Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

środa, 10 kwietnia 2019

Wywiad z Moniką Joanną Cieluch

D. B. Foryś 
Mam pytanie, bardzo kreatywne, gdybyś była superbohaterem, jaka byłaby Twoja moc?
Chciałabym móc zmienić w ludziach ich podejście do życia. Może wypowiadając jakieś magiczne zaklęcie, tudzież machając niewielką różdżką zmieniłabym ich pochmurne narzekanie na umiejętność cieszenia się małymi rzeczami? Byłoby cudownie móc wyjść na ulicę i mijać na niej same uśmiechnięte i życzliwe twarze. 

Gosia
Lubi Pani kino i książki. A jeśli ten sam tytuł pojawia się w wersji papierowej i na ekranach kin jaką kolejność Pani wybiera?

Zawsze zaczynam znajomość od wersji papierowej dopiero później porównuję ją z adaptacją filmową. Znaczna większość powieści N. Sparksa, którego uwielbiam, ma swoje odpowiedniki w filmach opartych na motywach jego powieści i w tych konkretnych przypadkach nigdy się nie zawiodłam, ponieważ są niemal idealnym odzwierciedleniem fabuły książek, a to z kolei bardzo sobie cenię w adaptacjach powieści.

Dzieci to fantastyczna część świata, jak wpłynęły na Twoją twórczość?

Pomysł na Miłość szeptem mówioną - debiut literacki- zrodził się w mojej głowie  za sprawą pięcioletniej wówczas córki, która rozpoczęła edukację w angielskiej szkole i bardzo szybko zaczęła wplatać zwroty anglojęzyczne do ojczystego języka, co skutkowało wieloma śmiesznymi sytuacjami. Zaczęłam zastanawiać się, jak córka odnajdzie się w polskich realiach, gdy już wrócimy do Polski i tym sposobem w głowie powstała postać Margaret a wraz z nią pomysł na cała fabułę. Tak więc wpływ dzieci na moją twórczość był dość znaczny :)

Karolina Mazur
Dla mnie mężczyzna z tuszem na dłoni to artysta-malarz, który za pomocą tuszu tworzy arcydzieła na papierze. Jednak okładka książki sugeruje, że tytułowy bohater tworzy tatuaże, czy tak jest w istocie? Osobiście nigdy nie zrobiłabym sobie tatuażu, nie interesuje mnie ból tego typu:) ur. troje dzieci i wystarczy mi atrakcji na całe życie:) Jednakże książkę chętnie bym przeczytała, bo jestem książkoholiczką i lubię być na bieżąco ze współczesną literaturą, a nie miałam dotychczas przyjemności zapoznać się z Pani twórczością:)

Tak, Kuba jest znanym artystą tatuażu, który ma też swoje ściśle określone zasady - nie tatuuje wszystkiego. Co do bólu tatuażu, cóż...   
podobno boli tylko tych, którzy nigdy nie odważyli się na jego wykonanie ;)

Na koniec chciałabym zapytać do jakiego grona kobiet mają przemawiać Pani książki? Oziębłych, romantycznych, sentymentalnych, zamkniętych w sobie, czy może zadziornych?

Do kogo jest skierowana moja książka? Do wszystkich Czytelników, którzy lubią realne historie pełne emocji i pełnokrwistych bohaterów.

Daria723 
Z jakim pisarzem lub pisarką się Pani utożsamia i mogłaby się Pani porównać? Mówimy o stylu, doświadczeniach, ideałach. Czy kończąc pisać książkę odczuwa Pani pustkę? Czy czuje Pani, że coś Pani zabrano? Czy jest może wręcz przeciwnie?

To trudne pytanie i przyznam szczerze, że nie potrafię na nie odpowiedzieć. Jestem zdania, że to Czytelnik sam powinien mnie ocenić, czy też porównać, jeśli ma na to ochotę.

Chwilę, w której autor oddaje książkę w ręce Czytelnika, można porównać do momentu, w którym dziecko opuszcza dom rodzinny. Ja osobiście czuję wówczas pustkę, lekką obawę o to jak moje "dziecko" poradzi sobie w świecie i oczywiście ekscytację. Pamiętam, że w dniu premiery Mężczyzny z tuszem na dłoni obudziłam się o czwartej nad ranem, przysiadłam na łóżku i cichutko wyszeptałam: Leć Kubuś w świat i niech ci tam będzie dobrze ;) Mniej więcej tak to wygląda.

Kasia90
Czy utożsamia się Pani z bohaterami swoich książek bądź nadaje im Pani jakieś swoje cechy np charakteru?

Myślę, że nie ma szans, bym się nie utożsamiała ze swoimi bohaterami. W końcu żyją w mojej głowie przez długie miesiące. Często używają zwrotów, którymi sama się posługuję na co dzień, mają moje nawyki i moje upodobania. Zdecydowanie są w jakimś stopniu odzwierciedleniem mojej osoby.

Skąd wziął się pomysł na książkę Mężczyzna z tuszem na dłoni?? Był od samego początku czy w trakcie pisania pojawiały się coraz to nowsze pomysły odnośnie fabuły:-)

Pomysł na napisanie Mężczyzny z tuszem na dłoni przyniosło życie, bo to właśnie życie pisze najciekawsze scenariusze. Z czasem ogólny zarys powieści ewoluował i pojawiły się wątki poboczne, które na wstępie w ogóle nie były planowane. Finalnie udało mi się stworzyć zgrabną całość, która dość logicznie powiązała za sobą wszystkie wątki fabuły.

kinga06
Czy jest jakiś temat, którego nie poruszy nigdy Pani w swoich książkach?

Fantastyki – ponieważ czuję się w niej zbyt słabo i wątpię bym stworzyła interesując historię. 

Ile zajmują Pani przygotowania do pisania książki, zbieranie materiału źródłowego?

Materiały do napisania swoich historii zbieram niemal każdego dnia, bo nic tak pięknie nie inspiruje mnie do pisania jak życie. Myślę, że to właśnie za sprawą życiowych obserwacji i doświadczeń udaje mi się kreować życiowych i realnych bohaterów. A właśnie takie postaci w literaturze cenie sobie najbardziej. Czy jest coś, czego nie poruszyłabym w swoich książkach? 

Jola Jola
Za co Pani uwielbia polskie kino i jaki jest ulubiony film?

Chyba nie zaskoczę zbytnio jeśli napiszę, że jestem wielbicielką starego polskiego kina. Przygody chociażby „Samych Swoich” ( Jak ja kocham te ich życiowe cytaty!) wpisały mi się w serce już w czasach dzieciństwa. Lubię także filmy nawiązujące do tematyki wojennej: W Ciemności A.Holland czy też Pokłosie W. Pasikowskiego z rewelacyjną rolą M.Stuhra. Polskie kino cenię sobie nie tylko za życiowe ekranizacje, poruszanie istotnych dla społeczeństwa kwestii, ale także za  kreacje bohaterów.

Co Pani myśli na temat odpowiedzialności autora, za decyzje podjęte przez czytelnika pod wpływem przeczytanej lektury?

W kwestii odpowiedzialności autora za decyzje podjęte przez Czytelnika pod wpływem przeczytanej lektury uważam, że rozsądny Czytelnik potrafi odróżnić fikcję literacką od rzeczywistości. Owszem, ważnym aspektem jest też to, o jakiej literaturze mówimy. Jeśli są to na przykład poradniki, to oczywiste jest, że powinny być pisane z należytą starannością, tak by Czytelnikowi faktycznie poradzić, a nie zaszkodzić. Natomiast w przypadku literatury obyczajowej/kryminalnej w pełni odwołuję się do rozsądku osoby czytającej ;)

martucha180
Czym dla Pani jest SŁOWO?

W moim odczuciu słowo jest narzędziem. Potrafi na przykład budować relację, historię, w jakimś stopniu nawet więzi, ale równie istotne jest, by nie zapominać, że słowem można także zabić. Zranić równie głęboko jak ostrzem i to na długie lata, czasami nawet na zawsze.

Gdyby porównałaby się Pani do kawy, to jaką kawą by Pani była?

Jeśli maiłabym porównać się do kawy byłabym małą czarną ;) Życiowe doświadczenia uczyniły ze mnie silną kobietę i twardo stąpam po ziemi. I chyba to porównanie jest trafne, bo w życiu prywatnym właśnie taką kawę piję najczęściej: czarną bez cukru.

Bożena Osowiecka
Czy ma Pani tatuaż, a jeśli tak, to co sprawiło, że zdecydowała się Pani właśnie na taki symbol? A jeśli jeszcze Pani nie ma, to na jaki jest Pani skłonna się zdecydować?

Tak, mam tatuaż dokładnie taki sam i w tym samym miejscu, co główna bohaterka powieści. Jak wygląda? Gdzie się znajduje? Odpowiedź znajdziecie w powieści. Historia z tatuażem jest dość nietypowa. Podczas wizyty w Irlandii, idąc jedną z dublińskich ulic w towarzystwie brata, zawitaliśmy do salonu tatuaży ( brat chciał umówić się na dokończenie swojego rękawa) i wtedy z jego ust padło " Siadaj na fotel, nigdy w życiu nie zrobiłaś nic szalonego, czas to zmienić" I tym sposobem podeszłam do ściany, na której widniały propozycje projektów, wyciągnęłam palec i powiedziałam " Ten poproszę"  Od tej chwili minęło już dziewięć lat, a ja wciąż jestem zakochana w moim tatuażu.

Sabina
Jak żyje się Pani na emigracji i czy planuje Pani wrócić do Polski?

Życie na emigracji nigdy nie było i nadal nie jest dla mnie łatwe. Poza ogromem tęsknoty za rodziną, przyjaciółmi odczuwam także tęsknotę za znajomymi miejscami, zapachami, śpiewem polskich ptaków. I chociaż na Wyspach mieszkam już czternaście lat i w zasięgu ręki mam dostęp do polskich sklepów, lekarzy, teatrów a nawet Kościoła, to sercem wciąż tęsknię za swoim rodzinnym Grudziądzem. Wraz z rodziną planuję wrócić do rodzinnego miasta już za dwa lata. Czy nam się uda? Cóż, czas pokaże. Z doświadczenia wiem, że życie pisze swój własny scenariusz, z którym nie zawsze jest nam po drodze.

Jest Pani wielbicielką polskiego kina, jaki jest ulubiony film?

Ulubione polskie filmy: Pokłosie, W ciemności, Adaptacja Lalki B. Prusa, och, jest ich zbyt dużo by móc wszystkie wymienić.

silwana
Jak wiadomo często najpierw patrzy się na okładkę dopiero potem na opis książki. Okładka Pani książki wyróżnia się na tle okładek, które ostatnio zalewają nasz rynek, stąd moje pytanie. Czy brała Pani udział w projektowaniu okładki, czy jest to tylko wybór wydawnictwa?

Jestem niepoprawną romantyczką i uznaję tylko szczęśliwe zakończenia, a jak jest w Pani przypadku? Woli Pani tradycyjne happy endy czy raczej coś w stylu
Miałam to szczęście, że mogłam pracować wspólnie z Wydawcą nad wyglądem okładki. Przyznaję się, że pokochałam ją miłością absolutną od pierwszego wejrzenia. Co do zakończenia powieści, to przyznam szczerze, że w mojej ocenie siła książki tkwi w jej zakończeniu. Zgodnie z tym, nie ma dla mnie znaczenia czy będzie to happy end czy wręcz przeciwnie, najważniejsze, żeby wspomniane zakończenie na długo zostało w mojej pamięci.
Judka
Jeśli ma Pani ochotę uciec na chwilę od życia, pobyć trochę sama,pozbierać myśli gdzie się Pani udaje? 

Najłatwiej jest mi rozmawiać ze sobą na łonie natury. I nie ma  znaczenia, czy jest to nadmorska plaża, czy też  park w centrum miasta. Najważniejsze jest, bym mogła przysiąść, wystawić pyszczek do słońca i przez krótką chwilę zatrzymać się w biegnącej codzienności. 

Jakie wydarzenie z życia/z dzieciństwa wspomina Pani najczulej?

Najmilej wspominanym wydarzeniem z dzieciństwa jest obraz mamy czytającej nam baśnie Andersena i innych pozostałych bajkopisarzy. Pamiętam, jak kładliśmy się na miękkim dywanie, podpieraliśmy brody dłońmi i zatapialiśmy się w świecie wykreowanym przez autora. To były magiczne chwile, które pieczołowicie staram się kontynuować w swoim domu.

Izabela Wyszomirska
"Chodzi mi o to, że potrzebuję cię na wczoraj, na samotną noc i niszczący ból głowy, na łzy smakujące goryczą i na głuchą ciszę rozrywającą bębenki uszu. Potrzebuję cię na teraz, na jutro i na nasze wspólne wieki." 
Taki piękny cytat znalazłam w jednej z recenzji "Mężczyzny z tuszem na dłoni". Osobiście gdyby takie słowa padły z ust mojego mężczyzny, chyba nie potrzebowałabym już więcej zapewnień miłości. Czy pisząc tego typu teksty, w prawdziwym życiu oczekuje Pani takich wyznań? A może ważniejsze są jednak gesty, czyny?

W życiu codziennym równie ważne są słowa, jak i czyny i gesty, które są ich potwierdzeniem lub też zaprzeczeniem. Jeśli kocha się kogoś tak prawdziwie i dogłębnie, to oczekuje się od niego całego pakietu tych cudowności: czułych słów, dotyku przepełnionego miłością. Uważam, że związek dwojga ludzi jest jak ogród o który trzeba dbać przez cały rok, by w końcu mógł zachwycać nas swoim barwami. Czy oczekuję takich wyznań? Cóż, w tym roku wspólnie z mężem będziemy świętować dziesiątą rocznicę ślubu, więc okres aż tak romantycznych wyznań mamy już dawno za sobą. To nie znaczy jednak, że w swoim związku nie oczekuję pięknych słów i zapewnień. Nadal chcę być ich odbiorcą, z tym, że nasze życie ewoluowało a wraz z nim i związek. I tak jak kiedyś chciałam pieścić uszy poezją, tak teraz najbardziej cieszą mnie zdania "parzysz najlepszą kawę na świecie"  :)

Czy to, że mieszka Pani poza granicami naszego kraju w jakiś sposób pomogło Pani w prowadzeniu fabuły powieści za granicą? Czy wręcz przeciwnie, wymagało więcej uwagi, większego nacisku na istotne detale?

Fakt, że mieszkam poza granicami Polski, a akcja powieści toczy się w pobliskim Londynie na pewno pomógł mi w prowadzeniu fabuły. Z łatwością mogłam opisywać miejsca, które znam. Zresztą zawsze tak robię. Nawet jeśli piszę o miejscach zupełnie mi odległych, czy też nieistniejących, to i tak nadaję im cechy miejsc bliskich sercu. Tak było ze Strzyczewicami  - małą wsią na pomorzu wymyśloną na potrzeby akcji Miłości Szeptem Mówionej, która w rzeczywistości stała się niemal wiernym odzwierciedlenie wsi, w której spędziłam dzieciństwo.

Dziękuję za wywiad.
Nagroda wędruję do martucha180

W imieniu swoim oraz wszystkich Czytelników mojego bloga dziękuję Monice Joannie Cieluch za niezwykle interesujący wywiad.

Laureatce zwycięskiego pytania serdecznie gratuluję i czekam na maila wraz z danymi do wysyłki nagrody.

Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco,
Cyrysia

8 komentarzy:

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...