Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

piątek, 8 lipca 2011

,,Marzenia dla każdego''.


Marzenia dla każdego
Barbara Delinsky

Seria:  Satine
Liczba stron: 224
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-238-7939-8
wydawnictwo: MIRA
Premiera: 08.07.2011



Wszyscy pragniemy być szczęśliwi, lecz nie zawsze w życiu nam się tak układa, jakbyśmy tego chcieli. Czasem los sprzeciwia się naszym pragnieniom, rzucając kłody pod nogi. Nie wolno  jednak wtedy poddawać się, tylko trzeba mimo narastających trudności walczyć dalej o swoje marzenia.

Barbara Delinsky, w swojej najnowszej powieści ,,Marzenia dla każdego’’ wydanej przez wydawnictwo Mira, pokazuje czytelnikom jak należy walczyć o własne szczęście. Ta amerykańska pisarka specjalizująca się w pisaniu romansów, ma już na swoim koncie klika ciekawych książek takich jak  np. ,, Specjaliści od rozwodów’’, ,,Pomiędzy nami’’, ,,Dziwny przypadek’’ oraz  ,,Marzenie’’.

Przyznam się szczerze, że jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, więc nie wiedziałam czego mogę się konkretnie spodziewać. Wiem jednak, że seria SATINE, jest bardzo nacechowana uczuciami i emocjami, dlatego z ogromnym zaciekawieniem sięgnęłam po tę książkę.

Historia powieści zaczyna się od niezbyt przyjemnego spotkania na placu budowy pomiędzy architektką wnętrz Christine Gilette a Gideonem Lowe, generalnym wykonawcom jak i członkiem konsorcjum Crosslyn Rise. Robotnicy, rozproszeni piękną i atrakcyjną kobietą na chwilę zapominają o pracy, w wyniku czego spada belka, która niszczy nadproże. Na szczęście nikomu nic się nie stało, lecz Gideon, wyprowadzony z równowagi tą sytuacją, wyładowuje swoją złość i frustrację na Christine. Jego irytacja dodatkowo rośnie, gdy dowiaduje się, że będą wspólnie pracować na projektem wykończenia domów. Początkowo bardzo niechętnie traktuje  projektantkę, jednak w głębi serca czuję dziwną ciekawość i fascynację. Stopniowo, wzajemna niechęć ustępuje chęci bliższego poznania, ale nie wszystko układa się tak pomyślnie, ponieważ Christine woli poświęcić się pracy niż bliższym relacjom z przystojnym ,,budowniczym’’. Na szczęście mężczyzna nie zrażony odmową, nie ustaje w dążeniu do celu i konsekwentnie krok po kroku stara się zdobyć serce dekoratorki wnętrz. Jakże wielkie będzie jego zaskoczenie, gdy odkryje, że kobieta ma nastoletnią córkę imieniem  Jill. Czy w tej sytuacji bliższa zażyłość, ma jakikolwiek sens?  Czy Gideon będzie w stanie pokochać nie tylko Christine, lecz również i jej dziecko?

,, Marzenia dla każdego’’, to powieść o sile namiętności uczuć  jak i również walce o własne pragnienia. Wiele jest wśród nas takich kobiet, które skrzywdzone przez los samotnie wychowują dziecko i uważają, że nic więcej od życia już im się nie należy. Zamykają się w ,,skorupie marzeń’’, bojąc się dopominać o szczęście a przecież jak sam tytuł książki głosi, że marzenia są dla każdego, trzeba tylko otworzyć serce i dać się ponieść własnym pragnieniom.

Uważam, że powieść czyta się niezwykle szybko, wręcz zachłannie. Ja osobiście bardzo mocno zagłębiłam się w losy bohaterów tak, że przez parę godzin straciłam kontakt z rzeczywistością. Dodatkowo, prosty i lekki styl oraz niezwykle ciekawa fabuła utrzymywała moje rosnące zainteresowanie do samego końca. Autorka w niezwykle wiarygodny  i obrazowy sposób nakreśliła sylwetki Giedeona i Christine, dzięki czemu śledząc ich perypetie czułam, jakbym znała tę dwójkę ludzi od zawsze. Osobiście wzruszyła mnie postawa Gilette, która dobro córki stawiała ponad własne. Zazdrościłam im tej wzajemnej bliskości i zażyłości, gdyż we współczesnym świecie coraz mniej jest tak niezwykle ciepłych relacji między rodzicami a ich dziećmi.  Na uznanie zasługuje również Gideon, który mimo przeszkód, uparcie dążył derealizacji swoich celów.

Polecam wszystkim kobietom zapoznać się z książką ,,Marzenia dla każdego’’. Jestem pewna, że poruszy ona serce każdego czytelnika, ponieważ opisuje historie, w których sami z łatwością moglibyśmy się odnaleźć. Ponadto, chyba każdy z nas lubi czasem poszybować w przestworza i pomarzyć o gorących uczuciach i wielkiej miłości. Jeśli ty też tego pragniesz, to koniecznie sięgnij po tę powieść, bo ,, marzenia są jak słońce. Oświecają nam drogę i sprawiają, że chce się żyć i dzięki nim żyjemy’’.

moja ocena  5 / 6

Za książkę pragnę podziękować wspaniałej p. Monice oraz wydawnictwu MIRA , dzięki któremu mogłam przeczytać tę książkę.





Barbara Delinsky jest amerykańska pisarką, która specjalizuje się w pisaniu romansów. Ukończyła Uniwersytet Tufts na wydziale psychologi i oraz Boston Collage, gdzie zdobyła tytuł Magistra Socjologi . Zanim zajęła się pisaniem pracowała jako dziennikarka i fotoreporterka dla gazety Belmont Herald.

Obecnie mieszka w Newton w Massachusetts razem z mężem i dziećmi. W 2001 roku wydała książkę, w której opisała swoją walkę z rakiem piersi. Dotychczas jej książki przetłumaczono na 25 języków i sprzedano w  trzydziestomilionowym nakładzie.

9 komentarzy:

  1. Lekka i ciepła powieść? Bardzo chętnie w ramach przerywniku. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie pozycja dla mnie:)). Recenzja jak zawsze kusząca a okładka bardzo mi się spodobała. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. podobnie jak Ty z autorką wcześniej się nie spotkałam, ale życiowa powieść pełna emocji brzmi zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię czasami sięgnąć po coś lekkiego i emocjonalnego, następnym razem zapewne padnie na tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba już wiem, czym niedługo obdaruję przyjaciółkę z okazji urodzin... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czeka na półce, a;e zabiorę ją nad morze :) Mam nadzieję, że mnie też się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię ta serie wydawnictwa :) idealna po ciężkim dniu albo na leniwe popołudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Już gdy widziałam ją w zapowiedziach wydała mi się ciekawa, ale recenzja przesądziła sprawę ;) Teraz będę jej szukać :D

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...