Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

wtorek, 6 kwietnia 2021

"W blasku dnia. Alter ego, tom 2" Edyta Świętek # PATRONAT MEDIALNY

W blasku dnia
Edyta Świętek
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 06 kwietnia 2021 r.
Liczba stron: 352
Ocena: 8/10
Patronat medialny:
    Prawdziwe wybaczenie i miłość przychodzą z chwilą, gdy się ich nie spodziewasz.

    Mimo że Kordian Radecki wzbudza jej zainteresowanie, Nina nawiązuje romans z kolegą z pracy. Mężczyzny to nie zraża i wciąż subtelnie ją adoruje. Ona jednak trzyma go na dystans, choć włącza do grona przyjaciół, z którymi często się spotyka. Pracodawca Niny postanawia otworzyć filię przedsiębiorstwa i wysyła Ninę wraz z Kordianem na rekonesans do Szczecina. Oboje pracowicie spędzają tam czas, a któregoś wieczoru dochodzi między nimi do szczerej rozmowy, w wyniku której obiecują sobie żyć w przyjaźni. Kiedy Kordian zaprasza Ninę do swej pracowni, ta z przerażeniem odkrywa, że na wszystkich namalowanych przez niego płótnach widnieje jej wizerunek. [opis wydawcy]
 
    Edyta Świętek to autorka powieści obyczajowych adresowanych głównie do kobiet, choć zapewne wśród czytelników jej prozy nie brak również mężczyzn. Urodziła się i wychowała w Krakowie. Z wykształcenia jest ekonomistką, natomiast powieści pisze z zamiłowania. Jej największym marzeniem jest kreowanie takich historii, które sama czytałaby z przyjemnością. Uwielbia aktywny wypoczynek, czyli długie rodzinne spacery oraz bieganie. Oprócz literatury, jej pasją są dobra muzyka i zwierzęta. W 2010 roku zadebiutowała powieścią zatytułowaną „Zerwane więzi”. W tym samym roku na rynku wydawniczym ukazała się druga jej książka nosząca tytuł ,,Alter ego”. Od tamtej pory Autorka publikuje regularnie. Większość jej powieści ukazało się pod skrzydłami Wydawnictwa Replika.

    ''W blasku dnia'' to drugi tom serii Alter ego opowiadający o losach młodej czarownicy, która zostaje dotkliwie doświadczona przez los. Pierwsza część cyklu niezwykle przypadła mi do gustu, acz jednocześnie pozostawiła po sobie spory niedosyt. Zabrakło dosłownie kilku niuansów, aby powieść była bardziej emocjonująca i wstrząsająca. Mimo to z niecierpliwością oczekiwałam na niniejszą kontynuację. Czy tym razem jestem w pełni usatysfakcjonowana? Uczciwie przyznam, że jest o niebo lepiej, choć momentami aż się prosiło o mocniejsze tony. Nie zmienia to jednak faktu, iż mamy do czynienia z niebywale fascynującą historią, pełną tajemnic, niedopowiedzeń i domysłów, która wciąga już od pierwszych stron.

    Krótkie przypomnienie fabuły. Od najmłodszych lat Ninę nawiedzali w snach dwaj mężczyźni. Jednego określiła mianem Anioła, drugiemu zaś nadała ksywkę: Mroczny. Pewnego dnia spotkała człowieka, który do złudzenia przypominał pierwszego z nich. Między nimi błyskawicznie zrodziło się uczucie. Niestety nic nie trwa wiecznie. Szczęśliwa passa została przerwana i straciła wszystko, co dla niej najcenniejsze. Zaczęła uciekać przed troskami w pracę. Obecnie robi karierę naukową na wyższej uczelni, prócz tego pracuje w dużej firmie logistycznej. Niespodziewanie spotyka na swej drodze Kordiana Radeckiego, który okazuje się być mrocznym osobnikiem z jej sennych wizji. Mężczyzna budzi w niej negatywne emocje, a zarazem coś ją do niego ciągnie. Wkrótce odkrywa, że Radecki jest twórcą wielu obrazów z jej podobizną. O co tu chodzi? Czy Kordian to jakiś demon o nadprzyrodzonych mocach, czy tylko niezwykły śmiertelnik obdarzony wyjątkowym darem?

    Autorka po raz kolejny serwuje nam piękną, osnutą mgiełką magii powieść o trudnym procesie radzenia sobie ze stratą bliskiej osoby, nieudolnych próbach mierzenia się z nową rzeczywistością, oszukiwaniu samego siebie, rozpaczliwej próbie znalezienia bezpiecznej przystani, dojmującym poczuciu macierzyńskiego niespełnienia i miłości wbrew rozsądkowi. Z właściwą sobie przenikliwością i wdziękiem pokazuje, że można próbować walczyć z przeznaczeniem, ale nie można od niego uciec. Prędzej czy później nas dopadnie i  zmusi do konfrontacji z własnymi wyborami. Przygotujcie się nie lada niespodzianki.

    Bez wątpienia największą zaletą książki są jej bohaterowie – różnorodni, pełnokrwiści, nieidealni. Jak każdy z nas mają swoje lęki, wątpliwości, słabości i gorsze dni. Dzięki temu dużo łatwiej się z nimi utożsamić i bardziej dogłębnie przeżywać ich perypetie. Najwięcej kontrowersji budzi Kordian vel Mroczny. Z jednej strony szarmancki, czarujący, charyzmatyczny, z drugiej zaś, uparty, nieco narcystyczny i mocno zagadkowy. Miałam nie lada problem z odgadnięciem, kim tak naprawdę jest, ponieważ jako jedyny przedstawiciel płci męskiej był odporny na magię spojrzenia Niny. Dlatego początkowo obstawiałam, że jest wampirem, lecz myliłam się. Prawda okazała się znacznie bardziej zaskakująca. 

''Och… muszę z tym walczyć! On ma w sobie coś nieludzkiego, choć gdy się z nim rozmawia, słyszę w jego głosie jakieś subtelne tęsknoty i tłumione marzenia. Jako czarownica jestem wyczulona na niuanse, ale nie pozwolę, aby demon ze snów zatriumfował w realnym świecie. Nie mogę dać się zwieść jego urokowi.''

    Z kolei Nina drażniła mnie swoim zachowaniem w stosunku do Kordiana. Rozumiem jej niepokój przed zaangażowaniem się w relację z mężczyzną z sennych rojeń.  Nie pojmuję jednak, jak można tworzyć na siłę jakiś sztuczny twór związkopodobny z facetem, który  mimo podejmowanych wysiłków, budzi w niej tylko cień sympatii. Za to bardzo polubiłam Anię i Jarka (Niny sąsiadkę i kolegę z pracy). Ona wrażliwa introwertyczka, on prostolinijny wesołek, ale razem świetnie się uzupełniają. Generalnie każda jednostka wnosi coś od siebie do lektury.

    Kolejną zaletą powieści jest umiejętnie poprowadzony wątek romantyczny okraszony subtelną nutą metafizyki i rodzącego się przyciągania fizycznego. Odkąd w życiu Niny pojawił się Kordian, jej egzystencja, która w końcu nabrała cech stabilizacji, drży w posadach. Dziewczyna z całej siły stara się oprzeć jego urokowi, lecz chemia między nimi jest wyczuwalna na odległość. Czy da radę w nieskończoność podążać za rozumem? A może ulegnie podszeptom namiętnej żądzy?

''– Nie chcę, aby ktokolwiek mną manipulował. Nie zamierzam być jego ofiarą, zdobyczą czy jak tam to nazwać. Mam wrażenie, że kilkakrotnie zdołał nagiąć mnie do swojej woli. Nie chcę ulegać czarom. Chcę wiedzieć, że to mój świadomy wybór, a nie czyjeś knowania. Nie wierzę, że mogłabym zbudować trwały związek z kimś, komu nie ufam. Sama fascynacja to za mało. Ja chcę czegoś głębszego – odpowiadam rozbrajająco szczerze.''

    Edyta Świętek zręcznie prowadzi nas przez meandry ludzkich marzeń, wątpliwości, rozterek i głęboko skrywanych uczuć, uzmysławiając nam, jak dobrze jest mieć w pobliżu kogoś, kto nas rozumie, wie co zrobić, żebyśmy poczuli się lepiej i będzie prawdziwym wsparciem w codziennych wyzwaniach i działaniach. Samotność bowiem jest dobra na chwilę, kiedy człowiek chce odpocząć od nadmiaru wrażeń, wyciszyć się i nabrać do pewnych rzeczy dystansu. Ale na dłuższą metę może powodować ogromne spustoszenie w duszy. Dlatego nie warto zamykać się w swojej pustelni i czekać biernie, aż ktoś wyciągnie do nas rękę. Lepiej zebrać się na odwagę i wziąć sprawy w swoje ręce. Nastawcie się na wzloty i upadki, chwile radości i załamania.

    Całość napisana jest napisana jest prostym językiem, bez żadnych zbędnych frazesów czy udziwnień, co daje znakomity komfort czytania. Opisy są bardzo plastyczne, a dialogi adekwatne do danej sytuacji. Pozytywnie oceniam również umiejętnie poprowadzoną akcję, która nieustannie trzyma w ryzach naszą uwagę. Szczególnie pod koniec powieści  znajdziemy bardzo ciekawy twist fabularny. Aż moje tętno znienacka podskoczyło. Szkoda, że autorka nie pokusiła się o nieco więcej takich szokujących epizodów, bo właśnie tego mi najbardziej brakowało w tej książce. Aczkolwiek,  ile czytelników, tyle różnych oczekiwań.

    Podsumowując: ''W blasku dnia'' to wspaniałe zwieńczenie dylogii, jednocześnie iskrząca się delikatnym erotyzmem opowieść o dwojgu ludzi złapanych w sidła przeznaczenia. Czasami bawi i zadziwia, czasami denerwuje i porusza, a przede wszystkim zmusza do zastanowienia się nad istotą życia, które płynie jaka rzeka, unosząc w przeszłość nasze niespełnione pragnienia. Jeśli więc nie chcemy żałować, że czegoś nie zrobiliśmy, to wówczas należy działać. Zamknąć jeden rozdział i spróbować zrobić krok do przodu. Bo być może po drugiej stronie drzwi jest ktoś, kto na nowo nada barw twojej przyszłości. Przekonajcie się sami. Zapraszam zainteresowanych. 

Skusicie się?

25 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze pierwszej części, więc wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Również nie czytałem pierwszej części, więc mam jak Wiola - przede mną ;) Twórczość Autorki - powtórzę się przede mną. Ale recenzja wciągająca Cyrysiu. Dziś na zewnątrz - 32 minuty z maską w tle. Serdeczności i zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym poznać tę serię;)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie znam tej serii, ale to chyba gatunek nie dla mnie :P
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że jest to świetne zwieńczenie serii. Nie czytałam jeszcze pierwszego tomu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę że warto zapoznać się z tą dylogią 😃

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta seria mogłaby mi się spodobać :D Fajnie zapowiada się ten tom :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że jeszcze nie przeczytałam pierwszego tomu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam pierwszego tomu i na razie nie mam tego w planach.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam jeszcze pierwszej części, ale planuję nadrobić zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam, ale po przeczytaniu Twojej recenzji mam ochotę poznać bliżej tą historię :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie, że bohaterowie są różnorodni ❤

    OdpowiedzUsuń
  13. Ślicznie napisane. Powieść w planach.

    OdpowiedzUsuń
  14. ja średnio czytuję takie powieści:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znam tej autorki i serii, ale może kiedyś... ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiem komu polecę tę książkę. Jakoś ja nie mam na nią obecnie ochoty. Super recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawa recenzja. Nie czytałam chyba, żadnej książki tej autorki- pora to nadrobić.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  18. Gratuluję patronatu.:)
    A jeżeli chodzi o tą serię to jej nie znam, ale wolę inny rodzaj literaty.

    OdpowiedzUsuń
  19. .. przeczytałam Twoją ciekawą recenzję .. nie znam tej autorki, ale może kiedyś się skuszę na przeczytanie ;)

    - pozdrawiam serdeczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Może być interesujące, chyba się skuszę

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...