomysły są inne, gdy za oknem ciepło i długi dzień, a gdy zimno i krótki dzień, to pisanie idzie wolniej, weny i pomysły, gorzej wpadają do głowy, a może właśnie jak zimno, lepiej się Pani zaszyć w swoim zaciszu i wtedy powstają najlepsze pomysły?

Pogoda ma ogromny wpływ na moje pisanie. Głównie dlatego, że latem, gdy na zewnątrz jest ciepło i przyjemnie, nie piszę w ogóle. Zwyczajnie szkoda mi czasu na pisanie. Wolę poświęcić go dzieciom. Wyjechać na wakacje, odpocząć. Do pisania wracam jesienią, nadrabiając zaległości z lata. 

Czy podczas pisania, gdy bohaterowie wkurzają, wszystko wymyka się z spod kontroli, zaczyna biec innym torem, to zaczyna się Pani szybko wściekać, złościć, rzuca długopisami, jak Magda Gessler talerzami? Czy zostawia Pani pisanie i idzie odpocząć, napić się wina, obejrzeć film, czy próbuje Pani na spokojnie wrócić na właściwy książkowo-pisarski tor, próbuje Pani ujarzmić od razu bohaterów, czy daje im i sobie trochę czasu, robi Pani dłuższą przerwę w pisaniu?

Nigdy mi się nie zdarzyło, by bohaterowie wyprowadzili mnie z równowagi. Nigdy też nie wkurzam się podczas pisania, bo zwyczajnie czerpię z tego procesu radość. Czasami muszę sobie zrobić przerwę, by pozbierać myśli do kupy, ale staram się by nie była ona zbyt długa, by nie stracić płynności w przelewaniu myśli na papier.

Miodzik

Czy z tworzeniem książki jest jak z robieniem ciasta, według przepisu, schematu? Bohaterów tworzy Pani według jakiegoś przepisu-gram nadziei, szczypta bólu, odrobina cierpienia, jedno serce pełne miłości, kilka łyżek uroku i wdzięku... ?

Nie znam i nie posiadam przepisu na dobrą książkę. Nie piszę również na podstawie wcześniej opracowanego konspektu. Każda moja historia zaczyna się od tego, że mam w głowie pierwszy rozdział i ostatni, który najczęściej w wersji ostatecznej nigdy nie jest taki, jaki miał być z założenia. Pozostała część powieści jest pisana sercem. Czasami oddaję pióro bohaterom i oni sami doskonale wiedzą, w którym kierunku powinni podążać. 

Czy z książką jest jak z piernikami, im dłużej pomysł na nią leżakuje, tym lepiej się do niej wraca i pisze? Czy jednak, jak pisze się za ciosem od razu, bez przerw, to lepiej się wypieka (tworzy) bohaterów?

Zdarza się, że pomysły na książkę leżakują w mojej głowie kilka miesięcy, ale czy dzięki temu powieść jest lepsza? Nie, nie sądzę. Z własnego doświadczenia wiem, że najlepsze powieści to te, które powstają pod wpływem chwili, i które czuję całą sobą. Jeśli autor nie potrafi zakochać się w powieści, którą tworzy, to nigdy nie napisze historii, w którą uwierzą Czytelnicy.

W mojej ocenie nagroda w postaci książki należy się Miodzik. 

Dziękuję za wywiad!

W imieniu swoim oraz wszystkich Czytelników mojego bloga dziękuję Monice Cieluch za niezwykle interesujący wywiad.

Laureatowi wyróżnionego pytania serdecznie gratuluję i czekam na maila wraz z podaniem swoich danych adresowych do przekazania nagrody.

Pozdrawiam Was Wszystkich Serdecznie,
Cyrysia

sobota, 4 grudnia 2021

Muzyczna sobota - Dobre, bo polskie 🎶

Kochani

W kolejnej odsłonie cyklu: Muzyczna Sobota - Dobre, bo polskie, proponuję piosenkę ,,W trawie''  Limboskiego.

Limboski, właściwie Michał P. Augustyniak – polski muzyk związany z Krakowem, przede wszystkim piosenkarz i gitarzysta, autor tekstów, dwukrotnie nominowany do Fryderyków. Członek grup Limbo i Naked Mind. W niektórych wykonaniach używa technik śpiewu alikwotowego kargyraa i sygit.
 
Witaj kochanie, czy jeszcze pamiętasz
Tych parę chwil kiedy otwierał się szemrany raj
Dalej jesteś jak kwiat, jesteś jak mięta
Co przed motylem cała drży i lgnie, lecz kielich w dół
Przytulona w trawie
Myślałaś co się dzieje w nas
Może to zwykły bawidamek
Lowelas, co kochanek setki ma
Przytulona w trawie,
Myślałaś co tu dzieje się
Może to zwykły bawidamek
I zaraz cię zostawi bałaś się
I nie widziałaś co masz robić
Nie widziałaś co masz robić
Nie widziałaś co masz robić
Co masz zrobić z nim
Nie widziałaś co masz robić
Nie widziałaś co masz robić
Nie widziałaś co masz robić
Co masz zrobić z nim
Witam kochanie, wiem, że nie mam szans
A przecież z nikim nie mam takich ciar i ty nie masz też
Myślisz, że jestem groźny, że jestem przeklęty
Ja chcę pokazać tylko zranione serce, co do ciebie lgnie
Przytulona w trawie
Znów jesteśmy sami i nie ma się już czego bać
I wiesz już, że to czarne serce, gotowe, by w twe ręce siebie dać
Znów jesteśmy sami i wszystko to odeszło w dal
I wiesz już, że to czarne serce wciąż czeka by w twe ręce siebie dać
Ty dalej nie wiesz co masz robić
Dalej nie wiesz co masz robić
Dalej nie wiesz co masz robić
Co masz zrobić z nim
Dalej nie wiesz co masz robić
Dalej nie wiesz co masz robić
Dalej nie wiesz co masz robić