"Bądź osobą dającą wsparcie. Świat ma już wielu krytyków." - Dave Willis ❤

wtorek, 1 listopada 2011

Nagie myśli w szarej codzienności.

 Nagie myśli

Iwona J. Walczak


ISBN:978-83-7674-143-7
Wydawnictwo: Replika
Wydanie:I
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 344






,, Jestem zaledwie małym akapitem w opowieści o byle jakim życiu. Właściwie nikim szczególnym’’.

Wśród nas jest wiele takich osób, które mają dosyć swego monotonnego, szarego życia i pragną wyrwać się z otchłani normalności, by poczuć coś lepszego, coś co da im siłę, energię dowartościowując przy tym własne ,,ja’’.

Podobnie jest z Elżbietą, główną bohaterką debiutanckiej książki  ,,Nagie myśli’’ Iwony Walczak. Kobieta od najmłodszych lat nie miała lekko. Nigdy nie otrzymała od własnej rodzicielki matczynej miłości, wręcz przeciwnie, ,,Krysta od Antychrysta’’ zawsze zachowywała się w stosunku do Eli prostacko i chamsko, wprowadzając w kompleksy i poczucie winy, faworyzując przy tym starszą córkę Agę. Teraz Elżbieta zwana Becią, jest już czterdziestoparoletnią dojrzałą kobietą, lecz ciągle tkwi w bylejakości życia. Mieszka wspólnie z matką i mężem Bogdanem, który nie pracuje zawodowo od kilku lat, siedząc na utrzymaniu żony. Wszystkie problemy domowe są więc na głowie Eli i  nikt nie dostrzega jej starań czy zaangażowania, ignorując i poniżając na każdym kroku. ,,Całe lata byłam nie widzialna. Nic nie czułam. Krzyczałam. A mimo to nikt mnie nie słyszał! Nie chce już posłusznie gasnąć! Chce być i czuć. I szaleć!’’

Sytuacja nieoczekiwanie ulega zmianie, gdy Elżbieta przez przypadek poznaje czarującego i szarmanckiego Juliana, który otwiera przed nią wrota do lepszego świata. Znajomość przeradza się w namiętny, gorący romans bez zobowiązań. Becia przy kochanku dostrzega całkiem inne, barwne i luksusowe życie. ,,A Julian znakomicie wiedział co mi dać. I jak. Całował mnie, jakby chciał dotknąć ustami mej duszy, a ja mimo, że zupełnie naga, chciałam rozebrać się jeszcze bardziej. A potem zedrzeć z siebie kolejne lata, ubranie, a może przebranie…’’

Czy Ela zechce wrócić do domu, gdzie czeka na nią wiecznie zrzędząca matka  oraz nudny, bez żadnych perspektyw na życie mąż? A może po tym, jak zasmakowała cudownego wyzwolenia, zapragnie zostać z Julianem na zawsze?

Zastanawiam się jakie są w rzeczywistości moje wrażenia po przeczytaniu ,,Nagich myśli’’. Początkowo odczuwałam irytacje i rozdrażnienie zarówno główną bohaterką jak i niekonwencjonalnym stylem. Elżbieta zachowywała się jak kozioł ofiarny, pozwalając matce i mężowi na słowne obelgi. Osobiście jestem honorową osobą i  nigdy nie pozwalam na poniżające traktowanie nawet ze strony najbliższych, dlatego ciężko było mi przystosować się do ugodowego  charakteru Beci, która bez względu na to czy ,,słodziła'' wszystkim w koło, czy próbowała odpierać ataki i tak zawsze była najgorsza, niczym nieznaczący wyrzutek.

Druga połowa powieści wreszcie nabiera rozpędu i koloru, kiedy możemy obserwować erotyczny układ między Elżbietą a Julianem. Śledząc ich perypetie zdecydowanie więcej emocji i napięcia czuć w powietrzu. Nie przeszkadzało mi niemoralne zachowanie głównej bohaterki, wręcz przeciwnie, kibicowałam jej, że odważyła się zostawić męża nieroba i wredną matkę Krystę. Jedynie denerwował mnie fakt, że w dalszym ciągu pomagała rodzinie finansowo, czyli nie wyzwoliła się z pod ich niszczycielskiego wpływu.  Według mnie powinna dać nauczkę najbliższym, aby zobaczyli, że Becia nie jest tylko maszynką do robienia pieniędzy. Inaczej bym uważała, gdyby jej mąż Bogdan nie był taką życiową niedojdą. Jego żona tkwi po uszy w romansie, szwenda się nie wiadomo gdzie nie dbając o pozory a jego to wcale nie wzrusza. Inny na jego miejscu bez zbędnych ceregieli wyrzucił by niewierną ladacznicę na bruk i ze swojego życia a on tylko oznajmia, że ,,możesz mieć nawet i trzynastu kochanków, byle byś i ze mną sypiała’’. Takie zachowanie dosłownie woła o pomstę do nieba.

Uważam, że powieść ,,Nagie myśli’’ wzbudza wiele emocji. Potrafi jednocześnie bawić, intrygować i denerwować.  Napisana współczesnym językiem nadaje książce swoistej prawdziwości i autentyzmu. Bohaterowie są niezwykle wyraziści, dzięki czemu  ma się wrażenie jakby żyli obok nas wraz ze swoimi wadami i problemami. Fabuła obfituje w różnorodne sceny komediowe, erotyczne czasem psychologiczne potęgując nasze doznania. Całość stanowi ciekawą historię odsłaniającą nagie myśli, w których każdy może dostrzec cząstkę własnej duszy. Już czas się o tym samemu przekonać….


moja ocena 5- / 6

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Replika, za co bardzo serdecznie dziękuje.

*********************************************************************
Iwona J. Walczak-Urodzona 23 maja, posiada cechy zodiakalnego Byka, ale także (jak stanowczo zapewnia - wyłącznie te pozytywnie postrzegane) walory Bliźniąt. Typowa sangwiniczka z tendencją do zamyśleń i dylematów, życiowo doświadczona, czynna i towarzyska. Cechuje ją przyjazny sceptycyzm, bardzo lubi zmiany i wyzwania, oraz wszelkie, hmmm … własne debiuty.
Wielkopolanka od poczęcia, przez blisko dwadzieścia lat mieszkanka Szczecina, od dekady w Poznaniu. Migracje zatem zna dobrze, nie tylko ze względu na temat pracy magisterskiej obronionej ongiś na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza.  Z zawodu geograf, finansistka, manager personalny i … to jeszcze nie wszystko. Po godzinach - pasjonatka fotografii, stylu country, ostrego rocka, chillout’u, muzyki poważnej, dobrego filmu i oczywiście książki.

43 komentarze:

  1. Brzmi ciekawie, ale zbyt realistycznie... przydałoby mi się trochę magii:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna recenzja, zachęcająca do przeczytania książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem trudno nam się postawić w roli innych, ale naprawde to co nam się wydaje proste: bycie kozłem ofiarnym, ma rozbudowane podłoże i nie każdy potrafi się bronić. Spodobała ma się fabuła :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ehhh, szkoda słów, tak łatwo jest się w życiu poddać. I ja mam dosyć szarej rzeczywistości, wybitnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Troche jestem zmeczona wszystkimi historiami o wychodzeniu z cienia i monotonii. Jakby świat był niczym inny tylko wielkim dołem. Chyba wolałabym przeczytać coś, co ciekawe życie uznaje za norme a nie nieosiągalną formę. A może za młoda jestem jeszcze na takie walki w wiatrakami ;)
    Nie skuszę się, ale bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Tytuł mnie zaintrygował a Twoja recenzja daje mi nadzieję, że odnajdę w tej książce cząstkę siebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fabuła brzmi bardzo ciekawie, ale nie jestem przekonana co do tego, że to książka dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  8. @Isadora- każdemu z nas przydało by się odrobinę magii, lecz nie możemy zapominać także o szarych, nudnych realiach, które także coś wartościowego wnoszą do naszego życia.

    @Taki jest świat- dziękuję i serdecznie polecam zapoznać się z ,,Nagimi myślami''.

    @bsz- to prawda, dałaś mi do myślenia... nie każdy ma w sobie tyle woli walki i chęci, by przeciwstawić się drugiej osobie, dlatego tak wiele ludzi godzi się na podłe traktowanie ze strony najbliższych.

    @Avo_lusion- witaj w klubie, ja też czasami chciałabym wyjechać w kosmos i mieć święty spokój, ale niestety tak się nie da ;-)

    @She- rozumiem cię i nie nalegam. Też czuje się trochę zmęczona bylejakością tego świata i wolałbym poczytać o czymś bardziej wesołym, ale nie żałuje poznania ,,Nagich myśli'', gdyż dały mi one ciekawe spojrzenie na świat.
    Pozdrawiam.

    @Ewa-cieszę się i mam nadzieję, że rzeczywiście odnajdziesz w tej książce cząstkę siebie.

    @Domi- nie naciskam, sama musisz poczuć to ,,coś'' co sprawi, że będziesz chciała przeczytać ,,Nagie myśli''.

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka raczej nie dla mnie, aczkolwiek wiem komu mogę ją polecić, więc jest okej :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Książkę mam w niedalekich planach i mam nadzieję, że i mi się spodoba:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Raczej nie zajrzę. Polskie powieści o miłości mi się zawsze kojarzą z Grocholą, albo Rozlewiskiem. To niesprawiedliwe wiem, ale taka już moc myślowych schematów.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. recenzja zachęcająca, często decyduję się na polskich autorów i jak nadarzy się okazja to chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. @Cassiel- mam nadzieję, że osoba, której polecisz tę książkę będzie zadowolona. Tego jej życzę z całego serca.

    @kasandra_85- czekam zatem na twoje wrażenia po przeczytaniu.

    @Edyta- rozumiem, a ja natomiast nie czytałam jeszcze ani Grochowskiej ani Kalicińskiej, więc nie mam porównania.

    @Magda- ja ostatnio bardzo lubię twórczość polskich autorów i uważam, że są coraz lepsi w pisaniu naprawdę ciekawych pasjonujących książek, tak więc polecam ci serdecznie ,,Nagie myśli''.

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozglądam się za nią ;D Ostatnio lubię takie książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mimo dość ciekawej zapowiedzi raczej nie sięgnę. Jeśli książka ma mnie irytować to na pewno nie jest dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bo świat to ciekawe miejsce, a żadna ksiązka nie jest zbędna, a czas jej poświęcony - zmarnowanym. Zawsze przypomina mi się wywiad ze Stevem Jobsem, ktorego biografie niedługo licze dostać w dłnie, że jako bezrobotny ex student, zamiast szukac pracy uczyl sie kaligrafii, bo wiedzial, ze jak juz znajdzie droge zyciowa, to na pewno to mu sie przyda. Jak wszystkie doswiadczenia. I przydalo. Nam te wszystkie historie, też mogą, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Sama nie wiem, aż się boję, że w trakcie czytania bym udusiła bohaterkę, a z drugiej strony lubię gdy książka wywołuje emocje, dlatego pewnie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. @Bujaczek- owocnych poszukiwań zatem życzę.

    @AnnieK- ,,Nagie myśli'' nie tylko irytują. One również bawią i relaksują. To taki pakiet 3w , więc zastanów się jeszcze...

    @She- uwierz mi, że historia zawarta w tej książce z pewnością czegoś uczy. Każda z nas po jej przeczytaniu wyciągnie wnioski odpowiednie dla swojej osoby.

    @toska82- za co byś ją udusiła? Ja ją wspierałam, choć momentami rzeczywiście była zbyt uległa, ale w życiu tez tak nieraz bywa.

    OdpowiedzUsuń
  19. Więc chętnie sama się przekonam;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Książka zapewne by mnie zainteresowała, lubię takie klimaty, tak więc rozejrzę się za nią :)

    OdpowiedzUsuń
  21. @Mery- przekonaj się i daj znać jakie są twoje wrażenia po przeczytaniu ,,Nagich myśli''.

    @Gabrielle_- życzę więc tobie, aby udało ci się jak najszybciej dopaść w swoje ręce powyższą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Przypuszczam, że denerwowałaby mnie główna bohaterka. Nawet bardzo. Szczególnie swoim romansem.

    OdpowiedzUsuń
  23. Sama nie wiem czy to dla mnie książka, irytują mnie takie uległe, pozwalające sobą pomiatać osoby...

    OdpowiedzUsuń
  24. @Viconia- A ja ci powiem, że właśnie wtedy gdy Ela wdała się w romans to powiedziałam ,,kobieto wreszcie zrobiłaś krok do przodu i pozostań tam''. Dlaczego tak uważam? Przeczytaj ,,Nagie myśli a zobaczysz.

    @Aneta- mnie też takie osoby irytują, ale jest moment kiedy główna bohaterka pokazuje swoje ,,ja'' i to mi się bardzo podoba.

    OdpowiedzUsuń
  25. Dla mnie nic nie usprawiedliwia romansu. Nawet wyrywając się z beznadziejnego życia można najpierw skończyć stary związek a potem zacząć nowy.

    OdpowiedzUsuń
  26. To raczej nie moje klimaty - książka wylądowałaby za oknem, gdybym miała czytać o takim beznadziejnym małżonku...

    OdpowiedzUsuń
  27. Wiele słyszałam o tej książce. ;)Oooo ma wysoką notę! Ale dziękuję, raczej po nią nie sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. @Viconia- wiesz co... po dłuższym zastanowieniu przyznaje ci racje, bo rzeczywiście można zakończyć najpierw stary związek a dopiero zacząć nowy. W książce ,,Nagie myśli'' bohaterka postępuje nieco wygodnie, bo w chwili gdy nawiązuje romans wie, że kochanek nie chce poważniejszego związku i dlatego ona chce mieć tzw. furtkę powrotną do domu. Wiem, że to niegodne zachowanie, ale ja ją trochę rozumiem mając takie spaprane życie jakie Ela miała.

    @Dusia- ech ten małżonek..sama bym go wykopała z okno. Podobało mi się jedno stwierdzenie autorki o mężu Eli, czyli ,,I gnił sobie gnił. I tył sobie tył'' he he

    @KTOSIA- miała być troszeczkę nisza nota, ale romans Eli i Juliana, pobudził moją wyobraźnię i to zaważyło na nieco wyższej ocenie.

    OdpowiedzUsuń
  29. Sama nie wiem.. Jakoś wydaje mi się,że w tej książce nie ma nic nadzwyczajnego,ale może jednak się skuszę;D

    OdpowiedzUsuń
  30. Hmm...Nagie myśli...chyba każdy takie miewa, chętnie sięgnę po tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Czuję się zaintrygowana :D Zaciekawił mnie tytuł, a Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie zachęciła :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  32. @Miravelle- skuś się, może zaskoczy cię ona pozytywnie.

    @Madlen- to prawda, że każdy z nas miewa czasami nagie myśli...przeczytaj książkę i zobacz, czy odkryjesz w niej coś z siebie.

    @Catalina- cieszę się i mam nadzieję, że książka przypadnie ci do gustu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ale generalnie furtkę powrotną do czego, do jednego wielkiego syfu? A z tego co zrozumiałam to ona miała kasę i żywiła sępy. Więc jeśli już zaczęła zastanawiać się nad życiem to mogła odejść też tak po prostu, bez amanta czekającego aż się zdecyduje. Jasne, fajnie, że chciała się wyrwać z takiego życia. Ale można to zrobić na różne sposoby. I my sobie tu teoretyzujemy, a gdzieś tam są naprawdę kobiety w takiej sytuacji. Ale no dla mnie nic nie usprawiedliwia zdrady, taki mam pogląd i już :) Mimo, że jeszcze nigdy mnie nikt nie zdradził, a tym bardziej ja kogoś.

    OdpowiedzUsuń
  34. jejku Kobieto, przestań już wyszukiwać te perełki bo ja chyba zbankrutuję :P no ewentualnie wybiorę się do Wujka Franka by dokupić kilka godzin by przedłużyć swoją dobę :)

    moim zdaniem to ona tego męża powinna dawno zostawić, wyzwolić się z kajdan i nie dać się wykorzystywać, no ale ktoś kiedyś powiedział, że jak się brało ślub to na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie, no w porządku ale organizm i psychika ludzka też ma swoje granice

    OdpowiedzUsuń
  35. @Viconia- niestety tak, zostawiła sobie furtkę do tego syfu, w którym przeżyła całe swoje życie. Ciągle nie potrafiła wyjść z pod wpływu matki i męża. Mimo iż matka jechała po niej jak po psie, to ona cały czas w głębi duszy ją kochała i martwiła się czy będzie miała za co jeść. A pieniądze pochodziły od portfela kochanka, czyli wraz z odejściem od Juliana została by z niczym, bo straciła także pracę, jedyną formę utrzymania całej rodziny.
    Nie mogę zdradzać wszystkich szczegółów, ale powiem ci, że Ela chciała zacząć wszystko od nowa niestety pewne wydarzenia spowodowały, że ponownie cofnęła się do tyłu i jedynie psychicznie została silniejsza.
    Łatwo nam oceniać czyjeś zachowanie, lecz tak naprawdę nigdy nie wiadomo jakbyśmy same postąpiły w danej sytuacji.
    Ja osobiście nauczyłam się jednego zdania: ,,nigdy nie mów nigdy'', dlatego przeczytałam historię Eli i pomyślałam, że życie bywa pokręcone a my nie możemy nikogo osądzać, bo nigdy nie wiadomo jakie niespodzianki dla nas szykuje los.

    @archer- takie perełki same mnie odnajdują ;-)
    Też uważam, że powinna zostawić tego męża nieroba, nich by się wreszcie wziął za siebie, ale cóż zrobić jak niektórzy mają taka słabą psychikę i staczają się nieraz z deszczu pod rynnę.

    OdpowiedzUsuń
  36. Dlatego ja nie mam zamiaru osądzać. Sama znam parę osób, które - mimo pełnej świadomości jak bardzo toksyczną mają rodzinę - trwają w tym. Z miłości, z przywiązania, ze strachu. Ważne, żeby pomóc jakoś takiej osobie, w miarę możliwości.
    Wiem, że mówimy tylko o książce, ale no takie sytuacje się zdarzają niestety.
    A co do "nigdy nie mów nigdy". Z jednej strony też wyznaję taką zasadę. Ale z drugiej wiem, że mam hamulec i nie potrafiłabym zdradzić. Potem nie mogłabym na siebie patrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  37. Jeśli ta książka jest w połowie tak ciekawa jak Twoja recenzja, to ja bardzo chętnie się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  38. @Viconia-też mam w sobie hamulce o których mówisz, tym bardziej że od dziecka wpajano mi zasady moralne, ale nieraz zdarzają się takie momenty, kiedy człowiek może przekroczyć tę cienką granicę, choć na szczęście u mnie się nic takiego nie zdarzyło jak do tej pory.

    @Kinga- powiem szczerze, że pierwsza połowa taka sobie, dopiero druga połowa powieści nabiera rozpędu i kolorytu.

    OdpowiedzUsuń
  39. No właśnie u mnie też :)
    I mam nadzieję, że się nie zdarzy. Bo o ile wyznaję zasadę nie żałowania niczego, co się zrobiło, to tego bym na bank bardzo żałowała.

    OdpowiedzUsuń
  40. @Viconia- ja mam podobnie jak ty, więc życzę i tobie i sobie, abyśmy nie musiały nigdy niczego żałować w swym życiu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  41. Podczas czytania tej książki miałam podobne odczucia, Becia mnie strasznie irytowała, czekałam na jej jakąś zdecydowaną reakcję...doczekałam się ;).
    Styl pisania autorki może męczyć, mnie też na początku drażnił, ale później przyzwyczaiłam się do tej formy i dałam radę :)

    OdpowiedzUsuń
  42. @Natula-ja także byłam momentami wściekła na Becię, że taka niezdecydowana jest, lecz później nieco wzięła się za siebie.
    Początkowo również nie mogłam oswoić się ze stylem pisania autorki. Jak dla mnie trochę za krótkie zdania, ale później już było lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  43. Ma olen tõesti rahul, et lugeda seda veebisaidi postitusi, mis kannab tonni väärtuslikke andmeid, tänu
    sellise teabe edastamise eest.

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...