Desire
Cybulski Wiesław
Wydawnictwo: Novae Res
Objętość: 308 stron
Data wydania: sierpień 2014
Ocena: 5/6
Marzyliście kiedyś o żeglowaniu? Wsiąść na jacht i płynąć tam, gdzie się chce, cieszyć się swobodą i samemu planować trasę. Brzmi jak bajka, prawda? Sama nigdy nie myślałam o zorganizowaniu takiej podróży, ale kiedy przypadkiem w moje ręce trafił ''Desire'' Władysława Cybulskiego, zapragnęłam poczuć smak przygody. Jak udała się wycieczka? Zapraszam do przeczytania moich wrażeń.
''Wszystko zaczęło się piątego lipca po południu''.
Gdynia. Przypadkowe spotkanie dwóch kolegów ze studiów: Michała i Wojtka oraz ich towarzyszek-Mirki i Agaty, przeradza się we wspólną trzytygodniową eskapadę po Bałtyku. Początkowo wszystko zapowiada się znakomicie: spokojna żegluga, piękne widoki, doborowe towarzystwo, ale do czasu… Dość szybko zaczynają pojawiać się pierwsze zgrzyty, a za nimi kolejne. Z dalszej wyprawy najpierw rezygnuje Mirka, a następnie pod pretekstem służbowych obowiązków ucieka Wojtek.
''miał być przyjemny, spokojny rejs czwórki przyjaciół, a tu prawie każdy dzień przynosi nowe rewelacje. Ciekawe, co będzie jutro?''
Jak dalej potoczą się losy naszych bohaterów? Czy uda się im rozstrzygnąć osobiste spory i naprawić wzajemne relacje?
źródło |
Fabuła jest prosta. Dwie na pozór bardzo szczęśliwe pary wypływają w rejs. Niby wszystko pięknie do momentu pierwszej nawałnicy. Przerażona Mirka rezygnuje z kontynuowania dalszej podróży i z dalszego związku z Michałem. Także w małżeńskim duecie zaczyna się coś psuć. Coraz częściej dochodzi do ostrej wymiany zdań. Agata zarzuca mężowi, że zdradza ją z sekretarką. On z kolei uważa, że jest zwykłą ćpunką, która wszystko wyolbrzymia, zatem sfrustrowany wraca sam do domu. Na pokładzie zostaje jedynie Michał i Agata. Czy zdecydują się sami dalej płynąć? Autor namiesza trochę w życiu głównych bohaterów. Będą musieli zmierzyć się nie tylko ze sobą, ale również z osobistym systemem przekonań i wyznawanych wartości. Przyjaźń, lojalność i miłość poddane zostaną najcięższej próbie. Kto z nich wyjdzie z tej konfrontacji zwycięsko?
Historia z grubsza jest przewidywalna, mimo to mocno wciąga i absorbuje. Główny wątek skupia się na miłosnym trójkącie Michała, Agaty i Wojtka. Młode małżeństwo od dawna zmaga się z trudnymi osobistymi problemami. Jak w obliczu ich kryzysu zachowa się Michał? Czy wykorzysta ów rozłam? Zdradzę tylko, nic nie jest tak proste i oczywiste jakby się mogło wydawać. Przed nimi wiele ważnych życiowych momentów i wyborów.
Lektura tej książki była dla mnie prawdziwą przyjemnością. Plus daje za oszczędny, niewymagający styl, świetne dialogi, niesamowity klimat oraz za dobrze zagrane, wyraziste postacie pierwszoplanowe. Początkowo obawiałam się, czy nomenklatura żeglarska, nazewnictwo elementów sprzętu oraz pokrewne żeglarstwie nauki jak nawigacja oparta na geografii, fizyka, meteorologia etc. okażą się dla mnie zbyt niezrozumiałe. Ale na szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne. Wszystko zostało zaprezentowane w sposób jasny, przejrzysty i wiarygodny i gładko wplotło się w wartką akcję. Dzięki temu bez przeszkód mogłam całą swoją uwagę skupić na atrakcjach jakie pan Cybulski zaoferował swoim bohaterom. Trochę tego było, między innymi sztormy, awarie, trudne warunki pogodowe, choroba morska, dramatyczna akcja ratunkowa itp. Krótko mówiąc czeka Was ''niedźwiedzie mięso'', czyli smak prawdziwego życia, pasji, wyzwań i niebezpieczeństw. Najbardziej podobało mi się zakończenie, które dobitnie uświadamia, że radykalne zmiany w naszym życiu wcale nie muszą wiązać się z rezygnacją własnych pasji i zainteresowań. Piękne zwieńczenie historii.
Serdecznie polecam ''Desire'' wszystkim sympatykom i entuzjastom żeglarstwa oraz osobom lubującym się w powieściach obyczajowych z odrobiną romantyzmu. To ciekawa, ujmująca historia o niegasnący pragnieniu miłości, skomplikowanych relacjach międzyludzkich, zmaganiach z morskim żywiołem i z ludzkimi słabościami. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. A tymczasem, Panie kapitanie zabierz mnie w kolejny literacki rejs. Czekam z utęsknieniem! Ahoj!
***
Wydawnictwo Novae Res
Mimo przewidywalności może przeczytam. Ahoj:)
OdpowiedzUsuńNasłuchałam się ostatnio o żeglarstwie od mojego teścia, więc książka dla mnie na czasie. Zainteresowała mnie i to bardzo.
OdpowiedzUsuńMieszkam szesnaście kilometrów od jeziora, w młodości często jeździliśmy tam pod namiot. Mieliśmy po dziadku małą jednomasztową żaglówkę, która nazywała się "Maczek" i ojciec uczył mnie żeglować. Mam dobre wspomnienia z tego okresu, więc myślę, że łatwo by mi było wczuć się w klimat książki. Tylko, że nie lubię trójkątów, więc raczej sobie odpuszczę, ale tytuł i autora zapamiętam, może akurat gdzieś na niego wpadnę i nie będę mogła się powstrzymać przed kupnem? Muszę powiedzieć, że Twoje recenzje, jak nic innego, potrafią mnie zachęcić do sięgania po polską literaturę. :)
OdpowiedzUsuńAle masz fajnie! Też bym chciała mieszkać w pobliżu jakiegoś jeziora i mieć małą żaglówkę na której mogłabym uczyć się żeglować.
UsuńCo do samej książki, polecam serdecznie. I nie obawiaj się trójkątów, gdyż akurat w tym przypadku relacja między bohaterami została zaprezentowana bardzo naturalnie i nienachalnie.
tym razem jakoś nie odnalazłam w niej nic co by mnie zainteresowała, ale dla lubiących takie powieści to może być fajna lektura i okładka całkiem ładna;)
OdpowiedzUsuńMnie też jakoś nie przyciąga ;/
OdpowiedzUsuńBrzmi dobrze, kojarzy mi się w jakiś sposób z twórczością Eldredge'a i jego tekstach o tęsknotach serca. Oczywiście, u niego nie są to utwory beletrystyczne, tutaj jest fabuła, problemy, ale to wszystko mi się tak jakoś komponuje. Chętnie bym przeczytał.
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości Eldredge'a, zatem nie wiem, czy proza Pana Cybulskiego w jakiś sposób go przypomina. Niemniej jednak polecam ''Desire'', bo to naprawdę ciekawa, wciągająca powieść o zmaganiach z morskim żywiołem i z ludzkimi słabościami.
UsuńJeziora kojarzą mi się tylko z komarami. Raczej nie przeczytam, jak dla mnie zbyt mało psychologiczna, a za dużo akcji ratunkowych itp.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że masz tak nieprzyjemne wspomnienia z jeziorem. Mnie się miło kojarzy, bo gwarnymi ogniskami, przy którym piekłam kiełbaski :)
UsuńCo do samej książki mylnie ją interpretujesz. Akcja ratunkowa jest raptem jedna, zaś psychologicznych akcentów znacznie więcej.
Stąd itp w moim komentarzu.
UsuńChciałabym się wybrać w taką wyprawę! Mimo tego, że książka jest przewidywalna to i tak chciałabym ją poznać :) Fabuła jest prosta, a powieść brzmi bardzo ciepło i przyjaźnie :)
OdpowiedzUsuńŻeglować nie żeglowałam i książka raczej mnie nie przekonuje do tego stopnia abym chciała się z nią zmierzyć.
OdpowiedzUsuńFaktycznie może być to dość przewidywalne, ale fabularnie brzmi całkiem ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJak myślę jacht i bezkres wody, to przypominają mi się od razy wszystkie thrillery i horrory :-)
OdpowiedzUsuńMimo że historia jest w pewien sposób przewidywalna, to jednak mam ochotę przeczytać tę książkę, może dlatego że niewielka przestrzeń jachtu jest doskonałym polem do ukazania zawieruch emocjonalnych, a przecież to lubię :-)
Faktycznie masz rację. Sama niedawno czytałam skandynawski kryminał ''Statek śmierci'', gdzie był pokaźny jacht i bezkres wody. Jednak muszę przyznać, iż o wiele bardziej podoba mi się ten temat w obyczajowym wydaniu :)
UsuńWydaje się, że podczas lektury można naprawdę odpłynąć... Może przeczytam
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie dla mnie, także odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Nie, książka nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńObyczajówki lubię :) Żeglarstwo, hmm... - nie wiem, nie próbowałam. Myślę jednak, że kiedyś mogłabym dać szansę tej książce.
OdpowiedzUsuńWiesz, o żeglowaniu nigdy nie marzyłam, ale w podstawówce chciałam być piratem. ;) I za takiego się przebrałam na balu karnawałowym.
OdpowiedzUsuńNietypowe miałaś marzenia:) Mam nadzieję, że na pamiątkę uwieczniłaś swoją podobiznę w przebraniu pirata :)
UsuńTym razem mnie ta książka nie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńMnie też jakoś ta pozycja nie przyciąga :)
OdpowiedzUsuńHm.. Kiedyś, dawno temu, chyba jeszcze w podstawówce, przeczytałam jakiś artykuł o nastolatce, która na swoim jachcie bodajże, przepłynęła całą kulę ziemską i jakoś tak zapragnęłam być na jej miejscu, by mieć wspomnienia z wszystkich pięknych miejsc, które widziała. Ale później przeczytałam, że musiała zmagać się z wielkimi przeciwnościami, że była sama przez niemal dwa lata bodajże i sama świętowała Boże Narodzenie i jakoś tak... odechciało mi się ^^
OdpowiedzUsuńOdnośnie książki... Oczywiście wątki romantyczne wszelakiej maści kocham! Bo jakże by inaczej ^^
Aczkolwiek jakoś nie jestem przekonana do tej książki. Nie mówię, że się nie sięgnę. Po prostu muszę się przekonać. :)
Pozdrawiam!
Sherry
Nie znam tej historii o nastolatce, która na swoim jachcie przepłynęła całą kulę ziemską. Kurka wodna, to musiał-być nie lada wyczyn. Aż jej zazdroszczę takiej odwagi.
UsuńSzkoda, że nie jesteś przekonana do tej książki, bo to całkiem sympatyczna, emocjonująca pozycja, ale oczywiście nic na siłę :)
Pozdrawiam!
Kiedyś sporo czytałam powieści marynistycznych, więc słownictwo żeglarskie raczej mam opanowane. I bardzo chętnie przeczytam tę powieść. Poza tym nazwę jachtu autora dopisuję do mojej onomastycznej listy z jachtami :)
OdpowiedzUsuńA ja po raz pierwszy spotkałam się z powieścią marynistyczną i mimo niezrozumiałego dla mnie słownictwa żeglarskiego bardzo pozytywnie ją oderwałam.
UsuńUwielbiam żagle i chętnie przeczytałabym powieść z rozbudowanym wątkiem marynistycznym (nawet ,,w wersji light"). Mam wrażenie, że w ,,Desire" ważniejszy jest jednak wątek obyczajowy i to dość banalny, dlatego niezbyt przychylnie spoglądam na tę książkę, ale nie mówię jej stanowczego ,,nie".
OdpowiedzUsuńW moim odczuciu wątek marynistyczny jest równie mocno wyeksponowany jak wątek obyczajowy i razem doskonale się uzupełniają, dlatego serdecznie zachęcam do przeczytania tej książki.
UsuńSkoro autor "siedzi w temacie" żeglarstwa, że tak powiem, to może być ciekawie, przynajmniej jest pewność, że wie, o czym pisze;)
OdpowiedzUsuńSympatyczna, subtelna powieść obyczajowa z odrobiną romantyzmu. Do tego morze i ciekawa, wakacyjna okładka. Jestem na tak :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, choć może nie do końca moje klimaty to myślę, że kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJak natrafię, to może się skuszę, choć tematyka żeglarska jest mi obca.
OdpowiedzUsuńNiestety, ja na tematykę żelarską chyba się tym razem nie skuszę...
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPo wakacjach nad morzem chętnie sięgnę:)
OdpowiedzUsuńObawiałam się tej książki i nie wzięłam jej w końcu... Chyba słusznie, bo żeglarstwo, mimo małego wątku romansowego jakoś do mnie nie przemawia ;)
OdpowiedzUsuńNiepotrzebnie się obawiasz, bo to naprawdę przyjemna, wciągająca powieść obyczajowa, w której akcja w dużej mierze rozgrywa się na morzu. Ja w każdym razie spędziłam z nią fantastyczne chwile.
UsuńTo raczej nie jest moja tematyka, więc spasuję ;)
OdpowiedzUsuńNiebezpieczny rejs, rozdziela pary. Niby wszystko proste, jasne, ale ta pozycja mnie zaciekawiła. Nic takiego wcześniej nie czytałam, więc może dla tego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jestem skutecznie zachęcona, bardzo chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńNie kojarzę, w ogóle tego tytułu, ale książka chyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMiałam uprzednio dość poważne obawy przed tą książką: bo żeglarstwo, bo fachowa terminologia, która jest mi w nie smak, bo nudna historia i tak dalej.. Trafiam na Twoją recenzje i odczuwam zmianę swojej opinii o 180stopni:D Porządnie mnie zaskoczyłaś, naprawdę.
OdpowiedzUsuńMogłoby być ciekawe, gdyby nie to, że żeglarstwo wgl mnie nie interesuje ;/
OdpowiedzUsuńO, wiem komu ta książka mogłaby się spodobać. :)
OdpowiedzUsuńChociaż większość książek które recenzujesz by mnie zainteresowało, to ta pomimo dobrej recenzji nie przekonała mnie, ale to tylko ze względu na mój gust
OdpowiedzUsuńJa wolę twardo stąpać po ziemi, ale książce nie mówię "nie".
OdpowiedzUsuńRaz płynęłam statkiem i chyba już nigdy więcej, co ja się strachu najadłam to moje. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę przedstawiasz ciekawie, jak zwykle, ale poczułam tego czegoś, że to tytuł dla mnie. Tym razem podziękuję. ;)
Myślę, że autor trochę chciał oddać specyfikę rejsów też. W trakcie takich rejsów wszyscy są na siebie skazani, a mała przestrzeń sprawia, że wiele rzeczy urasta do rangi wielkich problemów. Tutaj często nie da się trzasnąć drzwiami. To tak jakby się zamknąć z kilkoma osobami w małym pokoju na kilka dni. Człowiek ma jednak potrzebę samotności i w takich warunkach zaczyna prędzej czy później wrzeć. Myślę, że taki był zamysł książki, ale bardzo chętnie przeczytam dla fabuły samej również.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy jest dla mnie ale zawsze warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs i przepraszam za spam:
http://mobscene69.blogspot.com/2014/08/konkurs-2-losowanie.html
Lubię jak polska literatura potrafi mnie zaskoczyć swoją różnorodnością i tematyką:) po tę książkę z chęcią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej nie cierpię książek z angielskim tytułem, a już angielskie imiona to kompletna katastrofa, jednak widzę, że i mi mogłaby się spodobać ta książka. :)
OdpowiedzUsuń"Morska" tematyka nie jest mi bliska. I ta przewidywalność... Podziękuję;)
OdpowiedzUsuńMoże nie do końca tematyka, która mnie interesuje, ale znam kogoś, kto będzie zachwycony, więc na prezent jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się fantastyczna lektura :)
OdpowiedzUsuń