Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

piątek, 29 listopada 2019

''Powrót do tradycji'' Małgorzata Kasprzyk # PATRONAT MEDIALNY

Powrót do tradycji
Małgorzata Kasprzyk
Wydawnictwo: WasPos
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 324
OCENA  8/10
Patronat medialny:
   Druga część sagi przedstawia dzieje spokrewnionej z Baranowskimi rodziny Wysockich, której los również nie szczędził ciężkich przeżyć: ich dworek został spalony, więc zmuszeni byli porzucić Podlasie i przenieść się do Warszawy. Zdołali tam przetrwać czasy PRL- u , zaś po zmianie systemu politycznego niespodziewanie odkryli w sobie talenty biznesowe. A kiedy już odnieśli sukces, okazało się, że ich najmłodszy potomek ma zupełnie inny pomysł na życie, aniżeli pomnażanie rodzinnej fortuny. Niestety Wysoccy tak bardzo oderwali się od swoich korzeni, że nie potrafią nawet ustalić, do kogo ich syn jest podobny… [opis wydawcy]

   Małgorzata Kasprzyk. Absolwentka filologii angielskiej na Uniwersytecie Warszawskim, pracowała jako lektor, tłumacz i urzędnik państwowy. Lubi muzykę, kino i podróże. Kocha wszystkie zwierzęta, a szczególnie jednego niesfornego kota. Autorka powieści obyczajowych „Rodzinne rewolucje” i  „Podwójne życie” oraz zbioru opowiadań „Miłość w Ustroniach”. Prowadzi stronę: https://www.facebook.com/mkautorka/

   Bardzo lubię twórczość autorki, bowiem posiada niesamowity dar do tworzenia pięknych, klimatycznych historii, które wywołują różne emocje oraz skłaniają do wielu refleksji. Dlatego po każdą jej powieść mogę sięgać w ciemno, bo wiem, że nie będę tego żałować. Tak, jak to było w przypadku książki ''Powrót do źródeł'' (saga rodzinna z historią w tle), która mimo iż nie należy do moich ulubionych gatunków literackich, to jednak wciągnęła mnie w swoje sidła i nie chciała wypuścić aż do ostatniej strony. Dlatego też bez najmniejszego zawahania zgodziłam przeczytać i zrecenzować drugą część sagi podlaskiej. Cieszy mnie ta decyzja, a także utwierdza w przekonaniu, że nasi polscy pisarze również potrafią w doskonałym stylu wykorzystać swoje talenty. Gwoli ścisłości dodam, że każdy tom stanowi zamkniętą całość i można go spokojnie czytać nieżalenie od siebie. Jeśli jednak chcecie przeczytać obie części, to ze względu na chronologię wydarzeń wskazana jest kolejność: "Powrót do źródeł" - "Powrót do tradycji".

   Fabuła rozgrywa się wokół dużej rozpiętości czasowej – od dwudziestolecia międzywojennego, przez okres PRLu, aż do momentu III RP, w którym poznajemy rodzinę Kłysiów. To prawdziwi szczęściarze: mają dobrze prosperującą firmę, zdolne dzieci o bystrych umysłach oraz wysoki status finansowy. Aczkolwiek jest coś, co nie daje im spokoju. Najmłodszy członek rodu zamiast interesować się rodzimym biznesem woli organizować szlachetne akcje na rzecz ochrony środowiska oraz poprawy warunków życia zwierząt. Zaniepokojeni rodzice postanawiają dogłębniej przyjrzeć się tej sprawie.

<<Patrząc na niego, Wiola i Bogumił zastanawiali się, do kogo jest podobny. Oczywiście nie mieli na myśli siebie, bo to, że syn nie przypomina żadnego z nich, było oczywiste. Błądzili zatem myślami wśród swoich dziadków i pradziadków, pytali rodziców o ich postawy życiowe i poglądy (…) Ku rozczarowaniu małżonków poszukiwania nie przyniosły żadnych rezultatów. Zawirowania historii spowodowały, że wśród ich przodków można było spotkać komunistów i opozycjonistów, konserwatystów i liberałów, katolików i ateistów… Natomiast ekologa nie udało się odkryć.>>

    Czy Kłysiowie mieli kiedyś wśród swoich krewnych ekologa? A może dziwactwa syna wzięły się z innych źródeł?

   Dostałam w swoje ręce ciepłą i pozytywną powieść o rodzinie, przyjaźni, miłości i walce z przeciwnościami losu. O tym, że każde pokolenie ma swój własny czas. Każde pokolenie tak samo kocha, cierpi i tęskni. Każde pokolenie wnosi własny zestaw oczekiwań, wartości i priorytetów. Jednak wszyscy razem: rodzice, dziadkowie, pradziadkowie – tworzą unikalne drzewo genealogiczne, w którym ogniskiem wiążącym są żywe wspomnienia i doświadczenia przekazywane przyszłym potomkom. Przygotujcie się na wspaniałą podróż w czasie i przestrzeni, gdzie oczyma wyobraźni zobaczycie niezwykłe dzieje rodu Baranowskich i Wysockich. Wyjątkowe wrażenia gwarantowane. 

  Przez karty książki przewija się oszałamiająca plejada postaci. Każda z nich jest obdarzona indywidualnymi cechami charakteru, ma swój punkt widzenia na świat i temperament. Dzięki temu o wiele łatwiej nam ich zwizualizować, zrozumieć ich motywy oraz wczuć w ich sytuację. Osobiście polubiłam wszystkich bohaterów, ponieważ ujęli nie swoją prostotą, realnością, wrażliwością i swego rodzaju nieporadnością wynikającą z ich wieku, niewiary we własne możliwości oraz skłonności do postaw rezygnacyjnych. Obserwując ich perypetie przeplatane wieloma wzlotami i upadkami –  można dojść do jednej konkluzji: na przestrzeni wielu setek lat rzeczywistość ulega dynamicznym zmianom, jednak człowiek pozostaje ten sam: szukający szczęścia i spełnienia.

   Styl, w jakim pisze autorka jest lekki, ale nie prosty. Wszystko zostało należycie przemyślane i wyważone, bez żadnych dłużyzn, żadnego lania wody i zbędnych opisów. Doskonale oddano także nastrój i atmosferę poszczególnych epok, dzięki czemu z łatwością można m.in. poczuć ducha socjalizmu, klimatu PRL-u oraz okres transformacji ustrojowej niosący ze sobą szereg zmian społeczno-gospodarczych. Na plus oceniam również tempo akcji. Choć jest umiarkowane, to jednak nie brakuje kilku zaskakujących momentów czy rosnącego napięcia. Jedno jest pewne - nuda nie grozi nikomu. Generalnie całokształt wypada bardzo dobrze, choć moim zdaniem można było (bez szkody dla tekstu) zmniejszyć liczbę pokoleń, gdyż chwilami doznawałam lekkiej dezorientacji, gubiąc się w pokrewieństwie niektórych osób. Ubolewam również nad tym, że nieco lakonicznie potraktowano losy Franciszka i jego wybranki. Tutaj aż prosiło się o jakieś głębsze rozwinięcie tego wątku. Ale i tak jestem zadowolona  z lektury, bo dzięki niej mogłam choć na chwilę oderwać się od szarej codzienności, pełnej obowiązków, napiętego grafiku i stresu. 

  Podsumowując: Małgorzata Kasprzyk stworzyła interesującą sagę rodzinną, w której nie brak dramatycznych rozterek, uczuciowych zawirowań i… zaskakujących powrotów. Książka wciąga od pierwszych stron, czasami trzyma w napięciu i zaskakuje, niekiedy gra na strunach naszej wrażliwości, ale przede wszystkim pokazuje, że historia lubi się powtarzać, tylko w nieco innych dekoracjach. Przeczytajcie i przekonajcie się sami. Polecam!

 Skusicie się?

10 komentarzy:

  1. Nie znam pierwszej części, ale gratuluję serdecznie patronatu. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze pierwszego tomu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też czytam teraz sagę rodzinną, gdyż lubię ten gatunek literacki. Zapisuję tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsza część bardzo mnie wciągnęła. Ciekawa jestem również historii rodziny Wysockich 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również gratuluję patronatu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję patronatu. Pierwszej części nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdzieś już o tej książce czytałam, niestety dalej nie znam pierwszego tomu.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam autorki, ale jakie to jest piękne zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...