Tajemnice Emmy: początki
Natasha Walker
tłumaczenie: Monika Wyrwas - Wiśniewska
tytuł oryginału: The Secret Lives of Emma: Beginnings
wydawnictwo: Akurat
data wydania: luty 2013
liczba stron: 208
ocena: 5- / 6
Nikogo już nie dziwi fakt, że literatura erotyczna przeżywa prawdziwy szał. Ja również uległam temu trendowi, dlatego kiedy w moje ręce wpadła książka ,,Tajemnice Emmy: Początki" Natashy Walker, nie wahałam się ani chwili, żeby dogłębniej poznać jej treść. Czy udało się autorce zabrać mnie w arkana seksualności? Zaraz do tego dojdziemy, a tymczasem kilka słów o fabule.
Emma Benson, to silna, zdecydowana i pewna siebie młoda mężatka. Jej życie erotyczne kwitnie niczym pączek różany, lecz dla nienasyconej nimfomanki, to ciągle za mało. Pewnego dnia Emma nawiązuje bliższe relacje z Jasonem, osiemnastoletnim, nieśmiałym sąsiadem. Zafascynowana młodym, niedoświadczonym chłopcem Benson postanawia go uwieść wprowadzając we wszelkie tajniki seksualnych praktyk. Czy osiągnie zamierzony cel? Jak dalej rozwinie się zmysłowa gra nauczycielki i jej ucznia?
,,Tajemnice Emmy: Początki", to bardzo kontrowersyjna powieść budząca szereg sprzecznych emocji. Do tej pory przeczytałam kilkanaście różnych erotyków, lecz żaden nie podziałał tak mocno na moją wyobraźnię, jak powyższa pozycja. Myślę, że przyczyna takiego stanu rzeczy tkwi w grzesznej relacji między trzydziestodwuletnią główną bohaterką a młodym nastolatkiem. Taki niekonwencjonalny ,,związek’’ wydaje się być sprzeczny z zasadami moralnymi i etycznymi, ale to właśnie przekroczenie granic przyzwoitości przez głównych bohaterów wzbudza w czytelniku niezdrową ciekawość, niesmak, jak również przyjemny dreszczyk emocji i zmysłową rozkosz. Postać Emmy wywołała we mnie całą lawinę negatywnych uczuć. Nie potrafię zrozumieć, jak można zaledwie po osiemdziesięciu dziewięciu dniach od ślubu zdradzać z premedytacją ukochanego bez żadnych wyrzutów sumienia. Rozumiem, że dla Benson liczy się tylko nieustannie rosnące libido i ciągle marzy o zaspokojeniu własnych seksualnych pragnień, ale mimo wszystko powinna próbować nałożyć na siebie pewne ograniczenia. Niestety dla główniej bohaterki łamanie konwencji jest ważniejsze niż moralne zasady. Wykorzystywała Jasnona, jako zabawkę, która ma jej przynieść radość, spełnienie i ekscytacje nie zdając sobie sprawy, jak taka erotyczna zabawa może wpłynąć na niedoświadczonego nastolatka.
Proza Natashy Walker zaskoczyła mnie mocną, dyskusyjną fabułą. Nie znajdziemy tutaj delikatnego romansu, tylko śmiałą, momentami wręcz wyrafinowaną historię. Żałuje, że autorka bardziej nie rozbudowała perypetii głównych bohaterów. Akcja w dużej mierze skupiona jest na opisach kopulacji lub indywidualnych fantazjach Emmy. Jak dla mnie, to zdecydowanie za mało i chciałbym więcej pobocznych, ciekawszych wątków, które z powodzeniem mogłyby uatrakcyjnić całokształt tej historii. Podłoże psychologiczne postaci praktycznie nie istnieje. Styl narracji jest prosty i konkretny, ale niektóre sztampowe dialogi obniżają jego poziom. Na uznanie zasługuje natomiast umiejętnie stopniowane napięcie i znakomicie nakreślone realne, obrazowe wątki erotyczne. Swoista gra kochanków przestawia się niezwykle sugestywnie, jednocześnie na granicy dobrego smaku.
Jesteś pełnoletnim czytelnikiem i masz ochotę na bezceremonialną, frywolną rozrywkę pełną pożądania, namiętności i dzikiej żądzy? Jeśli tak, to serdecznie polecam ,,Tajemnice Emmy: Początki". Zobacz, jak najśmielsze erotyczne fantazje znajdują ujście w realnym świecie. Zapraszam.
***
Wydawnictwo Akurat.
Po Greyu mam dość takich książek. Nie przeczytam
OdpowiedzUsuńNiedawno czytałam negatywną opinię i już odpuściłam ją sobie, lecz teraz nabrałam ochotę na przeczytanie jej.
OdpowiedzUsuńPrzeraża mnie, że tego typu książki wygrywają z powieściami naprawdę wartościowymi. Nie robi się wznowień klasyków ani też nie wydaje się mądrych książek, tylko puszcza się na rynek wydawniczy byle co, żeby tylko na tym zarobić. Przepraszam, może nie powinnam, ale dziwię Ci się, że bierzesz w takich ilościach te książki do recenzji.
OdpowiedzUsuńWiększość ludzi w ogóle nie lubi czytać, dlatego myślę, że czasem dobrze jest, że ktoś sięgnie po jakąkolwiek książkę, choćby to był najzwyklejszy erotyk. Co do klasyki, nigdy nie lubiłam tego gatunku i nie polubię, gdyż moje horyzonty myślowe są zbyt ubogie na ten gatunek, dlatego szukam innej literackiej rozrywki a powyższa proza na chwilę obecną zapewnia mi takie doznania.
UsuńJa póki co nie uległam jeszcze takim książkom, ale kto wie, jak długo to potrwa? Zapewne nim się obejrzę, a w moje ręce trafi jakiś erotyk, bo tak naprawdę nigdy nie miałam z nimi do czynienia - nie z takim typowym erotykiem.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przekonać do erotyków, chodź jeszcze żadnego nie czytałam. Nie ciągnie mnie do nich. Ale jeśli zmieniłabym zdanie to prędzej sięgnęłabym po "Tajemnice Emmy: początki" niż po Greya.
OdpowiedzUsuńSpoko, każdy czyta co lubi :) Ważne, żeby czytać cokolwiek. Ja raczej gustuję w kryminałach i powieściach sensacyjnych, a nie sądzę, żeby były one o wiele mądrzejsze od erotyków :P Największą wadą takich książek jest to, że boję się je brać z biblioteki :D Wiecie - trudno zgadnąć jak bardzo wcześniejsi czytelnicy zaangażowali się w lekturę :P
OdpowiedzUsuńŚwietne podejście do tematu. Zgadzam się z tobą w zupełności, zaś odnośnie wypożyczania erotyków z biblioteki- nigdy tego nie robię, bo też obawiam się perwersyjnej przeszłości takiej książki, dlatego wolę ,,dziewicze'' egzemplarze :-)))
UsuńInteresująca dyskusja :D Podobnie jak Lucky erotyków raczej nie czytam, choć wcale nie uważam je za gorsze. Ale szukam w książkach nieco innych wrażeń:)
UsuńJa jakoś nie potrafię się przekonać do takich książek :)
OdpowiedzUsuńDużo ostatnio tej literatury erotycznej, ale mnie ten fakt cieszy, zdecydowanie to lepsze niz kolejna książka o wampirach (jak dla mnie oczywiście). Za książką się rozejrzę a na razie czeka na mnie Megan Hart "Barwy pożądania" - ciekawe jak mi się ta spodoba :D
OdpowiedzUsuńPodzielam także twój entuzjazm, gdyż myślę podobnie.
UsuńCo do ,,Barw pożądania'' ma już tę książkę na półce i także nie mogę się doczekać, kiedy zacznę ją czytać.
Sporo szumu wywołały ostatnio tego typu książki,mam na myśli nastawione przede wszystkim na erotykę . Osobiście nie miałam okazji ich czytać , nie dlatego że się wzbraniam ale nie miałam takiej potrzeby , po prostu - myslę ze kiedyś przyjdzie u mnie na nie pora ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Chyba miliard razy się powtarzam, ale ten gatunek do mnie nie przemawia, co mnie trochę zaskakuje, ale odpuśćmy analizę tego przypadku. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, wyróżniłam Cię w zabawie Liebster Award!
Pozdrawiam,
Klaudyna
Nie każdy musi lubić to samo, co uważam za plus, gdyż cenię sobie taką indywidualną różnorodność gatunkową.
UsuńDziękuję za wyróżnienie :-)
Również pozdrawiam.
Chyba dobrze, że każdy lubi cos innego. ;)
UsuńDziękuje bardzo za odpowiedzi u mnie na blogu. Bardzo mi miło, że chociaż w taki sposób wzięłas udział w zabawie. ;)
Książka już leży na półce i czeka na przeczytanie. Raczej nie mam co do niej wygórowanych oczekiwań :)
OdpowiedzUsuńOstrożnie podchodzę do tego gatunku ponieważ do tej pory trafiałam na książki, które mnie zawodziły... "Tajemnice Emmy" jakoś specjalnie mnie nie kuszą...
OdpowiedzUsuńMam bardzo skromne doświadczenie w tego typu literaturze. Nie licząc z dawien dawna przeczytanych Pamiętników Fanny Hill, i dość niedawno powieści Sonii Zohar, nic więcej nie napatoczyło mi się pod ręce i nie wiem czy napatoczy, bo pomimo że erotyki należą do lektur łatwych i przyjemnych, to jednak bohaterowie non stop przekraczający granice i łamiący zasady moralne niespecjalnie przypadają mi do gustu.
OdpowiedzUsuńna chwilę obecną sobie odpuszczę, głównie ze względu na dużą ilość zaległych książek, które czekają na przeczytanie, ale w nie mówię "nie" tej pozycji :)
OdpowiedzUsuńJa już dawno temu podziękowałam tego typu książkom i przepraszać sie z nimi szybko nie planuję. ;)
OdpowiedzUsuńMoże, w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńPo "Trzech obliczach pożądania" wiem, że książki tego typu mogą być genialne (akurat zraziłam się po Grey'u), dlatego z chęcią zaryzukuję przeczytanie tej pozycji:)
OdpowiedzUsuńMnóstwo, często pozytywnych recenzji tej książki widziałem i czytałem ale jakoś w dalszym ciągu nie mam ochoty po nią sięgnąć. Sam nie wiem czemu : )
OdpowiedzUsuńNie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZe względu na swój wiek, omijam literaturę erotyczną szeeerokim łukiem :)
OdpowiedzUsuńNieee chyba książka nie dla mnie... Nie jestem przekonana:)
OdpowiedzUsuńA ja proponuję nie mylić pojęć: erotyk a pornos to jednak spora różnica. Myślę, że książka erotyczna to jednak za dużo powiedziane, jak tak sobie czytam o czym to i jak napisane.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Trochę opis fabuły przypomina mi ,,Lektora", ale nie wiem, czy to trafne porównanie. W ,,Lektorze" autor skupił się bardziej na psychice, a nie opisach seksu. Ale autorka miała chyba podobny pomysł, tylko że dopasowała go do współczesnych trendów.
OdpowiedzUsuń,,Lektora'' nie czytałam, więc nie mam porównania, ale jeśli chodzi o psychologiczną stronę ,,Tajemnic Emmy'', to niestety jest ona bardzo mizerna, dlatego myślę, że obie książki będą jednak zupełnie inne.
UsuńMam ją na półce i niedługo się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńPóki co, pożyczyłam wreszcie Greya. W końcu się przekonam czy tego typu literatura mi odpowiada. Jeśli tak, to pewnie poszukam czegoś jeszcze.
OdpowiedzUsuńMasz rację, ostatnio literatura erotyczna przeżywa prawdziwy boom. Nawet cieszę się tym faktem, albowiem książki o wampirach już mi się wystarczająco przejadły. A po książkę w chwili wolnego czasu sięgnę na pewno. Czasami lubię przeczytać taką 'mocną' książkę :)
OdpowiedzUsuńOkładka ciekawa, widziałam takie zdjęcia na fotolii ;) Boom trwa!
OdpowiedzUsuńJa się chyba do erotycznej nie przekonam, przynajmniej na razie.
OdpowiedzUsuńTym razem kompletnie nie moje klimaty. Nie sądzę, by ta książka przypadła mi do gustu. Wystarczy, że powoli zaczynam przekonywać samą siebie do przeczytania "Grey'a".
OdpowiedzUsuńGrey czeka pożyczony od kuzynki, ale wyprzedzili mnie pozostali czytelnicy w moim domu. I jakoś czytając recenzję tej powieści przyszedł mi właśnie na myśl Grey i fakt, że literatura powinna być literaturą przez wielkie L, a erotyki raczej tym nie są... Niestety prawdziwe perełki, wydawane przez niewielkie wydawnictwa, giną nieco śmiercią naturalną przez takie pozycje, które na współczesnym rynku wydawniczym są szałem....
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że kiedyś przejdzie moda na erotyki, podobnie zresztą było w przypadku powieści wampirycznych i rozpocznie się nowy szał, być może na klasykę, albo inne wartościowe dzieła, a tymczasem kto ma życzenie może poddać się obecnie panującemu trendowi, bądź przeczekać jego sławę.
UsuńSłyszałam wiele o tej książce, ale na chwilę obecną mam już dość historii tego typu. Może kiedyś :).
OdpowiedzUsuńZupełnie nie moje klimaty;p
OdpowiedzUsuńRaczej książka nie trafia w moje gusta:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W Empiku jest cała półka książek z identycznymi okładkami:) Kiedyś był taki szał po Harrym Potterze i Zmierzchu. Tej bym nie przeczytała, ale moją uwagę zwróciła podobna - dziewczyna podróżuje z zespołem rockowym - bardziej moje klimaty:)
OdpowiedzUsuńA mogłabyś podać tytuł tej książki co cię zainteresowała? Bo zabrzmiało ciekawie.
Usuńmoże kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMamy bardzo podobne zdanie na temat tej książki :)
OdpowiedzUsuńCiekawa, nietypowa i z pewnością odważna książka;)
OdpowiedzUsuń