Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

wtorek, 29 października 2013

Naga prawda.


Odkrywając siebie
Anna Kropelka

seria/cykl wydawniczy: Czerwona seria
wydawnictwo: Czarna Owca
data wydania: 9 października 2013
liczba stron: 328
ocena: 5/6








        W dzisiejszych czasach seks i nagość nie są już dla większości tematem tabu. Istnieje wiele zróżnicowanych poradników oraz książek, które otwarcie poruszają wszystkie zagadnienia ogólnie uważane za wstydliwe. Osobiście uważam, że erotyki na swój specyficzny sposób edukują nas w sferze seksualnej, dlatego nie marginalizuje tego gatunku literackiego. Tym razem wybrałam debiutanckie dzieło Anny Kropelki zatytułowane ,,Odkrywając siebie’’. Czy nasza rodzima początkująca pisarka zaskoczyła mnie jakoś szczególnie? Zanim przejdziemy do sedna, krótki zarys fabuły.

Gabriela to dwudziestojednoletnia, atrakcyjna, nieśmiała studentka socjologii. Od dłuższego czasu zauroczona jest Grzegorzem, swoim wykładowcą, doktorantem na Wydziale Nauk Społecznych. Niemal cały czas snuje na jego temat erotyczne, wyuzdane fantazje. Wykorzystuje każdą chwilę, aby być bliżej niego, dlatego zgłasza się do ekipy wolontariuszy prowadzących badania nad życiem seksualnym Ślązaków, w których Grzegorz jest głównym promotorem. W zespole ochotników jest również Michał, przystojny, romantyczny, miły, czuły chłopak. Od razu zakochuje się w Gabi do szaleństwa. Dziewczyna nie zwraca jednak na niego uwagi, ponieważ ciągle skrycie marzy o Grzegorzu. Jak dalej potoczą się jej losy? Czy uda jej się utorować drogę do serca swojego wykładowcy? A może wbrew sobie zdecyduje się w końcu na związek z Michałem?

Trudno ubrać w słowa ogrom myśli kłębiących się w mojej głowie po przeczytaniu ,,Odkrywając siebie’’. Czuje szok, niedowierzanie i podziw. Nie myślałam, że Anna Kropelka stworzy tak odważną, fantazyjną, pikantną powieść, która śmiało może konkurować z zagranicznymi erotykami. Początkowo wspólnie z główną bohaterką uczestniczymy w wywiadach z grupą różnorodnych osób na temat ich przeżyć seksualnych. To bardzo bogate doświadczenia, dzięki którym można z całkiem innej perspektywy spojrzeć na swoje własne pragnienia, fantazje, kobiecość i lepiej zrozumieć samego siebie. Niektóre sondaże były urocze, lekko wulgarne, medyczne, zabawne, poruszające lub czułe. Dowiedziałam się z nich wielu ciekawych rzeczy np. pewien mężczyzna pierwszą inicjacje miał w wieku 12 lat, zaś kolejny pan posiadał bogatą liczbę partnerów obojga płci (ponad 200). Także kobiety otwarcie przyznawały się do swoich szalonych upodobań. Szczególnie zaskoczyła mnie wypowiedź jednej rezolutnej emerytki, która stosowała godmisz (sztuczny członek) z kaszy gryczanej.Cóż, nie dyskutuje się o czyiś upodobaniach.

Pod wpływem tych sondaży Gabi przeszła prawdziwą metamorfozę z naiwnej, zakompleksionej dziewczyny w niezwykle seksowną, świadomą własnych potrzeb i zainteresowań kobietę. Niestety niekiedy denerwowało mnie jej zachowanie. Głównie nie potrafiłam zaakceptować zimnego, nieczułego zachowania w stosunku do zakochanego w niej Michała, którego traktowała jak zwykłą zabawkę, żywy wibrator. Ewidentnie widać, że weszła w stan seksualnej euforii nie bacząc na uczucia innych. Widocznie czasami tak bywa, że silne pożądanie zalewa rozsądek i nic nie jest w stanie przywrócić człowieka do emocjonalnej równowagi. Żałuje natomiast, że wątek z profesorem został zepchnięty na boczny tor. Myślałam, że będzie grał pierwsze skrzypce. Tymczasem tylko momentami niczym złodziej przemykał się gdzieś pomiędzy scenami, by dopiero na samym finiszu pokazać się w pełnej krasie. Także uważam, że za dużo było erotycznych snów główniej bohaterki a za mało konkretnych wydarzeń niemniej jednak ogółem nie jest źle. Lekkie, proste, lecz nie ubogie pióro autorki, ciekawa, ekscytująca akcja, niezwykle sugestywne sceny intymne oraz autentyczni bohaterowie nadają tej książce barw i swoistego kolorytu, bez którego nie byłoby tak oryginalnej całości. Zwłaszcza zakończenie jest przysłowiową wisienką na torcie. W szokujący sposób pokazuje, jak największa fantazja można stać się naszym koszmarem, dlatego czasem warto docenić to, co się ma w zasięgu ręki.

Między wierszami Anna Kropelka poruszyła również temat masturbacji. Przez wieki samozaspokojenie erotyczne uważane było za grzeszne i moralnie niedopuszczalne. Wiąże się z tym wiele uprzedzeń i wyrzutów sumienia. W rzeczywistości z fizjologicznego punktu widzenia ipsacja jest absolutnie naturalną, biologiczną czynnością, która rozładowuje skumulowane napięcie, dobrze wpływa na samopoczucie, odporność organizmu, daje pewność siebie i zadowolenie. Ogółem nie ma w tym nic złego, trzeba tylko umieć zachować stosowny umiar w oddawaniu się tej rozrywce.

...
Nie każdemu polecę tę książkę. Tylko osoby świadome własnej seksualności docenią jej wartość. Wcale nie będzie tu słodko, wręcz przeciwnie. Pikantnie, ostro, pieprznie i dosadnie. Dzięki tej lekturze możesz pozbyć się zahamowań w sferze erotycznej zachowując jednocześnie szacunek do samego siebie. Krótko mówiąc to soczysty, wyuzdany, ale nie wulgarny erotyk dla ludzi otwartych i szukających nowych doznań. Zapraszam do czytania.


***

Wydawnictwo Czarna Owca.



55 komentarzy:

  1. Z jednej strony chciałabym zapoznać się z tą książką, z drugiej mam jednak wrażenie, że mogłaby wywołać we mnie inne emocje niż bym zakładała. Nie jestem pewna, czy dojrzałam na tyle, aby po nią sięgnąć, jednakże sądzę, że jeśli spotkam ją na swojej drodze, zapoznam się z jej treścią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej książce jeszcze, lecz zainteresowałaś mnie ją. Będę musiała ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja także nie słyszałam o tej książce i to mój błąd, bo bardzo lubię takie o zabarwieniu erotycznym :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Względem powieści erotycznych mam mieszane uczucia, ale nie mówię im nie, jak mnie złapie odpowiednia wena to czytam nawet gatunki, które zazwyczaj unikam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie przeczytam, zaintrygowałaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ukrywam, że zaczynam czuć przesyt erotykami, w których występuje niewinna studentka i wykładowca, który przemienia ją w boginię seksu. Jednak widzę, że tutaj ten wątek nie przoduje, więc... dam szansę tej powieści, bo może dzięki niej odkryję coś ciekawego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka chyba jednak nie dla mnie, bo za erotykami nie przepadam. Tym gryczanym godmiszem jestem mocno zaskoczona :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że mogłaby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie lepiej pooglądać sobie na necie jakiegoś pornusa? Przynajmniej mniej czasu człowiek straci, a doznania podobne. Przepraszam za sarkazm, ale mam dosyć tego typu literatury na polskim rynku wydawniczym. To właśnie przez takie książki nawet znaczącym pisarzom jest się ciężko przebić, bo wydawcy oczekują pikanterii na płaszczyźnie seksualnej. A jak jej nie ma, to znaczy że tekst nie nadaje się do druku. Takie pozycje niszczą rynek wydawniczy, a początkujący autorzy piszą je, bo dzięki temu mają szasę na wydanie kosztem naprawdę wartościowych książek. Choć swoje lata mam i trochę już w życiu przeszłam i niejedno widziałam, to jednak własnej seksualności z tego typu literatury uczyć się nie zamierzam. Zresztą znasz moje zdanie na ten temat już od jakiegoś czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam i szanuje twoje zdanie w tej kwestii, ale odrobinę pozwolę sobie popolemizować;)
      Czy to na pewno wydawcy kształtują rynek? Gdyby czytelnicy nie sięgali po erotyki, wydawcy ze względów ekonomicznych nigdy nie zdecydowaliby się na ich publikację. A jednak takie pozycje jak ,,50 twarzy Greya'' stały się bestsellerami, sprzedawane są w milionach egzemplarzy i cieszą się ogromną popularnością na całym świecie. Świadczy to chyba o tym, że ludzie potrzebują tego typu literatury, czegoś w niej szukają i znajdują, Być może niespełnionych pragnień, marzeń.. Nie nam to oceniać. W każdym razie na rynku jest tyle dostępnych pozycji, że każdy może wybrać coś dla siebie. Ty wybierzesz historyczną literaturę, którą kochasz, inni wybiorą erotyk. Najważniejsze jednak jest to, by z czytania danej książki czerpać przyjemność.

      Usuń
    2. Cyrysiu, ja naprawdę wiem, co mówię. Znam sprawę od tej drugiej strony, nie tylko jako czytelnik, ale też jako potencjalny autor i wiem, jakiego rodzaju maile odbieram od wydawców. I nie tylko ja. Rozmawiam na ten temat też z innymi autorami, którzy podzielają moje zdanie. Być może od strony zwykłego czytelnika wygląda to tak, jak piszesz, ale od strony autora zupełnie inaczej.

      Usuń
    3. PS. Poza tym, przyjemność na płaszczyźnie erotycznej powinien nam zapewnić nasz partner/partnerka, zaś nie książka. Owszem, jako poradnik czy podręcznik do wykorzystania w szkole tak, ale nie jako zwykła powieść, która tak naprawdę niczego nie wnosi, przynajmniej w moje życie. Wspominasz o "Greyu". No właśnie. Ludzie się na niego rzucili, ale niewielu było zadowolonych po przeczytaniu książki. Większość przeczytała pierwszy tom, a z resztą dali sobie spokój. Ale nie dali sobie spokoju wydawcy i autorzy i kopiują tego "Greya" ile wlezie. Ciekawa jestem jak długo to jeszcze potrwa.

      Usuń
    4. Jak najbardziej rozumiem, że może czuć Pani awersję do literatury erotycznej – o gustach się nie dyskutuje – ale naprawdę nie rozumiem dlaczego uważa Pani, że akurat ten typ literatury psuje rynek. Moim zdaniem jest to jedna z nisz, ani nie gorsza, ani nie lepsza od innych. Przy dość niskim czytelnictwie w Polsce i, delikatnie powiedziawszy, luźnym stosunku do praw autorskich, nic dziwnego że początkujący autorzy mają poważne problemy, a wydawcy chwytają się wszelkich sposobów żeby cokolwiek zarobić.
      W idealnym świecie, przy choćby minimalnych nakładach na promocję, dobra książka sprzedałaby się sama. Jeśli nie wyszłaby na papierze to sprzedałaby się jako e-book, którego mimo wszystko jest znacznie łatwiej wydać (i przy okazji wiąże się to z mniejszym ryzykiem finansowym). Tyle, że u nas prawie nikt nie kupuje e-booków, bo nadal pokutuje przeświadczenie, że płaci się tylko za to co materialne…

      Usuń
  10. Myślę, że to nic dla mnie. Nie ten przedział wiekowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Również nie dla mnie pod względem podziału wiekowego, jak i choćby samego w sobie tematu. Nie moje klimaty.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. O, teraz Polacy biorą się za coraz bardziej popularną literaturę erotyczną! W zasadzie trzymam się z daleka od tego typu pozycji, ale... w tym przypadku byłabym skłonna zrobić wyjątek ;) Tak ciekawie napisałaś o tej książce, że mam ochotę ją poznać!
    Z drugiej strony... nie mogę nie zgodzić się z komentarzem napisanym przez Krainę Czytania...

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem ciekawa, jak na tle pozostałych mieszkańców Polski wypada życie seksualne osób, zamieszkujących Kujawy ;)
    Cieszy mnie, że książka nie jest zwykłym erotykiem, ale umożliwia odbiorcy odbycie wycieczki wgłąb własnych pragnień.
    Na razie ją sobie odpuszczę, ale może w przyszłości poczuję potrzebę sięgnięcia po taką literacką pomoc ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. I ja mam chętkę na tę książkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zdecydowanie książka nie dla mnie, nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja chętnie bym poznała, ze względu na polską autorkę:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie nie ciągnie do tego typu książek, ale Twoją recenzję jak zwykle czytało mi się bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja nie uważam, abym miała się uczyć z książek erotycznych. Nie lubię ich, wydają mi się strasznie płytkie i denne - zupełnie nic nie wnoszące. Wolę oddać się lekturze innym książką, z których mogę wynieść wiele innych, wartościowych myśli, cytatów...
    Nigdy żadnego nie czytałam i nigdy żadnego nie przeczytam... Niestety..
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego uważasz, że książki erotyczne mają czegoś Cię uczyć ? Książka erotyczna nie jest poradnikiem czy "instrukcją obsługi życia seksualnego". To gatunek literacki jak każdy inny. Wielu czytelników odnajduje przyjemność w obcowaniu z taką literaturą. Jest to dla nich świetna rozrywka, sposób odreagowania od codziennych spraw, zapomnienia o kłopotach a przecież w czytaniu miedzy innymi oto chodzi :)
      Poza tym jak możesz oceniać książki, nie przeczytawszy żadnej? Może warto sięgnąć po jakiś tytuł i się przekonać a czytając lekturę pamiętać,że powieść erotyczna nie spełnia funkcji pedagogicznej lecz jest lekką lekturą na odreagowanie.

      Usuń
    2. Przepraszam, że znów się wtrącę, ale ta nauka wynika z Twojej recenzji, cytuję: "Dzięki tej lekturze możesz pozbyć się zahamowań w sferze erotycznej zachowując jednocześnie szacunek do samego siebie." - to zdanie ewidentnie pokazuje, że książka uczy, jak należy pozbywać się zahamowań na płaszczyźnie erotycznej. Kasia ma rację, pisząc o "nauce", bo ja odebrałam to identycznie.

      Usuń
    3. Nie napisałam, że ta książka uczy, tylko, że ,,może'' pokazać, jak pozbyć się zahamowań, ale rozumiem twoje uzasadnienie. Muszę bardziej zwracać uwagę na dobór słów, bo wychodzą z tego inne założenia, niż pierwotnie chce przekazać.

      Usuń
    4. Kraina Czytania - napisała to, co chciałam :)
      Nie sięgnę, ponieważ nie czułabym się komfortowo podczas czytania takiej lektury. Tak jak napisałam wolę sięgać po bardziej wartościowe, wnoszące coś do mojego życia książki :)

      Usuń
    5. Rozumiem i szanuje twój wybór.

      Usuń
  19. Niestety nie lubię, gdy główne bohaterki są nieśmiałe, szczególnie w takich książkach ten motyw poznawania swojej seksualności, są nienaturalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku jedynie na początku główna bohaterka jest nieśmiała lub raczej wstydliwa jeśli chodzi o sprawy seksu. To wszystko trwa jednak przez krótka chwilę. Dalej będzie tak wyzwolona, że aż mnie czasem nerwy brały ;)

      Usuń
  20. Pierwsza myśl: o matko!, druga: ee, to może być fajne, trzecia: no nie wiem..., czwarta: a może jednak?

    Sądzę jednak, że mogłabym spróbować ją przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Do mnie takie książki chyba nie bardzo trafiają. Zresztą, sama nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  22. Jakoś nie mam ochoty na takie powieści. Im więcej ich na rynku, tym bardziej mnie odpychają od siebie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Szczerze mówiąc każda taka powieść wydaje się opierać na jednakowym schemacie. Skromna i nieśmiała dziewczyna fantazjuje o jakimś facecie i potem przeobraża się w demona seksu. Zbyt oklepane jak dla mnie. Po Grey'u już mam dość takich powieści. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Przeczytam najpierw Greya do końca i pomyślę o kolejnych erotykach.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja dopiero ostatnio zaczęłam sięgać po erotyki i muszę przyznać, że nawet polubiłam ten gatunek, więc dopisuje do listy do przeczytania i zapewne sięgnę jak będę miała okazję;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Po przeczytaniu twojej recenzji mysle, ze jest to pozcyja dla tych starszych czytelników :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Fakt, erotyki mogą trochę nas podedukować, ale wyobraź sobie, co by było, gdybyśmy czerpali wiedzę z takich naprawdę hardcorowych przedstawicieli tej kategorii ... :) osobiście nie znam zbyt wielu erotyków, ale pewnie i takie ostrzejsze istnieją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że literatura erotyczna dostosowana do indywidualnych potrzeb i oczekiwań każdego z nas. Trzeba po prostu do niej dojrzeć emocjonalnie i nie mam na myśli, czy ktoś ma ukończone 18 lat, czy też nie.

      Usuń
  28. Świetna recenzja, choć po książkę raczej nie sięgnę.
    Dziękuję za odwiedziny na moim blogu i zapraszam ponownie. Właśnie pojawiła się nowa recenzja, kolejnej części ''jutra''.

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie dla mnie, ale polecę siostrze;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie wiem czy bardziej mnie zachęciłaś czy zniechęciłaś tą recenzją. Muszę to jeszcze przemyśleć. Aczkolwiek myślę, że te ciekawostki byłyby warte poznania (kasza gryczana, serio?)

    OdpowiedzUsuń
  31. Zawsze coś mnie ciągnie do erotyków więc pewnie się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie dla mnie taka literatura, chociaż nic jeszcze z tego gatunku nie czytałam, więc może w przyszłości sięgnę, żeby potwierdzić bądź obalić moje założenie. Na razie jednak jakoś mnie do tego nie ciągnie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  33. rzadko sięgam po taką literaturę. Może kiedyś przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  34. Książka już za mną. Ciekawa, choć osobiście niektóre fragmenty mi się dłużyły. Mimo to, nie żałują że po nią sięgnęłam:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Coraz częściej na blogach czytam recenzję erotyków. I choć może nie jestem wielką fanką gatunku, ba, przeczytałam raptem ze 3-4 książki tego rodzaju. To tą historią mnie zaciekawiłaś - z chęcią bym sięgnęła.

    OdpowiedzUsuń
  36. Pewnie przeczytam, wydaje się ciekawa. :D

    OdpowiedzUsuń
  37. Może kiedyś.. Ostatnio już mam trochę dość erotyków :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja nie przepadam za tego typu powieściami, więc tym razem mówię pas.

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...