Kinga jest młodą, utalentowaną skrzypaczką, która świat dorosłych utożsamia z bólem, niezrozumieniem i poniżeniem. Uwięziona pomiędzy wymagającymi, tkwiącymi w tradycjonalizmie rodzicami a szkolną dyscypliną, znajduje wytchnienie w muzyce i w kontaktach z rówieśnikami. Bolesne doświadczenia i łatka bezczelnej dziewczyny sprawiają jednak, że zanim w pełni stanie się kobietą, traci wiarę w siebie.
Gdy wkrótce w jej życiu pojawia się Marcel, spokojny, inteligentny oraz niezwykle pociągający mężczyzna, Kinga podchodzi do niego z dużą dozą ciekawości, ale i nieufności. Niezwykła chemia, jaką do siebie czują, uzmysławia dorastającej dziewczynie jej pragnienia, które, jak jest o tym przekonana, są zakazane i niewłaściwe.
Czy Kinga będzie w stanie sprzeciwić się wpajanym latami zasadom, by odkryć swoją prawdziwą naturę? Czy kobieta, która nie wie, czym jest miłość, potrafi obdarzyć uczuciem siebie i ludzi? Jak wychowanie wpłynie na jej przyszłe relacje z mężczyznami? [opis wydawcy]
Melisa Bel dała się poznać jako autorka romansów historycznych, takich jak ''Diabelski hrabia'' oraz ''W paszczy lwa''. Tym razem jednak postanowiła spróbować swoich sił we współczesnej powieści obyczajowej. Akurat ten gatunek literacki dobrze znam i często po niego sięgam, choć muszę przyznać, że coraz trudniej mnie zadowolić. Nie inaczej było i tym razem. ''Bezczelna'' posiada ogromny potencjał, aczkolwiek w moim mniemaniu nie do końca niewykorzystany. Zabrakło dopracowania kilku istotnych niuansów, dzięki którym historia nabrałaby większej wyrazistości i głębi. Niemniej jednak jestem zadowolona z lektury i uważam, że nie był to czas stracony. Dostałam bowiem nietuzinkową historię nasączoną wyjątkowym klimatem i błyskotliwym poczuciem humoru, wymykającą się wszelkim znanym, utartym schematom. Jak dla mnie duży plus.
Poznajemy Kingę Ostrowską – pewną siebie, nieco arogancką nastolatkę, która od wczesnych lat przejawia nadzwyczajne zdolności muzyczne w zakresie gry na skrzypcach. Niemniej jednak barwny wygląd i kontrowersyjne zachowanie powodują, że dziewczyna ma spore problemy w szkole i trudności w kontaktach z najbliższą rodziną, hołubiącą twarde metody wychowania. Pewnego dnia w jej życiu pojawia się Marcel Wysocki, będący jej całkowitym przeciwieństwem. Spokojny, emanujący dziwnym czarem chłopak rozpala w niej niezrozumiałe pragnienia i gorzkie rozterki.
Czy między tą dwójką narodzi się coś poważnego? A może wpajane przez rodziców żelazne zasady nie pozwolą Kindze wybrać drogi prowadzącej do satysfakcji, szczęścia i poczucia sensu?
To niezwykle życiowa i przejmująca powieść skłaniająca do licznych przemyśleń i refleksji nad otaczającą rzeczywistością, ale także nad sobą, nad swoim postępowaniem i nad wartościami, jakie są dla każdego kluczowe. Autorka pod płaszczykiem pozornie lekkiej literatury kobiecej porusza wiele trudnych, acz ważnych tematów, m.in: poczucie wyobcowania i niedopasowania społecznego, niemożność nawiązania bliskiego i opartego na wzajemnym zrozumieniu kontaktu z rodzicami, brak akceptacji swoich potrzeb i pragnień, nietolerancja wobec cudzej odmienności, niewłaściwa komunikacja na linii nauczyciel - uczeń, przemoc w rodzinie, fanatyzm religijny, stereotypy społeczne, niska samoocena itp. Tym samym uwrażliwia na potrzeby drugiego człowieka oraz pokazuje, jak łatwo kogoś skrzywdzić oceniając przez pryzmat tego, co widzimy np. ubiór, fryzura, makijaż, zachowanie etc. A przecież nie wszystko co wydaje nam się znaczące, w istocie takie jest. Liczy się wnętrze i osobowość. Cała reszta to tylko dodatek do całości.
Fabuła została podzielona na dwie części. Pierwsza z nich skupia się na perypetiach nastoletniej Kingi, która w szkole zmaga się z aktami słownej agresji ze strony większości nauczycieli, w domu doświadcza przemocy psychicznej oraz poznaje również smak młodzieńczego miłosnego zauroczenia i wzajemnej fascynacji. Natomiast druga część powieści zaczyna się 10 lat później i skupia się na jej dorosłym życiu. Dziewczyna nie jest już niechcianym kundlem, którego się popycha i kopie, lecz niezależną, pełną zapału i optymistyczną influencerką, szukającą swojej drugiej połówki. Nie ukrywam, że pierwsza połowa tej pozycji bardziej do mnie przemówiła. Największy szok przeżyłam czytając o zatrważającym i karygodnym postępowaniu rodziców Kingi. Szczególnie jedna scena mocno mną wstrząsnęła, aż zamarłam w bezruchu. Nie mogę wprost uwierzyć, że takie rzeczy mogą dziać się naprawdę.
>> Czasem wręcz zaskakiwał mnie zapał i kreatywność, z jakimi rodzice tworzyli nowe wyzwiska. Głupie cielę, durny łeb, niedorajda życiowa, ciemniak, matoł, zarżnięty pajac, zakuty łeb, tłumok, pustak, zdziczały dureń, jełop, bezczelny kłamczuch… Było tego wiele. Nie mogło oczywiście zabraknąć bezczelności! [...]Pewnego pięknego dnia moi „najbliżsi” wpadli nawet na pomysł, że jestem opętana i mimo że nie zgadzałam się na to, zmuszono mnie, by odprawić nade mną egzorcyzmy. Byłam naprawdę wściekła, że nikt nie chce mnie słuchać, że nikt nie pozwala mi wierzyć w to, co chcę, że nikt nie liczy się z moją własną wolą. I tak nic mi po tym, bo wszystkie argumenty wysunięte przeze mnie zrzucano na oczywiste „opętanie” i „głupie wymysły”. Cała aż płonęłam z wewnętrznego rozgoryczenia i poczucia niemocy, gdy odbywał się ten staroświecki rytuał. Wokół mnie zebrała się rodzina, a dodatkowo zaproszono ciotki, wujków i babcie. Posadzono mnie na krześle, tak, żeby wszyscy zdołali otoczyć mnie dużym kołem. Prawdę mówiąc, nie mogłam uwierzyć, że mi to robią. Przyniesiono nawet liny, w razie gdyby „zło” we mnie wstąpiło i gdybym zaczęła mieć nadnaturalne moce. Nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać. <<
Ten wątek mocno daje do myślenia i pozostaje w pamięci na długo. Dziecko zawsze podświadomie chce zadowolić swoich rodziców. Pragnie tego, aby byli z niego dumni. Jednak trzeba pamiętać, że każda istota ludzka jest swoistą indywidualnością, a nie – powtarzalnym schematem. Nie powinno się nikogo zmieniać na siłę, strofować, karać, tresować jak psa. Bo tak pojmowana troska może przynieść może więcej szkody niż pożytku. Jedzenie, dach nad głową, ubrania – to wszystko przestaje mieć znaczenie w obliczu braku wzajemnej komunikacji, życzliwości i szacunku. Czy Kinga w końcu porzuci łatkę tzw. czarnej owcy? Przekonajcie się sami.
Niewątpliwą zaletą powieści są znakomicie wykreowani bohaterowie pierwszoplanowi: różnorodni, barwni, wyraziści i realistyczni, dzięki temu łatwiej jest się z nimi utożsamić. Wśród nich prym wiedzie Kinga, uważana za bezczelną, wojowniczą i niereformowalną buntowniczkę. Jednak w gruncie rzeczy to normalna, pragnąca bliskości, miłości i ciepła wrażliwa dusza. Przez całe życie wychowywana była w dość restrykcyjnych i surowych warunkach, co przyczyniło się do rozchwiania poczucia własnej wartości i obniżenia samooceny. Równie interesującą postacią jest Marcel – przystojny, charyzmatyczny chłopak o zaczepnym charakterze, który swoją obecnością wprowadza odpowiednią dawkę magnetyzującej pikanterii. Polubiłam także Alicję, współlokatorkę Kingi. To najlepsza przyjaciółka, opiekunka, powierniczka najskrytszych tajemnic i specjalistka od zadań specjalnych. Doładowuje dobrą energią, zawsze podnosi na duchu i motywuje do działania. Mieć kogoś takiego u swojego boku, to prawdziwy skarb.
Całość została napisana prostym i przystępnym językiem. Opisy są odpowiednie i plastyczne, a dialogi naturalne i przyjemne w odbiorze. Niestety kilka mankamentów znacznie obniżają moją ocenę tej książki. Przede wszystkim liczyłam na bardziej szczegółowe przedstawienie muzycznej pasji Kingi (jak dla mnie mało tutaj muzyki i mało miłości do skrzypiec). Kolejnym zarzutem jest zbyt powierzchownie potraktowana kreacja postaci drugoplanowych. Mam tu głównie na myśli rodziców Ostrowskiej. Zdumiewająco skąpo, wręcz po macoszemu, pokazano toksyczne relacje między nimi a ich córką. Spodziewałam się również mocniejszego rozwinięcia wątku romantycznego. Zaczęło się naprawdę super, iskrzyło aż miło. Aż w pewnym momencie gdzieś ta iskierka zgasła. Szkoda... Z kolei w drugiej połowie książki trochę rozczarowało mnie tempo akcji. W moim odczuciu było za spokojnie, niektóre fragmenty mogłyby być bardziej zwięzłe. Dopiero pod koniec wydarzenia zaczęły nabierać właściwych rumieńców. Pomimo tych niedociągnięć całokształt oceniam pozytywnie, ponieważ nie jest to płytka, nielogiczna i nierealna obyczajówka, jakich wiele, lecz unikalna proza, dająca dużo do myślenia. Pozostaje mi teraz czekać na kontynuację cyklu ''Odnaleźć siebie'', bo bardzo jestem ciekawa, jak potoczą się dalsze losy Kingi.
Podsumowując: To wypełniona po brzegi emocjami, nieoczywista historia o dojrzewaniu i wkraczaniu w dorosłość, o oddalaniu się od rodzinnych korzeni i budowaniu nowych więzi, o rozczarowaniu i nadziei, a przede wszystkim o poszukiwaniu własnego ja i swojego miejsca na ziemi. Od pierwszych do ostatnich stron wzrusza, rozczula i zaskakuje. Każdy z nas znajdzie w niej coś dla siebie i coś o sobie. Krótko mówiąc, polecam. Z całą pewnością jest to egzemplarz, który zasługuje na uwagę.
Zapowiada się ciekawie Cyrusiu. Nie wykluczam że sięgnę. Znalazłem w tej recenzji coś dla siebie. Pozdrawiam. 19 minuty w bibliotece lektury a po Czternastej zakupy. Zaczytanego tygodnia życzę.
OdpowiedzUsuńJa właśnie skończyłam pisać recenzję i też dziś zamieszczę. Mam też kilka podobnych spostrzeżeń jeśli chodzi o tę książkę 😉
OdpowiedzUsuńNa razie nie ciągnie mnie do lektury, ale nie mówię też nie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic nie czytałam od tej autorki, ale ma coraz większe chęci.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisana recenzja- zdecydowanie mnie tą książką zaciekawiłaś :-)
OdpowiedzUsuńJuż wielokrotnie książka mi się przewinęła, ale do tej pory nie byłam jakoś mega skłonna ją przeczytać. Po Twojej recenzji zaczęłam się poważnie zastanawiać nad sięgnięciem. :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej książki tej autorki. Może kiedyś uda mi się dotrzeć do nich.
OdpowiedzUsuńja nie bardzo te klimaty czuję ale na pewno sporo osób będzie czytać z zapartym tchem:)
OdpowiedzUsuńJuż wkrótce będę czytała tę książkę.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że książka zmusza do refleksji. Takie pozycje są potrzebne.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie wiem czy po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ostatnio czytałam książkę "Uratować dziecko" Sarah A. Denzil, która również przepełniona była emocjami! Na ten tytuł również chętnie się skuszę.
OdpowiedzUsuńKsiążką czeka na przeczytanie!
OdpowiedzUsuńNie ma innej opcji, trzeba, będzie przeczytać :)
OdpowiedzUsuń