Ballada o ciotce Matyldzie
Magdalena Witkiewicz
seria/cykl wydawniczy: Babie lato
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
data wydania: marzec 2013
ISBN: 9788310122353
liczba stron: 304
ocena: 5 / 6
Magdalena Witkiewicz, marketer z wykształcenia, w wolnych chwilach pisze książki, które podobno poprawiają czytelnikom samopoczucie. Czy faktycznie tak jest? Postanowiłam przekonać się o tym osobiście biorąc do ręki ,,Balladę o ciotce Matyldzie’’. Z jakim rezultatem wypadło owe spotkanie? Zaraz do tego dojdziemy.
Joanna od kilku miesięcy jest w upragnionej ciąży. Niestety swoją radością może podzielić się jedynie z ciocią Matyldą, ponieważ Piotr, marynarz- geolog woli podróżować po całym świecie marząc o sukcesie nad swoimi badaniami naukowymi, dlatego niezbyt przejmuje się losami małżonki. Na szczęście ukochana ciocia stanowi prawdziwą opokę w każdym momencie jej życia. To ona po tragicznej śmierci rodziców podnosiła ją na duchu. Nawet teraz, gdy starsza pani szykuje się na ,,tamten świat’’ planuje wszystko w najdrobniejszych szczegółach.
Nadchodzi decydujący moment ,,Jedna Matylda się rodzi, druga umiera, w przyrodzie nic nie ginie. Liczba Matyld musi być stała’’. Joasia zostaje sama z córeczką, ale nieoczekiwanie na oddziale położniczym odwiedza ją dwóch muskularnych, tajemniczych osiłków, którzy na prośbę śp. Matyldy mają służyć jej pomocą. Kim są ci mężczyźni i czy uda się dziewczynie nawiązać głębsze relacje z mężem?
Twórczość Magdaleny Witkiewicz miałam już okazje poznać, dzięki książce ,,Opowieść niewiernej’’, która mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła, dlatego z niekłamaną przyjemnością sięgnęłam po kolejne dzieło autorki. Już pierwsze kilkanaście stron utwierdziło mnie w przekonaniu, że warto dalej śledzić zawiłe perypetie Joasi. Główna bohaterka, to bardzo miła, otwarta i wielkoduszna osoba z głową pełną pomysłów. Początkowo nie ma łatwo. Jej mąż woli podróże od rodzinnej stabilizacji, dlatego dziewczyna sama musi zmierzyć się z trudną, macierzyńską rzeczywistością. Na szczęście zawsze może liczyć na prawdziwych, szczerych, oddanych przyjaciół, dzięki którym stopniowo odzyskuje wiarę w lepsze ,,jutro''. Uczy się powoli, jak walczyć o swoje marzenia i jak mimo przeciwności losu być szczęśliwą. Myślę, że wiele kobiet odnajdzie w Joasi cząstkę siebie. Ja osobiście darzę ją wielką sympatią za to, że jest taka naturalna i prawdziwa, niemal z krwi i kości. Pozostali bohaterowie także pozostaną w mej pamięci na długo, gdyż ujęli mnie swym ciepłem, dobrocią i zrozumieniem. Aż chce się przebywać wśród takich ludzi i czerpać od nich całe pokłady życzliwości.
Wielu czytelnikom ,,Ballada o ciotce Matyldzie’’ zapewne wyda się banalna, lecz osobiście wcale tak nie uważam. Czasem potrzebne są takie powieści, które są niczym promyk słońca w pochmurne dni. Napełniają nadzieją i pokazują, że mimo wyboistej drogi nie wolno się nigdy poddawać. Również za sprawą ekscentrycznej ciotki możemy z całkiem innej perspektywy spojrzeć na śmierć. Tutaj przemijanie nie jest połączone z morzem łez, wręcz przeciwnie. Autorka w niezwykle humorystyczny sposób pokazała, że kres ziemskiego życia może być zarazem początkiem nowego istnienia.
Szczerze polecam przeczytać ,,Balladę o ciotce Matyldzie’’. To piękna historia o wielkiej sile przyjaźni i realizacji własnych marzeń. Napisana lekko, przystępnie, mądrze i często żartobliwie. Nie ma tutaj taniego sentymentalizmu, tylko zwyczajne trudy codziennego życia, które pokazują, że chociaż w sercu nieraz gości żal i nostalgia, to jednak warto wierzyć w szczęśliwe zakończenie. Zapraszam.
***
Wydawnictwo Nasza Księgarnia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Fan Page autorki na Facebooku: KLIK.
Strona autorska M. Witkiewicz: KLIK.
Już od jakiegoś czasu mam wielką ochotę na tę książkę, liczę że niedługo spotkam ją na bibliotecznej półce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ostatnio przeczytałam inną powieść tej autorki, która mi się podobała, więc po ,,Balladę o ciotce Matyldzie" na pewno sięgnę:)
OdpowiedzUsuńWkrótce mam zamiar po nią sięgnąć, więc cieszę się, że ci się spodobała - mam nadzieję, że ja też ją tak odbiorę :))
OdpowiedzUsuńCzekam zatem na twoje wrażenia z lektury. Mam nadzieję, że ,,Ballada..'' również przypadnie ci do gustu.
UsuńJestem strasznie ciekawa tej książki, muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńFajna książka ; )
OdpowiedzUsuńhttp://vizualny-swiat.blogspot.com/
Oj, znowu nie dla mnie:/ Coś ostatnio te nowości wydawnicze mocno zaniedbały mój chory gust. Czekam na jakieś mocne horrory i thrillery.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że ostatnio w nowościach większości wydawnictw mało jest literatury grozy i za bardzo nie ma w czym wybierać, ale mam nadzieję, że niebawem się to zmieni.
UsuńHeh, no nie mam nic do dodania :D Niby książka wygląda na przyzwoitą, ale kompletnie nie trafia w mój gust czytelniczy ;)
UsuńNie znam jeszcze twórczości tej pani... :)
OdpowiedzUsuńByłam niemal pewna, że Ci się spodoba :-) A na mnie czeka już Szkoła żon :-)
OdpowiedzUsuńJa teraz zaczynam czytać ,,Szkołę żon'', więc niedługo obie porównamy swoje wrażenia z tej lektury :-)
UsuńJeszcze nie czytałam żadnej książki z tej serii, ale bardzo mnie one kuszą
OdpowiedzUsuńW moje wypaczone gusta czytelnicze też nie trafia, choć gdybym dostał książkę za darmochę, to czemu by nie :D No i ta okładka, nie lubię zdjęć osób na przodzie :-P
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobało. Mądra, ale i humorystyczna w sam raz na obecną porę roku ;)
OdpowiedzUsuńTo moja książka marca:) Polecam Ci jeszcze "Milaczka" i kontynuację, czyli "Panny roztropne" - podobne klimaty, jak w "Balladzie":)
OdpowiedzUsuńJeśli są napisane w podobnych klimatach, co ,,Ballada...'', to muszę koniecznie poznać obie te pozycje. Dziękuję za info.
UsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale czuję się skutecznie zachęcona ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, ale zapowiedzi "Ballady o ciotce Matyldzie" były dla mnie bardzo zachęcające. Brzmi po prostu tak... przyjemnie, swojsko.
OdpowiedzUsuńUwielbiam serię Babie lato :)
OdpowiedzUsuń" Czasem potrzebne są takie powieści, które są niczym promyk słońca w pochmurne dni." idealnie to ujęłaś, a książkę mam w planach :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście są takie chwile, kiedy książka ma za zadanie poprawić humor! Dobrze wiedzieć, że w takich chwilach warto sięgnąć po "Ballady o ciotce Matyldzie". Wpisuję na listę.
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Już sama okładka wskazuje na to, że będzie to miła rozrywka :)
OdpowiedzUsuńMam do przeczytania! :) Cieszę się, że Ci się podobała.
OdpowiedzUsuńPozdraiwam
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach przeczytać, chociaż najpierw chciałabym sięgnąć po "Szkołę żon":) Czytałam, a raczej pochłonęłam "Opowieści niewiernej".Polecam:)
Czytałam ,,Opowieść niewiernej''(zresztą wspomniałam o tym w recenzji) i faktycznie jest to fenomenalna powieść.
UsuńJa się na razie czaję na "Opowieść niewiernej". Już nawet mam ją zamówioną i czekam na dostawę. A ten tytuł to mi się kojarzy z taką piosenką krakowskiego zespołu "Pod Budą". O ciotce Matyldzie śpiewali zdaje się w Opolu w 1979 roku :-)
OdpowiedzUsuń"Opowieść niewiernej" jest naprawdę fantastyczna. Mnie się akurat bardzo ona podobała.
UsuńOdnośnie powyższej książki, jej tytuł jest powiązany z Grupą Pod Budą. Autorka i wydawnictwo kierują specjalne podziękowania do wykonawców muzycznego utworu, który stał się dla nich literacką inspiracją.
Czytałam "Panny roztropne" tej autorki i nie podobała mi się ta powieść, więc z rezerwą podchodzę do innych, ale może powinnam dać autorce drugą szansę :)
OdpowiedzUsuńNie znam przytoczonej przez ciebie książki, więc trudno mi powiedzieć, czy ,,Ballada...'' napisana jest w podobnym klimacie, czy też nie, ale uważam, że zawsze warto dać komuś drugą szansę.
UsuńCzytałam "Opowieść niewiernej", książka bardzo mi się podobała, dlatego istnieje duża szansa, że przeczytam też "Balladę o ciotce Matyldzie" :-)
OdpowiedzUsuńTytuł i okładka dla mnie mało przekonujące, ale już sama treść mogłaby mi się podobać - taka ciepła, szczera powieść poprawiłaby mi pewnie średnio dobry nastrój :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie:)
OdpowiedzUsuńA ja tak szczerze mówiąc dalej jestem do tej powieści sceptycznie nastawiona :/
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nawet o tej autorce i widzę, że to duża szkoda, bo ksiązka wydaje się być tak pozytywna, że żal jej nie przeczytać.
OdpowiedzUsuńHaha sama się dziwię ale zachęciłaś mnie muszę przeczytać ! ^^
OdpowiedzUsuńMam w dalekich planach czytelniczych "Opowieści niewiernej". Na ich podstawie sprawdzę jak odbieram tę autorkę. Jeśli będziemy ze sobą kompatybilne to całkiem możliwe, że przeczytam tę powieść, mimo że mnie wydaje się banalna na całej linii, a promienie słońca mam za oknem. Choć może nie w tej chwili.
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratulujemy tak pięknego i poczytnego bloga! Informujemy również, że nie tylko nam wpadł w oko ;-) "monalisap" napisała do Nas z nominacją Pani bloga do konkursu na BLOGA MIESIĄCA KWIETNIA! W zaistniałej sytuacji prosimy o wiadomość potwierdzającą chęć udziału w konkursie! ;-)
OdpowiedzUsuńSzczegóły na stronie: www.blogmiesiaca.blogspot.com
Pozdrawiamy serdecznie BM.
Jestem bardzo zaskoczona. Nie spodziewałam się nominacji. Ślicznie dziękuję monalisap i wam. To dla mnie wielki zaszczyt. Dziękuję.
UsuńJa tam lubię takie książki i mam nadzieję, że będzie okazja i tą poznać!
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam na półce, widzę, że warto:)
OdpowiedzUsuńPotrzebuję chwili wytchnienia od codzienności, więc z chęcią sięgnę po tą pozytywną lekturkę. :)
OdpowiedzUsuń