Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

czwartek, 19 września 2019

FRAGMENT POWIEŚCI: Tylko Żywi Mogą Umrzeć" &"Tylko Martwi Mogą Przetrwać" D. B. Foryś

„Tylko Żywi Mogą Umrzeć” oraz „Tylko Martwi Mogą Przetrwać” wydane nakładem Wydawnictwo NieZwykłe to paranormalne fantasy z elementami romansu, horroru i komedii. Opowiadają historię Teresy – łowczyni demonów, która sama w połowie jest istotą nadprzyrodzoną. Dziewczyna pewnego dnia otrzymuje z pozoru nieistotne zlecenie, a mianowicie odnalezienie skradzionego krzyża. Sprawa wydaje się błaha i niezbyt skomplikowana, jednak jak to w książkach bywa, zawsze jest jakiś haczyk. Tutaj nasz zaginiony krucyfiks oznacza nic innego jak początek prawdziwej apokalipsy!

Łapcie krótki fragment 👇👇👇
Spojrzałam na mężczyznę w całej jego okazałości. Mrok aż z niego kipiał, wypływając na boki. Złocisty blask tęczówek wprawiał w ruch cały mój organizm. Demoniczna energia buzowała w powietrzu, jeżąc skórę na karku. Wyglądał jak prawdziwy demon z krwi i kości, jednak było w nim też coś dziwnego. Coś obcego, odróżniającego go od innych z jego gatunku, chociaż na pierwszy rzut oka nie potrafiłam stwierdzić co.
Zadrżałam. Poczułam w ustach metaliczny posmak. Tak bardzo starałam się go nie zaatakować, że aż ugryzłam własny język. Z całej siły próbowałam trzymać ręce przy sobie; walczyłam ze swoją naturą. Odwróciłam się do tyłu, aby zająć czymś myśli, i wtedy je zobaczyłam.
– Jasna cholera! – krzyknęłam na całe gardło. Moje źrenice rozszerzyły się chyba trzykrotnie.
Jakieś pół mili za nami biegło sześć stworów. Były ogromne i wysokie na co najmniej dziesięć stóp – stwierdziłam to po tym, że sięgały niemal do połowy ulicznych latarni. Gnały na czterech łapach. Płonące żywym ogniem cielska miały tak wychudzone, że miejscami prześwitywały nagie kości. Z pysków toczyła się piana, oczy błyszczały szkarłatem, a zakończone ostrymi szpikulcami ogony fruwały w powietrzu, rozrywając na strzępy wszystko, co napotkały na swojej drodze.
Odniosłam wrażenie, jakbym po raz pierwszy w życiu odczuła strach. I nie chodziło mi tu o lęk czy obawę, ale o prawdziwe, pierwotne przerażenie. W porównaniu z nimi demony były jedynie niegroźnymi karaluchami.
– Można je zabić? – wyjąkałam drżącym głosem.

Powieści możecie zakupić w przedsprzedaży 👉 https://www.idz.do/AR2qsj



Zapraszam też na profil autorski D. B. Foryś po więcej szczegółów 👉https://www.idz.do/A098LR





Skusicie się?

8 komentarzy:

  1. To zupełnie nie mój gust, ale z pewności znajdzie inne zainteresowane :)
    Gratuluję patronatu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka na pewno zyska wielu zwolenników. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Może przeczytam,chociaż teraz mam kilka tytułów przywiezionych z Hiszpanii i one mają pierwszeństwo..

    OdpowiedzUsuń
  4. Zupełnie nie moje klimaty i ten fragment też mnie nie zachęcił.

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...