Pożegnanie z przeszłością
Robyn Carr
Seria: Powieść Obyczajowa
Liczba stron: 272
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: MIRA
ISBN: 978-83-238-6725-8
Data wydania : 04.11.2011
„W życiu nie ma niczego stałego poza zmianą", tak brzmią słowa greckiego filozofa Heraklita. Jest coś co sprawia, że raz wszystko toczy się po naszej myśli, innym razem wręcz przeciwnie. Od nad samych jednak zależy, jakie będą nasze kolejne wybory i choć mimo ciągłych napotykanych trudności, to my decydujemy czy idziemy w jedną bądź drugą stronę. Czy można zatem zostawić za sobą całe dotychczasowe życie i zacząć wszystko od nowa? Istnieją osoby, które pragną tak radykalnych zmian czekając na lepszy los, tak jak Marcie Sullivan, główna bohaterka powieści ,,Pożegnanie z przeszłością’’ Robyn Carr. Książka jest czwartą częścią serii Virgin River, która niedawno ukazała się pod nakładem wydawnictwa Mira.
Marcie, to dwudziestosiedmioletnia wdowa. Prawie rok temu przed samymi świętami Bożego Narodzenia, mąż Bobby w wieku dwudziestu sześciu lat zakończył ziemski padół. Służył on w marines, gdzie brał udział w amerykańskiej interwencji w Iraku. Właśnie tam został ranny w walkach, w wyniku których doznał poważnego urazu rdzenia kręgowego oraz mózgu, przez co zanim zmarł, najbliższe trzy lata spędził przykuty do łóżka. Jego najserdeczniejszy przyjaciel i zarazem dowódca sierżant Ian Buchanan, mimo iż uratował mu życie, obarcza się winą za całą zaistniałą sytuacje odchodząc ze służby z piechoty morskiej. Przez pewien czas mężczyzna koresponduje jeszcze z Marcie, lecz jednak któregoś dnia nieoczekiwanie kontakt się urywa. Zaniepokojona kobieta pragnie odszukać Iana, aby dowiedzieć się o przyczynie zerwania więzi oraz osobiście (gdyż nie miała jeszcze okazji) podziękować za uratowanie życia Bobby’emu, dzięki czemu, młoda wdowa miała czas na pożegnanie i pogodzenie się częściowo ze śmiercią męża.
Dziewczyna wsiada więc do swego ,,garbusa’’ podążając śladowym tropem za sierżantem Ian'em, który od jakiegoś czasu skutecznie się ukrywa. Po wielu bezowocnych próbach trafia do małego miasteczka Virgin River, gdzie wreszcie w małej, leśnej, górskiej chatce odnajduje Buchana. Niestety mężczyzna nie jest zadowolony z niespodziewanej wizyty każąc Marcie natychmiast wracać do domu. Dlaczego Ian tak obcesowo potraktował żonę byłego przyjaciela i czy zdeterminowana kobieta, będąca już u celu swej wędrówki posłucha gróźb żołnierza udając się z powrotem w rodzinne strony?
,,Pożegnanie z przeszłością’’ to cała panorama uczuć i emocji. Robyn Carr z niezwykłą lekkością i swobodą wprowadziła nas w skomplikowane perypetie głównych bohaterów, przez co niemal sama czułam jakbym czytała o swoich bliskich znajomych, przeżywając wspólnie z nimi ich osobiste rozterki i problemy. Fabuła toczy się spokojnym, naturalnym torem wciągając głęboko w samo centrum wydarzeń.
Główni bohaterowie: Marcie i Ian, są w pełni autentyczni i prawdziwi w swoim zachowaniu, dlatego od samego początku zapałałam do nich ogromną sympatią. Kobieta, mimo młodego wieku przeszła już w swym życiu bardzo wiele. Rodzice zmarli kiedy była jeszcze dzieckiem i pod swoje skrzydła wzięła ją starsza, nadopiekuńcza siostra. Wcześnie wyszła za mąż za Bobby’ego mając zaledwie dziewiętnaście lat i owdowiała siedem lat później. Los ją nie oszczędzał, lecz mimo to, Marcie jest twarda i zadziorna. Wie czego chce od życia i stara się to realizować. Tak właśnie było w przypadku odszukania najbliższego przyjaciela jej męża. Przez pewien czas utrzymując zaledwie listowny kontakt, zdążyła już zżyć się z owym nieznanym mężczyzną, dlatego gdy Ian przestaje do niej pisać, postanawia osobiście się z nim spotkać. Nie wie jednak, iż były żołnierz przygnieciony bagażem doświadczeń jest okaleczony psychicznie, dlatego nie chce rozmawiać o sobie, wojnie i Bobby’m. Na szczęście Marcie, jest uparta i stanowcza w swoich poczynaniach. Nie tak łatwo daje się zastraszyć gburowatemu Buchanowi. Stopniowo, krok po kroku próbuje dotrzeć do jego zatwardziałego serca.
Wszystkim bez wyjątku polecam zapoznać się z niezwykle ciepłą i pełną optymizmu powieścią ,, Pożegnanie z przeszłością’’. Jestem przekonana, że tak jak ja, z ogromną łatwością wdrożycie się w codzienne realia głównych bohaterów i pokochacie całą miejscową społeczność miasteczka Virgin River. To miejsce skradło mi serce. Niemal osobiście oczyma duszy widziałam wielkie drzewa do samego nieba, dziką, fascynującą przyrodę oraz oswojone, podchodzące prawie pod sam dom jelenie. Zobaczcie również, jak dwoje obcych ludzi zmagając się z duchami przeszłości, próbuje zacząć wszystko od nowa. Polecam.
moja ocena 5 /6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości pani Moniki z wydawnictwa MIRA.
*********************************************************************
Robin Carr jest autorką lubianych i cenionych powieści dla kobiet. Specjalizuje się w gatunku romans i romans historyczny.
Karierę pisarki rozpoczęła 25 lat temu, kiedy to nie mogąc znaleźć pracy w zawodzie, zajęła się czytaniem wszystkich gatunków książek ,aż stwierdziła, że spróbuje swoich sił w pisarstwie. Jak się później okazało, podjęła najlepszą decyzję, gdyż pisanie przyniosło jej dużo radości i okazało się być tym co chce robić w życiu. Robyn Carr ma dwójkę dorosłych dzieci, oraz aktywnie wspiera organizacje charytatywne.
Cyrysia, przed godziną skończyłam pisać swoją opinię, która także się dziś pojawi na blogu;). Ale się zgrałyśmy:D. A książka bardzo ciekawa i ciepła:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Po pierwsze okładka jest nieziemska, jako miłośniczka zimy, ten śnieżny klimat rozbraja mnie na całego, po drugie niedawno czytałam na jednym z blogów recenzje tej książki, i muszę przyznać, że wrażenie są podobne. Mnie pozostaje trwać w nadziei, że w niedalekiej przyszłości dorwę książkę.
OdpowiedzUsuńNo, kto wie, kto wie... Zaciekawiłaś mnie, więc byc może sięgnę po tę pozycję...
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją czytam :)
OdpowiedzUsuń@kasandra_85- to rzeczywiście zgrałyśmy się w czasie ;-) Czekam zatem na twoje wrażenia.;-)
OdpowiedzUsuń@Natula-to prawda, że okłada urzeka i zaprasza do bajecznej, zimowej krainy. Mam nadzieję, że uda ci się szybko dostać tę książkę w swoje łapki.
@burana25-cieszę się i owocnych poszukiwań życzę.
@toska82- super! czekam więc i na twoją recenzje.
Jeszcze nie miałam okazji czytać, ale czeka na mnie w kolejce, także cieszę się, że zbiera pozytywne opinie - łatwiej się wtedy zabrać za czytanie ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że zsynchronizowałyście się z Kasandrą. :) Książka kusi już samą okładką. :)
OdpowiedzUsuń@kamykowy- jestem przekonana, że czas spędzony przy tej książce upłynie ci bardzo przyjemnie a nawet z humorem ;-)
OdpowiedzUsuń@Ewa- tak się jakoś telepatycznie dziś zgrałyśmy he he ;-) Książkę polecam bardzo gorąco.
Jestem w trakcie lektury - początek raczej mnie nie zachwycił ale zobaczymy co będzie potem :)
OdpowiedzUsuńLubię takie historie, tylko że chyba już wiem, jak się ta zakończy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
A niech mnie, książka kusi! Będę musiała się za nią rozejrzeć!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Cyrysiu, znasz to uczucie kiedy bardzo czegos pragniesz a wiesz, ze konsekwencje osiagniecia tego moga miec oplakane skutki?
OdpowiedzUsuńChyba własnie tak mam z ta książką. Zbyt bliska mojej własnej historii, ale tak ujmująco o niej piszesz, że chyba poniosę to ryzyko. Tylko mi powiedz, czy będzie relatywny chociaz happyend?
@giffin- początek rzeczywiście monotonny, ale później zobaczysz, że akcja nabierze rumieńców ;-)
OdpowiedzUsuń@Edyta- chociaż wiemy jak się dana historia w większości kończy, to jednak czyż nie warto od czasu do czasu po nie sięgnąć? Chyba tak ;-)
@Isadora-niech cię kusi i dręczy, abyś w końcu ulegał i ją kupiła ;-)
@She- za dużo nie mogę zdradzić, ale myślę, że będziesz usatysfakcjonowana, tak więc przekonaj się sama ;-)
Świetna okładka i recenzja :)
OdpowiedzUsuńWydaje się fajna,szczególnie teraz na taką zimną pogodę;) Może przeczytam.
OdpowiedzUsuń@Taki jest świat- cieszę się, że przypadła ci do gustu i okładka i recenzja. Mam nadzieję, że sięgniesz po tę książkę idealną w sam raz na nadchodzące zimowe wieczory.
OdpowiedzUsuń@Miravelle-bardzo fajna jest ta książka, więc na nic nie czekaj, tylko śmiało jej szukaj.
Czytałam u Kasandry też opinię tej książki i obie napisałyście o niej bardzo pozytywnie. Dlatego jestem całkowicie zainteresowana tą pozycją!
OdpowiedzUsuńJakaż przecudowna okładka! Zakochałam się :D.
OdpowiedzUsuńJak tylko znajdę czas, na pewno po nią sięgnę.
Pozdrawiam!
Fakt, okładka bardzo nastrojowa, a zawartość, jak widzę, jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuń@miqaisonfire -cieszę się , że dzięki mnie i kasandrze pokusiłaś się na ,,Pożegnanie z przeszłością''. Bardzo dobry wybór.
OdpowiedzUsuń@Caroline Ratliff- to prawda, że okładka nieziemska. Zobaczysz, że i treść także urzeka.
@Avo_lusion- wszystko razem idealnie harmonizuje i fabuła i szata graficzna, tak więc serdecznie polecam.
Okładka bardzo ładna, historia wydaje się idealna na chłodne jesienno-zimowe wieczory. Rozejrzę się w nowościach :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to naprawdę brzmi ciekawie - może nie jest to najoryginalniejszy pomysł, ale wydaje się wart przeczytania :) Z pewnością się rozglądnę !
OdpowiedzUsuń@Dusia-rzeczywiście historia idealna na jesienno-zimowe wieczory. Akcja dzieję się prawie przed samymi świętami Bożego Narodzenia, więc dzięki temu już malutkimi kroczkami zagłębimy się w atmosferę świąt. Polecam.
OdpowiedzUsuń@Gosiarella- ,,Pożegnanie z przeszłością'' wart jest przeczytania, szczególnie gdy chcesz się zrelaksować i oddać zimowej zbliżającej się aurze.
Prześliczna okładka i fajna recenzja, ale tematyka książki niestety kompletnie nie w moim stylu. W ogóle nie sięgam po tego typu obyczajówki, bo jakoś tak nie przemawiają do mnie ;)
OdpowiedzUsuńU mnie recenzja tej książki też lada chwila na blogu :)))
OdpowiedzUsuńJa też odczułam jej czar :)
Catalina-ok, rozumiem cię i w takim razie nie namawiam.
OdpowiedzUsuń@Aleksnadra- w takim razie ja czekam na twoją recenzje i porównamy sobie nawzajem nasze wrażenia.
Wpisałam na liste życzeń. Ciekawe kto będzie na tyle szalony, żeby się podjąc jej realizacji :))
OdpowiedzUsuńJa oceniłabym ją troszkę niżej, ale książka jest dobra, przypadła mi do gustu. ;)
OdpowiedzUsuńTe wydawnictwo ma zazwyczaj ładne książki. Jeszcze nigdy mnie nie zawiedli. Jak będę miała okazję na pewno zajrzę do wnętrza tomu.
OdpowiedzUsuńZapaszam do mnie na nową recenzję:
Today1.blog.onet.pl
@She-nie martw się, ja także borykam się z tym problemem. Moja lista życzeń urosła do kolosalnych rozmiarów i tylko pocieszam się tym, że idą święta, to może mikołaj część mi tych książek sprezentuje he he.
OdpowiedzUsuń@Irytacja- mi również książka ,,Pożegnanie z przeszłością'', przypadka do gustu a dałam jej taką ocenę nie inną, z tego względu, że jak na klasyczny romans zawiera w sobie trochę głębszej treści.
Łędina- zgadzam się z tobą, że wyd. Mira ma bardzo ciekawe i ładne okładki książek. U ciebie już byłam i czytałam recenzje.
Pozdrawiam serdecznie.
A dla mnie jej zabrakło ;( *płacze* No ale mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane ją przeczytać, bo zapowiada się naprawdę cudownie ;)
OdpowiedzUsuńNapiszę po prostu, że czuję się przekonana. :)
OdpowiedzUsuń@Gabrielle_- czasami tak się zdarza. W poprzednim miesiącu dla mnie też zabrakło innej książki, którą chciałam przeczytać, ale może będzie jeszcze okazja, tak samo i tobie tego życzę.
OdpowiedzUsuń@poduszkowietz- bardzo się cieszę i owocnych poszukiwań życzę.
Odkąd zobaczyłam tę książkę wiedziałam, że mi się spodoba. I cały czas mam taką nadzieję...
OdpowiedzUsuńI kolejna na liście :) Kurczę, ty zawsze musisz tak na mnie wpływać? xD
OdpowiedzUsuń@Mery- ja również mam nadzieję, że przypadnie ci do gustu ,,Pożegnanie z przeszłością'', teraz aby tylko życzę, żebyś szybko ją dostała w swoje łapki.
OdpowiedzUsuń@Kornelia- cieszę się, że mogę tak wpływać na ludzi, to znaczy, że mój mały urok jeszcze działa ;-)
Ksiązka bardzo dla mnie, więc na pewno się skusze, przeczytam z wielką chęcią, gdy tylko uda się zdobyć:)
OdpowiedzUsuńZakładając że Mikołaj jest wspolny dla wszystkich, to ja mu wspolczuje tego noszenia dla Ciebie i dla mnie i dla reszty blogowiczów, a gdzie tam reszta świata ;p
OdpowiedzUsuń@tetis- super, że ci się spodobała, więc życzę tylko, abyś szybko ją dostała w swoje ręce.
OdpowiedzUsuń@She- he he, od czegoś ma tych swoich malutkich pomocników, więc myślę iż da radę, ale to zobaczymy już niedługo....