MOI DRODZY,
Podaję wyniki konkursu, w którym można było wygrać ,,Płatki wspomnień'' Augusty Docher.
Dziękuję wszystkim uczestnikom za udział w konkursie. Przyznam szczerze, że dawno nie miałam takiego dylematu ze wskazaniem zwycięzców, jak w tym przypadku. Dziękuję, że zdecydowaliście się napisać o najpiękniejszym albo najbardziej smutnym wspomnieniu ze swojego życia. Wasze historie poruszyły najczulsze struny mojej wrażliwości. Ostatecznie zdecydowałam się nagrodzić:
Matthew
Kiedy przeczytałam pytanie natychmiast przyszło do mnie wspomnienie o moim przyjacielu i sąsiedzie. Może dlatego, że niedawno minęło 23 lata odkąd nie żyje. Był pięć lat młodszy, jedynak, ale szczodry, uczynny, uśmiechnięty, bardzo lubiłam go odwiedzać. Czułam się w jego towarzystwie dobrze, zawsze witana szczerze, wiedziałam, że i on lubi te spotkania. Nasze dzieciństwo przypadło w trudnych czasach, moich rodziców nie na wszystko było stać, a on miał wiele modnych wtedy gadżetów. Ale był samotny, rodzice zabiegani a on samotność "zabijał" bawiąc się z psami. Nawet teraz pisząc to widzę go na podwórku, takie jakie było wtedy, jak biega ze swoimi przyjaciółmi. Kochał zwierzęta, na pewno byłby dobrym człowiekiem.
Zdjęcie ilustracyjne (źr.) |
Ja wtedy pracowałam w małym sklepiku, bardzo lubił do mnie zachodzić, chwilkę porozmawiać lub tylko się przywitać. Miał taką swoją miejscówkę w której niezmiennie stawał i opierał się o murek lady. I do dziś nie wiem czy to był przypadek, czy przyszedł ostatni raz, bo w "jego" miejscu, dokładnie tego dnia kiedy się utopił zobaczyłam kałużę czystej wody. Pisząc dziś te słowa zrozumiałam a może wiedziałam od dawna, że był on moim pierwszym, prawdziwym przyjacielem o którym nigdy nie zapomnę. A może i on tam z nieba patrzy na mnie i pamięta....
🍃🍃🍃
Maria Boda
Będąc w wieku senioralnym trudno nie mieć wielu, różnych wspomnień. Po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku, że w moim życiu to jedno wydarzenie zasługuje na wspomnienie jako najsmutniejsze, najzabawniejsze i najpiękniejsze. A wydarzyło się to 24 lata temu. Otóż byliśmy małżeństwem z 19 letnim stażem, syn w liceum 16 - latek - jedynak, ustabilizowana praca zawodowa - moja i męża i mnóstwo planów do realizacji. I nagle niespodzianka od losu – mam 41 lat i jestem w ciąży. Nasz dom został „wywrócony do góry nogami”: niedowierzanie, zaskoczenie i jednak najpierw smutek i troska, czy w tym wieku urodzę zdrowe dziecko? Po pozytywnych wynikach badań prenatalnych, nastąpił spokój i czas oczekiwania. Po cichu rodziła się w nas radość. I przyszedł ten dzień narodzin nowego człowieka (płeć dziecka do końca nieznana). W wieku 42 lat w 20-tą rocznicę ślubu wieczorem siłami natury, urodziłam śliczną, zdrową córeczkę. Mąż gdy ją zobaczył „oszalał” z radości – tej nocy „powiadomił cały świat” i tu nastąpiło szereg zabawnych elementów tej historii. Rano koleżanki w pracy już nie przekazywały sobie tej wiadomości, bo od mojego męża wiedziały wszystkie, tak jak i cała rodzina. A syn już 17 - latek ubrany w biały fartuch, stojąc na korytarzu w szpitalu, czekał aż wyjdzie mąż (jedna osoba mogła stać przy łóżku), najpierw usłyszał od młodziutkiej pielęgniarki pytanie: „Pan do żony?”, a gdy druga zobaczyła jego zadziwienie w oczach, szybko zapytała: „Co masz brata czy siostrę?”. Wszedł do sali, usiadł na brzegu łóżka, spojrzał na swoją siostrzyczkę, leżącą w łóżeczku obok mnie i powiedział: „Mamo, udało się, jest dziewczynka, ale nie zróbcie mi tego jeszcze raz, bo drugi raz tego nie przeżyję!”.
A jednak to najpiękniejsze moje wspomnienie, bo radość jaką wniosła do naszego domu ta mała istotka była bezgraniczna. Aktualnie nasza kochana niespodzianka skończyła studia licencjackie, od 4 lat jest w szczęśliwym związku, a od pół roku mieszka ze swoim chłopakiem w pięknym, nowym mieszkaniu (to mieszkanie to kolejna niespodzianka od losu, ale to już temat na inne wspomnienie) i czekamy na ślub. Córka ze swoim o 17 lat starszym bratem rozumie się bez słów, bardzo się kochają, są w ciągłym kontakcie, choć mieszkają w różnych dzielnicach stolicy.
A jednak to najpiękniejsze moje wspomnienie, bo radość jaką wniosła do naszego domu ta mała istotka była bezgraniczna. Aktualnie nasza kochana niespodzianka skończyła studia licencjackie, od 4 lat jest w szczęśliwym związku, a od pół roku mieszka ze swoim chłopakiem w pięknym, nowym mieszkaniu (to mieszkanie to kolejna niespodzianka od losu, ale to już temat na inne wspomnienie) i czekamy na ślub. Córka ze swoim o 17 lat starszym bratem rozumie się bez słów, bardzo się kochają, są w ciągłym kontakcie, choć mieszkają w różnych dzielnicach stolicy.
🍃🍃🍃
Gratuluję i proszę o kontakt na maila wraz z danymi do wysyłki nagrody.
Gratulacje
OdpowiedzUsuńGratuluję! Piękne historie!
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje. 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję 😘
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńGratulacje
OdpowiedzUsuńWspaniałe odpowiedzi- gratuluje laureatom!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Gratuluję!
OdpowiedzUsuńGratulacje.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie wzruszające odpowiedzi... wypełnione po brzegi emocjami. Po prostu wspaniałe...
OdpowiedzUsuń