Bluszcz prowincjonalny
Renata Kosin
wydawnictwo: Replika
data wydania: listopad 2012
ISBN: 978-83-76742-06-9
liczba stron: 404
ocena: 5/ 6
Renata Kosin, autorka powieści "Mimo wszystko Wiktoria", niedawno znów wydała swoją kolejną książką zatytułowaną ,,Bluszcz prowincjonalny’’.
Jak żyć po stracie ukochanej osoby? Czy pogrążyć się w depresji? A może zacząć wszystko od nowa? Przed takim dylematem stoi główna bohaterka, Anna Radecka. Po odejściu męża kobieta nie potrafi wziąć się w garść poddając się coraz bardziej rozpaczy, ale w końcu dzięki namowom swojej siostry Magdy wyjeżdża wraz z dziećmi Frankiem i Amelią do Bujan, małego, rodzinnego miasteczka na Podlasiu, w którym spędziła dzieciństwo i wczesną młodość. To tam pośród domu porośniętego bluszczem Ania pragnie na nowo odbudować utracone poczucie bezpieczeństwa. Czy rzeczywiście klimatyczna prowincja okaże się uzdrowicielskim balsamem na zbolałą duszę? Jak od teraz będzie przebiegał kolejny etap w życiu Anny?
,,Bluszcz prowincjonalny’’, to bardzo ciepła, optymistyczna i niezwykle życiowa książka. Już od pierwszych stron urzeka pozytywną energią wydobywającą się z każdego zakątka Bujan. To miasteczko posiada swój niepowtarzalny, swojski klimat, z którego można całymi garściami czerpać energię i chęć do życia. W niezwykle realny i obrazowy sposób mogłam, choć przez chwilę poczuć się, jak prawdziwa mieszkanka Podlasia, a to za sprawą plastycznego, swobodnego stylu narracji oraz barwnych, wyrazistych bohaterów. Akcja płynie swoim sielskim, naturalnym rytmem i tylko sporadycznie zakłócana jest przez różnorodne problemy mieszkańców. Autorka poruszyła wiele ważnych kwestii, które zmuszają czytelnika do głębszej zadumy i refleksji na ludzkim losem m.in. jak radzić sobie ze stratą ukochanej osoby, jak wybaczyć zdradę, kłamstwa. Porusza również problematykę emigracyjnego sieroctwa, depresji poporodowej, diagnostyki chorób nowotworowych, przemocy w rodzinie, biedy i alkoholizmu oraz porzucania zwierząt na pastwę losu. Wszystkie powyższe wydarzenia umiejętnie ze sobą współgrają nadając fabule niepowtarzalny klimat oraz charakter i mimo, iż nie przepadam za wielowątkową historią, to tym razem nie odczułam żadnego literackiego chaosu, wręcz przeciwnie. Każdy epizod miał tutaj swoje odpowiednie miejsce stanowiące jedną wartościową całość pełną różnorodnych emocji. Wspólnie z głównymi bohaterami przeżywałam chwile szczęścia, radości, zagubienia, smutku, żalu lub nadziei. Nie znajdziemy tutaj zbędnego ,,lukru’’ lub nadmiernej krytyki. Autorka postawiła na naturalizm, co powoduje, że historia Anny Radeckiej nabiera subtelnego i zarazem wyrazistego smaku.
Jeśli macie ochotę wyruszyć do uroczego zakątka, jakim są Bujany, to serdecznie zapraszam. W tym miejscu czas płynie zgoła inaczej, powoli, bez pośpiechu, dzięki czemu możemy skupić się na podlaskiej tradycji, w której nie brak przede wszystkim apetycznej kuchni lub miejscowych obyczajów. ,,Bluszcz prowincjonalny’’ pozwoli wam odkryć wiele wartościowych rzeczy, które umknęły gdzieś w chaosie tego świata. To właśnie tutaj wśród natury i życzliwych ludzi zobaczysz, jak odnaleźć siebie czerpiąc siłę z rodzinnych korzeni. Polecam.
***
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Replika.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Renata Kosin. Rodowita Podlasianka, od osiemnastu lat na stałe zadomowiona na Warmii. Absolwentka Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Zadebiutowała osiem lat temu zbiorem scenariuszy, napisanych dla młodzieżowej grupy teatralnej, z którą pracowała.
Pasjonatka w najszerszym ujęciu tego słowa. W 2011 roku jej miłość do podróży zaowocowała wygraną w II Ogólnopolskim Konkursie Literackim „Podróże bez granic”. Niestety, na pozostałe pasje (plastyczne, rękodzielnicze, kulinarne, ogrodnicze i kilka innych) zaczęło brakować czasu, dlatego autorka „Mimo wszystko Wiktoria” zebrała je wszystkie w ramach jednej, tej największej, którą jest pisanie. Blog autorki: KLIK.
Powoli przekonuję się do współczesnych polskich pisarzy, więc skoro polecasz, to chętnie sięgnę po książki pani Kosin.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bardzo się cieszę, że przekonujesz się do naszych rodzimych pisarzy, gdyż moim zdaniem wielu polskich twórców pisze naprawdę ciekawe, emocjonujące książki godne uwagi.
UsuńRównież pozdrawiam.
To tak jak ja. Powoli, ale do przodu :) chętnie przeczytam jak tylko wpadnie mi w ręce :)
UsuńNie lukrowaną historię o życiu bardzo chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się przyjemna i ciekawa, więc jak będę miała okazję to jak najbardziej przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńBędę musiała się zaznajomić z tą książką.
OdpowiedzUsuńNa książkę mam oko ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią poznałabym tę książkę, wydaje się być naprawdę interesująca.
OdpowiedzUsuńMuszę sobie zapisać tytuł.
OdpowiedzUsuńMoże się w końcu przekonam do polskiej literatury :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj nie interesują mnie tego typu książki. Spokojne wiejskie życie zupełnie mnie nie dotyczy. Jednak podoba mi się tematyka poruszana w tej książce i brak cukierkowości. Pomyślę nad nią.
OdpowiedzUsuńKsiążkę przeczytałam niedawno i miło ją wspominam, zwłaszcza że akcja dzieje się na Podlasiu, gdzie mieszkam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Coraz bardziej przekonuje się do polskiej literatury, a ta książka wygląda na bardzo ciekawą. Zastanowię się na nią i może przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam nastroju na takie opowieści, nie wiem dlaczego, ale często zamiast napawać mnie optymizmem i ciepłem, to po prostu mnie dołują.
OdpowiedzUsuńNieraz tak bywa, że ciepła, optymistyczna powieść zamiast poprawić nastój wywołuje odwrotny efekt. Też czasami tak mam, dlatego nie nalegam na nic.
UsuńObecnie czytam głównie polskich autorów, więc pewnie i na panią Kosin wkrótce trafię :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Już sama okładka zachęca do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńJaka ciepła i ładna okładka! Grafik naprawdę się postarał. Niestety nie jestem przekonana, co do treści, ale kto wie, może kiedyś mnie najdzie ochota :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście okładka jest bardzo piękna i przykuwa oko. Co do treści również jest ciekawa, ale oczywiście nie namawiam, jeśli nie masz ochoty.
UsuńŻycie pędzi u mnie ostatnio strasznie szybko, wciąż ubolewam, że nie mam na nic czasu, i widzę, że ta książka o powoli płynącej codzienności, mogłaby mi się spodobać w tym moim chaosie :)
OdpowiedzUsuńGdyby wpadła w moje łapki...ah;))
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy mam ochotę na tę książkę, ale coś w niej jest, co mnie przyciąga.
OdpowiedzUsuńA czas jest naszym wrogiem. Zbyt szybko leci, zabierając nam czas na czytanie książek, których swoją drogą, jest bardzo dużo! A "Morski trakt" polecam. ;)
To prawda, że czas jest naszym wrogiem. Ja ostatnio nie mogę ogarnąć nadmiaru moich obowiązków, ale mam nadzieje, że dam jakoś radę. Co do ,,Morskiego traktatu'' zapewne przeczytam, tylko nie wiem kiedy. ,,Feniksa'' przeczytałam i mnie się bardzo podobał, ale nie mam czasu aby ,,skroić'' recenzje. Może kiedyś w wolnej chwili...
UsuńSielska okładka zaprasza, by zajrzeć do środka książki, wyciszyć się, poczytać. Nie znam ani autorki, ani tego tytułu, ale jestem zainteresowana:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam takiej powieści ;)
OdpowiedzUsuńHm, raczej podziękuję za tę książkę. Mam zdecydowanie za dużo osobników na półkach, którzy błagają o przeczytanie. :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam. :) Bardzo podoba mi się Twój blog. Wydajesz mi się być ciekawą osobą. Chciałabym cię poznać. Może obserwujemy?
OdpowiedzUsuńjustmarlen.blogspot.com
Dziękuję za miłe słowa odnośnie mojej osoby i mojego bloga. Z miłą chęcią również do ciebie zajrzę :-)
UsuńPozdrawiam.
Brzmi bardzo dobrze;) Jednak na razie mam zdecydowanie dosyć tego typu powieści - za dużo ich ostatnio...
OdpowiedzUsuńI ja chętnie ją przeczytam :) okładka jest przepiękna.
OdpowiedzUsuńLubię kiedy w książce możemy znaleźć regionalne smaki i tradycje, a do tego jeżeli traktuje o rzeczach najważniejszych dla człowieka- to już szczyt marzeń. Chętnie poznam książkę Pani Kosin :)
OdpowiedzUsuńJako ciekawostkę mogę tylko dodać, że na końcu książki są zamieszczone przepisy na regionalną kuchnię, tak więc śmiało kupuj dzieło pani Kosin, czytaj i eksperymentuj w kuchni ;-)
UsuńPo przeczytaniu recenzji mam ochotę na przeczytanie tej książki. Wydaje się być ciekawa;)
OdpowiedzUsuńCzasami kiedy wszystko mnie wkurza i mam dość, lubię sięgać właśnie po takie ciepłe książki. Skoro tę polecasz, z chęcią ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńDużo tych ciężkich tematów naraz. Ale może być ciekawe.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie bardzo, a dodatkowo lubię takie klimaty:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam książek tej autorki, ale ciekawie się zapowiada...:P
OdpowiedzUsuńMimo że książka wydaje się ciekawa, to nie wiem czy znalazłabym na nią czas i pieniądze. Także na razie mówię pas.
OdpowiedzUsuńOsobiście ostatnio mam jakąś taką przerażającą ochotę na książki fantastyczne i nie potrafię przemóc się do tych obyczajowych czy pięknych. może kiedyś, ale na pewno nie teraz.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, a sama książka wpisuje się w moje klimaty - mam ogromną ochotę na sielską literaturę, szczególnie teraz, po przeczytaniu "Oliwkowej farmy" Drinkwater :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się klimat powieści dlatego chętnie przeczytam powyższą książkę. Chociaż nie ulegam z reguły urokowi okładki, w tym przypadku jestem w stanie zrobić wyjątek :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypoczęła w tak pięknym miejscu... :)
OdpowiedzUsuńWynudziłam się. Przegadany gniot.
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs - Książka „Bluszcz prowincjonalny" Renaty Kosin może być Twoja!!!
OdpowiedzUsuńhttp://centrumrekodziela.pl/artykuly/konkursksiazkabluszczprowincjonalnyrenatykosinmozebyctwoja