Unknown
Co Panią poruszyło, zaskoczyło, co niesie nadzieję? Jest Pani początkującą pisarką czy sądzi Pani, że może kiedyś zostanie ikoną wśród pisarzy?
Może w pierwszej kolejności odpowiem na drugie pytanie. Nie aspiruję do tego, aby być ikoną wśród pisarzy, wystarczy mi pozyskanie chociaż małego grona czytelników, którzy polubią się z moim piórem. Myślę, że to mi w zupełności wystarczy :).
Nie do końca za to rozumiem pierwsze pytanie? Na pewno poruszyła mnie i zaskoczyła pozytywna odpowiedź z wydawnictwa, które zdecydowało się wydać moją książkę :) Dało mi to nadzieję na to, że na dobre będę mogła rozgościć się w literackim świecie.
Kamila B.
Dzień dobry, co Pani chciałaby odnaleźć za zielonymi drzwiami?
Spokój i stabilizację, zwłaszcza w dzisiejszych, szalonych czasach. Obecnie niczego nie można być pewnym.
Amelia
Co skłoniło Panią do napisania książki?
Do "złapania za pióro" skłoniło mnie to, iż od dziecka kochałam książki i zawsze chciałam stanąć po drugiej stronie, jako autor. Swoją pierwszą historię napisałam w podstawówce (może kiedyś doczeka się poprawek 😊) i po kilkunastu latach chciałam sprawdzić, czy dalej potrafię dać się porwać siedzącej mi w głowie opowieści :). Pisanie zawsze sprawiało mi radość, na szczęście po latach nic się w tej kwestii nie zmieniło.
Co czytelnik odnajdzie za zielonymi drzwiami?
Mam nadzieję, że czytelnik za zielonymi drzwiami znajdzie ciekawą historię, która wciągnie go do ostatniej strony. Chciałam też pokazać, że czasem warto przewartościować swoje życie, przemyśleć, co tak naprawdę się dla nas liczy.
M.D. Moymirski
Skąd Autorka czerpała inspirację do swojej powieści?
Moją inspiracją były poniekąd moje własne marzenia. Kto by nie marzył o spadku, który wywróciły by jego życie do góry nogami hihi. A tak zupełnie serio, nie miałam jakieś szczególnej inspiracji, nie było nic, co uderzyło we mnie jak grom z jasnego nieba i powiedziało "musisz to napisać!". Na pierwszy, ogólnikowy pomysł wpadłam któregoś wieczora podczas rozmowy z mężem. Do pisania siadałam bez dokładnego planu, całość wyklarowała się dopiero wraz z kolejnymi, zapisanymi stronami.
Jak udało się pogodzić czas potrzebny na pisanie z codziennymi obowiązkami?
To, że książka "Za zielonymi drzwiami" powstała zawdzięczam swojej córce, Marysi. Dopiero będąc w ciąży udało mi się na poważnie zabrać za pisanie. Pracowałam do siódmego miesiąca ciąży, jednak tylko po kilka godzin dziennie, co pozwoliło mi bez problemu wygospodarować wolny czas. Teraz jest trochę trudniej, chociaż nie przestaje pisać. Najgorsze w moim przypadku jest to, że oduczyłam się pisać wieczorami. Teraz każda choroba córki, kwarantanna, więcej pracy zawodowej wyklucza mnie z pisania. Wieczorem już nie potrafię się skupić :(
Anne18
Co Kamila Majewska rozumie pod pojęciami dobra książka i dobry pisarz?
Bardzo trudne pytanie! Dla mnie na pewno dobra książka to taka, która na długo zapada w pamięć, sprawia, że podczas czytania zapominam o całym świecie. Dobry pisarz według mnie to taki, który potrafi czerpać z konstruktywnej krytyki i jest pełen pokory.
Co było najpiękniejsze, co najbardziej ekscytujące w tworzeniu debiutanckiej powieści i dlaczego akurat te rzeczy ?
Pisanie samo w sobie było dla mnie ekscytujące. Kolejne zapisywane strony dodawały mi skrzydeł, dawały poczucie spełnienia. Na sam koniec najpiękniejsza była duma mojego męża, który cały czas mi kibicował (chociaż do tej pory nie przeczytał jeszcze całej książki haha). Uwierzył we mnie jako pierwszy i przez cały czas mnie motywował do pisania.
Iwona N
Dla mnie czytanie pełni funkcję terapeutyczną. A czy dla Pani taką funkcję pełni pisanie?
Pisanie akurat tej książki pozwoliło mi oderwać myśli od pandemii, która właśnie się rozkręcała, ułatwiła też przetrwać okres ciąży, bo nie czułam się tak do końca bezużyteczna w tym czasie. Zawsze uważałam, że w niczym nie jestem wystarczająco dobra, zawsze robiłam coś na pół gwizdka, nie mogąc odnaleźć tego, w czym będę dobra. Więc tak, pisanie ma dla mnie działanie terapeutyczne, pozwoliło uwierzyć, że potrafię doprowadzić coś do końca i nie jestem tak beznadziejna, jak zawsze myślałam ;)
Ja czytam książki wszystkimi zmysłami. Czy Pani podczas pisania książek uruchamia wszystkie zmysły?
Podczas pisania starałam się zwracać szczególną uwagę na pozostałe zmysły, poza wzrokiem. W końcu w codziennym życiu towarzyszą nam zapachy, dźwięki, czegoś dotykamy. Podczas pisania może sama tych zmysłów w danej chwili nie używałam, ale mam nadzieję, że czytelnicy nie tylko zobaczą, ale też poczują i usłyszą to, co towarzyszy głównej bohaterce.
Jakie przesłanie Pani towarzyszyło podczas pisania książki? Jaki cel chciała Pani osiągnąć?
Szczerze? Początkowo chyba żadnego. Pisałam dla siebie, aby sprawdzić czy dalej sprawia mi to radość. Wiadomo, że książka musi mieć jakiś cel, w mojej celem było pokazanie, że miłość naprawdę istnieje i czasem warto zrezygnować z czegoś, aby ją odnaleźć.
Czy historia powstawała według planu? Czy bywało tak, że bohaterowie wymykali się spod kontroli i zaczynali żyć swoim życiem?
Zaczynałam pisać bez planu, sama do końca nie wiedziałam jak zamknąć historię. Tak, niektóre postacie spełniły trochę inne funkcje, niż zakładałam.
Czy najpierw był tytuł. czy fabuła? Czy miała Pani wpływ na stronę graficzną okładki?
Tytuł wpadł mi do głowy gdzieś w połowie książki. Okładka była przedstawiana mi do akceptacji, akurat do niej nie miałam żadnych zastrzeżeń i spełniała moje wyobrażenia.
Czy łatwiej się Pani kreowało bohaterów pozytywnych czy negatywnych?
W moim przypadku kreowanie bohaterów pozytywnych i negatywnych niczym się nie różniło. Były tak samo trudne haha.
Co było dla Pani najprzyjemniejsze a co najtrudniejsze w procesie tworzenia książki?
W samym pisaniu wszystko było przyjemne :).
Jakie jest Pani marzenie pisarskie?
Moim pisarskim marzeniem jest zdobycie czytelników, którzy zostaną ze mną na dłużej. Niby tak nie wiele, a jednak bardzo dużo! W końcu to czytelnicy odpowiadają w dużej mierze za sukces pisarza :).
Robi Pani imprezkę. Którego ze swoich bohaterów literackich zaprosiłaby Pani na nią? I dlaczego?
Na imprezę na pewno zaprosiłabym Kasię, siostrę głównej bohaterki. Jest zwariowana, zjeździła niemal pół świata, więc z pewnością umiliłabym imprezę swoimi opowieściami z podróży.
Kto był pierwszym czytelnikiem Pani książki, jeszcze przed redakcją?
Pierwszym czytelnikiem była moja siostra, która wręcz upominała się o kolejne fragmenty.
Gosia
Co najbardziej szalonego chciałaby Pani zrealizować w swoim życiu, a może już udało się to osiągnąć ☺️
Rodzina twierdzi, że szalone było to, że w ósmym miesiącu ciąży wsiadłam w samochód z mężem i psem i pojechałam nad morze i spałam w aucie 😅. Raczej jestem osobą spokojną, szaleństwo to nie jest moje drugie imię. Z takich mniej szalonych to chciałabym kiedyś wybrać się z rodzinką w podróż autem po Polsce, bez żadnego planu.
Mogąc wcielić się na jeden dzień w wybranego przez Panią bohatera literackiego na kogo i dlaczego by się Pani zdecydowała?
Hmmm. Chyba byłaby to Ania z Zielonego Wzgórza. Chciałabym być tak kreatywna jak ona oraz poznać jej wrażliwość. Przy okazji chętnie poznałabym wymyślone Avonlea :)
To musi być przepiękne miejsce!
Magdalena F
Czy w swoim prywatnym życiu, otworzyła już Pani zielone drzwi?
Z pewnością takimi moimi Zielonymi drzwiami było pojawienie się na świecie mojej córki. Wywróciła moje życie do góry nogami, i wiem, że już nigdy nie będzie wyglądać tak samo. Pewnie jeszcze nie jedne drzwi otworze, oby tylko przynosiły same pozytywne rzeczy.
Pisanie, skąd i kiedy zrodziła się pasją do pisania?
Pasja do pisania zrodziła się w podstawówce. Od zawsze pochłaniałam ogromne ilości książek. Dodatkowo, marzyłam o jeździe konnej. Mamy nie było stać na lekcje, zresztą wtedy jeszcze nie było tylu informacji w internecie, znalezienie stajni nie było takie proste. Pamiętam jak z siostrą i koleżankami jeździliśmy po okolicznych stajniach, pytając czy nie potrzebują kogoś do pomocy w zamian za jazdy. Niestety, ciężko było się gdzieś wcisnąć, dziewczyny walczyły o swoje miejsce w stajni niczym lwice hihi. Za to teraz ciężko znaleźć kogoś, kto chce jeździć w zamian za pomoc w stajni. Ale, wracając do tematu, dzięki pisaniu mogłam jeździć konno do woli chociaż w ten sposób haha. Już wtedy marzyłam o wydaniu książki.
karolina.dylag
Kiedy po raz pierwszy pojawiła się w Pani głowie myśl ,,chcę wydać książkę", jakie emocje wówczas Pani towarzyszyły?
Tak jak wyżej wspomniałam, już w podstawówce marzyłam o wydaniu książki. Swoją pierwszą historię pisałam bardzo długo, bo kilka lat, i wysłałam do wydawnictw. ledwo chyba wtedy skończyłam 18 lat. Oczywiście, nie dostałam żadnej odpowiedzi, poza propozycją wydania ebooka, ale i to się nie udało. Jakie emocje mi wtedy towarzyszyły, to nie pamiętam, tak dawno to było. W przypadku Zielonych drzwi na pewno był to ogrom wątpliwości, czy ta historia w ogóle kogoś zainteresuje, czy się spodoba. Ta wątpliwość towarzyszy mi cały czas.
Co powiedziałaby Pani sobie samej kilkanaście lat wcześniej?
Na pewno powiedziałabym aby zawsze dać odleżeć swojej historii jakiś czas, zanim zechce się ją pokazać światu. No i poprawiać, poprawiać i jeszcze raz poprawiać. Wstyd wysyłać niedopracowany tekst. Teraz, gdy wracam do swojej pierwszej historii, tej z podstawówki, łapie się za głowę. Nie zadałam sobie wtedy nawet trudu, aby przeczytać wszystko jeszcze raz i poprawić błędy.
Martyna D.
Czy jest coś co chciałaby Pani przekazać poprzez swoją twórczość?
Na pewno chciałabym, aby czytelnik miło spędził czas. Przy pisaniu tej akurat historii niczego z góry nie zakładałam, chociaż finalnie wyklarowała mi się pewne przesłanie. Przede wszystkim warto wierzyć w miłość bo uważam, że ona naprawdę istnieje. W pewnym momencie życia sama przestałam w nią wierzyć, na szczęście teraz wiem, jak bardzo się myliłam.
Na pewno numer jeden i koniecznie trzeba go zobaczyć to Pałac w Książu, łącznie że stajniami. Cudowne miejsce!
Pałac Marianny Orańskiej w Kamieńcu Ząbkowickim.
Zamek Grodziec, zamek Grodno również ciekawy, chociaż to już głównie ruiny.
Perła Zachodu, Wielka Sowa z przepięknym, bajkowym lasem. Radków i góry Stołowe, zwłaszcza mniej uczęszczane szlaki. Przesieka, góra Sokolik i wiele innych.
Tayen
Czy kolor zielony ma dla Pani jakieś symboliczne znaczenie? Jeżeli tak to jakie?
Tak jak dla większości raczej, kolor zielony jest dla mnie kolorem nadziei. Ma zwiastować coś nowego, lepszego.
Martyna S
Kolor zielony to kolor nadziei, uzdrowienia i wolności. Czy znajdę te wartości w Pani debiucie czy raczej tytuł ma inne znaczenie i nie jest symbolem niczego konkretnego? Kolor zielony kojarzy mi się z wiosną, kiedy to natura jest mocno nasycona tą barwą. Jaką porę roku lubi Pani najbardziej?
Sam motyw drzwi jest dla mnie zwiastunem czegoś nowego, zmiany. Mają otworzyć nowy rozdział w życiu. Tym bardziej zielone mają zwiastować te pozytywne zmiany. Takie znaczenie mają one w książce. Zdecydowanie moją ulubioną porą roku jest lato, wiosna zajmuje drugie miejsce. Jestem ciepłolubna, chociaż wiośnie trzeba oddać to, że jest przepiękna z tą całą swoją przemianą. To takie zielone drzwi, które zwiastują nadejście lata hihi.
Kuczanka - NAGRODA
Pani Kamilo, czytałam to, co pisze Pani na swoim profilu i wyłonił mi się obraz romantycznej, ciepłej kobiety o cudnych marzeniach (ten pomysł przerobienia stodoły na dom jest fajnym pomysłem). Pani posty przypinają mnie samą sprzed kilkunastu lat i tym bliższa jest mi Pani książka, choć jej jeszcze nie czytałam :)
Bardzo mi miło, że śledzi Pani mój profil!
Pani Kamilo, co powiedziałaby Pani takim osobom jak ja: po 50-ce, z dorosłymi dziećmi, niby mającą wszystko, a trawiona przez niespełnienie. Niespełnienie wynikające z duszy, z niespełnionych marzeń... Czy nie chciałaby Pani napisać książki o starszym pokoleniu, które gdzieś po drodze, zatraciło swoje szanse...?
Po pierwsze, nie uważam, żeby wiek miał decydować o naszym spełnieniu. To tylko liczba, która nic nie znaczy. Uważam, że będąc w takim punkcie życia, jak Pani, tym bardziej można podążyć za głosem serca i spróbować zrealizować swoje marzenia. Wiem, jak uwierać może duszę coś takiego! Wiadomo, ograniczają nas różne rzeczy, ale lepiej robić cokolwiek w kierunku spełnienia swoich marzeń, niż szukać wymówek i nie robić nic. Nigdy nie jest za późno, aby próbować! Wszystko zależy od nas samych.
Temat, który Pani poruszyła jest bardzo ciekawy. Myślę, że jeśli w mojej głowie zrodzi się wystarczająco dobry pomysł i znajdę odrobinę inspiracji to chętnie spróbowałabym podjąć się takiego tematu. Z tym, że musiałby zakończyć się happy endem! Czego i Pani życzę!
Żyć nadal z pasją
Czy istnieją podobieństwa między Panią, a Anią - główną bohaterką Pani powieści (jeśli tak, to proszę nam zdradzić jakie)?
Tak, jest kilka podobieństw. Pierwsza z nich to to, że obie nie lubimy sprzątać, ale nie lubimy bałaganu (chyba jak większość :P). Tak jak Anię, czasem z równowagi wytrąca mnie to, jak coś nie idzie zgodnie z planem, tym bardziej od kiedy jestem mamą. No i również o mało nie przyjęłam pierścionka zaręczynowego od kogoś, kogo naprawdę nie kochałam. Na szczęście zdałam sobie sprawę, że w ten sposób unieszczęśliwia bym tą osobę i samą siebie. Wtedy jednak przestawałam już wierzyć w miłość i uważałam, że związek może opierać się na jako takim zrozumieniu, a mocniejsze bicie serca to można sobie między bajki włożyć. Uf! Potem poznałam swojego męża i serce szybciej zabiło!
Czy chciałaby Pani się z nią spotkać? Jeśli tak, to gdzie byście się wybrały (może to być miejsce realne, ale także fikcyjne) i o czym byście porozmawiały?
Myślę, że czułabym się trochę onieśmielona przez Anię, tym bardziej na początku. Mimo wszystko, chciałabym się z nią spotkać, bo wiem, że jest miłą osobą, chociaż w pracy jej nie lubią. Nawet trochę mi jej szkoda, że tak zatraciła się w pracy, że nie miała czasu aby otoczyć się życzliwymi jej osobami.
Z Anią chętnie wybrałabym się na przejażdżkę konno po lesie i porozmawiała o jej dalszych planach na życie.
Daria723
Gdyby mogła Pani stworzyć z kimś duet pisarski z kim by to było i dlaczego?
Chętnie napisałabym coś z mężem! Serio! Sam coś kiedyś próbował pisać i myślę, że byłaby to świetna zabawa. Zwłaszcza takie pisanie bez planu, tak aby żadna ze stron nie wiedziała, co te drugie ma w głowie.
Gdyby mogła się Pani przenieść w dowolne miejsce na świecie, gdzie by to było?
Tak "na chwilę" chciałabym się przenieść w wiele miejsc. Głównie Australia (chciałabym pomieszkać na takim ranczu oddalonym od świata!) i Texas - z podobnych powodów co Australia. Oba te miejsca wydają mi się najdalej w moim zasięgu, więc chętnie skorzystałabym z jakieś magicznej mocy, aby przenieść się tam na chwilę. A jeśli przy okazji mogłabym się cofnąć w czasie to stawiała bym na Anglię w szesnastym wieku.
A tak w życiu codziennym chętnie przeniosłabym się na po prostu na polską, malowniczą wieś, najlepiej otoczoną lasem.
Bardzo fajna rozmowa wyszła. Dziękuję autorce za odpowiedź na moje pytania.
OdpowiedzUsuńJak zawsze, całą rozmowę z autorką przeczytałam z niezwykłą przyjemnością.
OdpowiedzUsuńJaki długaśny i interesujący wywiad. Niebawem będę czytać tę książkę 😃
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale muszę przyznać, że tej wywiad mnie zaintrygował! Muszę się z nią zapoznać! Zawsze mnie motywują ludzie, który już od dziecka dążą do swoich marzeń, więc po tym wywiadzie jeszcze się czuję dodatkowo zmotywowana!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Nie znam jeszcze w sumie twórczości Autorki. Wszystko przede mną, gratuluję ciekawego wywiadu i pozdrawiam :-) .
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach, a z wywiadem zapoznałam się z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe pytania, super robota :D
OdpowiedzUsuńKapitalny wywiad. Rewelacyjnie się go czyta. Prowadzący zadaje świetne pytania.
OdpowiedzUsuńPytania dały możliwość poznania Autorki :)
OdpowiedzUsuńCiekawy i inspirujący wywiad :)
OdpowiedzUsuń